Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Zostać mamą i nie zwariować

Data utworzenia : 2013-10-05 12:20 | Ostatni komentarz 2017-11-21 16:29

Redakcja LOVI

12740 Odsłony
67 Komentarze

Każda zmiana jest wyzwaniem, a pojawienie się w domu nowego bardzo wymagającego członka rodziny, to zmiana o 180 stopni. Tak, jest trudniej niż się spodziewałaś. Tak, nie wygląda to tak jak sobie wymarzyłaś. Tak, łatwo jest zagubić radość macierzyństwa w natłoku codziennych zajęć. Ale STOP – nie daj się zwariować! Dobra mama to ta uśmiechnięta a nie ta idealna!

2014-04-21 22:30

Gocha mysle, ze na sama mysl o tesciowej zajmujacej sie dzieckiem przestaniesz sie martwic. Mususz sie wziac w garsc, a skoro dalas rade z Lena to z Krzysiem tez sobie poradzisz :)

2014-04-21 22:26

Carol86: Dziękuję za miłe słowa :) No właśnie mam nadzieję, że jakoś dam radę, natomiast partner obawia się, bym nie dostała jakiejś depresji poporodowej. Oby mnie to nie spotkało, bo znam kobietę, która przez prawie 4 miesiące nie zajmowała się swoim dzieckiem, tylko robiła to jej teściowa.

2014-04-20 21:12

Malgoniu, przejdzie ci, teraz sie boisz i myslisz jak sobie poradzisz, ale dasz rade :) ja sobie poradzilam to ty tez dasz rade :) trzeba myslec pozytywnie, wazne, zeby Krzys byl zdrowiutki, no i zobaczysz, zaraz zaczniesz sie cieszyc, ze bedzie malenstwo w domku... wiadomo, ze poczatki beda ciezkie, ale pamietaj, masz nas :D

2014-04-18 23:53

Jeżeli już to zwariować ale tak pozytywnie się nakręcać na zabawę , wychowanie i opieke nad dzieckiem która będzie Ci dawała satysfakcję:) Ja ostatnio właśnie tak mam Jas mnie tak pozytywnie sobą nakręca że ja już nie wyobrażam sobie innego życia.

2014-04-18 23:49

Kikacu: Cieszę się, że nie nie jestem sama. Ja niestety mam podobnie, sama ze swoimi humorami wytrzymać czasem nie mogę :P

2014-04-18 00:15

Małgorzataa te chłopaki to odbierają rozum, mówie Ci;) Ja w ciązy z synem kurcze ciągle niby im bliżej porodu i się cieszyłam, tym więcej miałam jakiś obaw i w zasadzie to naturalne jest raz sie śmiałam za za chwile potrafiłam płakać wręcz i nie mijało 5 min znów się śmiać. Nie mogłam sobie w ogóle z tym poradzić, takie miałam skoki hormonów. Potrafiłam siedzieć spokojna, a nagle mi nawet talerz postawiony nie tak przeszkadzał i zaczynałam krzyczeć. Może przy chłopcach bardziej ta zmiana hormonów działa, trudno mi to powiedzieć, ale na pewno hormony buzowały mi przy synku

2014-04-17 22:25

Im bliżej porodu, tym bardziej łapie mnie jakieś przygnębienie. Nie wiem co się dzieje, ale mam takie neutralne nastawienie do całej sytuacji. Niby cieszę się, że wkrótce pojawi się nasz synek na świecie, ale z drugiej strony mam mętlik w głowie. Sama już nie wiem, może to hormony...?

2014-03-06 18:43

ja niestety na pomoc męża mogę liczyć jedynie w weekendy, na początku ciagle płakałam bo nie mogłam sobie poradzić, dwójka dzieci, to chce spac to wisi u cycka, a ja głodna jak nie wiem kto bo nawet śniadania nie byłam w stanie sobie zrobić. Z czasem nauczyłam się trochę zimnej krwi chyba bo ok mały chce jeść, ale co ma jeść jak ja nic nie jadłam, musze zjeść i ja brałam małego do wózka do kuchni i robiłam sobie jeść jego "dyrdałam" nogą we wózku, a mała coraz większa i też rytm dnia swój ma więc staram się teraz tak wszystko organizować, żeby nie wypadło nam karmienie obu naraz bo nie dam rady sobie. No ale wstaję tak jak do pracy mimo, że dzieci śpią to ja zawsze sobie coś podszykuję na obiad, czy śniadanko młodym, pranie wstawie, albo pozbieram ze suszek, posprzątam, no i obmyślam zabawy dla małej, żeby miała aktywny dzień. A i kłaść kładę się spać dość późno bo koło północy, zazwyczaj część rzeczy robię rano, a część po położeniu dzieci spać. Póki co nie jest mi łatwo, ale z czasem wiem, że im starsze będą dzieci to i łatwiej będzie to wszystko opanować