Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Zostać mamą i nie zwariować

Data utworzenia : 2013-10-05 12:20 | Ostatni komentarz 2017-11-21 16:29

Redakcja LOVI

12742 Odsłony
67 Komentarze

Każda zmiana jest wyzwaniem, a pojawienie się w domu nowego bardzo wymagającego członka rodziny, to zmiana o 180 stopni. Tak, jest trudniej niż się spodziewałaś. Tak, nie wygląda to tak jak sobie wymarzyłaś. Tak, łatwo jest zagubić radość macierzyństwa w natłoku codziennych zajęć. Ale STOP – nie daj się zwariować! Dobra mama to ta uśmiechnięta a nie ta idealna!

2013-11-17 10:34

Kiedy czytałam artykuł to cały czas myślałam,że to o mnie. Miałam tak właśnie,że wstawając rano nie miałam czasu ubrać się pomalować,zadbać o siebie. Miałam już "kupe" rzeczy do zrobienia. Nawet jak mały szedł spać w dzień to też zawsze było coś do zrobienia. Na szczęście nie dopadł mnie baby blues. Miałam 19 lat kiedy urodziłam dziecko,choć to młody wiek to ciąża,poród dały mi wiele do myślenia,wszystko co robiłam to żeby mu było dobrze,ba dla całej rodziny było dobrze. Obiady,pranie,dziecko,sprzątanie wszystko było na mojej głowie. Chciałam być idealna,naprawde idealna żeby było wszystko idealne ale brakowało sił i czasu. I tak było do czasu kiedy nie poszłam do pracy,teraz jest jakoś inaczej cenie siebie,odpoczne psychicznie. A nie tak jak wcześniej zajmowałam się trójką dzieci (swoim,siostry,znajomej) nie miałam nawet z kim porozmawiać. Ale co z tego siedząc w pracy myśle cały czas o synku,czy nie głodny,czy nie płacze,czy nie tęskni za mną,gdybym mogła to bym go zabrała ze sobą. I tak źle i tak nie dobrze.Ale szczerze mówiąc odkad pracuje więcej czasu spędzam z nim bawiąc się,ganiając,wychowując. Gdy tak siedząc 1,5roku z dziećmi nie miałam sił na nic tylko prosiłam usiądź zejdź pobaw się sam zabawkami. Staram się dzielić obowiązkami z partnerem,ale przecież nie wygonie go do kuchni bo bym jadła codziennie ziemniaki z jajkiem :)Jasne,że mam więcej obowiązków ale mi to pasuje bo ja sama w sobie jestem wymagająca,nie potrafie usiąść i oglądać telewizji.Muszę coś robić,tak mnie nauczyło to macierzyństwo. :)

2013-11-14 13:36

Ja cały czas obawiam się tego momentu narazie jeszcze niunia się nie urodziła ale jestem ciekawa jak sprostam roli mamy zwłaszcza że chwilowo zapowiada się to bez żadnego wsparcia ze strony ojca dziecka... czytając Wasze wypowiedzi troszkę jestem z jednej strony przerażona ale mam świadomość tego , ze chyba wiele zależny od nastawienia. Nie chciałabym być przybita i przygnębiona w momencie kiedy pojawi się tak ważna dla mnie osoba na świecie. Marzy mi sie jednak czas dla siebie i to że uda mi się wiele rzeczy pogodzić ze sobą :) Pozytywne nastawienie mnie nie opuszcza ale może to tylko przed porodowe emocje i jeszcze dość sił fizycznych aby mieć takie spojrzenie :)

2013-11-11 13:01

Teraz gdy jestem już mamą 2 dzieci :D i z dystansem patrzę na to co było i jak było - to śmiało mogę stwierdzić, że przy pierwszym dziecku, gdy wchodzimy na nieznany nam teren, staramy się być idealne. No niestety takie właśnie mamusie idealne oglądamy w telewizji, serialach, w magazynach. Jedna i druga aktorka już 3 tygodnie po porodzie biegnie piękna w ślicznej sukience i cudownym makijażu na kolejną promocję swojego filmu. Gazety pokazują jak dzielnie spaceruje z wózkiem po parku - uśmiechnięta, wypoczęta...Ale czy tak jest na prawdę??? Jakoś w to wątpię. Przy pierwszym dziecku wciąż chodziłam niewyspana, zmęczona, głodna itd itd....w pewnym momencie wariowałam gdy nie udało mi się zrobić czegoś co zaplanowałam, bo akurat mała postanowiła mieć dzień płaczu. Zawsze starałam się żeby było czysto, żeby miała czyściutkie ubranko na sobie, żeby obiad był gotowy.....A ja z "wywieszonym jęzorem" zasuwałam od rana do nocy a w nocy karmienie, przewijanie itd. oddać dziecko do babci żeby iść na zakupy? Nie po co- jak można to zrobić rodzinnie. No ale ileż tak można???? Niestety nie za długo. Gdy byłam już w drugiej ciąży obiecałam sobie, że gdy urodzę i odzyskam siły to znajdę czas TYLKO dla SIEBIE :D i tak oto odnalazłam zajęcia z ZUMBY - nie chodziłam na nie codziennie, ale 2 razy w tygodniu. Dla mnie to były na prawdę 2 cudowne godziny, w których nie siedziałam i nic nie robiłam - wręcz przeciwnie :D wyszalałam się w rytm muzyki, poskakałam a przy okazji nabrałam lepszej kondycji. to był mój czas dla mnie, a i tatuś miał kiedy wykazać się i nakarmić obie córki. gdy wracałam dzieci już smacznie sobie spały. Dziś nawet - teraz gdy patrzę na moje dziewczyny - to siedzią sobie, młodsza brudna - od kredy - ściana pomalowana - NO I CO z tego??? Haha a nic - bo dzieci zadowolone :D Najważniejsze znaleźć czas dla siebie, umieć pozwolić innym zająć się dziećmi, domem no i przede wszystkim nie być "idealną" mamą - bo takich chyba nie ma :D A przy okazji zapraszam na bloga - niedawno właśnie o tym pisałam - co by było gdybym?.......barwy macierzyństwa :D http://jara4.blogspot.com/2013/10/barwy-macierzynstwa.html

2013-11-04 11:54

Smutek, przygnębienie, brak czasu na wszystko ....niestety dopadł mnie baby blues. Trudno było mi się pogodzić z tym. Pierwsza ciąża przebiegała z ciągłom obawą czy wszystko będzie ok .Synek ma teraz 2 latka i jest małym rozrabiaką. Natomiast druga ciąża poszła super, bezproblemowo ….jednak po pojawieniu się w domu nie potrafiłam sobie poradzić z malutką córeczką i 1,5 rocznym synkiem. Wszystko stanowił dla mnie problem . Jedno chciało się bawić, skakać gonić, drugie chciało pierś , a ja ….. no właśnie brak czasu dla mnie. Jeśli już miałam czas dla siebie to było to późnym wieczorem, kiedy już marzyłam aby iść spać ze zmęczenia. Partner mógł zapomnieć o obiedzie, prasowaniu itp. Wiem ,że bardzo się starał, ale wtedy to się nie liczyło dla mnie. Musiałam sobie z tym poradzić sama. Trwało to prawie 2,5 miesiąca zanim zrozumiała, że mam 2 wspaniałych dzieci i to dla nich muszę się zmienić. Teraz cieszę się z układania klocków ze starszym synkiem ,kąpielą …po prostu wszystkim, a młodsza córka jest moją księżniczką i tak układam sobie teraz czas, aby dla niej też mieć jak najwięcej czasu choć dopiero ma 4 miesiące.

2013-10-18 22:35

U mnie było trochę inaczej niż wszscy zapowiadali. Mianowicie córka spała cały czas, ciągle i ciągle. Przystawiałam ją do piersi, przebierałam, spała i tak co trzy godziny. Po domu chodziłam w dresach bo tak najwygodniej, ale nie w piżamie, rano po karmieniu od razu szłam się do łazienki ogarniać. Miałam wzorzec moich koleżanek co zaraz po porodzie super zadbane i w ogóle i stwierdziłam, że gorzej nie chce wyglądać. Znalazłam czas na pójście na brwi czy do fryzjera. Tak dwie drzemki z córką przesypiała, ale spokojnie dałam radę zrobić obiad czy ogarnąc mieszkanie. Ten początkowy czas to był też okres, gdy oglądaliśmy mnóstwo seriali, bo Mała zalegała przy piersi po 40 minut (jednej). Także na początku był luz. Po dwóch miesiącach wrociłam an studia podyplomowe, więc wyszłam też trochę do ludzi, co też jest dobre. Teraz jest zdecydowanie gorzej z czasem bo Mała, skupia na sobie całą uwagę no i nie śpi w dzień. Ustaliłam więc sobie priorytety, pierwszym najważniejszym jest moja córka to zabawa z nią, przytulanie i spędzanie z nią czasu, kolejną rzeczą ogarnianie mieszkania, obiady robie takie co zajmują mi max 30 minut. Gotuje dla nas wszystkich to samo by było szybciej :) Zaczęłam od 2-3 tygodni korzystać z pomocy babć. Przyjechała moja mama, wzięła Anie na spacer, ja miałam w tym czasie pomyć okna, ale wiecie co, poszłam najzwyczajniej w świecie spać bo byłam zmęczona. To było super. Babcia raz w tygodniu ma zarezerwowany spacer z wnuczką a ja mam te 1,5h dla siebie :)

2013-10-18 15:54

Świetny artykuł, który niejednej z nas "otwiera oczy" na wiele wydawałoby się oczywistych kwestii. Dla mnie znamienne jest, że nie trzeba być perfekcyjnym aby w domu było dobrze. A niejednokrotnie młoda mama zaraz po porodzie martwi się bo nie może udźwignąć nowych obowiązków i poukładany dotąd świat zaczyna się sypać. No i dobrze! Coś musi się rozsypać aby mógł być na tym miejscu zbudowany nowy porządek i nowa codzienność z maluszkiem. A porównywanie naszego szkraba do innych dzieci i "dobre rady" najbliższych trzeba przyjmować z uśmiechem i po prostu puszczać mimo uszu!

2013-10-16 20:17

Na prawdę super artykuł:)Ja sama już dawno wrzuciłam na luz i nie mam wyrzutów ,że wtedy gdy mała śpi siedzę sobie choćby tutaj z Wami na forum przecież nam również należy się chwila przyjemności.Staram się by w domu panował porządek,ale nie robię z naszego domu muzeum:)

2013-10-15 23:31

Artykuł po prostu oceniam na 1000 na 100 :) bardzo mi pomógł wiele razy wpisałam jakieś rozmowy na forum matek i tak dalej lecz żaden nie otworzył mi tak oczu jak ten przede wszystkim doszło do mnie że nie muszę być taka idealna umalowana w domu czysto na błysk ugotowane mąż z pracy wraca na gotowe owszem moja pociecha ma już 14 miesięcy i w wielu pożądkach mi pomaga lecz nie codziennie musi być tak że niunia ma dżemkę a ja lecę prasować i wstawiać kolejne pranie zamiast usiąść i poczytać książkę czy wziąć kąpiel teraz postaram się więcej czasu mieć dla siebie :) bardzo bardzo dziękuje za artykuł:)