Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (587 Wątki)

Mamy przygotowania do Świąt - bez nerwów

Data utworzenia : 2014-12-02 19:30 | Ostatni komentarz 2018-01-23 23:22

Redakcja LOVI

8070 Odsłony
62 Komentarze

Od kiedy Wasza rodzina powiększyła się, marzysz o świętach idealnych. Stąd tylko krok do popadnięcia w przedświąteczny obłęd kupowania, pucowania, szorowania i pichcenia. Doradzamy, co zrobić, żeby ten niezwykły czas był udany oraz żebyś Ty nie zasnęła ze zmęczenia przed nadejściem pierwszej gwiazdki.

2015-11-15 16:41

Ja myśląc o swietach nie wiem czy mam się cieszyć czy nie jakoś nie czuję tej magi wigilia i te sprawy będziemy obchodzić u cioci (starej pann) bardzo zaborczej) która mieszka sama a ja mieszkałam z nią ok 5 lat u niej nawet nigdy niema choinki tak na prawdę moja córcia ma prawie trzy lata i jeszcze choinki w domu na święta nie widziała a czemu bo zdaniem mojej ciotki jest za mała i takie coś nie jest jej potrzebne

2015-11-14 22:56

U nas święta spędzamy z jednymi bądź drugimi rodzicami. Pierwsze święta z rodzicami męża, bo mieszkamy blisko nich, syn miał wtedy 2 tygodnie, więc nie chcieliśmy nigdzie jeździć, a do moich jest 100 km. Pod względem organizacyjnym było lekko, bo teściowa wszystko ogarnęła, ja walczyłam z karmieniem, depresją poporodową. Muszę przyznać, że teściową mam kochaną kobietę. Drugie święta były u moich rodziców, tutaj zajęłam się pieczeniem ciast. Moja mama nie piecze, zwykle kupuje. By móc coś zrobić w kuchni, to mąż musiał przypilnować syna. Dziadkowie ogarnęli mieszkanie tak, by dziecku nic nie zagrażało. Choinka była odpowiednio zabezpieczona :) W tym roku święta będą u rodziców męża. Pewnie już bardziej zaangażuję się w organizację. Zwłaszcza, że w w domu męża są inne tradycje kulinarne niż u mnie. Teść z chęcią chce spróbować tego co u mnie było. Synek pewnie będzie ze mną w kuchni przesiadywał. A to bawiąc się ryżem, solą i pojemnikami różnorakimi. I mimo spędzania świąt nie w domu, to choinka u nas była zawsze :)

2015-11-14 21:21

A my będziemy teraz obchodzić swoje pierwsze święta z córką zobaczymy jak będzie :) Mieszkamy sami więc wiąże to się z wyjazdem w rodzinne strony moje i męża. Ominie nas trochę dzięki temu ten świąteczny galimatias w domu :) Ja się bardzo cieszę na te święta szczególnie u moich rodziców bo na pewno będzie miło. Jeśli chodzi i teściów to tu też nie będzie zastrzeżeń ale coś czuję że może być niecierpliwie z jednego powodu podobnie jak u magicznypazur że będzie zazdrosnik a właściwie 6 letnia zazdrosnica która się cały czas obraża bo nie może zrozumieć że już nie jest jedyna najważniejsza dla dziadków. Jeśli chodzi o całą magię świat to w naszym mieszkaniu pierwszy raz zagości choinka :) jakoś przez te 5 lat nie było takiej potrzeby bo nie dojechaliśmy świat w domu. Teraz coś się musi zmienić :)

2015-11-14 21:08

Pewnie dlatego ze byl najmlodszy w rodzinie :-)

2015-11-14 19:57

powiem Wam, że u mnie będzie fajnie, kiedy już będziemy mieszkać osobno. Wtedy będzie typowo świąteczna atmosfera. Piękna, duża choinka, lampki, ozdoby, sianko czy unoszący zapach świerku. Marzy mi się taka sytuacja i będę do niej dążyć :) Roxi mój synek był w podobnym wieku do Twojego, bo 1 stycznia kończył 5 miesięcy i powiem Ci, że u mnie nikt nie wyrywał sobie dziecka z rąk i ogólnie nie było takiej sytuacji jak u Ciebie. Jak można matkę odepchnąć od dziecka ;/

2015-11-14 15:20

Hmm mój miał 4 miesiace na święta rok temu i o ile u mnie w domu było ok tak u teściowej szlag mnie trafiał bo Mati już był zmęczony a tam każdy się wydzierał,wyrywał go sobie z rąk do rąk,świecił mu światełkami no ogólnie za dużo bodźców.... Młody zaczął płakać a teściowa od razu że go brzuszek boli to ok zaczęłam masować bo i ja tak pomyślalam w pierwszej chwili tak sie darł a ona m nie odepchnęła i zaczęła sama masować ! WYszłam od razu myślałam że jej włosy wyrwę za to... Ma szczęscie żę się już uspokoiła i w te święta na 95 % takiej akcji nie bedzie bo mój D.już jej powiedział parę razy o jej zachowaniu..

2015-11-14 13:20

U nas też było fajnie bo spotkaliśmy się na wigilii z rodziną mojego męża jak i moją. Dzieciaki się wybawiły i był fajny świąteczny klimat. W tym roku mam nadzieję że będzie podobnie.

2015-11-14 10:30

Faktycznie tą sytuację trudno nazwać świętami, współczuję. U mnie w zeszłym roku było bardzo fajnie, bo moja córeczka miała niepełna dwa miesiące, większość rodziny widziało ją wówczas po raz pierwszy i atmosfera była cudowna. A ja z racji posiadania małego dziecka na piersi byłam zwolniona z przygotowań i poszłam na gotowe :-))).