Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (724 Wątki)

Jak NIE mówić do dzieci

Data utworzenia : 2014-02-01 21:59 | Ostatni komentarz 2015-11-08 19:59

Proud Mommy

12710 Odsłony
86 Komentarze

Nie mam nic przeciwko ludziom, którzy w zachwycie nad dzieckiem pochylają się i coś tam do niego szczebiocą. Natomiast nic tak mnie nie irytuje jak niepotrzebne zmiękczanie i/czy seplenienie (mlećko, cio to, plose, itp.). A przecież mowa, jakiej my, dorośli, używamy, ma wpływ na rozwój mowy naszych maluchów. Czy zdarzyło się Wam spotkać z taką sytuacją? Jak zareagowałyście/reagujecie? A może Wy same używacie takiego języka?

2015-10-14 11:30

Ja jednak nie jestem w stanie się przekonać do tego :) Ale nie mówię że Twoja mama nie ma racji. Jednak myślę że dziecko to nie jest mały idiota który nic nie rozumie bo wbrew pozorom coś rozumie. Ja np. jak powiem do mojego roczniaka przynieś dla mnie klocka to przynosi i nie muszę wcale mówić psynieś mamie kloćka :D myślę że warto dzieci oswajać z normalnym językiem od małego. W końcu nie bez powodu zaleca się czytanie dzieciom bajek np. :) O ile mówie czasem kanapeczka,mleczko tak nie mówię nigdy mlesio czy kanapećka bo mnie sama denerwuje te brzmienie. Moja przyjaciółka skończyła logopedię i mi powiedziała że takie dzieci do których się sepleni później zaczynają mówić a do tego pokazuje im się że nie są tacy sami jak my bo rodzice nie seplenią do siebie a do dziecka już tak i to dziecko z psychologicznego punktu widzenia może czuć się po prostu inne i nie czuć tej równości jaka powinna panować w rodzinie.

2015-10-13 22:27

Ale dziewczyny - nie wiem czy to wybrzmialo :) z tego co czytałam i mówiła moja mama - takie zmiękczanie słów i seplenienie jest dopuszczalne tylko do momentu kiedy dziecko samo nie zacznie formować słów, zdań - wtedy powinno się przestawić na normalne słowa i poprawną wymowę :) Jednak do momentu kiedy maluch rozumie tylko emocje - ja się czuję bezkarna jeśli chodzi o wszelkie błędy językowe :)

2015-10-13 22:22

Aggi nie tyle o miły ton chodzi co o emocje jakie są budzone :) Zmiększone formy słów zawsze są milsze i delikatniejsze :) Dlatego też tak bardzo popularne wśród gimbazy stały się słowa - kofciam, lofciam, paczałki itp - mają milsze brzmienie a przecież kocham cię tez wymaga milego tonu :)

2015-10-13 22:16

O mówieniu w trzeciej osobie już słyszałam i jestem w stanie w nią uwierzyć. Ale nadal te zdziecinnianie to dla mnie mocno naciągana historia... Przecież można mówić normalnie nadając naszemu głosowi ciepły i przyjemny ton.

2015-10-13 21:42

nie wiem czy już o tym pisalam - ale czytalam opinie kilku psychologów i każdy z nich mówi żeby do dzieci właśnie mówić jezykiem zmiększonym - czyli TRZEBA SEPLENIĆ :) czemu? Bo dziecko małe nie rozumie słów - nie interesuje go czy powiecie: siamochodzik czy samochód :) Za to odbiera emocje - i czuje się znacznie pewniej i bezpieczniej gdy czuje miły przekaz jaki idzie za słowami. Takie mówienie po "dziecięcemu" niesie za sobą dużo więcej emocji pozytywnych niż mowienie poprawną polszczyzną. Jak wiecie moja mama jest logopedą i kiedyś o tym z nią rozmawiałam - i powiedziała, że do maluszków nie mówiących jak najwięcej trzeba mówić "po dziecięcemu" właśnie ze względu na emocje, ale gdy dziecko zaczyna samo mówić słowa, zdania - to wtedy wiadomo, że nie będziemy do niego gugać. Powiedziała też, że wady wymowy dzieci nie pochodzą od tego, że dorośli mówili "po dziecięcemu" bo dziecko jest otoczone słowami i zawsze usłyszy poprawną wymowę - dlatego dzieci osób niemych/obcojęzycznych mieszkających w Polsce itp. mówią poprawnie :) A nie uczą się mowić w szkole. Dlatego moja mama co przychodzi do mnie do mieszkania i widzi moje dziecko mówi: Źiooosiuuu baba tu jest :) I KAŻDE DZIECKO MOWI PRZEZ PEWIEN CZAS W 3 OSOBIE :) Jest to normalne i świadczy o tym, że dziecko nie jest wystarczająco samodzielne uczuciowo i nie traktuje siebie jako odrębności - ale jako całość z rodzicami. Każde dziecko ma inny etap usamodzielniania się. Ja mając 3 latka nadal mówiłam: Ika idzie papa Moja mama w momencie kiedy usłyszała, że powiedziałam: idę papa - zrozumiała, że w tym momencie się odcięłam emocjonalnie i jestem gotowa traktować siebie jako odrębnego człowieka i że zaczyna się bunt :) I faktycznie bylam bardzo przekorna (i zostało mi do teraz jak widać :P) Dlatego z pełną świadomością mówię do Zosi "po dziecięcemu" i za każdym razem jak ktoś mi zwraca uwagę - kłócę się :) Bo bardziej niż na tym by moje dziecko od urodzenia słyszało poprawną polszczyznę zależy mi na tym żeby czuło się bezpieczne, kochane i otoczone pozytywnymi emocjami :)

2015-10-13 14:39

To prawda do dziecka trzeba mówić normalnie. I nie powinno się np. robić błędu tego typu"No to mama teraz przyniesie kaszkę,to mama teraz da pić,mama teraz założy czapkę" powinno się mówić założę Ci synku czapkę. Bo potem wiele dzieci ma taki problem,że mówi w formie trzecioosobowej np. Adaś idzie spać,Adaś robi papa. Nie każde dziecko ale jednak tak się zdarza.

2015-10-13 12:39

Póki co w stosunku do dzieci znajomych nie mam tendencji do zdrabniania i mam nadzieję, że się jej nie na bawię przy swoim dziecku. Z drugiej str nikt do mnie tak nie mówił, więc mam nadzieję, że nie będę miała takich jazd.

2015-02-28 15:40

Ja też uważam, że do dzieci trzeba mówić "normalnie", bez niepotrzebnych zmiękczeń i zdrobnień. Nie jest tajemnicą, że dziecko uczy się poprzez naśladowanie, więc jeżeli chcemy żeby nasze dziecko mówiło poprawnie starajmy tak do niego zwracać. Ja zawsze mówiłam, zwłaszcza mojej mamie, żeby zwracała się do dzieci bez niepotrzebnych zdrobnień i posłuchała. Nie mogła natomiast zrozumieć, że dla mnie nie do pomyślenia jest aby ktokolwiek całował moje dziecko w usta. Ale cóż, jak powiedziała Zofia: "moje dziecko - moje zasady" i ja w zupełności się z tym zgadzam, a jeżeli komuś to nie odpowiada, to trudno.