Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Jak NIE mówić do dzieci

Data utworzenia : 2014-02-01 21:59 | Ostatni komentarz 2015-11-08 19:59

Proud Mommy

13172 Odsłony
86 Komentarze

Nie mam nic przeciwko ludziom, którzy w zachwycie nad dzieckiem pochylają się i coś tam do niego szczebiocą. Natomiast nic tak mnie nie irytuje jak niepotrzebne zmiękczanie i/czy seplenienie (mlećko, cio to, plose, itp.). A przecież mowa, jakiej my, dorośli, używamy, ma wpływ na rozwój mowy naszych maluchów. Czy zdarzyło się Wam spotkać z taką sytuacją? Jak zareagowałyście/reagujecie? A może Wy same używacie takiego języka?

2015-10-20 15:31

Nienormatywna co do kłótni zgodzę się absolutnie, o ile potrafimy się, kłócić tzn. bez nadmiernych przekleństw, zbędnych epitetów i nie daj Boże przemocy. Nie ma co ukrywać przed dzieckiem, że bywają różne formy dyskusji. Bo dzieciaczek może doznać szoku kulturowego jak pójdzie np. do przedszkola i trafią mu się kłótliwi koledzy :)

2015-10-19 23:03

Angie super podejście co do tych kłótni. :) Ja jednak nie wyobrażam sobie tego, abym mogła kłócić się przy dziecku szczególnie z bliską mi osobą. Wtedy ciężko być opanowanym, bo w grę wchodzą emocje, uczucia i w ogóle ciężko mi obyć się bez słów, a raczej okrzyków typu: ,,aleś Ty uparty" , ,nie masz racji człowieku" itd. A kłótnie z bratem to już w ogóle... Wówczas lecą choćby słabe wyzwiska typu ,,ośle" , ,,kołku" ,,gówniarzu" itd., więc odpada całkowicie. Nie chciałabym, aby syn posługiwał się takim słownictwem. Mam nadzieję, że całkowicie wyeliminuję te ostrzejsze kłótnie, bądź dziecko nie będzie ich świadkiem.

2015-10-19 13:15

nie ... u mnie to by nie przesżło :) Raz nawałam męża kretynem to sie wkurzył i powiedział - może i zachowałem się kretyńsko i debilnie, ale to nie oznacza że jestem kretynem czy debilem i na pewno nie życzę sobie takich epitetów :) No i od tamtej pory jakoś to przemyślałam i faktycznie wolę powiedzieć - głupio postąpiłeś niż wyzwać od głupka. Ale faktycznie mamy zasadę - szacunek przede wszystkim i dlatego naprawdę lubie się kłócić :) A jeszcze bardziej godzić :D

2015-10-19 12:52

Hmm masz ciekawy punkt widzenia :) ale w sumie jeżeli kłótnia odbywa się w kulturalny sposób bez wyzwisk czy szarpaniny to taka wymiana zdań na pewno dziecku krzywdy nie zrobi. Gorzej jak oboje rodziców się poniżają nawzajem,nie okazują do siebie wbrew wszystkiemu szacunku i potem zanim się pogodzą to sobie jeszcze poskaczą do gardel tak że cały blok by słyszał. A jak dziecko zobaczy że rodzice się kochają mimo tego że czasem mają odmienne zdanie i mają prawo je wyrazić to pewnie i ono się nauczy tego że nie ma co się bać wyrażać swojego zdania i odpuszczać tylko walczyć o to co się chce(no nowe buty np. a przyszły mąż nie kupi,no to jak?! MA KUPIĆ" :D

2015-10-19 01:00

Kurde stoję w totalnej opozycji do Was :-D Mówię słitaśnie często a już w ogóle mam inny ton głosu gdy mówię do Zosi - to już wiecie :-) i wierzę, że mimo to będzie poprawnie mówić (tak jak ja umiem mimo że mama moja do mnie też mówiła językiem dziecięcym i do tej pory mówi gdy się przytulamy itp.). Ale druga sprawa to kłótnie (oczywiście bez przekleństw - ale u mnie w domu nigdy się nie klnęło więc nie mam z tym problemu) BĘDĘ SIĘ KŁÓCIĆ PRZY DZIECIACH :-D A co? :-D już Wam mówię czemu - bo moi rodzice a następnie mama z ojczymem jak już się kłócili przy mnie to miało to okropny kaliber i bardzo źle się kończyło. I potem spotkałam mojego męża, który najpierw był moim przyjacielem a potem chłopakiem i wiecie co? Po każdej kłótni z nim zrywałam :-D Nie miałam pojęcia że kłótnia to nie koniec związku. A on zawsze w szoku, że głupia sprzeczka a ja mu mówię coś typu: mam nadzieję, że znajdziesz kogoś lepszego :-D Dopiero mnie uczył powoli wszystko tłumacząc, że mogę mu robić awantury codziennie a On i tak będzie mnie kochać i że kłótnie to też nieodłączna cześć każdego zdrowego związku. Dlatego ja obiecałam sobie że będę się przy dzieciach i kłócić i godzić... Nie chcę ich sterylnie chować - kłócić też trzeba się nauczyć ;-) Ale pewnie się nie zgadzacie - i bardzo dobrze macie do tego prawo <3

2015-10-18 20:16

Moj maz jak mu cos nie wychodzi przeklina stara sie nie przy dziecku ale czasami mu sie zdarzy i tak raz moje dziecko podchwycilo i jak nie udalo mu sie np. Wlozyc klocka to powtarzal zaslyszane slowo od meza chociaz nie wiedzial ze to przeklenstwo ale nie zwracalismy mu uwagi i synek zapomnial. Takze dziecko jest bardzo spostrzegawcze,

2015-10-18 14:57

Aggi ja też klnę okrutnie ;) ale jak mam ochotę przekląć przy młodym to póki nie śpi to mówię sobie szeptem albo w myślach :D wiem że dopiero ma rok ale jednak wole juz powoli odzwyczajać się od tego :)

2015-10-16 20:59

Dziecko to doskonała motywacja, aby się prawidłowo oraz kulturalnie wyrażać. ;) Kaleczenia języka nienawidzę. Kląć mi się zdarzało, jak każdemu, ale ubliżaliśmy sobie z bratem dosyć często... Jednak odkąd urodził mi się syn, uświadomiłam sobie, że tak absolutnie być nie może, Z początku opornie to szło, lecz teraz jest coraz lepiej. Nawet najbliższa rodzina zauważyła, że nie ma żadnych wulgaryzmów czy wyzwisk w domu. Jak się chce to i się da. Będę starała się również nie kłócić w obecności maluszka. Po co dziecko ma naśladować karygodne zachowanie dorosłych? Mam nadzieję, iż całkowicie je wyeliminuję. Wam dziewczyny też życzę powodzenia. :)