Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1165 Wątki)

Terror laktacyjny

Data utworzenia : 2015-11-03 11:37 | Ostatni komentarz 2015-12-30 13:57

malalady

8621 Odsłony
129 Komentarze

Dziewczyny czy przydarzyło Wam się to? presja, krzyki, i ogólnie nacisk na karmienie naturalne? Pokarmu nie ma, mama się stresuje, a tu jeszcze takie coś....jak było u Was?

2015-11-10 19:41

manndarynka masz rację, ja też jestem młodą mamą, nie wiedziałam jak się przystawia dziecko, co zrobić żeby spokojnie jadło, ale położne mi pokazywały za każdym razem, kiedy była potrzebna interwencja z ich strony. Nie krzyknęły na mnie ani razu. I to prawda, że wiele mam rezygnuje z kp prze lekarzy i położnych, ale znam też taką jedną mamę(u mnie w rodzinie), która powiedziała, że nie będzie karmić dziecka, bo cytuje:"nie chcę mieć obwisłych cycków!"... Nie lubię się z tą "panią" heh

2015-11-09 09:54

No to ciekawe Blawatkowa co swoim postępowaniem chciały zyskać te Panie. Chyba bym czego innego od nich oczekiwała i dziwne mają podejśćie a młoda mama może poczuć się skolowana a nawet załamana że nie może karmić pociechy bo ktoś swoim zachowaniem w tym ją uswiadcza :/ Więc to podejście w drugą stronę jest dla mnie nie do pomyślenia :/ Każdy ma myśle swój rozum chce karmić robię to za wszelka cenę mimo otoczenie które nie koniecznie sprzyja, jeśli nie chce karmić a mógła bym to już trochę dziwne. Też jestem całym sercem za kp i ja z tym większych problemów nie miałem ale musiałam się z tym bardziej oswoić.

2015-11-09 09:14

Troche to przykre jak tak czytam o tym. Bardzo dużo młodych mam, które rodzą po raz pierwszy nie mają pojęcia o karmieniu piersią, niewiedzą jak karmić, jak zacząć i co zrobić a wiem,że w wielu szpitalach to pomoc jest byle jaka, lekarze położne krzyczą, zamiast podejść i wytłumaczyć, pokazać. Myślę, ze wiele mam rezygnuje z karmienia piersią właśnie przez położne czy lekarzy, którzy nie potrafią albo nie chcą właściwie podejść do pacjentki. Dla mamy to jest trudne bo chciałaby a nie umie a jak ją jeszcze połozna dobije to taka mama rezygnuję. Dziewczyny nawet jak będziecie w takiej sytuacji, że w danym szpitalu ta pomoc laktacyjna nie będzie zbyt dobra a wręcz przeciwnie będą krzyczeć na Was to nie rezygnujcie. Wrócicie do domu i trzeba spróbować jeszcze raz na spokojnie w domowym zaciszu. Można do domu zaprosić dobrą sprawdzoną doradczynie laktacyjną, która nam wszystko dokładnie na spokojnie wytłumaczy. Ja akurat miałam wielkie zaparcie i chciałam karmić piersią za wszelką cenę,ale uwierzcie mi byłam na prawdę bliska rezygnacji, bo mój synek nie chciał nawet chwycić brodawki, położna powiedział mi tylko tyle żebym nie rezygnowała i przystawiała przed każdym karmieniem - tak robiłam. To trwało dwa tygodnie i przez te dwa tygodnie co 2-3h to samo, krzyk,płacz inie chciał, ale w końcu załapał. Aaaa i jeszcze Wam nie napisałam, bo mój synek załapał najpierw jedną pierś i pił przez pierwszy tydzień (po tych dwóch tygodniach udręki) tylko z prawej, lewej nie chciał tknąć a potem znów po tygodniu zaczął i z lewej, czyli można!!! :-) Ja wiem, ze może się troche powtarzam, ale karmienie jest dla mnie taką wspaniała sprawę,ze będę Wam pisała do znudzenia,ze warto karmić i warto walczyć

2015-11-09 04:22

Ja w szpitalu spotkałam się z czymś zupełnie odwrotnym. Przy pierwszym dziecku miałam dość duże problemy z karmieniem piersią. Miałam płaskie brodawki, więc pojawił się problem z przystawieniem synusia. Synuś dość często budził się w nocy z płaczem, a położne co chwila zaglądały i pytały: "A może dokarmić? A może dać Mu chociaż trochę glukozy?". Miałam wrażenie, że chciały Go za wszelką cenę uciszyć by mieć trochę spokoju. Nie zgadzałam się na dokarmianie, bo bałam się, że nie utrzymam laktacji. Poprosiłam je tylko o to by pomogły mi przystawić synka. Dzięki mojemu uporowi synek nauczył się prawidłowo ssać, a ja pomimo drugiej ciąży karmiłam Go piersią przez rok i 4 miesiące. Drugiego synka karmię już prawie 10 miesięcy, a Staś nigdy nie miał nawet w ustach mm :)

2015-11-08 22:16

A co z terrorem otoczenia na podejście do tematu karmienia piersią tylko i wyłącznie. U mnie to decyzja jaką bym i tak nie podjęła była by uszanowana jeśli chodxi tu o bliskie otoczenie pewnie gorzej patrzyła by na to pediatra podczas wizyt kontrolnych czy załóżmy inny mamy które akurat kp. Ale to takie moje przrpyszczenią co by było gdyby. Jaj na razie kp już 8mc bez podawania mm.

2015-11-08 21:31

czekladka24 w szpitalu, w którym rodziłam było podobnie. Te matki, które chciały to karmiły piersią, te które chcialy, a np nie mialy pokarmu, dostawały dużo rad jak poprawnie przystawiać, jak trzymać dziecko itp. Oczywiście radziły, by karmić piersią, ale nie było terroru :)

2015-11-08 14:48

u mnie terroru nie było, które mamy mogły piersią karmić to karmiły, inne jak miały z tym problem podawano dzieciom mleko z butelki ale wciąz próbowały dokarmiać i pobudzać laktację. Ja z tym kłopotu niem miałam lecz musiałąm cierpliwie dostawiać małą do piersi aż powoli zacznie dobrze chwytać. Myślę, że w dużej mierze należy sygnalizować położnym swój stan emocjonalny to też kobiety i matki więc uważam, że powinny zrozumieć każdą młodą mamę i wesprzeć w trudnych chwilach w końcu nie każdy jest od razu wszechwiedzący

2015-11-08 11:55

Jak tak was czytam to podejście do kp w niektórych szpitalnych mnie przeraża. Rozumie że chcą wpoic nam to co najlepsze od początku ale są przypadki gdzie podanie mm jest koniecznie wcześniaki czy niektóre pogody cc gdzie mamy nie mają od razu pokarmu. Tam gdzie ja rodzilam owszem pomagali na ile mogli pokazywać czy doradzać mamom żeby kp ale też nie stronili od podania mm żeby maleństwo nie było głodne i przybieralo na wadze. Wiadomo szpital to szpital hałas,zamieszanie i brak poczucia swobody takiej jak w domu. Ja powtarzałem sobie żeby to tylko przetrwać a w domu to zawsze inaczej.