Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1175 Wątki)

Początkowe trudności

Data utworzenia : 2013-04-09 19:41 | Ostatni komentarz 2018-01-03 20:52

Redakcja LOVI

20852 Odsłony
53 Komentarze

Da się je przezwyciężyć, choć wymaga to trochę cierpliwości. Problemy w karmieniu piersią na początku laktacji ma wiele kobiet. Jeśli tylko otrzymają fachową pomoc i wsparcie bliskich, mogą karmić jeszcze długo.

2013-10-09 11:43

Magda dasz radę, wszystkie tu trzymamy kciuki! Nie martwcie się na zapas o karmienie piersią bo i tak będzie jak natura chciała. Czasem nie mamy na to wpływu i nie można winić za to siebie czy martwić się. Myślę, że większości mam jednak się to udaje nawet jeśli na początku nie idzie zbyt gładko. A pozytywne nastawienie, rozluźnienie na pewno wpłynie na produkcję i humor maluszka!

2013-10-08 10:55

Magda trzymamy za Was kciuki ! Będzie dobrze, tylko odpoczywaj ! Co do zrezygnowanych mam, które z góry zakładają, że im się nie uda, to nie wolno tak myśleć! Ja też myślałam, że karmienie piersią to rzecz naturalna i napewno dam radę, a jednak myliłam się. To jest naprawdę trudny egzamin do którego niezbędne są nasze chęci, wiara w to że się uda, myślenie pozytywne i częsta współpraca z maleństwem. Wiem że trudno jest jak wszyscy wkoło powtarzają nam, że głodzimy dziecko i mamy za mało mleka, albo mleko jest nie takie jak trzeba. Ale to naprawdę wszystko jest wyolbrzymiane i nie należy w to wierzyć i wpuszcza jednym uchem a drugim wypuszczać. To trudna umiejętność jednak powiem, że karmienie piersią nauczyło mnie cierpliwości i wiary w siebie. Każde karmienie wygląda inaczej i każda z nas boryka się z różnymi przeszkodami na drodze do sukcesu jednak najważniejsze jest to aby te przeszkody przeskakiwać i iść do przodu.Życzę Wam drogie przyszłe mamy chcące karmić wytrwałości i sukcesu w dążeniu do celu.

2013-10-08 09:38

Carol dziękuję, biorę wszystko co wymieniasz, trafiłam do szpitala z bólem podbrzusza i pleców okazało się, że mam regularne skurcze 1 cm rozwarcia a szyjka dł 15 mm (skurcze rozhuśtała mi infekcja wirusowa :/) podłączyli mnie pod pompę fenoterolową, teraz biorę tabletki i kazali prowadzić bardzo oszczędny tryb życia (dziwne bo nie kazali mi cały czas leżeć, od czasu do czasu wstać i trochę pochodzić, bo boją się że jak wstanę to wszystko się "posypie" i poród gotowy, z tym że tłumaczyłam im że w pierwszej ciąży 3 miesiące leżałam plackiem i doleżałam do 37 tygodnia).

2013-10-07 22:27

u mnie było najgorzej z przystawieniem małej po piersi położne mi pokazały tylko raz i kazały sobie radzić samej , bardzo chciałam karmić piersią i mi się udało karmię już ponad rok ;)

2013-10-07 21:46

3mam kciuki :) ja lezalam od 33 tyg i do końca 37 tyg dotrzymalam :) nie wstawaj, lez i odpoczywaj, nie stresuj sie :) wszystko będzie dobrze :) a dlaczego masz zagrożenie porodem? Szyjka sie skraca? Bierzesz fenoterol i magnez? Nospe w domu masz? Przepraszam za ilosc pytan :)

2013-10-07 13:10

Magdusia trzymam bardzo mocno!!!! Jesteśmy wszystkie z Wami;) bedzie dobrze odpoczywaj i myśl pozytywnie :)

2013-10-07 12:52

Też mam nadzieję, że będę mogła karmić moje drugie dziecko piersią. Byłam o tym święcie przekonana do momentu kiedy w 29 tygodniu trafiłam do szpitala bo groził mi poród przedwczesny. W pierwszej ciąży miałam naprawdę dużo szczęścia że donosiłam syna do 37 tygodnia urodził się o czasie i mogłam mieć dziecko przy sobie i uczyć się karmić piersią. Teraz stanęła przede mną wizja iż drugie dziecko może urodzić się za wcześnie, że może walczyć o życie pod inkubatorem i o przytuleniu dziecka i nakarmieniu go własną piersią mogę zapomnieć. Wizja taka bardzo mnie przeraziła i teraz o niczym innym nie marzę jak tylko móc urodzić dziecko w niezagrażającym zyciu terminie, przystawić dzidzię do piersi. Obecnie wchodzę w 31 tydzień, więc trzymajcie za nas kciuki.

2013-10-05 21:23

oj Aniu, ja widze, ze ty jestes strasznie zrezygnowana... nie wiem czy chcesz sluchac jeszcze jakichs rad, ale dziewczyny tutaj moga potwierdzic, ze u mnie to bylo ciezko... nie poddawalam sie, w szpitalu kazali dokarmiac czy Bog wie co, redakcja lovi sie zlitowała i podarowała mi laktator lovi prolactis, za ktory niezmiernie dziekuje do tej pory, ale nie am co sie łudzić nie kazda z nas moze sciagac po 200-300ml mleka, ja nigdy tak nie odciagne, co nie znaczy, ze nie mam mleka, po prostu mam taka budowe, ze laktator nie da rady, chocby nie wiem jak dobry byl... dlatego laktatora uzywam obecnie raz dziennie przed spaniem, odciagne z 80ml-100ml i ide spac :) wiecej sie nie da, ale nie znaczy to, ze nie am mleczka w piersiach, grunt to pozytywne nastawienie. Ja rozumiem, ze masz tez zle doswiadczenia, ale niestety niektore pielegniarki czy polozne nie sa zbyt dobrze wyszkolone (zeby nie powiedziec dosadniej) i nie potrafia odpowiednio nas do karmienia przygotowac... Moj synek tez czesto mi przysypial, ale smyralam go za uszkiem i budzilam, jak nie przybieral odpowiednio to okazalo sie, ze problemem nie bylo to, ze mialam "zle mleko" tylko maly byl po prostu chory. Teraz juz jest dobrze, a mleko nadal jest. Ja sie uparlam i jakos nie moglam sie przelamac do mm. Cale szczescie. Pamietaj, ze my tu jestesmy zeby cie wspierac, w razie pytan jakichkolwiek pisz. Ja potepiac za karmienie mm nie bede, ale bede promowac karmienie piersia, bo rzeczywiscie jak ktos pyta co ja robie, ze mi rosnie tak szybko i tak ladnie spi to mowie, ze karmie piersia i jestem tak dumna jak paw :P