Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1135 Wątki)

Początkowe trudności

Data utworzenia : 2013-04-09 19:41 | Ostatni komentarz 2018-01-03 20:52

Redakcja LOVI

19607 Odsłony
53 Komentarze

Da się je przezwyciężyć, choć wymaga to trochę cierpliwości. Problemy w karmieniu piersią na początku laktacji ma wiele kobiet. Jeśli tylko otrzymają fachową pomoc i wsparcie bliskich, mogą karmić jeszcze długo.

2013-10-04 17:52

Myślę, że teraz już jestem przygotowana na ewentualne niepowodzenia. Poprzednim razem zwyczajnie mnie to zaskoczyło, myślałam że bezproblemowe karmienie piersią jest dane każdej matce. Po porodzie jest się jeszcze pod wpływem silnych emocji i hormonów, tak więc człowiek głupieje i nie wie co robić.

2013-10-04 14:44

Anna 1976 - przerazilam sie czytajac jakie rady zaserwowały połozne ...Mi mały tez czesto usypiał ale zwyczajnie smyrałam paluszkiem po wargach , pod brodą ..podnosilam do odbicia albo do uszka szeptałam ale chlapania wodą , rozbierania ... nigdy o tym nie slyszałam. Strasznie Ci współczuje , tyle przeszłaś ... Jeśli spodziewasz sie 2 dziecka osobiscie naklaniam do ponownego spróbowania ... oczywiscie rozsadnie , aby na sile nic nie robic i nie dopuscic do tego byscie trafili do szpitala .. Pozdrawiam i powodzenia ! oby teraz sie udało , ale pamietaj , że Karmienie Mleczkiem modyfikowanem to nie zbrodnia i dziecka w ten sposob nie krzywdzisz , takze decyzja nalezy do Ciebie :)

2013-10-04 14:39

ja byłam przerazona 3 doba ... Każda z Was zapewne to bedzie przechodzic / przechodziła a wiec na start musicie wiedziec ze trzeba zacisnac zeby ( wyplakac sie czasem) i karmic bo to szybko minie . Duże , obolałe piersi , płaczacy synek ktory złapac brodawki nie mogl ...laktator kompletnie nam nie pomogl bo strasznie bolalo .. masakra po prostu . Najlepiej od samego poczatku porozmawiac z bliskimi czego oczekujecie , jakiej pomocy i oznajmic ze wsparcia chcecie najwiecej . Porozmawiac warto z połozna czy kimś doswiadczonym , wtedy nic nas nie zaskoczy . Zawsze powtarzałam sobie robie to dla synka i dla siebie - dla nas , aby od samego poczatku żyło nam sie razem lepiej . Gdy nie wychodzi coś to moim zdaniem lepiej na jakies 10 min przerwac oddac malucha tacie , babci i isc napic sie wody , posiedziec , odprezyc sie i spokojnie wrocic z usmiechem `Da się je przezwyciężyć, choć wymaga to trochę cierpliwości` bardzo mądre słowa , oczywiscie ze wsparciem bliskich wszystko się da :) Koleżanki z mojego rocznika bulwersuja sie gdy ktos namawia je do karmienia piersia a ja poo prostu dumna byłam gdy ktos pytał jak karmie i czy jeszcze karmie :) gdybym mogla karmilabym do 12 msc spokojnie :) POZDRAWIAM :)

2013-09-27 20:40

Oj te początku karmienia były ciężkie. W szpitalu kilka razy Panie przystawiały mi Amelke do piersi, tak samo jak środowiskowa. Jednak najczęściej problem tkwi w samych nas. Za bardzo bierzemy wszystko do siebie i chcemy robić wszystko perfekcyjnie ci sprawia, że karmienie nie jest przyjemnością tylko tortura. Tak przynajmniej to wyglądało u mnie na początku. Jednak udało nam się przez to wszystko przejść i dziś karmienie to sama radość. Jeżeli chodzi o poradnie laktacyjna to takiej u mnie w mieście nie było, ale moja środowiskowa ukończyła wiele kursów w tej dziedzinie i bardzo mi pomogła. Mój maz raz spytał się jej czy może zdarzyć się tak ze kobieta straci pokarm i w odpowiedzi usłyszał, ze zna ona tylko jeden przypadek, gdzie matka straciła pokarm ze względu na to ze przeżyła śmierć swojego męża, który zmarł zaraz po porodzie. Jak to usłyszałam to aż mnie ciarki przeszły po plecach. Na koniec powiem, ze to ile mamy pokarmu zależy tylko od nas i owdzem początku są trudne, ale to tylko okres przejściowy z czasem będzie napewno lepiej.

2013-09-27 18:33

Ja niestety poległam w tej walce. Głównym problemem było to, że moje dziecko jak tylko przyłożyłam je do piersi zasypiało. Panie położne najpierw przez telefon radziły mi budzić dziecko dotykając czymś zimnym np. łyżką, potem chlapać woda, aż w końcu rozbierać do jedzenia żeby zmarzło. Przyznam się, że w chwili zwątpienia wypróbowałam te sposoby, jednak nic to nie dało. W końcu mały był tak osłabiony że w ogóle nie chciał się obudzić. Wtedy położna przyjechała do domu i wysłała nas do szpitala. Tam podłączyli dziecku kroplówkę i kazali karmić butelką. Mama w międzyczasie dostarczyła mi laktator i starałam się odciągać pokarm i podawać go przed sztucznym mlekiem. Cała sprawa przeciągnęła się do tygodnia więc trudno mi było odciągnąć więcej niż 20 ml. Tak wytrzymałam półtora miesiąca. Teraz gdy spodziewam się drugiego dziecka jestem nastawiona na tą gorszą wersję. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że tym razem się uda.

2013-09-25 12:56

Jak każda początkująca mama też miałam problemy z karmieniem, dzięki Bogu w szpitalu odwiedziła nas pani laktacyjna i naprawdę kilku nam pomogła. Mialam też super panią środowiskową, która przychodziła do nas do domu i dzięki jej pomocy po 2 tygodniach karmienia razem z synem byliśmy już prawdziwymi fachowcami

2013-09-24 17:00

Marta no niestety u nas też za wizytę w poradni się płaci ja myślałam że to jest za darmo:)Jedynie co to po porodzie panie z poradni codziennie przychodzą do mam komu trzeba pomagają.Moja koleżanka była miesiąc po porodzie w poradni i 110zł zapłaciła za wizytę.Co prawa była bardzo zadowolona karmi do dziś czyli już pół roku mimo iż wydawało się że zrezygnuje z tego sposobu karmienia :)

2013-09-24 16:44

W dużych miastach też nie zawsze jest dostęp do takie poradni. Jeśli jest na drugim końcu miasta to z malutkim dzieckiem raczej się nie pojedzie. Z ciekawości spojrzałam jak to wygląda u mnie w mieście: "Świadczenia w poradni laktacyjnej nie są objęte umową i finansowaniem przez Narodowy Fundusz Zdrowia". Pierwsza wizyta 100 zł, kolejne 60 zł i to w poradni przy szpitalu ( chyba, że się tam rodziło ), a ogłaszają się poradnie przy prywatnych ośrodkach, oraz doradcy laktacyjni z dojazdem do domu to oni już w ogóle mają stawki