Pobudzenie laktacji sposoby. Proszę o porady

Mnie teściowa ciągle dołowała. Ciągle mówiła, że mam za chudy pokarm, chociaż nie ma czegoś takiego, że nie mam mleka, że córeczka się nie najada. Zależało jej żebym karmiła mm bo myślała, że sobie ją weźmie na weekend i się pobawi jak lalką. 

Ja niby też wsparcie mialalam. Ale nie bardzo miał mi kto pomoc. Położne w centrum mówiły że wszytko ok. Mama karmiła tylko jedno z trójki i chyba sama do końca nie wiedziała jak to dobrze robić. Teściowa nie karmiła. Szwagierka jedno a drigie juz mm. Kazdy powtarzal zebym sie nie meczyla a to tak denerwowało bo potrzebaowalam zupelnie innych słów

Myślę że to dla dobra dziecka. Żadne słowa ani inne rzeczy nie mają takiego znaczenia jak sam fakt że to wszystko dla tej małej bezbronnej istotki.

Aga mi pozytywne nastawienie. I wsparcie ze strony męża i rodziny. Dzięki temu chyba nie miałam problemów z karmieniem i nie mam do dziś chociaż karmię już tylko w nocy :) 

W temacie laktacji, to co Wam najbardziej pomagało? Jakbyście mialy wymienić 1 rzecz. 

Paulinek moja mama musiała od razu robić. Nie miała wyjscia. Tata pracował, często go nie było. Dziadkowie nie pomagali. A mieliśmy gospodarstwo więc musiała wszystko w nim zrobić. Babcia miała pralkę franie i nie pozwalała mamie prac ubrań w nim, musiała prać ręcznie dopóki nie kupili pralki jak nasza się zepsuła. Naprawdę jej współczuję i doceniam to co teraz mamy. 

Ciekawa jestem czy też połóg wyglądał jak teraz, że ktoś się nami opiekuje, chociaż na początku pozwala zostać w łóżku i odpoczywać czy też od razu brały się za robotę i nikt się nie przejmował 

Babcia opowiadała że nie raz w polach rodziły bo do ostatniego dnia ciazy pracowaly.