Pobudzenie laktacji sposoby. Proszę o porady

Najgorsze jest gadanie typu, że kiedyś coś się działo i nikomu nie zaszkodziło, a przecież nie wiadomo, jak to się odbiło na przyszłości czasami skutki mogą objawić się dopiero po jakimś długim czasie...

Patrycja kiedy tak mówiła strasznie nie to denerwowało. Bo nie dość, że sama nie widziałam często co robić to jeszcze ciągle wciskała mi swoje mądrości. 

Mnie najbardziej denerwowaly słowa "ktoś tam też jadł mm i zyje". Wyszło na to że spośród 5 osób kp byly tylko 2. Malo motywyjące

Czasem jest tak, że ciężko nam dogodzić. Jak wszyscy doradzają to źle, jak nikt nie doradzi, to też źle ;-( u mnie właśnie tak to wyglądało. Nikt się nie wtrącał, nie komentował, uważali, że co zdecyduje będzie dobrze. Mąż niby wspierał, ale też ostatecznie dodawał , że to moja decyzja. Średnio motywujace...

Karolinach masz Ty faktycznie z tą teściową a mnie dodatkowo wkurzało by właśnie ze to mówi "słynna" tesciowa ale nie ma co się przejmować ;) teściowe zazwyczaj to zołzy :D

Ja bardzo byłam wdzięczna mężowi, że mi bardzo dużo pomagał w domu, dbał o mnie i dziecko, wspierał w moich decyzjach, nie wątpił tylko wierzył we mnie... osób, które nie wspierały mnie lub chciały zniechęcić starałam się unikać, nie słuchać, najbardziej podbudowała mnie jednak wizyta u doradczyni laktacyjnej,  której zaufałam i udało się dzięki temu zawalczyć o kp

Mi wszyscy doradzali i nie miałam do nich o to pretensji bo każdy ma swoje zdanie. Dla mnie najważniejsze było zaufanie do samej siebie i to co najlepsze dla dziecka. Próbowałam karmić kp tak długo jak to było możliwe pomimo różnych staran się nie udało. Jednak decyzję kiedy przejść na mm i się poddać podjęłam wspólnie z mężem po konsultacji z lekarzem.

Najbardziej pomocne były dla mnie porady położnej ze szkoły rodzenia. Bardzo ją polubiłam, zżyłam się z nią i zaufalam w kwestii karmienia piersią.  Jeśli pojawiły się u mnie jakieś wątpliwości,.problemy od razu do niej dzwoniłam. Zawsze odbierała i doradzała. Miałam do niej zaufanie. 

Mija rada? Warto mieć JEDNĄ taką osobę, której będziesz się radzić. Bo matka powie jedno, teściowa drugie, przyjaciółka trzecie. I nie wiadomo kto ma.rscje, nie wiadomo kogo słuchać. Ja słuchałam jednej osoby A resztę rad przypuszczałam mimo uszu.  Dobrze na tym wyszłam i wam też radzę wybrać sobie taką osobę.