Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

tatuś krytyk

Data utworzenia : 2017-02-10 15:53 | Ostatni komentarz 2018-04-04 13:08

dumna mama

16801 Odsłony
465 Komentarze

Szukam i nie mogę nic znaleźć tu nic na ten temat. jestem z partnerem od prawie 3 lat nasza córka urodziła się w listopadzie 2016 roku. Ale problem mam tego typu że mój facet krytykuje wszystko co bym nie zrobiła i ma wieczne pretensje o wszystko np. o to że nie ubieram sukienek, o to że sobie zrobię herbatę a mu nie o to że położę się na pół godzinki itd. Wiecznie tylko słyszę że nic nie robię i tylko w domu siedzę! to ja już odnoszę wrażenie że coś mam chyba z głową bo chyba krasnoludki zajmują mi się dzieckiem sprzątają gotują itd. Mieszkamy we 3 więc nie ma kto za mnie tego zrobić. Czy wy też tak macie ?Już nie mam siły do niego i coraz częściej myślę o rozstaniu

Konto usunięte

2017-06-26 18:35

Zgadzam sie z Ewa w 100%. Uciekaj gdzie pieprz rosnie. Nie ma sytuacji nie do rozwiazania, ale najgorsze jest to, ze mialabys spedzic z tym potworem chocby chwile dluzej. Musisz sama zrobic krok na przod dla dobra swojego i dziecka. Nie pozwol mu skrzywdzic malego, niewinnego czlowieka i nie pozwol mu krzywdzic siebie. Jesli ma zalozona niebieska karte to prawo jest po twojej stronie. Udaj sie do najblizszego domu samotnej matki, domu pomocy, albo skorzystaj z i terwencji kryzysowej u psychologa. Ten napewno powie Ci co dalej mozna zrobic i jakie sa mozliwosci w twoim miescie

2017-06-26 16:51

Jeju... dziewczyno... uciekaj...Całe życie przed Tobą i dzieckiem... Są programy pomocy dla ofiar przemocy domowej... są fundacje... są zbiórki... jest wiele opcji... musisz tylko znaleźć w sobie siłę i uciekać jak najdalej... Tacy ludzie jak on się nie zmieniają... zniszczy Ciebie i zniszczy dziecko... masz o co walczyć, więc wiej ile sił w nogach...

2017-06-26 12:50

Dumna mamo sama w dzieciństwie dużo przeszłaś więc teraz zrób wszystko by odmienić swój los i dać swojemu dziecku poczucie bezpieczeństwa, uwierz jak odejdziesz od partnera to od razu będziesz lepszej myśli, pewniejsza siebie i staniesz się samodzielna. Zadzwoń na tą niebieską linie błagam cię. Proś o pomoc i wsparcie ale nie brnij dalej w tą sytuację bo na pewno on się nie zmieni.

2017-06-26 12:25

Zamarancza ma rację właśnie osoby wychodzące z takich domów często wybierają podobnych partnerów. To naprawdę częsta sytuacja w społeczeństwie. Dumna mamo tak dokładnie podświadomie liczysz że się zmieni że to był ostatni raz ze cie kocha że wyolbrzymiasz itp moja mama liczyła na to całe życie nie w sumie ona nadal na to liczy:-( dochodzi problem ze nie masz gdzie iść masz dziecko i jesteś bez środków do życia i jest lek a co jak mi zabiorą dziecko.... Ja to rozumiem doskonale bo jak między nami było źle to też tak myślałam gdzie pójdę? A co jeśli mąż udowodni że ma lepsze warunki do wychowywania naszego syna i mi go zabiorą? Uwierz rozumiem. Tyle że mój mąż nigdy mnie nie uderzył i to zmienić postać rzeczy poprośtt mieliśmy kryzys. Mówisz że mąż już na.założona niebieska kartę. Gdyby sytuacja się powtórzyła od razu dzwoń na policję będzie to tylko działało potem na twoją korzyść bo napewno dziecta nie dostanie. Między czasie idź do mopsu r porozmawiaj co z takiej sytuacji masz zrobić żeby chronić siebie i swoje dziecko jakie są kroki. I wtedy na spokojnie się zastanowisz. Głowa do góry wiem że jest ciężko i sytuacja wydaje się być beznadziejna ale pamiętaj że po burzy wychodzi słońce tylko trzeba wziąć sprawy w swoje ręce

2017-06-26 11:59

No i wszystko jasne dlaczego z nim jesteś. Jesteś kochana współuzależniona... Osoby pokroju naszego, czyli DDA, bo mimo, że ojczym to też bym powiedziała, że sie do tego kwalifikujesz podświadomie szukają sobie partnera również alkoholika, bo mają potrzebę pomocy mu... Zawsze kończy sie to tak samo, czyli powtórką z rozrywki z dzieciństwa. Nie masz prawidłowego wzorca rodziny stąd nie zauważyłaś jak mocno on krzywdzi zarówno Ciebie jak i dziecko... Nie możesz bać się dzwonić na policję... Prędzej odbiorą Ci dziecko, bo NIE ZADZWONIŁAŚ i skazywałaś je na cierpienie, niż za to, ze szukałaś pomocy... To, że zgłaszasz policji takie zachowanie stawia Cię w świetle matki dbającej o bezpieczeństwo swojej rodziny. Dzwoń ile wlezie, następie składaj do sądu wniosek o znęcanie psychiczne nad rodziną. (mój ojciec miał 2 wyroki za to i siedział w więzieniu, miał kuratora)... Kobieto chyba nie chcesz, aby kiedyś Twoje dziecko dostało od swojego ojca pięścią w twarz tak jak Ty dostałaś od ojczyma! Pójdź do opieki społecznej, zapytaj jak mogą Wam pomoc, czy znają dom samotnej matki, złóż wniosek o mieszkanie socjalne, zadzwoń na telefon zaufania dla ofiar przemocy domowej.. Zrób cokolwiek, ale nie skazuj Was na cierpienie błagam!! Podaję Ci numer, może zdecydujesz się pogadać z psychologiem, albo prawnikiem i poprosić o wsparcie i pomoc w rozwiązaniu problemu. Pisz co Was. (Poradnia Telefoniczna "Niebieskiej Linii" 22 668-70-00 Poradnia działa 7 dni w tygodniu w godzinach 12.00 - 18.00; dyżury pełnią przeszkoleni specjaliści: psycholodzy i prawnicy. Infolinia przeznaczona jest dla wszystkich osób pokrzywdzonych przestępstwem, w tym ze szczególnym uwzględnieniem osób doświadczających przemocy w rodzinie oraz jej świadków.)

2017-06-26 11:50

Czytając to co napisałyście aż się poryczałam.teraz zrozumiałam co ja robię. moje dzieciństwo wyglądało wyglądało tak że mój tato utopił się jak miałam 2 lata miałam dwie starsze siostry a 2 młodszych to mama z nim sie dorobiła. potem mama wzieła se mojego ojczyma. jakis rok temu dopiero go pogoniła,moje dzieciństwo wspominam jak horror mama nigdy nie piła. za to ojczym alkoholik. katował mnie od małego. potrafił nawet z pięści tłuc. mamę też często bił . jak mnie pobił i dzwoniłam na policje to zawsze mama mówiła policjantom że to nie prawda że ja kłamie. zawsze sie tłumaczyła tym że boi sie że zabiora mnie i 4 rodzeństwa do domu dziecka.żyła w strachu ja zawsze obiecywałam sobie że nigdy nie pozwolę żeby moje dziecko miało takie dzieciństwo. że nie pozwole by żaden facet mnie uderzył. i dzieki wam doszłam do wniosku że ja robie to samo co moja mama. tez jak sie ostatnio nachlał nie zadzwoniłam na policje bo bałam sie że mi dziecko zabiorą. pare dni temu poszarpał mnie za włosy i też nic z tym nie zrobiłam . nie wiem czy mam nadzieje ze on sie zmieni czy co

2017-06-25 14:25

Kurcze mogę podpisać się rękami i nogami pod wpisem Justyny. Też pochodzę z domu, gdzie ojciec pił i się awanturował, lecz nie bił... Do teraz ponoszę konsekwencje bycia wśród przemocy psychicznej... Dziecko nei musi być bite, aby mieć odchylenia... Cała sytuacja jakiej doświadcza, obserwuje skutecznie ryje mu psychikę. Wszystko zapisuje się być może nie w świadomości, ale w podświadomości... Dość długo chodziłam na psychoterapię... Kiedy rozmawiałam z psychologiem byłam w szoku jak wiele potrafi ze mnie wyciągać. Rzeczy o których nigdy nie myślałam, nagle mi się przypominały, bolało to jak cholera, wyłam jak bóbr... Moja mama powiedziała dość, lecz mega późno. Mój ojciec zniknął z domu jak miałam 18 lat, więc całe dzieciństwo mnie to niszczyło... Podejrzewam, ze już nigdy nie będę taka jak dziecko wychowane w rodzinie bez przemocy. Żadna terapia nie wymaże z pamięci tego co się widziało i przeżyło... Tak jak Justyna czułam odpowiedzialność za mamę. Psycholog powiedziała mi, że u nas nastąpiła zamiana ról. On liczyła na moją inicjatywę, a ja czułam, ze muszę pomagać i ją chronić. To ja dzwoniłam na policję podczas awantury, to ja chodziła do pedagoga, aby rozpocząć walkę z tym. Ona była bierna po prostu się pod tym podpisywała co ja wywalczyłam... Nie zniszcz swojego dziecka... Uwierz, ze kiedy byłam w centrum tego wszystkiego to wolała bym mieszkać nawet w domu samotnej matki z mamą, niż po raz kolejny bać się co będzie jak ojciec wróci... Jak chcesz poczytać więcej o poczuciu jakie ma dziecko i dorosła osoba po takich przeżyciach to wejdź na mój wątek mama DDA i czytaj od początku...

2017-06-25 12:36

Po tym co napisałaś dumna mamo to sytuacja z mojej perspektywy zmieniła się całkowicie. To już nie są problemy z leniwym czy mało zaangażowanym mężem które dotykają sporej ilości kobiet w różnym stopniu, tylko problem przemocy domowej i nie mówię tu tylko o pobiciu bo to oczywiste i najgorsze ale także o przemocy psychicznej słownej jakiej doświadczap wyzwiska grozby że zadzwoni to opiekę społeczna itp. Twoje życie i twoja sprawa co z tym zrobisz. Łatwo nie będzie napewno zwłaszcza że nie masz znikąd pomocy i nie masz gdzie pójść. Ta sytuacje rozumiem doskonale bo też w takiej jestem. Tyle tylko że między nami bywa różnie (ostatnio dużo lepiej) ale nigdy mój mąż nie podniósł ręki na mnie ani na dziecko. Pamiętaj że nie tylko Ty jesteś w takiej sytuacji tylko sporo kobiet i niestety jestjg nie zaczniesz walczyć to nikt nie będzie w stanie Ci pomóc. Napiszę Ci coś z perspektywy dziecka wychowanegm w takiej rodzinie choć nie jest mi łatwo ale może chociaż trochę Cie to przekona żeby coś z tym zrobić. Otóż pochodzę z domu gdzie rodzice nadużywajg alkoholu. Na pozór normalna rodzina oboje rodzice pracowali dbali o dzieci na wiele rzeczy było nie stać bo musiało być na alko w weekend ale ogólnie z boku nikt by nie powiedział. No i przychodził weekend wódka na stół czasem piwa albo jedno i drugie i cały dzień popijali , wcześniej jak byłam mała pił tylko tata. A wieczorem awantura wyzwiska w kierunku mamy od najgorszych nie raz rekoczyny. Pamiętam jak dziś sytuację gdzie mama trzymają moja mała około roczna siostrę na rękach i trzesącymi rękoma dawała mi syrop na uspokojenie a ojciec ja pchnal i przewrócił z dzieckiem na ręku. Pamiętam później sytuację kiedy budziły mnie ich krzyki i myślałam o nie znowu słucham płacząc a gdy zaczynało się robić niebezpiecznie szłam pod byle pretekstem żeby to przerwać. Czułam się odpowiedzialna za bezpieczeństwo mamy. Ze jak nie pójdę tam to on jej coś zrobi. Schemat był zawsze ten sam na drugi dzień ciche dni potem przeprosiny i cacy . Po większej awanturze gdzie było widać ślady obietnice i fakt na kilka miesięcy spokój. I znów. ... Moja mama nigdy nie odeszła. Tzn raz uciekła ale wróciła . Żyje z nim do dziś. Ja już z nimi nie mieszkam ale wiem że takie sytuacje choć rzadziej nadal mają miejsce. Największy żal mam do mamy właśnie o to że nie odeszła i nie przerwała tego dając nam takie dzieciństwo. Zastanów się czy tego chcesz dla swojego dziecka