Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

tatuś krytyk

Data utworzenia : 2017-02-10 15:53 | Ostatni komentarz 2018-04-04 13:08

dumna mama

16774 Odsłony
465 Komentarze

Szukam i nie mogę nic znaleźć tu nic na ten temat. jestem z partnerem od prawie 3 lat nasza córka urodziła się w listopadzie 2016 roku. Ale problem mam tego typu że mój facet krytykuje wszystko co bym nie zrobiła i ma wieczne pretensje o wszystko np. o to że nie ubieram sukienek, o to że sobie zrobię herbatę a mu nie o to że położę się na pół godzinki itd. Wiecznie tylko słyszę że nic nie robię i tylko w domu siedzę! to ja już odnoszę wrażenie że coś mam chyba z głową bo chyba krasnoludki zajmują mi się dzieckiem sprzątają gotują itd. Mieszkamy we 3 więc nie ma kto za mnie tego zrobić. Czy wy też tak macie ?Już nie mam siły do niego i coraz częściej myślę o rozstaniu

2018-04-04 13:08

Anna.Filipowicz trochę zajmuję się córką ale o tym żebym gdzieś sama wyszła to nie ma nawet mowy on tak się boi że nie zostanie

Konto usunięte

2018-03-14 10:37

Dumna.mama u was chyba musi zadziałać metoda małych kroków, nie jest dobrze wrzucać kogoś takiego na głęboką wodę :( Widzę też, że wątek utworzony jest już ponad rok temu, czy przez ten rok zmieniło się coś jakbyś miała sama to ocenić? Jak partner zachowuje się w stosunku do córeczki? Mam syna również urodzonego w listopadzie 2016 roku :) Może z dnia na dzień dawać mu kolejne małe zadania, angażować go tak by do końca sam tego nie zauważał, a po jakimś czasie będzie to dla niego normalnością, że zajął się dzieckiem? Co do kwestii alkoholu to przeżyłam to w swoim domu jako dziecko i na to nie ma ratunku.

2018-03-09 17:18

on się boi z dzieckiem pół godziny zostać a po 3 to by chyba zawału dostał

2018-03-09 12:28

Mężczyźni nie do końca rozumieją to, że My cały dzień poświęcamy dziecku....A pomiędzy tym, sprzątamy, gotujemy obiad....I milion innych rzeczy. Przychodzi też taki okres w życiu mężczyzny, że trochę tęskni za tą beztroską, gdy byliście tylko we dwoje i mogliście wszystko a jednak jak przyjdzie dziecko to ukruca się wszystko i wspólne wyjścia, i wieczory we dwoje itd. Stety niestety trzeba to przetrwać. Może zamiast rozważania rozstania, usiądź z partnerem i porozmawiaj, zapytaj o co mu chodzi....Ale spokojnie. Bez nerwów, a każde uniesienie jego staraj się złagodzić. Rozmowa jest bardzo ważna w związku i chęć rozumienia siebie a co najważniejsze wspierania. Jeśli chcecie przeżyć ze sobą całe życie, musicie się dotrzeć. Z drugiej strony, zrób sobie dzień wolny....skoro partner mówi, że nic nie robisz...to pokaż mu, że serio nic nie robisz. Nie rób obiadu, nie sprzątaj, nie rób nic.....wtedy może doceni. Zostaw go w domu z dzieckiem chociaż na 3h i jedź na zakupy....wtedy może zobaczy jak to jest cały dzień "nic nie robić

2018-03-08 17:11

Już na pewno nie pozwolę sobą pomiatać i nie pozwolę żeby było tak jak wcześniej

2018-03-08 13:05

Dumna mamo cieszę się, że jakaś poprawa nastąpiłą. Jestem w wielkim szok, że sam zaproponował terapię. Moze coś zrozumiał, ale z doświadczenia wiadomo, że to tylko "miodowe miesiące", bo tacy ludzie raczej się nie zmieniają. Mimo wszystko walcz, ale bądź asertywna i jeśli znowu będzie się coś działo to uciekaj i nie wracaj, bo całe życie tak się żyć nie da... Trzymam za Was kciuki!

2018-03-08 08:40

Cieszę się, że jest lepiej. To Twoja decyzja, obyś jej nie żałowała. Życzę Ci, żeby wszystko się poukładało po Twojej myśli. Szczęśliwa rodzina to dla dziecka bardzo ważne.

2018-03-07 15:39

Hej po tamtym co pisałam jest spokój przestał pic. ale nie wiem na ile. niby się stara nawet namówił mnie na terapie dla par ale idę tylko ze względu na dziecko. Jak to dalej będzie nie wiem, ale widzę że się stara zmieniać i nawet mu to wychodzi. Sprzeczki są jak to w każdym w związku ale mega kutni nie ma " bo zauważył że to ja muszę mieć teraz ostatnie słowo " Trochę zdziwiony jest moim zachowaniem bo jak zawsze siedziałam cicho to teraz wie że nawet krzyknąć nie może :) Oczywiście od dpieki nad dzieckiem dalej ucieka ale już się chyba przyzwyczaiłam że nie mam co liczyć na jego pomoc pod tym względem... I podziwiam was dziewczyny kiedy w macie czas na pisanie bo mi jakos brakuje wiecznie czasu by wejsc i na napisać co u mnie słychać .Pozdrawiam