Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Ślub - czy to takie ważne?

Data utworzenia : 2013-05-26 22:26 | Ostatni komentarz 2019-05-26 23:16

bialutka91

21685 Odsłony
267 Komentarze

Jak wielu ludzi na swiecie, tak wiele zwiazkow i rodzin. Jakie sa Wasze poglady na ten temat. Czy w dzisiejszych czasach posiadanie dziecka musi wiazac sie ze slubem?

2013-08-16 21:17

Ano w takim wypadku masz racje :) mój chcial slubu, obojetnie na jakich warunkach, oczywiscie kościelnego, ale nie interesowaly go tdwtale typu jaki tort, jakie dania, gdzie itd. :p spokojnie, nie wiem w jakim wieku jest twoj partner, ale faceci dojrzewają troszke pozniej, mój mial 26 jak braliśmy slub, ale znam takich, którzy teraz maja po 28-30 i jeszcze nie dorośli do bycia mezem/ojcem ;) kwestia charakteru i genów zdaje sie ;)

2013-08-15 23:01

tylko, ze ja jakos nie bardzo widze slub z kims kto uwaza, ze to tylko kwestia prawna. jakos odechciewa mi sie skladac przysiege przed kims dla kogo to tylko "formalnosc" dla wspolnego majątku itp. jednak wole zyc jak teraz, albo zaczekac az on dorosnie do tego ze chce slubu, a nie formalnosci.. bo to jednak roznica :) dlatego nawet cywilnego nie chce brac. bo po co...

2013-08-15 22:32

Kaajka, mezczyzni zwykle nie marza o takim slubie jak my, w moim przypadku to do mnie nalezaly wszelkie decyzje jak chce go wziac... Bo zwykle to dziewczynki maja ten dzien wymarzony :) pamietam jak dzis jak moja mama mowila "no to porozmawiaj z Krzyskiem i dajcie znac czy tak moze byc" a ja na to "on i tak powie, ze skoro ja tak chce to niech tak będzie" :) co z tego, ze nie wierzy? Powiem ci, ze ja przesadnie wierząca nie jestem, teraz rzadko chodze do kościoła bo w sumie nie mam jak, nie wyobrazam sobie karmić dziecka w kosciele czy przed ;) a niestety tak by to moglo wygladac... Poza tym kosciol zle przyjmuje Male dzieci jeśli Np.placza w środku, każą wychodzic lub chować sie w zakrystii... Zresztą ja sama mam stresa jak dziecko zaczyna marudzić i nie potrzeba mi jeszcze pelnych wyrzutów spojrzeń ksiedza. Mój mąż jest bardziej religijny niz ja, jeśli mozna tak powiedziec, stara sie byc co tydzien w kosciele. Choć jedno z nas moze chodzic, ale to każdego indywidualna decyzja... Tez mnie zmuszano do kościoła, w parafii gdzie uczeszczalam jest okropny proboszcz, ciagle sie darl i aż odechciewalo sie chodzic, ale zmienilam parafie i jest lepiej :) dla waszych mężczyzn najwazniejsze będzie, ze milosci i wierność bedziecie przysięgać przed sobą, a gdzie to juz nie powinno byc wazne. Czy w kosciele czy tylko cywilny to juz od was będzie zalezalo :) no i powiem, ze mój dzien slubu byl najpiękniejszy i wymarzony...

2013-08-15 22:13

Ślub można wziąć cywilny w takiej oprawie. Wcale nie musi być kościelny. A wiara? hmmm... Córka mojego znajomego z Sosnowca ma teraz ok. 8 lat. nie była jeszcze ochrzczona itd. Oboje rodzice są ateistami. Aczkolwiek Mała chodzi na religię, bo sama chce, w domu razem z mamą czyta o innych religiach w necie, książkach itd. Oni też są zdania, że Mała sama wybierze. Tylko nie ograniczają się do wyboru wierzyć lub nie. Jeśli uwierzy to niech sama wybierze też jaką religię chce praktykować. A wypad do kościoła można potraktować w formie ciekawostki. tylko lepiej być przygotowanym, bo dzieci dużo pytają: ,,dlaczego tak?, po co to, co to jest" warto się do takiego doświadczenia solidnie przygotować, znać różne nazwy i co najważniejsze porozmawiać i pytać dziecko, czy mu się podobało i co najbardziej. Ja tak myślę, oni tak robią i jest ok. Jezus też był ochrzczony w wieku 21 lat.

2013-08-15 21:40

ja uważam, że dziecko nie jest powodem do ślubu. ślub nic nie zmienia w kwestii uczuc ludzi. jesli chcą byc ze sobą to będą. ale ślub to jednak , dla mnie, takie skryte marzenie. chcialabym go wziąć. tylko problem polega na tym, ze partner nie praktykuje wiary w jakiej mnie wychowano, nie chodzi do kościola. ja wychowana zostalam w wierze której nie praktykuje mimo ze teoretycznie wierze. a ślub chce wziąć dla sukni, kwiatów i wesela, nie dla wiary. partner nie zamierza klamac ze wychowa dziecko w wierze katolickiej bo nie dołozy do tego staran mimo ze mi nie zabroni. ale ja jakos nie bardzo mam ochote chodzic z synem do kosciola... chce go ochrzcic , dac mu komunie i mozliwosc wybrania czy chce zyc w tej wierze, ale nie chce mu jej narzucac. bo mi ją narzucano, kazano mi chodzic do kosciola mimo gorączki czy bólu brzucha, przepytywano mnie z kazania, pytano gdzie siedziałam. dlatego jakos tak nie bardzo teraz praktykuje bo jako dziecko zmuszano mnie do tego i mam zle wspomnienia... moze to zle brzmi ale uwazam ze wychowano mnie na sile w wierze i nie dano szansy "polubienia" jej i wybor czy chce wierzyc. nie chce popelnic tego samego bledu. tylko jak zaszczepic w dziecku wiare jak rodzice nie praktykuja... jak dac mu wybor skoro w domu nie bedzie drugiej opcji a tylko ta "nie praktykujaca"

2013-07-16 19:41

Gonia, puki co wszystko uklada sie dosc dobrze z duzym podkresleniem na uklada sie. Moj partner troche zrozumial i wrocil po rozum do glowy. Jesli cos jest nie tak, staramy sie rozmawiac i problem rozwiazac wspolnie, a nie z pomoca tesciowej. W koncu piec lat razem i dwojka dzieci w dorobku do czegos zobowiazuje. Obie strony musza dorosnac, a nie tylko jedna. Zapowiedzialam mu, ze jesli nie pusci maminej kiecy, to ja go puszcze wolno. Puki co dziala, bo jest bardziej stanowczy i nie pozwala wtracac sie mamusi w nasze zycie. Aczkolwiek przed nami porod. Znajac zycie pol roku po, bedzie dla nas okresem decydujacym. Jesli nic sie nie zmieni (poza moim nastawieniem), to byc moze pomysle o slubie. Wiem, ze on chce, ale jedna jaskolka wiosny nie czyni. Na tym etapie staram sie byc ostrozna Poza tym jak kazda kobieta chce w tym dniu wygladac jak aniol i rowniez swietnie sie bawic. Oczywiscie bede informowac na biezaco co i jak. Mam nadzieje, ze zycie nie wpisze mnie na liste samotnych mam.

2013-07-16 12:39

Moje Drogie! Mojego ukochanego poznałam niecałe dwa lata temu - był akurat w Polce na urlopie. Po dwóch tygodniach Naszej znajomości musiał wrócić do Irlandii, gdzie kilka lat wcześniej wyemigrował razem z rodzicami.. Już po miesiącu rozłąki zdecydowałam się na podróż do miłości a po 2 miesiącach od tego spotkania On podjął w sumie najważniejszą decyzję w swoim życiu - wrócił na stałe do Polski - nie było to takie proste, ponieważ nigdy nie przygotowywał "zaplecza finansowego" na taką okazję i wszystko tutaj w Polsce zaczynaliśmy już razem od zera. Od pierwszej chwili wiedziałam, że to ten jedyny i jeszcze podczas jego urlopu rozmawialiśmy o tym, czy jesteśmy na tyle dojrzali by w tak młodym wieku (wtedy 18 i 21 lat) zakochać się już "na poważnie" i czy jesteśmy na tyle odpowiedzialni, by uprawiając seks bez zabezpieczenia, być gotowymi na pojawienie się dziecka. Po tych 3 miesiącach od Naszego poznania, przy powrocie do Polski ukochany oświadczył mi się na lotnisku i tak już od 1,5 jesteśmy narzeczeństwem. Ślub planowaliśmy na wrzesień tego roku, lecz okazało się, że właśnie jestem w ciąży i rozwiązanie mam na sierpień. Rodzice naciskali Nas po wieści o ciąży, na sprecyzowanie daty ślubu, który został przeniesiony na czerwiec w przyszłym roku. Ślub i tak, i tak chcieliśmy wziąć, lecz nawet gdyby nalegał mój narzeczony ( z nacisku rodziny) nie wzięłabym go w ciąży (z jej powodu). To, że spodziewamy się dziecka cementuje Naszą miłość (oczywiście wystawiając ją również na wiele prób) i obrączka nic nie zmieni.

2013-07-15 22:06

ja uważam, że ślub nie jest koniecznością. co prawda sama jestem mężatką ale nie potępiam ludzi którzy ślubu brać nie chcą. to jest prywatna decyzja. lepiej żyć szczęśliwie bez ślubu, niż nieszczęśliwie z papierkiem w ręku.