Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Ślub - czy to takie ważne?

Data utworzenia : 2013-05-26 22:26 | Ostatni komentarz 2019-05-26 23:16

bialutka91

21691 Odsłony
267 Komentarze

Jak wielu ludzi na swiecie, tak wiele zwiazkow i rodzin. Jakie sa Wasze poglady na ten temat. Czy w dzisiejszych czasach posiadanie dziecka musi wiazac sie ze slubem?

2013-08-24 21:03

no bywa i tak i wiadomo, że trzeba by oszczędzać... co do wykształcenia to się nie zgadzam ;) ja mam wyższe magisterskie a i tak zarabiam mniej niż mój mąż, który ma technika ;) wszystko zależy od tego jaką pracę uda się załapać... nie uważam, żeby w obecnych czasach wykształcenie wyższe miało duże znaczenie, każdy może teraz iść na studia i właściwie każdy idzie, ja mimo, że kończyłam bardzo dobrą uczelnię to sama marka sobie wypracowałam, a naprawdę było ciężko... a dobrych profesjonalistów, nawet po zawodówce brak, a szkoda bo zapotrzebowanie jest ;)

2013-08-24 11:05

Do niedawna też mieliśmy wspólny budżet, ale.... No właśnie. W tym miesiącu niech zobaczy na ile mu kaski wystarcza. Sam zaproponował takie rozwiązanie, więc niech ma. Ale założę się, że po tygodniu przyzna mi rację. (Wiem, że boli go to, że ja zarabiam ponad 2x tyle co on), więc to rozwiązanie dobije go do końca, bo człowiek szybko się do dobrego przyzwyczaja. Nie wytykam mu, że każdy ma to na co sobie zapracował, bo już na tym etapie chłopak odpada (chodzi tu o wykształcenie), tylko zwracam uwagę, że nie można tak szastać kasą. Wiadomo, biedy nie ma i pewien poziom wypracowaliśmy, ale różnie w życiu bywa i jakieś zaplecze musi być. Nie można żyć na bieżąco, ale on chyba bierze przykład z mamusi. Jak jego tata żył to źle nie mieli. Co miesiąc 8 na kącie, ale cóż. Pani musiała mieć luksusy. A jak taty zabrakło to bieda aż piszczy, bo oszczędności żadnych.

2013-08-23 22:10

hehe no to pojechałaś go troszkę :) ale masz rację, u mnie na początq też się o takie rzeczy nie pytał tylko kupował, a teraz zawsze o zdanie pyta ;) tylko my mamy wspólną kasę, szczerze mi to bardziej odpowiada, nie mam ograniczeń, on też nie a wydatki comiesięczne omawiamy wspólnie, my już mamy pewne przyzwyczajenia co i na co idzie i za ile :) a co do lodowki, to ostatnio on robil zakupy a ja tylko to co najpotrzebniejsze do obiadu :) bialutka, wychowuj wychowuj, zeby pozniej problemu nie bylo :)

2013-08-23 13:50

Właśnie. Chodzi o to zaufanie. Stracić je można w chwilę, a odbudowywać trzeba nawet latami. Może ,,ONI" się zmieniają, jak deklarują, ale raz zraniona kobieta będzie już uczulona na pewne sygnały i nie ma w tym nic złego. Faceci najpierw przeciągają strunę, a później żądają od nas ,,Bóg wie czego", jakby nigdy nic. Jestem świadoma swojej decyzji i nikt nie ma nic do tego. Świadomie zostałam mamą i świadomie chcę wejść w rolę żony. A tym bardziej nie chcę za jakiś czas bać się, że i ja stanę się kolejną cyferką w statystykach pt. ,,ROZWÓDKA". Oczywiście jak większość mamy teraz spięcia, ale wiadomo nowe dziecko i nowe zadania. Znów nieprzespane nocki itd. Zobaczymy jak się sprawy potoczą. W każdym razie nie powtórzę już tych samych błędów, teraz ja określam jasno granice i jak się nie podoba to... pa. Nie dam sobą pomiatać jak dawniej. Np. sytuacja z wczoraj: Kicia pożycz mi 250 zł. Ja: Na co? On: Dobra już nie chce. Ja: Powiedz, bo na głupoty nie dostaniesz. On: Na łożyska do auta. To ja mu z grubej rury, aczkolwiek delikatnie, że kaskę wziął i przez 5 dni rozpuścił 1700 zł na głupoty, 200 już pożyczył ode mnie i teraz znowu chce. Więc pan się obraził i zaczął się wydzierać, że tylko powodu szukam. Ja na to, że Ja mam kasę dla i na dzieci, a nie na jego zachcianki. Więc on, że teraz będzie moje-twoje. Ja na to, że ok. Tylko ciekawe jak on przeżyje cały miesiąc tylko ze swojej wypłaty. To się zaindyczył i coś tam gadał pod nosem. I jak tu się nie denerwować? Ciekawe tylko co zrobi, jak zobaczy pustą lodówkę haha

2013-08-22 22:00

Dziewczyny, musicie byc pewne, ze to ktoś na cale życie, przynajmniej na dana chwile musicie tak myśleć, wiadomo, ze to ze my (w sensie mężatki) wzielysmy slub nie oznacza, ze wszystko jest uslane różami i wiele z nas wezmie rozwód (niestety takie są statystyki). Nikt nie mowi bialutka, ze skoro masz dwójkę dzieci to musisz brać slub :) to tylko staromodne podejście starszego pokolenia... Macie byc szczesliwe! Byc moze gdzieś czeka na was wasz książę z bajki, nie musi byc on ojcem biologicznym waszych dzieci, te czasy minely... W kazdym razie ja jestem z wami sercem i duchem :) 3mam kciuki zeby wszystko sie ulozylo, byc moze problemy sie rozwiążą a zaufanie zostanie odbudowane przez waszych partnerów :)

2013-08-22 00:23

Bialutka91: miałam podobną sytuację, a mianowicie zachowanie partnera i jego pewne wybryki... Były to poważne sytuacje, ale nie takie, że przespał się z inną czy coś takiego (bynajmniej nic o tym nie wiem). Jednak było to bardzo dawno, ale i tak jestem podejrzliwa... Być może się zmienił, jak zapewniał... Ale ślubu obecnie nie mam w planach na najbliższe kilka lat, chyba, że coś się zmieni ;)

2013-08-21 22:46

Jestem tego samego zdania. Oboje partnerzy muszą tego chcieć i nie warto naciskać. Ja stoje po drugiej stronie barykady-nie chcę ślubu teraz. Mam gdzieś innych i co powiedzą. A do tego mam 2 dzieci. A co najśmieszniejsze nie wiem czy mój partner jest tym na całe życie bo pare numerów mi wykręcił. Może warto porozmawiać i spróbować zrozumieć drugą stronę. Może on się czegoś po prostu boi?

2013-08-20 23:05

Jeśli chodzi o mnie to dla mnie ślub nie jest mega ważny. Owszem, chciałabym go kiedyś wziąć, jednak nie prędko. Bardzo chciałabym by wyglądał tak jak sobie tego zapragniemy, a przede wszystkim był przemyślany, a nie tylko dlatego, że mamy dziecko, czy dlatego 'bo co powiedzą inni'.