Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Ślub - czy to takie ważne?

Data utworzenia : 2013-05-26 22:26 | Ostatni komentarz 2019-05-26 23:16

bialutka91

21687 Odsłony
267 Komentarze

Jak wielu ludzi na swiecie, tak wiele zwiazkow i rodzin. Jakie sa Wasze poglady na ten temat. Czy w dzisiejszych czasach posiadanie dziecka musi wiazac sie ze slubem?

2013-05-27 08:56

Dla mnie głupotą jest jak jak dziewczyna zajdzie niespodziewanie w ciążę (wpadka) i od razu rodziny pchają w ślub. A potem po roku rozwód,bo młodzi się dobrze nie poznali itp itd...nie lepiej to poczekać,spokojnie urodzić,dotrzeć się a potem zdecydować??A nie na szybcika bo dziecko w drodze to muszą się pobrać

2013-05-27 00:05

Bialutka, masz racje :) ja z moim mężem jestem hmm... 8,5 roku razem a 1 sierpnia będzie 4 rocznica naszego slubu ;) moze najpierw wypowiem sie na temat kryzysu... Nie wiem co u was sie popsulo a co ci przeszkadza w twoim partnerze, ale z moim mężem klocimy sie czesto ;) ale tez czesto sie godziny, kryzysy sie zdarzaja, a moze raczej powinnam powiedziec, ze wątpliwości, czy to odpowiednia osoba? Szczerze mowiac, jak sie poklocimy to sie zastanawiam co by bylo gdyby, ale prawda jest taka, ze choćbym nie wiem jak zla byla na mojego Krzyska to i tak go kocham :) no i mamy cudownego syna, który nas laczy :) to ze jestes w ciąży na pewno w kryzysie wam nie pomaga :) hormony pewnie troche szaleją, nawet jak myslisz, ze nie, inni to zauważają, a ciezko cos komus powiedziec, zebys nie musiala o tym pól dnia lub dluzej... Mi np. powiedzial maz, ze musze urodzic bo pieniadze z ubezpieczenia sie przydadzą, on zazartowal a,ja nie moglam bo uwazam, ze te pieniadze wydam na doprowadzenie siebie do porzadku, zarowno psychicznie jak i fizycznie :) no i w rezultacie sie poklocilismy, powyzywalam powyzywalam a rano byl juz ok... Stara sie mnie nie denerwować ze względu na 9 mc ciazy, nie zawsze mu to wychodzi :) co do malzenstwa, my oboje bylismy zawsze za, dla nad to byla naturalna kolej rzeczy, nie dlatego, ze nas dzieci przycisnely czy cos (Sebastian urodzil sie 2 lata po ślubie), po prostu ja zawsze chcialam isc w bialej sukni, miec wesele, na którym zaśpiewam i bla bla bla.. Mysle jednak, ze to każdego indywidualna sprawa i nikt wtrącać sie nie powinien :) jeżeli jest ci dobrze tak jak jest to slubu nie bierz, chociaz przy cywilnym papierologii jest mniej przy wychowywaniu dzieci :) np.zgode na wyjazd podpisuje jeden rodzic a nie oboje (taki szybki przyklad), jestem,nauczycielem i wychowawca wiec mialam sytuacje, w których rodziny partnerskie byly w konflikcie itp. Czujesz sie niezalezna to dobrze dla ciebie, ale na pewno minusy tej sytuacjj tez sa :) slub cywilny w takiej sytuacji - ok (zawsze mozna sie rozstac), koscielny? Not really... Zastanow sie czy kochasz partnera, czy chcesz z nim byc i ja bym prosto z mostu powiedziala tesciowej, ze jak najdzie was ochota to sie ohajtacie :) a poki co to jest wasze zycie :) jestem zmeczona wiec nie wiem czy pomoglam, ale staralam sie :*

2013-05-26 22:47

Otoz jestem ze swoim partnerem ok 5 lat. Mamy juz syna i zaraz urodzi nam sie drugie dziecko. Moi rodzice nie wtracaja sie w moje zycie, za to matka mojego faceta i owszem. Ostatnio cisnie nas w temacie slubu cywilnego ,,jak najszybciej'', i od razu zaczyna o koscielnym. Ona wszystko wie jak i co ma wygladac i co mamy robic i kiedy. A moj slucha jej jak zaklety. Nie powinno tak byc. Mi jest dobrze tak jak jest. Nawet nie myslalam o zadnym slubie. Tym bardziej teraz, bo mam z moim kryzys od pol roku i nawet nie wiem czy i jak to sie skonczy. Mam wrazenie, ze on mysli iz biorac ten cywilniak zatrzyma mnie przy sobie, a ja nawet nie wiem czy chce z nim byc. Ten zwiazek zaczyna mnie dusic Chyba wazniejsze bysmy byli szczesliwi, a jakis tam papierek jest mi nie potrzebny. Probuje mu tlumaczyc, zeby dal mi czas, ze nie jestem pewna, ale rozmowy zwykle koncza sie klotnia. I do tego jego mamunia ,,co ludzie powiedza, dwojka dzieci, nie wypada'', a ja gdzies mam ludzi. To moje zycie i chce sama o nim decydowac. Mi dzieci nie przeszkadzaja, chcialam je miec i mam. Nie wstydze sie ich i dla ludzi slubu brac nie zamierzam. Jesli juz to zrobie to dla siebie, kiedy tylko poczuje sie gotowa na kolejny krok w moim zyciu. Moze i podpis w usc daje mi dodatkowe prawa, ale jestem niezalezna od mojego partnera rowniez finansowo i te prawa sa mi zbedne. A czy ktos nazwie mnie jego dziewczyna, konkubina, czy jak tam chce to mnie nie obchodzi.