Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (587 Wątki)

Moje małżeństwo to ....rutyna??

Data utworzenia : 2019-09-30 15:19 | Ostatni komentarz 2024-04-09 15:37

Ewcia88

5475 Odsłony
261 Komentarze

No właśnie- jak to u Was jest ? Macie czasem takie odczucie ? Zamartwiacie się tym czy działacie ??

Ostatnio natknęłam się na podobny artykuł i on mnie właśnie zainspirował do zrobienia dyskusji tutaj ;) w załączniku rady autorki artykulu 

2019-10-04 07:42

JustaMama no to jak piszesz że tak Twoje dziecko się zachowuje to rzeczywiście ciężko cokolwiek wymyślić żebyście gdzies wszyscy razem wyszli.

2019-10-03 18:45

Aneczka mój syn ma 4 lata i zabawki interesują go na chwilę to jest właśnie ten problem. Jego w kinie bardzo interesowało by bieganie po rzędach skakanie po fotelach i krzyczenir bo powinno być w miarę cicho. Moje dziecko jest nieznośne. Mój mąż mówi że wstyd z nim do ludzi wychodzić i trochę ma rację niestety 

2019-10-03 18:27

JustaMama ale jak w kinie robią kino z maluchem to szykują zabawki itp. więc dzieci mają zajęcie, razem się bawią a sala jest zamknięta więc się nie oddali 

2019-10-03 15:00

Aneczka uwielbia plac zabaw bo wiąże się z ruchem z dziećmi też lubi się bawić tylko w żadnym razie nie jest to odpoczynek dls rodzica bo raz ze musisz pilnować i patrzeć żeby się nie oddalił dwa że mega trzeba go pilnować żeby nie zrobił sobie krzywdy. Robi takie rzeczy jak dzieci dwa razy starsze które często źle się kończą ale dka niego nie ma rzeczy niemożliwych nie umie zrozumieć że ktoś jest starszy. Więc często robi się bardzo niebezpieczne zwłaszcza że chce wszystko szybko i robi to nie uważnie. 

 

Joanna to prawda choć my di tej pory mimo długiego stażu związku nie nauczyliśmy się ze sobą rozmawiać żadne z nas nie było z domu nauczone niestety. Js też się bardzo zaraziłam jak mówiłam o swoich potrzebach i zostawalo bez echa. Czasem zazdroszczę związkom które mają taką relacje ze mogę sobie wszystko powiedzieć i szczerze porozmawiać a co najważniejsze liczyć na zrozumienie drugiej strony 

2019-10-03 14:02

Ja nie nie bałam mówić co mi przeszkadza, co mi nie pasuje.. mówiłam wprost bo od samego początku u nas w związku i małżeństwie liczymy na szczerość. Mówimy sobie dosłownie wszystko 

2019-10-03 13:46

Odnośnie bliskości w związku - dziś wyświetlił mi się fajny wpis na blogu MumMe:

http://mumme.pl/2019/10/01/po-czym-poznac-ze-jestescie-ze-soba-blisko-w-zwiazku/

 

To chyba najważniejsze co można powiedzieć - kluczem do wzajemnego zrozumienia choć w pewnym stopniu jest rozmowa. Wyrzucenie z siebie tego, co nam się nie podoba, o co mamy żal - wszystkiego o czym mówimy do siebie w myślach, ale boimy się powiedzieć na głos. Czasem tej rozmowy trzeba się nauczyć - ja musiałam tak zrobić, bo początkowo wszystko skrzętnie ukrywałam, a w rezultacie miałam pretensje do mojego Męża, choć on nawet nie wiedział o co. Bałam się kłótni. A okazało się, że kłótnia może być oczyszczająca. Milczenie - ciągnie związek w dół i naprawdę wypala nas samych.

2019-10-03 10:58

JustaMama a na placu zabaw z dzieci tak samo się zachowuje że trzeba non stop plonować za nim biegać? Nie bawi się z nimi? Nie lubi bawić się na placu zabaw? 

2019-10-03 09:56

Joanna my lubimy skrajnie różne rzeczy i niestety jeśli mąż jedzie ze mną na zakupy to mi się ich odechciewa bo ma minę cierpietnika i tylko patrzy albo pyta czy już. Wtedy to też dla mnie żadna przyjemność. Z kolei ja jadąc załóżmy na te ryby (choć maz wędkarzem nie jest) też nie umiem się cieszyć bo dla mnie to żaden odpoczynek jak omijam na km przynęty bo brzydzi mnie nawet sztuczna i jak muszę biegać za dzieckiem żeby się nie utopilo które na krok nie usiądzie. Więc też dka mnie to na zasadzie poświęcenia a nie miło spędzonego czasu. No niestety synek i jego zachowanie niczego nie ułatwia bo gdzie byśmy nie poszli raczej nie spędzamy wspólnie czasu bo jedno z nas musi cały czas biegać za dzieckiem które niczego się nie boi i ani na moment nie usiądzie. Męża to denerwuje dlatego nie chce wychodzić. 

Aneczka nasze dziecko nie nadaje się do kina bo musieli byśmy za nim biegać a męża trafia szlak i popsucir atmosfery gotowe. I tak kończą się próby wyjścia gdziekolwiek zamiast miło spędzonego czasu nasz syn ryczy a my jesteśmy wkorzeni.