Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (587 Wątki)

Moje małżeństwo to ....rutyna??

Data utworzenia : 2019-09-30 15:19 | Ostatni komentarz 2024-04-09 15:37

Ewcia88

5477 Odsłony
261 Komentarze

No właśnie- jak to u Was jest ? Macie czasem takie odczucie ? Zamartwiacie się tym czy działacie ??

Ostatnio natknęłam się na podobny artykuł i on mnie właśnie zainspirował do zrobienia dyskusji tutaj ;) w załączniku rady autorki artykulu 

2019-10-12 07:20

A ja uważam że jak dziecko się urodzi to nie może się tak zmienić że w 100% tylko dziecko jest najważniejsze a mąż idzie w odstawkę. Odbija się to na małżeństwie bo mąż może pomyśleć że jesteśmy z nim tylko dla dziecka. I wtedy zaczynają się kryzysy. Wiadomo że na początku jest ciężko że tylko dziecko i sen się liczy bo wiadomo że chcemy jakoś funkcjonować. Ale trzeba też i znaleźć choć 1min dla męża. Przytulić się do niego, powiedzieć że się kocha że docenia to co dla nas robi. Wyjaśnić że teraz są ciężkie momenty na znalezienie czasu dla siebie ale przetrwacie bo macie siebie. A jak wiadomo razem raźniej. 

2019-10-11 21:03

A ja wam powiem szczerze , że z moim partnerem zawsze się dogadywaliśmy o w ogóle. Nie mogłam zajść w ciążę itd później się udało nie dowierzanie itd on oczywiście wspaniałe się mna zajmował chociaż byłam okropna w ciąży . Ale do czego zmierzam , jak urodził się syn cała miłość przelalam na niego. Później już byłam zmęczona nie miałam czasu i ochoty na przytulania itd . I sobie tak myślałam własnie dziecko , dzieci pójdą w świat a my zostajemy razem . Trochę mi głupio że tak go odepchnęłam ale kurde jak nie teraz to kiedy mamy ta miłość pokazywać dziekcu jak będą starsze i już nie będą chciały się przytulać czy dawać buzi bo to obciach . Ciężki temat jak dla mnie to tak trochę być między młotem a kowadłem . Hormony też robią swoje czasem coś nie wychodzi , wydaje nam się że jesteśmy złymi matkami to nie mamy ochoty się przytulać itd ja tak mam . I wydaje mi się ze mężczyzna też powinien trochę zrozumieć kobietę bo ona poświęca cały czas dziecku , swoją uwagę i jest z nim 24h na dobę 

Ja np wstaje rano dziecko śniadanie później ogarniam , spacer , obiad , spacer sprzątam odkurzam itd i na wieczór jestem tak padnięta że czasem sił bark żeby się ogarnąć podstawowe czynności. A gdzie czas na przyjemności ?:/

2019-10-11 20:24

JustaMama, ja nie znam żadnej mamy (i sama nią nie jestem), która przy dziecku w każdej kwestii daje z siebie 100%. Nie da się, trzeba umieć odpuszczać, bo inaczej człowiek wariuje, a odbija się to na najbliższych. Myślę, że masz w stosunku do siebie zbyt duże wymagania. Bo czy mąż na pewno oczekiwał, że we wszystkim będziesz idealna?

Ja np. nie ćwiczę - wiem, że to kiepsko, bo zdrowie, forma itd., ale nie jestem w stanie, nie mam siły. Obiad staram się ugotować i tu akurat jest różnie, bo dla siebie i męża gotuję osobno, a czasem jeszcze muszę rodzicom ugotować, więc zajmuje mi to sporo czasu. Sprzątanie staram się ogarnąć w miarę na bieżąco, ale dom nie lśni czystością, mówiąc oględnie. Dziecku staram się poświęcić sporo czasu, ale bywa, że przez dłuższy czas bawi się samo. Jeśli nie mam siły iść na spacer to po prostu nie idę, świat się od tego nie zawali. 

Nauczyłam się odpuszczać, bo swego czasu byłam okropnie pedantyczna i wydawało mi się, że jak czegoś nie zrobię, to wstyd. To odpuszczanie nie było łatwe, ale udało się. Zrezygnowałam z wielu zajęć, które do tej pory miałam sama na głowie tylko ze swojej winy. I wyszło to absolutnie wszystkim na zdrowie, a zwłaszcza mojemu małżeństwu. I zrozumiałam, że naprawdę nikt nie oczekuje ode mnie, że we wszystkim będę idealna, dom będzie lśnił czystością i wszystko będzie zrobione.

2019-10-11 17:00

Ogólnie dziewczyny to zgadzam się z wami że dzieci się rodzi i wychowuje dla kogoś i że wyfruna kiedyś a męża powinno się wybierać na całe życie i powinien być na pierwszym miejscu. 

Ale u mnie tsk nie jest i to że chciałam żeby tak było choć może nie ja chciałam dać siebie w każdej sprawie i roli po równo to omalze nie przyplscilsm depresja a właściwie skutki odczuwam do dziś. Mega dałam o siebie zarzynałam się żeby wrócić do figury gdzie tam wrócić żeby mieć lepsza żeby mieć codziennie obiad z dwóch dan a i ciasto najlepiej żeby był porządek zakupy zrobione dziecko codziennie na spacerze żeby się z nim bawić karmić cieszyć doglsdsc dbać.... A wieczorem jeszcze mieć ochotę pójść do łóżka.... Taaa odbiło się to wielkim echem na mnie i doszłam do momentu że absolutnie nie warto  Prawda jest taka że żeby dawać dużo w związku trzeba też otrzymywać i czuć się w nim dobrze to powinno działać w dwie strony jak nie działa to jest problem. 

Ja nie wiem czy ze swoim mężem będę do końca życia nie wiem czy starości razem doczekamy. Teraz żeby nie wiem co nue umiem inaczej dziecko zawsze jest najważniejsze. Aczkolwiek czasem cierpię że jestem już tylko matka a niedługo będę podwójna 

2019-10-11 11:57

Pamiętam przed kursem przed ślubem mówili o ilości kryzysów w małżeństwie które są nieuniknione i napewno pierwszy jest jak urodzi się pierwsze dziecko. Słowa te dzwieczaly mi w głowie i faktycznie pojawił się zgrzyt, wzajemne pretensje i żale a bo ja siedzę w domu z dzieckiem a ja pracuje. Zapaliła się czerwona lampka i powiedziałam dość, trzeba coś z tym zrobić bo prędzej czy później skończy się rozwodem, bo zrobi się przepaść niedoprzeskoczenia.

2019-10-11 10:50

JustaMama czasami jest ciężko tzn wstawanie ale potem już jest lepiej. Żebym źle się czuła byłabym rozdrażnienie to bym nie chodziła spać tak późno. 

2019-10-11 09:51

JustaMama, myślę, że Twoje podejście faktycznie może wynikać z faktu, że relacje między Tobą i mężem są oparte na żalu i poczuciu braku wsparcia.

Ja o dzieciach myślę zupełnie na odwrót - tzn., kocham Syna ponad życie, nawet nie wiedziałam, że można aż tak. Ale jednak Mąż jest dla mnie na pierwszym miejscu (jeśli w ogóle można w taki sposób to stopniować), bo uważam, że dzieci są tylko na razie - kiedyś dorosną, będę miały swoje życie, wyprowadzą się, a my z Mężem zostaniemy sami. Według mnie pielęgnowanie naszej relacji jest bardzo ważne również z tego względu, bo w końcu w domu zostaniemy sami. I fajnie byłoby wtedy w tym życiu we dwójkę się odnaleźć i być po prostu szczęśliwym razem.

Działa to oczywiście w dwie strony - Mąż na punkcie Syna totalnie oszalał, ale walczy też o to, żebyśmy byli nie tylko rodzicami, ale małżeństwem przede wszystkim. Choć w żadnym stopniu nie oczekuje, że będzie tak jak było przed dzieckiem.

2019-10-11 07:48

Tak nam też to mówili o wtedy wydawało mi się to oczywiste dopóki nie zostałam mama. I czym bardziej od początku chciałam być także żona kobieta i kochanka tym byłsm w gorszym stanie psychicznym i tym bardziej pogłębial się kryzys między nami. W końcu zrozumiałam że nic na siłę ja jestem teraz przede wszystkim matkę i to moje dziecko nie mąż jest teraz najważniejsze i mogę z tym walczyć ale i tak tak jest. Dziecko zawsze na pierwszym miejscu. Byc moze dlatego że mam dużo żalu do męża i nie mam w nim oparcia nie czuje go a dziecko kochs bezwarunkowo. Ja bardzo egoistyczniw chciałam dlatego drugie bo dzieci są na zawsze a mąż... Nigdy nie wiadomo. No i żeby synek nie był sam