Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Moje małżeństwo to ....rutyna??

Data utworzenia : 2019-09-30 15:19 | Ostatni komentarz 2024-04-09 15:37

Ewcia88

6383 Odsłony
261 Komentarze

No właśnie- jak to u Was jest ? Macie czasem takie odczucie ? Zamartwiacie się tym czy działacie ??

Ostatnio natknęłam się na podobny artykuł i on mnie właśnie zainspirował do zrobienia dyskusji tutaj ;) w załączniku rady autorki artykulu 

2019-10-24 15:26

Pati bardzo trafnie to ujęłas jesr zamknięta w sobie mega on nikomu nic nie mówi nie czuje takiej potrzeby. Ja też msm problem ale mam wrażenie że przez jego podejście jeszcze się pogłębil. 

O terapii małżeńskiej mogę zapomnieć. Kiedyś raz o tym wspominałem to usłyszałam że on wolałby się rozstać niż komuś opowiadać o swoich brudach i wiem że żadna siła go do tego nie zmusi. 

2019-10-24 11:35

Bardzo ważna jest komunikacja między ludźmi niestety wiele osób ma problem żeby się otworzyć na drugiego człowieka i czasem na prawdę trzeba lat żeby się otworzyć . Są różne sytuacje ludzie boją się zaufać . I uważam że to jest problem duży problem w dzisiejszych czasach że ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać . 

My z moim partnerem też mieliśmy gorsze dni , nie miałam ochoty się do niego przytulać , rozmawiać itd ale ważne jest to żeby zrozumieć druga osobę kiedy ma gorszy okres w życiu . U nas w domu jest bardzo dużo śmiechu , podchodzimy do wszystkiego z dystansem jak się podłogi nie umyję nic się nie stanie zrobimy to jutro albo pojutrze wolimy pogadać albo się poprzytulać . Ale wiem że jak przyjdzie kiedyś kolejne dziecko to będziemy mieć gorsze dni dojdą kolejne obowiązki które spadną na mnie bo mój pracuje i choć to rozumiem czasem się irytuje że ja muszę być 24h na dobę z dzieckiem . Jakbym nie miała prawa być zmęczona . Nie zawsze jest pięknie i kolorowo . 

 

Justynka współczuję bo u was jest spory problem w komunikacji , mam wrażenie że Twój mąż jest zamkniętym człowiekiem i ciężko się do niego "dostać" na pewno byłoby lżej gdyby wyrzucił z siebie wszystko żebyście wspólnie rozwiązywali problemy. I nie myśl tak że to był błąd z kolejnym dzieckiem . Skoro się zdecydowaliście to tego chcieliście :) teraz Cię przeraża myśl że nie będziesz miała pomocy ale kobita potrafi się zorganizować słyszałam że z dwójką lepiej jak z jednym :) także kochana może pomyśl o jakiejś terapii małżeńskiej . A może powiedz mężowi żeby napisał co mu leży , być może w taki sposób się otworzy :) bo nie ma nic gorszego jak duszenie w sobie wszystkiego 

2019-10-16 22:08

Kiedy poznałam mojego męża dusił w siebie wszystko. Nie potrafił z nikim szczerze pogadać co go boli, drażni itp. we mnie znalazł opacie i rozumienie dzięki temu otworzył się przede mną. Więc jesteśmy wobec siebie szczerzy, wszystko sobie mówimy 

2019-10-16 12:25

Mąż pochodzi z "trudnej" rodziny, nie miał za bardzo męskiego wzorca do naśladowania przez co też dusi w sobie, mówi dopiero przy "wypominkach", mówię co i jak a co z tym zrobi, czy to przerobi czy nie to już wpływu nie ma. Każdy może mieć gorszy dzień, dziecko też, więc nie zawsze jesteśmy wystrojone w szpile z ciepłym obiadkiem na stole i praniem poskladanym w kosteczke. Praca nad sobą i związkiem i jeszcze raz praca.

2019-10-16 11:17

No to informuję tyle że nie zawsze mogę liczyć na zrozumienie i o to mam żal. Mąż pewnie też tyle że on mnie o niczym nie informuje więc ciężko mi zgadywac. 

W ogóle dziewczyny mam wrażenie że przez tą drugą ciąże tu nsd znów jest gorzej a już mieliśmy w miarę poukładane nie idealnie ale dało się żyć. Ale teraz nie mam wsparcia takiego jakbym chciała i źle mi z tym. Nie mam ochoty na czułości żadne zamykam się w sobie i" cierpię "w samotności tak mi lepiej a mąż nie umie zrozumieć jest zirytowany a ja ciągle bym ryczała. Zastanawiam się czasem czy to była dobra decyzja  

Konto usunięte

2019-10-16 11:06

Joanna - całkowita racja! 

 

Ważne są relacje, ważne są rozmowy, ważne jest odpuszczenie sobie samemu. Bo bardzo często to my same narzucamy sobie takie, a nie inne zadania czy cele. Justa nie zawsze jest szansa na szczerą rozmowę i nie zawsze partner traktuje Nas jak swojego partnera. Ale w takiej sytuacji uważam, że trzeba zrobić tak, jak opisała abc: po prostu informujesz co i jak i tyle. 

2019-10-16 09:41

pati, zgadzam się. Trzeba umieć odpuścić choć trochę i przewartościować pewne rzeczy - bo niektóre obowiązki mogą poczekać, obiad czasem można zamówić, a jak dom nie będzie lśnił codziennie czystością to też kompletnie nikt na tym nie ucierpi. Natomiast jeśli zaniedba się relacje z partnerem, to naprawienie tego będzie bardzo ciężkie. I te relacje to jedna z kilku rzeczy, których nie można odłożyć na później, na jutro, na lepszy czas - bo takiego może już nie być. A czasem wystarczy jasne powiedzenie sobie o swoich złościach, o tym co nam się nie podoba, co nas denerwuje - ja też tego nie potrafiłam robić, ale nauczyłam się, choć dalej nie jestem w tym wystarczająco dobra. 

Swoją drogą, czasem nawet wspólne sprzątanie może być rozrywką i fajnie spędzonym czasem :)

2019-10-15 22:29

Rozmowy, wspólnie spędzony czas bardzo zbliża do siebie