Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Dyskryminacja mamy w pracy

Data utworzenia : 2017-06-15 10:19 | Ostatni komentarz 2017-08-27 20:36

magros

4545 Odsłony
65 Komentarze

Kochani, pod wpływem emocji z dnia wczorajszego postanowiłam zapytać Was o doświadczenia związane z dyskryminacją w pracy. Tyczy się to zarówno kobiet w ciąży, jak i mam wracających do pracy, czy rozpoczynających nową pracę po urlopie macierzyńskim. Wiadomo, młodym mamą łatwo nie jest. Dziecko choruje - zwolnienia itd. Do tej pory raczej domyślałam się, że jestem dyskryminowana z tego powodu, a po wczorajszym dniu mam pewność. Głównie chodzi o to, że jestem mamą karmiącą i z tego tytułu pracuję godzinę krócej oraz o częste zwolnienia. Poczynając na dość specyficznej atmosferze odkąd wróciłam, po zarzucanie pracą i na dyskryminacji finansowej kończąc, co jest chyba najbardziej bolesne, Gdy wszystkie dziewczyny dostają, a Ty jedna nie. Ba! Nawet szef w szczerej rozmowie mi powiedział wprost, że szefowa ma focha za macierzyński i zwolnienia... Ale, że to ja mam być wyrozumiała, bo ona nie ma dzieci i nie rozumie. Mam serdecznie dość. Psychicznie mnie wykańcza ta atmosfera.

2017-06-21 13:46

Darka, tak ospa, szczerze mówiąc miałam ją zaszczepić, lekarze po sepsie też zalecali, ale dobrze się stało. A sama ospa okazała się nie taka straszna. Początkowo sporo gorączkowała, a teraz gdyby nie plamki to zero śladu. Nawet tak bardzo się nie drapie :) Kasiu, bardzo dobrze zrobiłaś. Kiedyś uważałam, że pracować do końca, ciąża to nie choroba, ale czasami nie warto. Teraz, gdy uda mi się zajść w ciążę to na pewno pójdę na zwolnienie, Nie będę narażać siebie i dziecka na ten stres. Współczuję, bo na pewno miło się nie słyszy takich rzeczy. Aż strach pomyśleć, co będą gadali jak mi się uda zajść w drugą ciążę. A żeby było śmieszniej mój szef ma 5 dzieci, a jego żona nie pracuje tylko zajmuje się dziećmi, więc on uważa, że też powinnam siedzieć w domu z dzieckiem. Justyna, u mnie na rozmowie też padły te pytania... i to od prawników. Ewa, jeśli mam być szczera to powiedziałabym, że nie warto. Straconego czasu nikt Ci nie wróci, a praca nie ta to będzie inna. Ale zrobisz oczywiście, jak uważasz. Teraz mnie nie ma, to koleżanka mi mówi co się dzieje. Mówię Wam, jaka nagonka, że znowu na zwolnieniu jestem. A ostatni raz byłam 4-12 maj.... Ale dziewczyny mi opowiedziały historię, po której straciłam resztki szacunku do nich. Jedna z nas ma problemy z zajściem w ciąży już wiele lat. W końcu się udało, poszła na zwolnienie. A gdy poroniła i dowiedzieli się, że wraca ze zwolnienie to wprost się ucieszyli. Aż nie chce mi się tam wracać w poniedziałek. Na szczęście tylko tydzień a potem urlop, chyba, że z fochem mi go odwołają za to zwolnienie....

2017-06-21 11:52

Na początku to mąż + babcie chyba. Mąż ma swoją firmę i na szczęście jeździ do niej na jakieś 4 godziny raptem, więc babcie się zaoferowały że pomogą, bo 4 godziny to niewiele. Potem mąż będzie z małym aż ja wrócę z dyżuru... Kiepsko to widzę bo dyżur to 12 godzin, z góry już się czuję jak wyrodna matka że takiego malucha zostawiam na pół doby, Planuję wykorzystać podstawowy urlop macierzyński i wrócić do pracy.

2017-06-21 10:54

Ewa i to jest bardzo smutne... Nie można być z dzieckiem rok bo nie będzie pracy...a ile zamierzasz być z maluszkiem jeśli można wiedzieć? Jak wrócisz do pracy to co z maluchem? Babcia? Żłobek?

2017-06-21 10:51

I to jest straszne. Nie patrzą na kompetencje człowieka, tylko na to czy ma dzieci. Chore. Nie ważne jak dobrym jesteś pracownikiem w momencie jak dziecko urodzisz to jesteś na straconej pozycji. Rozumiem doskonale bo ja z podobnych powodów zamierzam bardzo szybko wrócić do pracy po porodzie, bo jak pójdę na roczny macierzyński to nie będę miała gdzie wracać już...

2017-06-21 07:22

Niejednokrotnie przysłowie, że człowiek człowiekowi wilkiem jest tak prawdziwe. A jak Matka wróci już do pracy to czekają aż powinie jej się noga albo zrobią wszystko żeby zwolniła się sama bo jest niewygodnym pracownikiem.

2017-06-20 06:30

Anna nie tylko o stan cywilny i plany na przyszłość ale również o posiadanie dzieci ich wiek sytuację czy chodzą do żłobka np ale również o zgrozo czy karminy jeszcze piersią!!!!! Kilka razy zdarzyło mi się usłyszeć na rozmowie powyższe pytania

2017-06-20 01:53

Dla pracodawcy ( oczywiście nie każdego) kobieta powinna rodzić dorosłe dzieci żeby nie wymagały opieki, albo na emeryturze. Młode dziewczyny po studiach na pierwszych rozmowach kwalifikacyjnych są pytane o stan cywilny i plany co do rodziny. Czy to nie jest dyskryminacja? A potem bezrobocie wśród młodych ludzi, niska jakość życia depresja i patologie. Jak już urodzi to wieczne pretensje. Ludzie, każdy ma przecież matkę! Czy matki mają być bezrobotne tylko dlatego że są matkami? Czasami w naszym kraju są ludzie o tak bzdurnym podejściu do życia, że pozostaje tylko im współczuć. A najgorsze są szefowe-matki, które zatrudniają pracowników-matki. Potrafią być dla nich bezlitosne....

2017-06-20 01:39

Madzia smutna sprawa. Nie rozumiem jak mozna tak traktować ludzi. To jest dla mnie nie do pomyślenia wręcz. Niestety tak to już jest ze mamy w pracy maja gorzej i traktuje się je zupełnie inaczej niż powinno. Ja rozumiem, że jeśli jesteśmy na L4 to pracodawca nie ma pracownika i pozostali maja więcej do zrobienia a on sam ponosi koszty. Jestem w stanie to zrozumieć ale bez przesady Ty nie chodzisz na zwolnienie bo sama masz katarek ale masz chore dziecko. Dziecko, które Ciebie potrzebuje. Ciebie mamy a nie jakiejś niani. Ja Cię rozumiem wniosłaś do firmy duuuuużo i oni powinni być Ci wdzięczni. Pracowałaś do końca i czytając Twoja historie dochodzę do wniosku, że cieszę się że szybko poszłam na L4 w ciąży i mój mąż miał rację nikt jeszcze nikonu nie podziękował za poświęcenie i prace ale czepiać się potrafi każdy. Mój mąż miał rację mówiąc że nikt mi medalu nie da jak będę długi pracować i to nie ma sensu. Trzeba zająć się sobą. i powiem Ci co ja usłyszałam jak poszłam na L4. Po jakimś czasie dzwoni do mnie kolega z regionu i mówi że moja pani kierownik (matka z dwójką dzieci) powiedziała że ona nie chce żebym ja wracała i doprowadzi do tego że mi się odechce pracować a zostanie przyjęty na moje miejsce ten chłopak co przyszedł na zastępstwo za mnie. Powiem Wam że z byłam w szoku jak to usłyszałam. Ale koniec końców zmienił mi się kierownik wiec w razie czego mam czysta kartę. Co nie zmienia faktu że ludzie są okropni i patrzą tylko na siebie nic innego ich nie interesuje. A Marysi dopadła ospa. Biedna... Ale odpoczywajcie i nie myśl o pracy. :)