Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Dyskryminacja mamy w pracy

Data utworzenia : 2017-06-15 10:19 | Ostatni komentarz 2017-08-27 20:36

magros

4539 Odsłony
65 Komentarze

Kochani, pod wpływem emocji z dnia wczorajszego postanowiłam zapytać Was o doświadczenia związane z dyskryminacją w pracy. Tyczy się to zarówno kobiet w ciąży, jak i mam wracających do pracy, czy rozpoczynających nową pracę po urlopie macierzyńskim. Wiadomo, młodym mamą łatwo nie jest. Dziecko choruje - zwolnienia itd. Do tej pory raczej domyślałam się, że jestem dyskryminowana z tego powodu, a po wczorajszym dniu mam pewność. Głównie chodzi o to, że jestem mamą karmiącą i z tego tytułu pracuję godzinę krócej oraz o częste zwolnienia. Poczynając na dość specyficznej atmosferze odkąd wróciłam, po zarzucanie pracą i na dyskryminacji finansowej kończąc, co jest chyba najbardziej bolesne, Gdy wszystkie dziewczyny dostają, a Ty jedna nie. Ba! Nawet szef w szczerej rozmowie mi powiedział wprost, że szefowa ma focha za macierzyński i zwolnienia... Ale, że to ja mam być wyrozumiała, bo ona nie ma dzieci i nie rozumie. Mam serdecznie dość. Psychicznie mnie wykańcza ta atmosfera.

2017-06-16 06:48

Darka bo nie wierzę w cuda że moje dziecko nie będzie chorować albo będzie to raz w ciągu tych 3miesięcy. A jak pisałam jestem jedyna u nas która może a właściwie musi z nim zostać w razie choroby więc nie będę miała wyjścia tylko brać zwolnienie na dziecko. No i jak będzie ich kilka przez ten okres próbny to mogę zapomnieć że przedłuża mi umowę:-(

2017-06-16 00:16

Dziewczyny Polskie prawo daje młodym matkom na pracę godzinę krócej niż inne mamy które nie posiadają tak małego dziecka.I tutaj nie ma żadnego widzi mi się....Masz prawo wychodzić wcześniej albo przychodzić później bo karmisz piersią.....nikomu nic do tego.Wkurza mnie takie porównywanie do innych matek....no a ta dziewczyna i tamta to ma pod opieką babci.Wy nie możecie? takie słowa padły z ust laryngolog do której chodzimy.A co jej do tego? choruje jak każde inne dziecko...To nie jej sprawa że moje dziecko do żłobka chodzi. A w pracy jeśli szefowie zatrudniają młode kobiety to muszą sie z tym liczyć że kiedyś te panie będą chciały mieć dzieci i będzie ciąża,macierzyństwo a potem powrót do pracy i L4 na rzecz tego dziecka.Nikt nie jest z kamienia,każdy choruje.A szefowie nie powinni się wtrącać do prywatnych spraw pracowników.Powinni przyjąć to na klatę a nie narzekać.... Ja też pracuję na produkcji od 5 lat za to i chciałabym dwójkę dzieci urodzić i odchować.A potem praca już normalnie.Więcej niż 2 dzieci nie planuję także potem już będą mieć zysk z mojej pracy bez zbędnych L4 ;) A po macierzyńskim normalnie można wrócić do pracy.Wiadomo nie zawsze na to samo stanowisko ale podobne ;) W dzisiejszych czasach nie wszystkich stać na nianię...ona kosztuje tyle co moja pensja więc nie opłaca się takiej zatrudniać i lepiej zostać z dzieckiem w domu samej. Justyna8907 czemu myślisz że po takim okresie będziesz musiała szukać nowej pracy?A jak już pracodawca nie ma podstaw żeby Cię zwolnić tylko dlatego że Twoje dziecko choruje...chyba że umowy Ci nie przedłuży....Pracodawcy sami powinni być świadomi tego że zatrudniają młodą mamę.A dziecko wiecznie chorować nie będzie.W końcu będzie lepiej i będziesz mogła się wykazać,chyba że nie będą chcieli czekać tak długo.

2017-06-15 21:46

Niestety nasze polskie realia są straszne i rzadko szef jest po naszej stronie. Masz prawo pracować godzinę krócej , czasami musimy walczyć o swoje mimo tego że coś prawnie nam się należy. Może porozmawiaj z prawnikiem bo taka sytuacja jest nie do przyjęcia. A co to ma znaczyć że szefowa źle patrzy bo nie ma dzieci to jej decyzja i nie może się to odbijać na Tobie, Powodzenia, trzymam kciuki i walcz o swoje.

2017-06-15 20:42

Masz prawo do tego by godz. wcześniej wyjść jako matka karmiąca jeśli komuś się to nie podoba bo zazdrości to niech sam urodzi dziecko i niech karmi i korzysta do woli ze swoich praw. kurcze nie rozumie tych zazdrośników . Szef też nie powinien mieć pretensji o macierzyńskie i w ogóle , nie fajne rzeczy się u was dzieję . Ja robię na produkcji i tak już pracuje tam 10 lat i teraz jestem w trzeciej ciąży i za każdym razem korzystałam z macierzyńskiego a teraz to nawet skorzystam z wychowawczego , u nas nie ma problemu by powrócić do pracy po macierzyńskim/lub wychowawczym.

2017-06-15 20:35

Ja zaczynam nową pracę od września a moje dziecko przygodę przedszkolna. Boję się okropnie jak to będzie gdy będzie chorował bo też nie mamy pomocy znikąd, mąż nie jest na etacie więc wolne opieka urlop również odpada. I nie będę miała wyjścia będę musiała brać zwolnienia i niestety obawiam się że po 3miesiącaga okresu próbnego będę musiała szukać innej pracy:-( zwłaszcza że zatrudniając mnie od razu uprzedzajw że trochę się boją bo mam małe dziecko a to się wiąże z chorobami itd

2017-06-15 17:17

Darka ma rację. Gadanie innych współpracowników należy olać. Szczególnie jeśli nie mają rodzin i nie wiedzą jak to jest... Zgadzam się w 100%. Z szefową trochę gorzej. Jak jedna kobieta może mieć do drugiej pretensje o to że dziecko rodzi to nie rozumiem. Nie ogarniam. I nawet nie chcę rozumieć. A dyskryminacja finansowa z tego powodu to już jest po prostu przegięcie na całej linii... Czy uważała że będziesz do porodu chodzić do pracy, urodzisz między jednym i drugim zadaniem, po czym przekażesz dziecko niani i wrócisz do obowiązków? W jakim świecie te kobiety żyją?

2017-06-15 16:40

magros hm.... to co napisałaś mnie też to dotyczyło jak wróciłam do pracy po macierzyńskim! Pogadałam z kierownikiem wtedy że zależałoby mi pracowanie tylko na 1 zmianę bo mąż pracuje na 2 zmiany i nie miałby kto z synem być po południu.Przystał na moją prośbę.A pracowałam też przez nie cały rok po 7h.Dla mnie było to fajne rozwiązanie.Chodziłam do pracy na 7 do 14....No ale tak jak piszesz dziecko choruje.U nas to było notoryczne.Bywały takie miesiące co byłam 2 -3 razy w miesiącu na opiece.Miałam gdzieś to wszystko.Najważniejsze było dla mnie zdrowie syna.Nic poza tym.Jak to chorowanie trwało z kilka miesięcy rozważałam nawet wychowawczy żeby to przejść w domu z synem.....kolejna choroba,wyleczenie i danie do żłobka znowu wiązało się z ryzykiem.Mój mąż był strasznie nerwowy w tym okresie....A my nie mamy babci,cioci czy wujka kto by mógł z naszym synem być jak my jesteśmy w pracy. Słyszałam od jednej koleżanki że inne dziewczyny ciągle mnie obgadują....że wiecznie mam L4,telefony ze żłobka,urlopy jak tylko małego złapie katar....nie było to przyjemne...wracałam do pracy po L4 i robiłam swoje,do następnego razu....Potem zdecydowaliśmy się na starania o drugie dziecko żebym mogła być w domu ze wzg na syna i zmienione godziny pracy u męża.Zaszłam w ciążę i znowu było....A nie za szybko? A czemu kolejna ciąża? No jasne kolejna ciąża a nawet roku nie przepracowałaś bo wiecznie na L4 byłaś....i takie rzeczy słyszałam...A te komentarze wychodziły od tych młodych które dzieci i rodzin własnych nie mają,a najwięcej do powiedzenia miały.Olałam ich....Miałam nadzieję że wszystko będzie ok,ale poroniłam i mój świat się zawalił... Przez te 2 miesiące jakoś się pozbierałam...wróciłam do pracy ale już na inne stanowisko,daleko od nich. Przede wszystkim olej to gadanie innych.Zawsze tak jest jak ktoś wraca z macierzyńskiego czy po L4 to gadanie innych musi być,bo przecież by nie żyli.A tacy co mają najwięcej do powiedzenia ,to widocznie w ich życiu za mało się dzieje.... Po L4 czy macierzyńskim wracaj z podniesioną głową! Nie zwracaj na to co inni mówią,bo po co?! Masz swoje zmartwienia w domu i dziecko po chorobie o którym myślisz.A dodatkowe zamartwianie się nic nie da.A jak dziecko znowu zachoruje to pójdziesz na opiekę.Należy Ci się 60 dni w roku....Ja wykorzystałam około 55 dni więc prawie całość...Córka teraz ma taki okres że choruje, później będzie lepiej! Głowa do góry ;)

2017-06-15 14:51

A premie nie są czasem uznaniowe? Na zasadzie że jak pracodawca nie ma ochoty to nie da i nic nie można z tym zrobić? U mnie w pracy jakaś dziewczyna miała pretensje o brak premii to usłyszała że to jest uznaniowe i skoro uznała że pracownik nie zasłużył to nie musi dawać. Współczuję bardzo sytuacji. Z jednej strony człowiek chce walczyć o swoje a z drugiej boi się o pracę, więc woli nie odezwać. Dziwne czasy nastały, że kobiety są wręcz karane za to że mają czelność dzieci rodzić. W pracy mojej znajomej jednej dziewczynie cofnęli awans jak wróciła z macierzyńskiego (po 3 miesiącach), skwitowali że "jednak uważają że nie nadaje się na to stanowisko". Po czym dali ją na najgorsze. Co planujesz z tym zrobić? Walczyć o swoje jak pisze Anna czy wolisz przeczekać?