Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Dieta (633 Wątki)

Rozszerzanie diety - dziecko "mówi" NIE

Data utworzenia : 2018-10-10 15:03 | Ostatni komentarz 2018-12-11 18:22

Konto usunięte

2307 Odsłony
46 Komentarze

Mamusie, moja córka już prawie ma 6 miesięcy, od 5 dni rozszerzam dietę. Zaczęłam 3 dni cukinią, kolejne trzy ziemniak (dzisiaj przypada drugi dzień ziemniaka). Pierwszy dzień - zaskoczenie - było nieźle. Drugi - niezadowolenie, trzeci - rozpacz. Postanowiłam spróbować ziemniaka - również płacz. Czy niektóre dzieci mogą tak reagować? Czy może zrobiłam coś nie tak? Córka jest za każdym razem około 30-40 minut po mleczku, wyspana, wybawiona i zadowolona w czystej pieluszce. Ma swój śliniak, z łyżeczką się już oswajała. Czy miałyście podobny problem? Jak sobie z nim poradzić?

2018-10-28 21:00

U nas rozszerzanie diety rozpoczęło się, jak mała zaczęła patrzyć na mój talerz i ruszać buzią- około 5 miesiąca, mimo, iż karmie ją naturalnie- nie chcialam przegapic tego momentu, w którym wykazuje zainteresowanie jedzeniem, bo to cenne przy wprowadzaniu nowego pokarmu. No i na początku oczywiscie zabawa łyżeczką, pokazywanie przez mamę i tatę, jak sami jedzą obiad, jak należy dziabać buzią każdy kęs, a Mała wtedy siedziała sobie obok nas w bujaczku i oglądała. Jak mówi pewna reklama- smakow jak liter trzeba się nauczyć i jak miałam dość, że wszystko upaprane jedzeniem, a ona wykręca buzią, przypomniałam sobie to zdanie jak mantre i na drugi dzień zaczynalam od nowa. Polecam silikonowe śliniaki- szybko sie je czyści i nie odbarwiają się od jedzenia. Najpierw zaczynałam od jednej łyżeczki marchewki, no i oczywiscie brawo i uśmiech i całusy po zjedzeniu, no i tak codziennie o jedną, dwie łyżeczki więcej. Nie powiem, żeby jej jakos super smakowało, ale tak pozamylalam jej, że zjadła. Przez pewien czas spoko, ale później nagle zaczęła płakać i nie chcieć jeść- okazało sie, że idą zęby i boli jak je. Więc chwilke zostawiliśmy w spokoju i wróciliśmy później i znowu powoli,ale do celu i na początku średnio, a później coraz chętniej. Później zaczęłam od jednej łyżeczki ziemniaka stopniowo zwiększając ilość i dodałam go ostatecznie do marchewki, więc było lepiej. A jak miała gorszy dzień, to odciagnęłam kilka kropelek swojego mleka do miseczki z zupką i smakowało. Oczywiście po karmieniu zupkami, dawałam jeszze pierś, aby dzidzia dojadła sobie, bo przecież 40 ml zupki sobie nie poje, a po 40 ml wykręcała buzią, że dość i wypluwała. No i później kolejne warzywa i owoce. Czasem do marchwi dodawałam jabłko ugotowane i też super zjadła. A później w pewnym momencie znowu nie chciała, więc zmieniłam konsystencje na taką wodnistą i wsuwała szybciutko i chętnie, a później znowu dawałam jej coraz bardziej gęste, bo dodawałam coraz więcej kleiku kukurydzianego lub kukuryziano-ryżowego- ale ja robie bez mleka(bardzo lubi jego smak) lub kaszki manny, a od jakiegos czasu króliczka i jajko. I teraz je chętnie po 200 ml zupki takiej gęstej i jeszcze dojada piersi. A ja dość wczas dałam jej chrupke kukurydzianą, żeby uczyła sie gryźć i do tego teraz jak w zupce są jakieś kawałeczki małe mięska czy drobinki kaszki, to bez problemu rozdrabnia językiem. Także super, ale droga do celu powolna, trudna i mozolna, ale metodycznie i konsekwentnie do przodu:) Ale u nas pojawił sie inny problem, bo zaczęła wymiotowac po jabłku z łyżeczką kaszki manny(na wodzie), bo wprowadzamy dalej gluren stopniowo. Czy któras z Was miała taki problem? Wcześniej jadła jabłuszko i nic jej nie było, a teraz nagle ni z gruszki ni z pietruszki zaczęła wymiotować i to właśnie po deserku. Staram sie zachować przynajmniej 2 godziny odstępu między deserkiem a mlekiem, bo już myślalam, że tutaj jest problem, ale i tak to samo... raczej nie wykazuje problemow z przełykiem, bo nie ulewa wogóle, deserki i odbiadki robie sama z warzyw i owocow z własnego ogrodu, więc nie ma tam nic szkodliwego. Poza tym przy zatruciu pokarmowym byłaby raczej podwyższona temperatura i problemy możliwe,że z biegunką. A tu nic. Kurcze, czy to może alergia- ale wczesniej jej nie było... może ktos doradzi, bo ja już zgłupiałam.

Konto usunięte

2018-10-13 23:42

Super ! Jeśli dynia zasmakuje, to warto dawać częściej. Jest bardzo bogata w witaminę A, B, C i pomaga zwalczać infekcje :)

Konto usunięte

2018-10-13 17:29

Pcheła, kazde warzywo podaję trzy dni - wyjątkiem był ziemniak (4) bo próbowałam z kroplami mleka. Dzisiaj podałam dynię i coś tam zjadła bez płaczu

Konto usunięte

2018-10-13 11:50

Mama - jak córa tak grymasi, to może postaraj się zmieniać warzywo co 3-4 dni. Nie ze względu na reakcje alergiczne, ale po to, aby córa się przyzwyczaiła do smaku.

Konto usunięte

2018-10-13 09:55

Karolino, maluch je jeszcze na żądanie, oczywiście wiem już mniej więcej kiedy będzie żądał, ale u nas to ma być dodatek do posiłku, a nie zastępowanie mleczka. Wczoraj ta przerwa była ciut krótsza niż 40 minut (ze względu na drzemkę), ale córka nie grymasiła. Dzisiaj będę testowała dynię.

2018-10-12 21:44

W związku z tym, że karmiłam mlekiem mm i mały miał zwapnienia na nerkach Pani doktor zaleciłam mi wprowadzanie produktów nie mlecznych od czwartego miesiąca. Z racji tego, że bałam się sama mu coś robić by miała odpowiednią konsystencję, odpowiednie wartości odżywcze proporcje itd. postawiłam na słoiczki. Jak się spojrzy na półkę tych pierwszych posiłków to wszystkie są z marchewką , która dodaje słodyczy innym warzywom. Mój mały od początku jadł bardzo ładnie i był ciekawy nowych smaków. Słoiczek podawałam mu zawsze w porze jego posiłku (jak powinien dostać mleko) w moim przypadku zdało to egzamin w 100 %.

Konto usunięte

2018-10-12 19:59

Pcheła, moja córa też się bawi łyżeczką, wtedy wkłada do buzi, obiadek zostaje w buzi, a ona jest zniesmaczona :) Postanowiłam dzisiaj dać samego ziemniaka, ale tak jak radziłaś zmieniłam konsystencję, ale dodałam zamiast wody mleko. Nie otwierała buzi, ale połtkała to co dostała. Nie narzekam dzisiaj :)

Konto usunięte

2018-10-12 19:07

Mama - a spróbuj nie mieszać warzyw i na razie dać ojedyncze. No i płynną konsystencję :) Ja na początku dawałam też córce łyżeczkę do zabawy.