Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Dieta (633 Wątki)

Normalne jedzenie dla niemowlaka

Data utworzenia : 2013-09-30 18:13 | Ostatni komentarz 2022-12-15 15:15

konto usunięte

10493 Odsłony
90 Komentarze

Rozmawiałam dzisiaj z koleżanką, która urodziła dziecko w tym samym dniu co ja. Aktualnie dzieciaki mają 3 miesiące i 10 dni. No i ta koleżanka powiedziała mi coś, co nie mieści się w głowie, a mianowicie, że podaje już swojemu dziecku kaszki mleczno-ryżowe, owoce i warzywa ze słoiczków, a także soczki. Ja swoje dziecko nadal karmię tylko piersią, i do picia podaję herbatki (około 150 ml na cały dzień). I w związku z tym moje pytanie - czy to aby nie za wcześnie żeby dieta dziecka była aż tak rozszerzona na początku 4 miesiąca?

2013-11-21 19:00

noisia: Ostatnio dalam synkowi na sprobowanie kaszki i nawet mu zasmakowala. Nie bede mu podawala jej codziennie ale mysle ze jak dostanie raz w tygodniu to nic mu sie nie stanie monika_b: nosia89, dlaczego negujesz kaszki? Domyślam się, że piszesz o takich na mm, tak? Jest ogromny wybór na rynku kaszek, które warto podać swojemu dziecku np. kaszki holle. Tu nadmienie, że wspominam o kaszce błyskawicznej, którą zalewasz wodą :) - bo chyba nie sprawdziłaś nawet o czym piszę, prawda? Ty: monika_b kaszki błyskawiczne dla dzieci to są puste kalorie, i nosia dobrze mówi żeby za często ich nie dawać Naprawdę, ja muszę czytać ze zrozumieniem? :D

2013-11-21 18:26

Kaajkaa ja do twoich komentarzy się nie odnoszę absolutnie w żaden sposób negatywnie. Monika1993 do twoich również nie. Akurat z wami dwiema bardzo dobrze wymienia mi się komentarzami, bo są na odpowiednim poziomie, i w formie porady jeśli już, a nie próby wmawiania, że lekarz nie ma racji :) monika_b, dziewczyno pokarz mi fragment gdzie powiedziałam, że w kaszkach Holle są puste kalorie, pokaż mi to zdanie, bo po raz kolejny muszę powtórzyć - czytaj ze zrozumieniem, bo ja po raz kolejny tego samego pisać nie będę, nie mam na to ani czasu, ani ochoty, ani głowy w tej chwili, mam ważniejsze problemy. A jeśli nie potrafisz to ja w tym momencie kończę z tobą dyskusję, bo jest bezcelowa.

2013-11-21 17:55

Monika ciesz się, że u Ciebie to teściowa bo u mnie większy problem jest z moją mamą. Wyobraź sobie, że za moimi plecami dała Ani czekoladę, danonka, a dziś pobiła samą siebie po na palcu wcisnęła ej do buzi krem z napoleonki!!!! Mówię, nie, a ona tylko czeka aż się odwrócę. Albo pójdę do kuchni.... A czekolady wyobraź sobie, że się wyparła mówiąc, że nic nie dała tylko, że Ania miała czarne ząbki.... Mówię jej dziś o tej napoleonce, że jest strasznie nieodpowiedzialna, że nie ma żadne pewności czy ten krem jest choćby świeży, że jak dostanie biegunki to co ja z nią zrobię, jak idę jutro do pracy. Zero odzewu. Albo inna rzecz, o Ania je zupe, moja mam o 13,15 pyta się co Ania będzie teraz jeść bo już jest przecież głodna... Teściowa z kolei się mnie trochę boi, ale moja mama to nic sobie nie robi z tego co ja mówię. Zostaje tłumaczenie, tłumaczenie i tłumaczenie. Teraz Ania ma wysypkę na buzi, to samo było po czekoladzie. Mam sposób, że robie zdjęcie i jej wysyłam z podpisem "Ani bardzo smakowało a teraz ją swędzi buzia" Na chwilę pomaga :)

2013-11-21 15:51

Tak szczerze to jak juz w wwatku innym pisałam mam problem z tesciowa .. wtraca sie i o żywieniu równiez wie lepiej . Potrafi mu wciskac wafelki czkeoladowe , cukierki czekoladowe i ostatnio nawet chleb z pasztetem ..którego sama nie jest bo nie ma wartosci . Nie pomaga mowienie ` prosze mu nie dawac tego , nie jada takich rzeczy ` nie liczy sie z moim zdaniem , ma go na kolanach to w 5 sek maly ma cos w buzi ...

2013-11-21 15:49

rozumiem , rozumiem , ja byc moze tez zle sie wyrazilam . Bo mój mały nie je moich obiadów , sosów . Zjada jedynie po 3 , 4 łyżeczki warzyw z zupki , ryz badz makaroon . Zdrowo się żywimy , naprawde :) Owoce i warzywa mamy z ogrodu od znajomych , banany i tak dalej kupujemy ...je słoiki bo im ufam , jesli jemy zapiekanego łososia , dorsza z domieszka oliwy i ziół to zjada z nami ... naleśniki ( bez proszków) również wcina , dżemy mamy swojskie specjalnie dla niego robione bez cukru ..nie wiem , pewnie uwazasz ze truje dziecko ale tak nie jest . Sama nie jem zupek i kubków bo mnie w domu nie uczono tego , ale bez kostki niestety polegam przy daniu ( zupce) sosiki i tak dalej wychodza super bez ( bo sa robione na miesku zapieczonym) . Soli do zimniaczków sami nie uzywamy , ogolnie malo sole ale niestety popelniam BŁĄD i jestem teg siwadoma ...dodajac vegety i kostki . Kajka to nie było do Ciebie , atakiem raczej byl komentarz moniki ... Koniec jak dla mnie , sensu nie ma kontynuowac takiej konwersacji , gdyz jest nie na miejscu :) Wybaczcie jesli zle napisałam , zle odebrałyscie :) W kazdym razie chce zeby jasne było , ze moje dziecko jako jedyny członek rodziny jest pod scisłym nadzorem żywieniowym i nie truje słodyczami , solami i chemia :)

2013-11-21 15:37

Moniko, zauważ, że napisałam "Monika1993, piszesz o dostępności produktów bez chemii a następnie o tym, że dodajesz kostkę rosołową i vegetę! Dziecku?" Czyli chodzi mi oto, że napisałaś, że posiadasz warzywa ogródkowe, jak myślę "bez chemii" a chemie sama, w postaci wspomnianych kostek dodajesz. Gdzie tu logika? Zdziwiłam się, że podajesz to dziecku i tyle. Koniec kropka. Czy Cię potępiam, obrażam -NIE!!! Czy skomentowałam Twoje poczynania - NIE!!! Czy dziecko umrze od zjedzenia kostki? Nie! Czy wprowadzenie złych nawyków żywieniowych morze rzutować na zdrowie dziecka - Tak. Zobacz, moje dziecko nie jadło biszkoptów, chrupek, słodyczy ja nie jem fast foodów ani zupek w proszku, słodycze? Jak mam czas to coś upiekę. Teraz będą w ciąży nie mam chęci absolutnie na nic słodkiego. Może jest to trudne do uwierzenia, ale jest prawdą. Na wspomnianej przeze mnie stronie jest info. że dla dziecka te trzy pierwsze lata mają kluczowe znaczenie, dlatego kiedy ma się bezpośredni wpływ na to co dziecko sądzę, że warto pewnych rzeczy pilnować. Monika, nie zamierzam pisać Ci co masz robić, nie to było moim zamiarem, wyraziłam tylko swoje zdziwienie, że masz obiad na wypasie :) i dodajesz kostkę :) Silje, na forum zaistniałam, już w styczniu, a następnie w lutym i w marcu, kwietniu, czerwcu, sierpniu no i w październiku. Zaistniałam, dzięki pomocnym postom. Przestań robić z siebie ofiarę ataku, ośmieszyłaś się informacjami, które podałaś (o pustych kaloriach w kaszce Holle oraz o oleju roślinnym), nie powinnaś pisać o rzeczach o których nie masz pojęcia. Nawet nie jesteś w stanie napisać, "rzeczywiście nie miałam pojecia, że olej roślinny trzeba podawać dzieciom, albo, że Twój pediatra nie wiedział o istnieniu, tych kaszek skoro wydał taką opinie" Mój post nawet się nie tyczył Ciebie, tylko Moniki oraz noisi. Nie wiem dlaczego myślałaś, że piszę do Ciebie, skoro w swoim poście się do Ciebie nie zwróciłam? Forum służy wymianie doświadczeń, uważam, że w temacie dieta mam do powiedzenia dużo, w innych wątkach nie wypowiadam się wcale bo nie mam pojęcia o nich. A w jeszcze innych sama szukam pomocy i porady. Jeżeli przeczytam o kolejnej kampanii społeczne, jak ta "1000 dni", z pewnością ją "zaspamuje" :) W dziale dieta, znajdziesz też mojego linka do pdf-a, z poradnikiem żywienia dzieci 1-3, opracowanego przez Polskie Towarzystwo Pediatryczne, jak również, któraś z dziewcząt wrzuciła poradnik żywieniowy dla kobiet w ciąży i karmiących piersią. Ale nic na siłe :) Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do refleksji :)

2013-11-21 12:15

nie wiem dlaczego odpieracie moje zdanie jako atak na was i jakieś ubliżanie . wy macie swoje zdanie, ja mam swoje i zwyczajnie je wyraziłam. nie uważam, aby spamem czy podążaniem za modą było karmienie dziecka wg tego co radzą lekarze. chcecie słuchać swojego pediatry i mamy i nikt wam w tym nie przeszkadza. jedynie wyraziłam swoje zdanie , że więcej wiedzy ma szereg naukowców niż jeden pediatra. nie mówię, że wasz pediatra się nie zna, a jedynie, że on też skądś tą wiedzę bierze. zapewne jeśli popatrzyłabyś droga Silje na schemat żywienia wg 1000 pierwszych dni to byłby on w 90% zbliżony do tego co mówi Ci pediatra bo on żadnych nowości nie wymyśli. to też nie jest jakaś nowość co oni głoszą. jest pare informacji jakich nasze mamy czy babcie nie znały, jest pare rzeczy któe znane są od lat . zmieniło się z pewnością to, że można podawać dziecku słoiczki czy kaszki bo wcześniej ich zwyczajnie nie było. 5 lat wstecz nie było takiego dostępu do pampersów , o ile w ogóle były już w produkcji, a co dopiero do słoiczków i kaszek. dziś wiele się zmienia i ja nie mówię, że to co mówi pediatra czy rodzina jest złe. tylko, że nie zawsze trzeba traktować informację spoza kręgu rodzinnego jako ataki, ubliżania i spam. czasami warto zapoznać się z wiedzą na temat tego jak karmić dziecko z więcej niż jednego źródła, nawet jeśli jest ono zaufane. takie jest moje zdanie i mam nadzieję, że nikt mi nie wyskoczy znów z jakimiś ubliżaniami w waszą stronę. po prostu się wypowiadam. nie wiem dlaczego zostało to odebrane tak a nie inaczej. "internet przekazem suchych emocji"

2013-11-21 12:05

Monika1993 dobrze, że się wypowiedziałaś. Ja czuję, że po prostu zostałyśmy zaatakowane, bo nie do końca podążamy za tym co jest na topie. Ja używam do swoich dań vegety, dokładnie do rosołu, i jem fastfoody, torebki i inne. Chodzi o to, żeby w rozszerzaniu pokarmów u dziecka nie popadać w paranoję. Też bym mogła gotować małej, bo mam dost€p do wiejskich warzyw od teściow, ale wugodnie mi chwilowo podac sloiczek. Rozszerzam jedzwnie tak jak moja mama rozszerzała mnie, ale zanim zaczelam poszlam do pediatry. Co do koleżanki robiącej zamieszanie, mam wrażenie jakby chciala zostać zauwazona na forum. Zasadniczo po tym co tu sie od wczoraj dzieje, mam ochote zamknac watek, ale z drugiej strony zaczelo byc ciekawie :)