Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie butelką (541 Wątki)

Emocje butelkowej mamy

Data utworzenia : 2014-02-12 17:46 | Ostatni komentarz 2015-11-12 15:04

Redakcja LOVI

19426 Odsłony
81 Komentarze

Marzyłaś o tym, by karmić piersią. Nie udało się. Bardzo to przeżywasz, targają Tobą negatywne emocje, zadajesz pytania, które jeszcze bardziej bolą. Obawiasz się, czy karmiąc butelką dasz dziecku to, co dostałoby gdybyś karmiła piersią. Przeczytaj, w jaki sposób powstaje więź między matką a niemowlęciem oraz dlaczego nie warto trwać w rozpaczy nad straconym mlekiem.

2015-06-30 14:49

Seeley nie martw się tym. Mama karmiąca butelką wcale nie jest gorsza. Ja córki w ogóle nie karmiłam piersią, a może raczej przez tydzień ją głodziłam. Mała po porodzie nie miała odruchu ssania i była karmiona z kubeczka. W szpitalu nikt mi nie powiedział, że musze odciągać pokarm gdy dziecko nie pije. Więc mój pokarm zaniknął. Po pewnym czasie dziecko nauczyło się ssać, a pokarmu już nie było. Ja o tym nie wiedziałam, lekarze kazali karmić, położna także. Ja przystawiałam dziecko przez tydzień, ale córka nawet nie zrobiła jednej kupki, cały czas traciła na wadze i tylko płakała, aż w końcu zasypiała z wycieńczenia. W końcu musieliśmy podać mm. Lekarze nie byli zadowoleni, ale przecież nie zagłodzę własnego dziecka. 27 miesiecy temu urodziłam syna i karmię go do dziś. Także może i tobie uda się karmić kolejne dziecko.

2015-06-30 14:02

Moja przygoda z karmieniem też nie trwała długo, bo to ani mleka nie miałam ani synek nie mógł złapać brodawek. Też miałam doła. Mąż spał a ja walczyłam z laktatorem. Na początku faktycznie czułam się gorsza, ale z czasem zrozumiałam, ze przecież to nie moja wina, no bo próbowałam, ale nie udało się. Dbam o synka jak mogę. Przez ten rok bardzo ładnie przybrał na wadzę, robi postępy. Następnym razem będę się już umiała odszczeknąć personelowi szpitala, który tylko dołuje a w niczym nie pomaga. Mam cicha nadzieje, ze jak jeszcze zostanę mama to będę mogla karmić piersią. Teraz to nawet nie wspominam tego co było rok temu, bo i nie ma to większego sensu. Dla mnie teraz ważniejsze jest to, ze synek prawidłowo się rozwija i właśnie próbuje wejść do samochodu.

2015-06-30 12:33

Dziewczyny wszystko ma wpływ na nasza psychikę, brak przyrostu masy ciała, czy głupie odzywki lekarzy. Ja karmiłam troche dłużej, bo starszego 4 miesiące, ale przez ten cały czas walczyłam, a z otoczenia ciągle tylko słyszałam, że mały płacze bo głodny, bo nie najada się moim lekiem. A karmić chciałam długo tak mi się ich słowa wryły w psychikę, że pokarm zaczął zanikać i nie dawałam sobie z tym rady. Teraz trzecia ciąża i już zapowiedziałam i postanowiłam sobie w duchu, że nikt nie będzie mi mówił czym mam dziecko karmić. Bardzo mocno się tego trzymam i mam nadzieję, że tym razem mi się uda.

2015-06-30 12:18

Seeley, moja przygoda z karmieniem piersia skonczyla sie po 2 tygodniach od przyjscia na swiat mojego dziecka.. Kuba wymiotowal, mial biegunke.. lekarz stwierdzil ze to po moim mleku.. kazal odstawic piers.. tez czulam sie okropnie plakalam, ze moje dziecko cierpi przeze mnie.. po kilku dniach karmienia mm dolegliwosci nie ustapily.. chcialam wrocic do karmienia piersia.. robilam wszystko odciagalam, pilam herbatki zeby pokarm naplywal, bawarki itp.. mleczkp z dnia na dzien coraz bardziej zanikalo.. :( Poplakalam troche ale nie zalamalam sie. Wiem ze przy karmieniu piersia nawiazuje sie więz z dzieckiem.. ja jak karmie butelka mocno przytulam maluszka, zeby czul sie bezpiecznie itp.. glowa do gory.. nie bylo nam dane karmic piersia, staralysmy sie, to najwazniejsze :) twoja corcia pewnie rosnie jak na drozdzach, nie mozesz lapac dola, zalamywac sie i plakac, Twoje dziecko to czuje ze jest cos nie tak.. musisz sie wziasc garsc, klasc i wstawac z usmiechem na twarzy zeby pokazac corki ze wszystko jest ok, ze ja kochasz:). nie patrz wstecz, placzem i tak nic nie zmienisz.. corka i tak nie bedzie wiedziec czym ja karmilas.. dla niej to teraz i tak bez roznicy :)

2015-06-30 12:00

Witam, mam ogromny problem. Moja córka już niedługo kończy rok. Nie karmiłam jej piersią, bo moja przygoda z karmieniem zakończyła się po tygodniu po pierwszych odwiedzinach położnej która stwierdziła duży spadek masy (ok. 500g) i silną żółtaczke. Trafiliśmy do szpitala co było dla mnie straszym przeżyciem. Czułam się gorsza moja depresja poporodowa sięgnęła zenitu płakałam nad inkubatorem prawie całymi dniami, nocami praktycznie nie spałam musiałam karmić ją butelką co dwie godziny. Próbowałam odciagac pokarm laktatorem ale bezskutecznie odciagalam max. po 50 ml z obu piersi. Nie miałam nawalu pokarmu po porodzie córka przy piersi się prężyła, denerwowala, possala chwile i w końcu zasypiala. Od tych chwil minął już prawie rok. Ostatnio moja koleżanka urodziła i jej udało się karmić piersią. Rozmawiając z nią czuję się gorsza, czuję się okropnie. Zazdroszczę że jej się udało. Wczoraj przeplakalam pół nocy... Zależało mi na karmieniu piersią nie wiem dlaczego mi się nie udało może za szybko się poddałam. Zagłuszalam wszystkie emocje, nie rozmawiałam o tym z nikim do tej pory, tłumaczyłam sobie że tak ma być było w porządku... do czasu. Teraz wszystkie wspomnienia wróciły. Cholernie cierpie! Patrząc na swoją córkę czuję się gorszą matka. Boli mnie to jak widzę zdjęcia jak matki karmią piersią Nie wiem już co mam robić...

2015-03-06 14:57

Mi również nie udało się karmić piersią, co pisałam w innych wątkach. Synek urodził się ze słabym odruchem ssania, jest wcześniakiem, spędził 2 dni w inkubatorze na dogrzaniu i od samego początku był przyzwyczajony do butelki. Przez 1,5 miesiąca odciągałam pokarm lakrymatorem, ale gdy synek zachorował i wylądował w szpitalu to lekarz, który go przyjmował miał do mnie pretensje o to, że synek za mało przybywa. Karmiłam go wtedy mieszanką mm + odciągnięty pokarm i przykro mi się zrobiło, bo nawet, gdyby nie ssał cyca to poświęciłabym się dla jego dobra i przez pół roku odciągała pokarm. Po słowach lekarza siadło mi na psychice i pokarm sam zanikł. Nie mam poczucia winy, że nie karmię piersią, nie uważam, też, że robię, dziecku krzywdę. Uważam, że każda kobieta powinna mieć możliwość wyboru, a nie być traktowana po macoszemu, jeśli karmi mm. Wkurza mnie ta cała nagonka na karmienie piersią i traktowanie kobiet karmiących mm, jak niespełna rozumu osoby, które robią krzywdę swoim dzieciom. I to mi przeszkadza, sposób myślenia lekarzy, mam karmiących piersią. W żadnym stopniu kobiet karmiące piersią nie są lepszymi mamami ode mnie! Co do poradni laktacyjnych to dla mnie są one pomyłką. Powtarzanie w kółko tych samych schematów i ta pseudo uprzejmość przy stwierdzeniu regularnie przystawiaj do piersi. Ja przystawiałam i mi szkoda było dziecka, które się prężyło, płakało, a ze ssania były nici.

2015-03-05 16:44

Z przykrością muszę przyznać, że nie udało mi się karmić piersią synka .Wojtuś urodził się przedwcześnie,fakt nie umiał ssać piersi. Chcę nadmienić,że córkę (13 lat) karmiłam trzy lata, więc miałam pojęcie o karmieniu piersią. Miałam straszne wyrzuty sumienia , że nie dałam rady. Lęk o syna ,który leżał na OIM-e, lekarka która mówi że normalna matka jest w stanie wykarmić własne dziecko. Wszystkie te stresy spowodowały częściowy zanik pokarmu. Ale Wojtuś pomimo wszystko jest zdrowym szczęśliwym dzieckiem choć karmiony butelką.

2015-03-02 20:21

Miałam dużo mleka ale co z tego jak dziecko nie potrafiło chwytać i ssać... Leżał w inkubatorku trochę i się rozleniwił jak pielęgniarki dawały mu butlę. To moje pierwsze dziecko i nie miałam doświadczenia. Żadna położna mi nie pomogła,jedynie czym pomogła to mówiąc "przystawiać" i na tym skonczyło się jej wsparcie... Laktator sobie w końcu nie poradził. A mleka miałam dużo. Żałuję,że wtedy nie udałam się do poradni laktacyjnej ale teraz mogę sobie gdybać... Pamiętam te łzy podczas pierwszej nocy w domu,gdy dziecko nie potrafiło ssać piersi i ja w nerwach ściągałam mleko,które nie chciało lecieć przez ten stres... A jeszcze nie kupiłam w razie W żadnego mleka,bo uznałam,że skoro mam mleko w piersiach to problemu nie będzie... Następnym razem będzie mądrzejsza.. Da się długo ściągać laktatorem ale mi już zabrakło cierpliwości i wsparcia... Teraz już wyrzutów sumienia nie mam... Z dzieckiem bliskość mam i ważne,że nie jest głodne :)