Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1177 Wątki)

Wybór mamy

Data utworzenia : 2021-12-03 11:11 | Ostatni komentarz 2022-02-22 23:06

Wątek edytowany: 2021-12-03 11:16

Redakcja LOVI

1826 Odsłony
80 Komentarze

Mamy, jak wyglądają Wasze "statystyki". Czy znane Wam mamy karmią piersią, czy butelką? Czy mleko modyfikowane to ostateczność, czy może świadoma decyzja wśród mam? 

2022-01-27 13:29

W moim otoczeniu więcej mam karmi piersią. Ja też karmiłam i chciałabym kolejne dziecko, którego oczekuję, karmić piersią. Nie widzę jednak nic złego w decyzji o karmieniu mlekiem modyfikowanym. Każda z nas ma swoje powody. Ja osobiście bardzo lubiłam karmić piersią, było to dla mnie miłe i wygodne. Niektóre mamy nie lubią, mówią, że się męczą - nie ma sensu moim zdaniem przedłużać na siłę. 

Ciągle jest duża presja, by karmić piersią. Moim zdaniem każda mama powinna przede wszystkim czuć się komfortowo.

2022-01-07 15:58

Dokładnie stres też robi swoje. Ja to miałam takie przeboje, że czasem żałuję że odrazu nie karmiłam mlekiem modyfikowanym. 

Mój codzienny płacz przez 2 miesiące nic dobrego nie wniósł do naszego życia. 

2022-01-06 22:39

Wydaje mi się, że wciąż jest wywierana duża presja na to, by karmić piersią, a niestety nie każda mama może albo chce. Jeśli chce, a nie ma predyspozycji, to jest to z tego co widzę swego rodzaju wstyd i temat tabu. Jak urodziła się moja córeczka, bardzo chciałam ją karmić piersią i się udało. ale od początku starałam się uspokoic, ze najważniejsze jest, żeby się nakładała i jeśli coś pójdzie nie tak, to jest ok dawać dziecku mleko modyfikowane. Mimo wszystko w chwilach slabosci, kiedy chwilami miałam mniej pokarmu bardzo cierpiałam i płakałam podawając córce formulke. Straszne to jest, bo przecież to jest normalne. I czasem tak trzeba! Z kolei dziewczyna, która leżała ze mną na sali bardzo nie chciała karmić piersią. Odrazu podala maluszkowi sztuczne mleko i czuła się z tym świetnie. 
wsrod moich kolezanek większość karmi piersią, chociaż moja najbliższa przyjaciółka niestety mie mogła. Mama męża praktycznie odrazu przeszła na modyfikowane. Chyba kiedys to było bardziej normalne niż teraz. Moja mama z kolei miała tyle mleka, ze dokarmiała dziecko pani, która nie miała pokarmu. 
powinnismy więcej o tym rozmawiać jeszcze w szkole rodzenia. Bez oceniania, na spokojnie. 

2022-01-06 22:22

Większość mam które znam karmią piersią , mało która decyduje się na mleko modyfikowane 

2022-01-05 23:08

Monia masz rację. Tu nie tylko chęci mamy są ważne ale i dziecka. Jak nie da rady to choćby i doradca był to nie pomoże i czasem tak jest. Wtedy mm to wybawienie.

 

Ja nie miałam problemów i obu synów karmiłam/karmię piersią. Wokół też mam koleżanki karmiące ale jedna z tego co wiem próbowała, tylko krótko po porodzie trafili do szpitala z powodu rsv u maluszka no i się zaczęły schody. Pisała mi wtedy że jeszcze walczy i odciąga ale coraz mniej tego pokarmu, ona zestresowana...i przypuszczam, że jednak dokarmiają. Nie rozmawiałam z nią od tamtego czasu o tym.

2022-01-03 22:28

Dokładnie mam podobne zdanie na ten temat. 

Ja jestem osobą która bardzo chciała karmic swoje dziecko piersią niestety po wielu próbach, płaczu moim i córki nie byliśmy w stanie tego zrobić. 

Miałam po porodzie nawet doradcę laktacyjnego. 

Corka nie potrafiła pić z piersi, biorąc do buzi zaczynają płakać i tylko mleko odciągane laktatorem wchodziło w grę. 

Czasem chęci nie wystarcza 

2022-01-03 21:42

Kobiety boją się mówić, że nie chcą karmić lub dokarmiają potajemnie bądź udają, że karmią i tak dają mleko mm 

2022-01-03 16:04

Niestety nie mogę się zgodzić że karmienie piersią to wybór. Czasami mimo szczerych chęci jest to niemożliwe. Bardzo chciałam karmić piersią swoją pierwszą córkę, niestety urodziła się jako wcześniak, przebywała w inkubatorze i początkowo karmione była pozajelitowo. Ja oczywiście walczyłam o laktację szpitalnym laktatorem, ale dopiero po kilkunastu godzinach od porodu i już od początku była to bardzo nie równa walka. Po kilku dniach córka była ze mną ale była zbyt słaba żeby jeść z piersi, dlatego nadal działałam z laktatorem. Trwało to kilka tygodni, niestety córka zachorowała na zapalenie płuc a po powrocie ze szpitala ja dosłownie z dnia na dzień straciłam pokarm. Mleko modyfikowane było wtedy jedyna opcją żeby nakarmić głodne dziecko. Może gdybym miała wtedy odpowiednie wsparcie doradcy laktacyjnego ta historia skończyłaby się inaczej. 

Długo zajęło mi uświadomienie sobie, że nie jestem gorszą matka dlatego że karmie mm. :)