Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1176 Wątki)

Pierwsze przystawienie do piersi

Data utworzenia : 2014-01-03 11:21 | Ostatni komentarz 2015-03-02 12:24

Redakcja LOVI

16749 Odsłony
64 Komentarze

Jesteś w ciąży i zamierzasz karmić piersią? A może już urodziłaś, i jesteś tutaj, poszukując informacji, bo masz problemy z karmieniem maleństwa? Czasami coś, co wydaje się być naturalne, nie jest łatwe, szczególnie na początku. Przeczytaj, jak prawidłowo przystawić dziecko do piersi.

2014-04-29 16:07

Marta-tylko pozazdrościć!!! trafić na takich ludzi w szpitalu,to dzisiaj na poważnie z tego co wiem graniczy z cudem! mało jest fachowców z powołania... :)

2014-04-27 14:31

Marta-1987 to miałas naprawdę szczęście rodzić w szpitalu gdzie panują inne zasady , w szpitalu którym ja rodziłam niestety tak nie było a o to by synka mi przywieźli choć pokazać o 16 to mąż się musiał długo wykłócać. Ja żałowałam że nie mam Jasia przy sobie ale potem nadrobiliśmy wszystkie stracone chwile.

2014-04-27 14:29

Miałam cesarkę o 21 a o 23 położne przywiozły mi dziecko na pierwsze karmienie i mimo ze nie czułam jeszcze nóg a ręce miałam zesztywniale to położna bardzo mi pomogła nakarmić małą. Pytała czy po karmieniu ma ja zabrać ale ja nie chciałam. Bardzo chciałam mieć dziecko przy sobie, choć po znieczuleniu nie czułam się najlepiej. Obok mnie leżała dziewczyna, która miała ciecie zaraz po mnie i na pytanie położnej czy przywiedź jej dziecko stanowczo odpowiedziała ze nie bo teraz jest noc i ona chce odpocząć. Wiec to wszystko zależy od potrzeby kobiety. A personel polskich szpitali wiemy jak pracuje to nie Leśna Góra :) choć czasami zdarzają się serdeczni ludzie z powołaniem. I chwała im za to.

2014-04-27 08:42

No wszystko zależy od personelu. Jedni są w porządku , drugim ewidentnie nie chce się pracować i olewają nas jak mogą. Ja od razu po porodzie miałam Małą przy sobie i od razu mogłam przystawić. Urodziłam o 13:50 więc do 21 (do kąpieli) byłam przy córeczce. Potem poprosiłam by wzięli ją na noc ,bo czułam się strasznie słaba. Mdlałam i ciągle kręciło mi się w głowie dlatego chciałam trochę się przespać ( przez pierwszą dobę pielęgniarki musiały ze mną chodzić do ubikacji i mnie trzymać bo traciłam przytomność). Ale już z samego rana przywieźli mi Małą i tak już została przy mnie do końca ;) W drugiej dobie miałam pewne problemy z karmieniem ,bo córeczka nie umiała zassać. Z jednej piersi to nawet doradca laktacyjny czy położna nie potrafili mi jej przystawić. Potem jakoś nagle samo to przyszło i nie miałam problemów z karmieniem. Nadal karmię ,a córeczce leci powoli 4 miesiąc ;)

2014-04-26 22:00

A ja powiem ze urodziłam o 20, tak wiec mój maz i mama powiedzieli do 22, a później rada sobie sama. Nie było łatwo, bo nie odespalam I byłam wykończona o wtedy wlasnie doszłam do wniosku, ze jednak po tak wyczerpującym porodzie dziecko owszem powinno zostać z mama, ale na kilka godzin polozne mogły by wziąć maluszka, aby mama mogła odespać, a jak juz nie wsiąść to chociaż pomoc jej, a nie po 2 godzinach płaczu przychodzą i pytają sie czy pomoc. No ale taka jest nasza opieka medyczna. Jak lezalam w szpitalu to jedna dziewczyna zawiozła dziecko do położnych i poprosiła o to aby zajęli sie maleństwem 15 minut bo chce sie wykąpać, no i zrobiła sie afera...

2014-04-26 20:31

Mraczek, bardzo nad tym ubolewam, bo nie wiem jakbym przeżyła coś takiego. Pewnie nawet po ciężkim porodzie matka chciałby mieć dziecko przy sobie, nawet po cc. Też nie byłam w stanie dzieciątka ani ubrać ani trzymać, ale położne były bardzo pomocne: co trzeba w mojej torbie znalazły, dziecko ubrały i dały mi na pierś. Jak się chce to sie da radę podać dziecko matce i da sie to zorganizować bez uszczerbku dla szpitala.

2014-04-26 18:50

Dziewczyny, bywa różnie z potrzebami matek. Pierwszy kontakt skóra do skóry jest bardzo ważny dla mamy i dzidzi i pierwsze przystawienie również. Jeśli czujemy się po porodzie dobrze, to super jest opiekować się maluszkiem od pierwszych chwil. Jednak jeśli poród był wyczerpujący to mama naprawdę potrzebuje czasu i snu, by choć trochę się zregenerować. A u nas zazwyczaj jest czarne lub białe, tz. albo kontakt mamy i dzidzi jest bardzo ograniczony, albo mama zostaje rzucona na głęboką wodę i ma sobie radzić sama przez cały pobyt w szpitalu. Nikt z personelu nie przyjdzie i nie zapyta czy nie potrzebujemy pomocy. Jesteśmy zdane na siebie, koleżanki z sali i internet (jeśli jest czas by coś pocztać...). A przecież po powrocie do domu nie jesteśmy same. Mamy rodzinę, przyjaciół, którzy chętnie pomogą w nowej rzeczywistości ;)

2014-04-26 14:49

Beatrice ja niestety miałam dziecko zabrane na 24 godziny po cc i strasznie mi było z tym źle