Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1592 Wątki)

Wybaczanie w związku - Zdrada

Data utworzenia : 2016-09-22 14:07 | Ostatni komentarz 2018-10-12 07:28

iwona886

8744 Odsłony
153 Komentarze

Kochane czy byłybyście w stanie wybaczyć mężowi lub partnerowi zdradę ? Pytanie czysto teoretyczne...jestem taką osobą, ze zdrady nie wybaczyłaby... Musiałyście się borykać z tym problemem czy jednak wasze relacje z partnerami są idealne lub dobre i nie przyszłoby wam do głowy coś takiego...

2016-10-13 08:41

Ewelina, teraz jesteś rozdrazniona sytuacja z mężem, przez to każde niepowodzenie odbierasz dużo intensywniej. W innej sytuacji połowę tych rzeczy nie zrobiło by na Tobie wrażenia, ale zebrało się tego sporo naraz, w sytuacji, gdy już było ciężko. Nie obwiniaj sieci małą, ciężko jest mieć oczy naookolo głowy, a tym bardziej nie powinien obwiniać Cię mąż, który jak idzie do pracy, nie musi mieć na oku ciągle dziecka. A Ty też jesteś w pracy, w dodatku na kilku etatach- kucharki, sprzątaczki, pani z pralni, robisz zakupy i non stop musisz miec podzielnosc uwagi. Miło z jego strony, że martwi się "cierpieniem" małej, ale jak go drażni jej płacz, to niech się przejdzie w tym czasie np do sklepu. Ty też przy porodzie cierpialas i nikt się nie litowal, bo wiadomo, że to dla dobra. A mała poplacze i za 3minuty zapomnie. Co by się nie działo, pamiętaj, że to tylko gorszy, trudniejszy czas, nie całe życie. Ewelaa zupełnie jakbym czytała o moim byłym, też był zwolennikiem haremu. Nawet po rozstaniu wysłał mi wiadomość od swojej ciotki , że on nie zyje, jak pojechałam do niej okazało się, że tak on chciał mnie ściągnąć i prosic, żebym wróciła. Tylko nie wiem po co, bo miał juz dziewczyne a z jeszcze jedna kręcił.

2016-10-13 00:57

Ja też twierdzę że alkohol sprzyja ale każdy musi wiedzieć ile może wypić i jak się zachowuje w takich sytuacjach. Ewelina nie miej wyrzutów sumienia bo dziecka nie da się upolować niestety. Dobrze, że wszystko się szczęśliwie zakończyło.

2016-10-12 23:26

Jestem pamiętliwa i wiem że z wybaczeniem byłoby ciężko niezależnie czy byłby to pocałunek czy zbliżenie.

2016-10-12 23:19

Ja raz miałam taką sytuację dość dziwną... Było to jakieś 8lat temu. Byliśmy świeżą para, spotykaliśmy się jakieś 3miesiace, jak pytałam o jego byłą to twierdził że nie ma o czym rozmawiać, że wolała kolegów ze studiów itp. Któregoś wieczoru chciałam wejść na jeszcze wtedy naszą klasę ale na jego profil. Nie chciał podać hasła, twierdził że coś mu się pomyliło i nie pamięta. Wreszcie podal hasło a tam jedna rozmowa gdzie pytal co u niej itd. Zbytnio nie wzięłam sobie do serca ale kolejna wiadomość była tylko jedna "nigdy o tobie nie zapomnę" zawołałam go i zapytałam co to ma być, wykręcał się sianem ale ja kazałam mu wyjść bo musze się zastanowić i przemyśleć wszystko. Jak popatrzył na moją minę to od tamtej pory nigdy nie miałam juz takich akcji.

2016-10-12 23:04

Ewelina nie możesz się obwiniac, że nie dopilnowalas córki, dobrze, że wszystko dobrze się skończyło i nic się nie stało córeczce, to mogło zdarzyć się każdemu, teraz masz szuflady lepiej przeszukane i takie zdarzenie więcej nie będzie miało miejsca;) A wracaj do tematu przewodniego to moja siostra kilka dni temu rozstała się z chłopakiem po czterech latach, okazał się totalnym dupkiem, a najgorsze, że razem mieszkają i on dalej próbuje jej macic w głowie i szczerze powiedziawszy boję się żeby do niego nie wróciła i nie cierpiała za jakiś czas znowu przez niego. Tak w skrócie okazało się, że gość ciągle coś kręcil za jej plecami. Pisał ciągle do innej dziewczyny, jak na wakacjach każde mieszkało u swoich rodziców to ciągle nie miał dla niej czasu, a jeździł pod dom tamtej żeby wyszła do niego.. Umawial się z moją siostrą i odwoływal spotkania kilka minut wcześniej jak ona już czekała na niego. Pojechał ostatnio po tamtą do innego miasta i mówił, że nie jest już z moją siostrą (mimo, że daje byli razem), itp. Rzucił ją, traktował później na prawdę okropnie, jakby chciał cała winę zrzucić na nią... A po dwóch dniach przeprasza i mówi, że chciałby wrócić do niej.... Moja siostra zadała się z tą dziewczyną, a prawdopodobnie pisał też z innymi i nie wiadomo co więcej. ..

2016-10-12 20:45

Ale oczywiście że alkohol to nie jest żadnm tłumaczenie. Ale ponieważ moim zdaniem sprzyja takim sytuacjom i nie tylko bo robi się też inne głupstwa po nim a wiem że mąż nie zna umiaru to tym bardziej nie zgadzam się na oddzielne wyjścia. Ewelina też miałam taki okres że tylko tabletki uspalajajace:-(

2016-10-12 20:34

Może i alkohol sprzyja takim sytuacjom . Ale nie możemy później wszystkiego tłumaczyć tym że było się pijanym . We wszystkim trzeba zachować umiar. A jeśli ktoś tego nie potrafi to niech z nikim się nie wiąże bo tym tylko krzywdzi drugą osobę.

2016-10-12 20:32

Ja tez uwazam że jak ktoś chce zdradzić to zdradzi gdziekolwiek i kiedykolwiek i nie potrzebny mu alkohol ani impreza. Ale alkohol sprzyja zdradom, tak jak mówi Justyna, ktos nie chce zdradzić a po pijanemu nie używa mózgu tylko rozporka i robi glopstwo, niestety... A ja mam takiego dola ze dzis kupilam tabletki na uspokojenie. Wszystko pod gore. Miedzy mna i mezem nadal nieciekawie, z powodu zblizajacego sie wyjazdu sluzbowego męża. Cala niedziele i poniedzialek w ogole nie rozmawialisy po wielkiej klotni, padlo wiele przykrych i raniacych słów... Odbylismy powazna rozmowe we wtorek, troche ochlonelismy,wyjasnilismy sobie duzo rzeczy (znowu), powiedzielismy czego oczekujemy,co nas drazni i bylo lepiej ale dalej jakos mi nieprzyjemnie:( Dzis znowy klotnia, tym razem o corke. Mala chora od poniedziałku, najpierw katar dzis juz kaszel, po wizycie u lekarza znowu pelna apteczka, Hania nie chce pic syropow ani robic ihalacji, nosa juz w ogole nie daje sobie wyczyscic, ciagle placze, wszystko musze robić sposobem albo sila, maz nie pomaga bo jego corunia placze wiec najlepiej w ogole jej nie leczmy, juz mnie to meczy. Kłócimy sie kiedy sila sciagam katar corce frida, tlumacze mu wiec zeby zrobil to tak zeby nie plakala a katarek trzeba sciagac zeby nie splywal na oskrzela itd ale nie wytłumaczysz facetowi. Wczoraj dramat, o mało nie umarlam ze strachu, corka dobrala sie do szuflady,chwila nie uwagi i prawie polknela spinacz do papieru, na szczęście stanął jej w gardle i zwymiotowala, nie zycze nikomu tego co przeszlam, przeszukalam szuflade i bylo tam więcej tego, panika czy nie polknela wiecej, pani doktor mnie dzis troche uspokoila ze skoro tamto zwymiotowala to nie dalaby rady polknac wiecej. Do dzis mam dreszcze jak pomyśle co mogło sie stac...od wczoraj nie spuszczam corci z oka, mezowi nic nie mowie o tym wydarzeniu bo chyba by mnie zabil ze jej nie dopilnowalam a ja mam wystarczające wyrzuty sumienia... Ehhh dziewczyny nie wiecie co sie dzieje z moja psychika od kilku dni, ciagle dochodzi mi zmartwień.