Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1584 Wątki)

Nie mogę się doczekać

Data utworzenia : 2015-03-10 21:55 | Ostatni komentarz 2015-10-26 10:37

klio69

3712 Odsłony
37 Komentarze

Drogie mamy, po całodziennych wojażach ze swoim dzieckiem oddychanie z ulgą, że maleństwo zasypia i macie czas dla siebie. Na relaks - w postaci kolacji z partnerem, film, forum, a może prasowanie, pranie czy co tam innego co jest codzienną zaległością. Ale czy zdarza Wam się w czasie tych chwil dla siebie, że tęsknicie tak mocno za swoim dzieckiem, że nie możecie doczekać się już poranka i tego rozbrajającego uśmiechu? Powiem Wam, że ostatnio przebywam w innym pokoju niż dziecko..i staram się zrelaksować, lecz gdzieś tam w podświadomości cały czas myślę o tej małej kruszynie, która smacznie śpi nieopodal..i czuję tak dużą tęsknotę za nią i niecierpliwość spowodowaną tymi długimi godzinami do momentu kiedy będę mogła ją przytulić :) Dziwne..

2015-03-11 16:36

uff Judytka dzięki !!! bo już myślałam, że ja wyrodna matka jestem..

2015-03-11 14:58

Eh... Ja też tak nie mam... ;-) uwielbiam ten moment kiedy młody zasypia, i jest cisza i spokój Kiedy mogę posiedzieć spokojnie i poczytać lub poszperac w internecie...

2015-03-11 14:13

O MATKO ! to ja tak nie mam :DD kocham chwile dla siebie kiedy mogę siąść w spokoju wypić kawę i poszperać w internecie. Co innego jak wychodzę z domu to też się martwię, tęsknie i dzwonie lub pisze smsy ale rzadko wychodzę więc staram się jak najbardziej wykorzystać tą wolną chwilę i nie myśleć za dużo o nich. Boje się powrotu do pracy bo to będzie dopiero ciężkie przeżycie dla mnie i tęsknota :(

2015-03-11 13:09

Uwielbiam momenty, w których mam czas tylko dla siebie, bo takich jest bardzo mało, ale za każdym razem tęsknię do córeczki. Nie mam natomiast problemu, żeby oddać ją komuś pod opiekę. Parę razy nocowała już u moich rodziców, czy mojej siostry. Po takich "wakacjach" od dziecka zawsze mam mnóstwo energii do działania. Mam tak, że jak mąż idzie z Małą na spacer, to jak wracają zawsze Małą wyściskam, bo zdążyłam się już za nią stęsknić ;p Taki już nasz los :) Jakiś czas temu spotkałam się z koleżanką. Wyciągnęłam ją na siłę na piwo i ploteczki, bo przyznała się, że nigdzie nie wychodzi bez dziecka (dziecko miało wtedy 1,5 roku). Mąż miał się zajmować Małą, dodatkowo ściągnęła mamę, która musiała pokonać jakieś 80km. Po pół godzinie naszego spotkania już dzwoniła do domu, czy na pewno jest wszystko w porządku. Każdy oczywiście żyje po swojemu, więc absolutnie jej nie krytykuję. Ja wiem, że nie mogłabym żyć w ten sposób. Jestem czasami zmęczona Małą i potrzebuję chociaż przez chwilkę się od niej oderwać. Mimo, że zaraz potem tęsknię, ale nie dzwonię, nie sprawdzam.... Zostawiam przecież ją w dobrych rękach :)

2015-03-11 12:22

Ja też nie umiałabym iść w odwiedziny na plotki do koleżanki, nie potrafiłabym zostawić dziewczynek. Wychodzę tylko wtedy jak koniecznie muszę załatwić coś sama, a tak, to wszystko załatwia mój M. Ja nawet do sklepu po bieżące produkty nie wychodzę, też to załatwia mój mąż. Jakoś się już tak bardzo do nich przywiązałam, jestem z nimi 24 godziny na dobę i też jak tylko muszę gdzieś wyjść to cały czas o nich myślę. Nie dzwonię za często bo potem mój mąż się wkurza, że go sprawdzam, czy sobie radzi, a przecież jest ich tatą i nie da im zrobić krzywdy. Przez dzień śpią w salonie więc mam ich cały czas na oku, a w nocy śpią w swoich łóżeczkach w naszej sypialni, więc też blisko. Klio ja Cię jak najbardziej rozumie :)

2015-03-11 10:46

Ja pamiętam z kolei jak pierwszy raz zostawiłam K. pod opieką teściowej na cały dzień, kiedy pojechaliśmy z mężem do Poznania. Myślałam, że nie dam rady go zostawić, nie mogłam się z nim pożegnać. Miał wtedy niecałe 3 miesiące. Co pół godziny kazałam mężowi dzwonić i pytać się co się dzieje. Natomiast nie zaglądam do niego do pokoju jak śpi, bo i tak zawsze śpi za krótko, nic nie zdążę zrobić. Ale zdarza się, że synek zrobi mi figla i pośpi dwie godziny w dzień a ja wtedy wypijam kawę i po prostu siedzę i czekam aż się obudzi....:) Natomiast często zostawiam go pod opieką mojej mamy albo w weekendy męża jak mam zjazd i chyba przez to już się przyzwyczaiłam, że nie jesteśmy ze sobą tak nierozerwalnie połączeni i lubię te chwile tylko dla siebie.

2015-03-11 10:03

Dziewczyny bo Jedyną rzeczą na którą nie trzeba wogóle zapracować i którą ma się całkowicie za darmo od urodzenia jest MiŁOŚĆ MATKI

2015-03-11 09:28

Tak, tak to prawda! Najpierw marzymy o chwili wytchnienia od dziecka, a jak ta chwila nadchodzi to nie wiemy co ze sobą zrobić. Ja też tak miałam. Przy pierwszej córce byłam non stop przez 4 lata, jak gdzieś wychodziłam to płacz był okropny - teraz wiem, że nie było do właściwe dla dziecka. Córka była "uzależniona" ode mnie. Jak pojechałam do szpitala rodzić młodszą córkę, starsza (wówczas 8-latka) płakała bez przerwy przez 2 godziny i dostała 40 stopniowej temperatury. Z młodszą nie miałam takich problemów. Jak gdzieś wychodziłam, nie rozpaczała, robiła "pa, pa" i wszystko było w porządku - to ja miałam problem, płakać mi się chciało, bo myślałam, że córeczka mnie nie kocha, skoro jest jej obojętne, czy mama jest, czy jej nie ma. Dziś obie moje dziewczyny są samodzielne, otwarte na innych ludzi i nie mam z nimi problemów. Starsza zmieniła się po urodzeniu siostry, młodsza od początku przebywała z różnymi członkami rodziny i wyszło jej to na dobre. Ale tak sobie myślę, że każda mama cały czas myśli o swoich dzieciach, niezależnie od tego ile mają lat, bo to jest właśnie bezinteresowna, matczyna miłość.