Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1584 Wątki)

Naprawdę będę miała dziecko - czyli kiedy ta informacja dociera do przyszłej mamy

Data utworzenia : 2015-04-14 21:58 | Ostatni komentarz 2015-10-20 23:24

Mega Naczelny Papuśny Bobas

5819 Odsłony
61 Komentarze

Jestem w 22 tygodniu ciąży i nadal nie dowierzam, że za kilka miesięcy będziemy mieli swoje dzieciątko. Marzyłam o nim od kilku lat, a teraz to stanie się rzeczywistością. I niby wiem, że ten mały organizm rozwija się w moim brzuszku, bo widzę dziecko na monitorze USG, kilka razy w ciągu dnia czuję jego kopnięcia, jednak mam wrażenie, ze to wszystko nie do końca doszło do mojej świadomości. Będę mamą! Będę miała własnego człowieczka do przytulania, którym trzeba będzie się zaopiekować i o którego będę się od tej pory cały czas martwić. Czy z Wami jest/było podobnie? Kiedy to wszystko do Was dotarło tak naprawdę?

2015-04-15 13:18

ja zrozumiałam , ze mam w sobie maleństwo gdy pierwszy raz się poruszyło. było to 11 sierpnia w moje imieniny :D Od tego dnia codziennie już gadaliśmy ze sobą .

2015-04-15 13:01

Heh do mnie dotarło to, ze jestem w ciąży gdy pierwszy raz poczułam ruchy Maleństwa, czyli w 17 tyg ciąży, dokładnie 1 czerwca :):) od tamtej pory ruchy stawały się coraz silniejsze i coraz bardziej docierało do mnie to, że już niedługo będzie nas więcej :)

2015-04-15 10:10

Jasne;) mój mąz ucieszył się tak naprawdę gdy usłyszał,ze będziemy mięli syna. Oszalał. Ja informację o dziecku przyjęłam jak poranne wiadomości, zaakceptowałam, zaczęłam na siebie uważać, zdrowiej i regularnie sie odżywiać, wizyty u lekarza itd, itp. Dotarło do mnie co sie niedługo wydarzy chyba jak młody zaczął porządnie kopać...oj a kopał bardzo mocno do samego porodu;) Hirudo-bonum- kiedy położą Ci dzieciątko na brzuszku zapomnisz o całym świecie po za wami;) Teraz leży sobie taki człowieczek i rozpieszczamy go okropnie...rządzi nami całkowicie;)

2015-04-14 22:26

Czyli istnieje jednak jeszcze dla mnie szansa :)

2015-04-14 22:14

Do mnie dotarło jak już byliśmy w domu i leżeliśmy wtuleni :) Do końca ciąży to była dla mnie abstrakcja,coś jest:ma kończyny,głowę i kopie. Szczerze to nawet nie wyobrażałam sobie jak on wygląda a przy cc jak mi pokazali małego i tak nie wierzyłam,że to ten co tam mieszkał :) I w ogóle naszły mnie myśli nie jaki on cudowny i piękny ale takie"cholera jak on się tam zmieścił?! przecież ja miałam malutki brzuszek a on 3 kg! " :D a w domu dotarło do mnie dopiero,że on jest tylko mój,że jestem jego mamą,jestem za niego odpowiedzialna i że jestem nie tylko jego mamą ale i opiekunem ;)