Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1593 Wątki)

Mieszkanie, teściowie, rodzice, relacje

Data utworzenia : 2013-01-15 22:42 | Ostatni komentarz 2021-02-02 11:05

Maria.Z

27069 Odsłony
290 Komentarze

Gdzie mieszkacie w domu, u teściów, z rodzicami czy na swoim? Jakie sa wasze relacje? Czy sie wtracaja?

2015-11-09 20:33

Moja teściowa z kolei jest specyficzna wnuczka sie nic a nic nie interesuje Oliwia ma prawie 3 latka a ta moze ze cztery razy JA miała na rękach mnie to w ogóle nie toleruje chyba żadna nie była by dość dobra dla jej synka troche mi przykro jak do przeczkola dzieci są przyprowadzane przez babcie dziadkow na uroczystość też są zapraszani i moja myszka na to patrzy i nie rozumie dlaczego tak jest a co to będzie później jak ona będzie się czuła

2015-11-08 01:21

Odróżnić należy dobre rady, które możemy swobodnie odrzucić bez narażenia się na fochy radzącego od narzucania zdania przez innych. Mandarynka, fajnie że teściowa zrozumiała, bo są takie co jedno mówią drugie robią....

2015-11-08 01:17

Powiem wam że to bardzo cięzki temat. Ja nie potrafie podchodzić chłodno do sprawy więc wybucham nawet gdy niby emocje opadną. Do niektórych po prostu nie docierają słowa, udają że nie kumają o co chodzi i wszystko przechodzi im płazem. Tym właśnie zawsze tłumaczą moja teściową że do niej nie dociera. Możesz mówić, krzyczeć, obrazić się i tak nie dotrze do głowy. Ja czasem myśle ze ten mój mąż miał baardzo dużo przeżył mając taką matkę, bo to co ona potrafi odwalić to przechodzi ludzkie wyobrażenie. Ale na szczęście w ten weekend nie chciała przyjechać i mam spokój.

2015-11-07 18:58

manndarynka super pomysł :) Odkąd sama mam dziecko staram się bardzo uważac na to co mówię innym koleżankom, które sa matkami - nie porównuję i nie mowię, a moje dziecko w takiej sytuacji ... itp. Bo to wkurza, każde dziecko jest inne i każda matka najlepiej wie co jest dobre dla jej skarba :) - tak jak mówi manndarynka :)

2015-11-07 12:18

Dziewczyny same wiecie najlepiej jak wychowywać swoje własne dziecko od teściowej czy mamy mozna wysłuchać pewnych rad, ale jak sami widziecie nie wszystkie te rady są dobre, tearaz mamusie mają na prawdę dużą wiedzę jak zajmowac się dzieckiem mamy wiekszy dostepczy to do książek czy telewizja czy internet,którego kiedyś nie było, k.Sepiolo najlepiej jakbyś od razu w danej sytuacji mówiła wprost, ale tak jak napisała nienormatywna na spokojnie - z czym sie nie zgadzasz - ja sobie zdaje sprawę że w niektórych sytuacjach bardzo trudno o spokój, bo jak widzimy takie czy takie sytuacje, które się dzieją z naszymi dziećmi to aż nóż w kieszeni nam się otwiera, ale jak powiem jeden, drugi czy trzeci raz, ze z tym sie nie zgazdasz to może pomoże. Ja miałam duży problem z teściową (dodam że moja teściowa to na prawdę fajna babka i można się z nią dogadać), ale problem polegał na tym, że za dużo dawała mojemu dziecku słodyczy; argumentując tym, ze cukier jest potrzebny, że woda czy herbata lepiej smakuje itd a mnie to strasznie drażniło i jej wytłumaczyłam na spokojnie jak działa cukier w organiźmie dziecka, dlaczego dziecko nie powinno go spożywac za dużo itd Argumentowałam jej to takimi naukowymi przykładami - nie mówiłam "nie podawaj mojemu dziecku wody z cukrem, boja tek chce i tak ma być" nie nie, bo to mogło by zadziałać odwrotnie mogłaby na złość słodzić mu tą wodę - tylko na spokojnie wyjaśniłam dlaczego zwykła sama woda jest zdrowsza - podziałało, już mu nie słodzi wody :-)))))

2015-11-07 08:43

A.Zbrzeska ... czy my nie mamy tego samego męża ?? :D Jakbym czytała o sobie :D I moja mama też cały czas mnie "poucza" bym zrobiła M. ulubione buraczki, bym się dla niego ładniej ubierała malowała :P Kurcze super, że i Ty masz takie doświadczenie związku - bo czasami czuję sie jak kosmitka gdy rozmawiam z koleżankami i one tak bardzo narzekają na męża i np. jego relacje z matką - a ja raz, że nie mam na co, dwa że nie obgadywałabym go publicznie ... I też z moją mamą musze ciagle toczyć bój, bo ona nie rozumie, że ja w swoim domu mogę mieć swoje zasady niekoniecznie takie same jakie panowały w jej domu :) Ale mąż mnie wspiera i ucze się powoli mówić - mamusiu, jestem już dorosła i naprawdę nie muszę tego słuchać ani tak robić jak sobie życzysz ;) I powoli skutkuje. K.Sepiolo - kochana nie możesz trzymać w sobie emocji, bo będzie coraz gorzej. Nauczyłam się w małżeństwie to MĄŻ NIE CZYTA MI W MYŚLACH :D i wiesz jaki to był dla mnie przełom?? Od kiedy zaczęłam mówić na spokojnie o swoich odczuciach i uczuciach, przestaliśmy sie w ogóle kłócić. I mówię przy każdej głupocie - bo wtedy złe emocje uciekają na bieżąco :) Kochana nie poddawaj się - rozmawiaj :)

2015-11-07 08:33

K.sepiolo, takie gorące momenty najlepiej przeczekać, a potem wrócić do tematu jak emocje opadną... ja Cię rozumiem w stu procentach, bo pewnie sama reagowałabym furią gdyby ktokolwiek robił coś co mogłoby wpłynąć na bezpieczeństwo mojego dziecka lub mu bezpośrednio zaszkodzić. Kiedy jest się nabuzowanym to z rozmowy nici, bo rozmówca zaraz odbiera od Ciebie negatywne emocje i zaczyna się automatycznie bronić. Dochodzi do klasycznego przykładu odbijania piłeczki i wytykania sobie błędów tylko po to żeby nie przyznać racji drugiej stronie. Sztuka opanowania to nie lada wyzwanie, ale jej nauka to jedyna opcja pomocna w rozwiązywaniu takich konfliktów. Doris85 mimo wszystko nie zawsze bywa kolorowo, bo czasem trzeba wysłuchać swoje, albo im nawet ustąpić, a to irytujące. Teraz po kilku spokojnych rozmowach mojego męża z rodzicami jest już lepiej, ale na początku miałam dość. Prawie całe dwa tygodnie po ślubie które powinny być przeznaczone tylko dla nas, byśmy mogli się sobą nacieszyć musieliśmy jeździć do teściów bo akurat mieli remont i mój mąż musiał pomagać... Teściowa oczywiście rzucała tekstami, żeby przyjechał sam, ale on na to że dopiero co mnie poślubił i chyba sobie mama nie wyobraża że będzie mnie zostawiał na całe dnie samą w domu... z resztą nie po to wziął urlop. Chcieliśmy gdzieś wyjechać to był szantaż emocjonalny że rodzice słabi teściowa zastrzyki a teść chory kręgosłup i jak tak można im nie pomóc. No i jeździliśmy i krew mnie zalewała bo pomaganie kończyło się na spakowaniu i wyniesieniu dwóch pudeł na strych bo do remontu była ekipa. Ale siedzieć musieliśmy cały dzień, bo zawsze wypadało coś że nie dało się nas odwieźć, a to dentysta, a to zakupy. Myślałam że zwariuję. Teściowa mnie lubi teść też i to bardzo, są przemili dla mnie, ale przez ich syndrom syna opuszczającego gniazdo nie miałam ani podróży poślubnej a do tego zmarnowany urlop. :( potem jak już mąż powiedział że więcej jeździć nie będzie, to oni przyjeżdżali. Tata w środku tygodnia i w niedziele drugi raz oboje. Potem ustało na szczęście, ale niedawno znowu były próby wymuszenia przyjazdu i to też beze mnie (a jestem w ostatnich dniach ciąży)

2015-11-07 06:59

A.Zbrzeska - pieknie Twoj maz powiedzial. Inni powinni brac z niego przyklad! Niestety czesto jest tak, ze ciezko w relacjach matka - syn przeciac pepowine. Ciezko jest, aby kazdy zaczal zyc wlasnym zyciem bez wtracania sie w relacje drugiej strony. Dlatego trzeba duzo rozmawiać o tym co nam sie w tych relacjach nie podoba i walcxyc o spokoj wlasnej rodziny. Ja mezem jestesmy juz 10 lat razem, a zdarza sie jeszcze, ze tesciowa probuje wymoc na mezu zeby podzielil jej zdanie a nie moje ;)