Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1593 Wątki)

Mieszkanie, teściowie, rodzice, relacje

Data utworzenia : 2013-01-15 22:42 | Ostatni komentarz 2021-02-02 11:05

Maria.Z

27098 Odsłony
290 Komentarze

Gdzie mieszkacie w domu, u teściów, z rodzicami czy na swoim? Jakie sa wasze relacje? Czy sie wtracaja?

2014-04-02 22:26

Wiecie co dziewczyny, szkoda tylko, ze mezowie maja duzo do powiedzenia do nas. Powinni zabrac sie i sami zalatwic sprawy ze swoimi rodzicami, ale po co przeciez "mamie bedzie przykro", no to jasne, niech dziecko cierpi, bo synalkowi mamusi szkoda. Ja dzisiaj, w sumie przed chwila, o to afere mialam. Bo przeciez "sama mojej mamie powiedz jak ci nie pasuje cos".

2014-04-02 21:59

Ja powiedzialam mezowi to sie zaczal drzec,ze trzeba bylo jej powiedziec a nie jego denerwowac wiec przy najblizszej okazji powiem, nie bedzie mi z dzieckiem zostawac...

2014-04-02 21:31

Wydaje mi się, że niektóre kobiety na starość głupieją i z tego co opowiadacie, jest jak w dużym stopniu, niewiele ma fajne teściówki. Ja niestety nie znałam mamy mojego narzeczonego, więc nie wiem jakby się zachowywała.

2014-04-02 21:25

Carol ja Ciebie doskonale rozumiem, ja tez po setki razy mówię, że ja nawet jako matka nie całuję dziecka z usta, a ona faje pali i buziaki im będzie dawać. Powiedziałam ostatnio, że jak zobaczę raz jeszcze to awanturę zrobię, powiedziałam mężowi bo to jego mama ja swoją nauczyłam porządku, że nie całuje ani jednego wnuczka w usta. A u męża wszyscy się wiecznie liżą. jak po porodzie byłam to powiedział mnie i dzieci proszę nie całować ja się nie całuje a dzieci całować nie pozwalam i oczywiście nie posłuchali. Ostatnio dowiedziałam się po fakcie jak juz w mieszkaniu swoim bylismy. Byłam u teściów i wybierałam z bratową ciuchy dla młodego w tym czasie mąz i teściowa zajmowali się dziećmi i oczywiście w domu mówię jeny ale dzieci smierdzą fajami, a wtedy mi mąz powiedział, że je babcia wycałowała:/ w ogóle się nie liczy z tym ile może tym zrobic złego. Ostatnio córka brata męza była chora ona z nia siedzi więc jak się moje rozchorowałyby to bym jej zrobiła taka jazdę, że do Bożego Narodzenia by dzieci nie widziała.

2014-04-02 21:13

A ja myslalam,ze dzis padne... Bylismy w figloraju z tesciowa i dziecmi, trzymala malego na rekach i mu buziaki prosto w usta dawala! No juz prawie awanture jej zrobilam bo qrna nie caluje sie takich dzieci! Ale ze miejsce publiczne to sobie darowalam ale w domu jej o tym powiem...

2014-04-02 18:22

No własnie jak umrze to w piguły sprzedacie wszystko i nie będziesz się uczyć krowy doić, jeju. Ja też ze wsi jestem i w zasadzie dom moich rodziców ma być kiedyś dla mnie, a czemu uciekłam bo co tydzień moja siostra przyjeżdża z 2 dzieci i jest taki hałas i porównywanie które dziecko jakie. Moja mama oczywiście zawsze za pierwszym wnusiem, a ja już miałam dość wyróżniania. U mnie to w ogóle co do teściów to kabaret oni mają jeden pokój i kuchnie praktycznie w piwnicach, cały parter jest brata męża, a oni do mnie że po co kredyt będziemy brać i żeby się do nich wprowadzić. Heh i wielka obraza jak powiedziałam że piętrowo chyba spać będziemy. Moja teściowa kilka miesięcy temu podrzucając dzieckiem brata męża rozwaliła żyrandol także wiecie no ;) jak bierze moje dzieci na ręce to mówie wprost "może się mama obrazić, ale jak zobaczę że podrzuca mama dziecko to koniec z braniem na ręce" No i to palenia fajek no tak mnie irytuje, nie może godziny spokojnie posiedzieć:/

2014-04-02 17:13

Dziewczyny, niektóre historie są przerażające, jak dla mnie. Okropnie jest być zależnym od takich ludzi, jakich opisujecie (toksyczni ludzi), ale najlepiej jest po prostu sie od nich uwolnić. Najlepiej zacząć przez wprowadzenie planu jak sie z takiej sytuacji wydostać, krok po kroku i go realizować. Inaczej nic sie nie zmieni. :)))) A mnie się udała teściowa rodem z tej opowieści wigilijnej, zupełnie jak Ebenezer Scrooge :)))) Ale ja sie nie musze w ogóle nią przejmować bo nie utrzymuję z nią kontaktu. Tak jest lepiej dla wszystkich, jeśli się nie da współpracować. Tyle tylko, ze jak zawsze byłam niezależna od takich osób, więc mogę swobodnie wyrażać swoje opinie, a jesli im coś nie odpowiada trudno - ich problem, też nie muszą słuchać...

2014-04-02 16:51

Agusia aż tak t ja nie mam, bo teściowie mieszkają ponad 100 km ode mnie. Ale jak już do nas przyjadą to katastrofa. Dzisiaj jest trzeci dzień jak próbuję Rozalę doprowadzić do normalności. Po każdej ich wizycie ona ma jakiś dziwny lęk separacyjny trwający 5-7 dni. Wcale się nie dziwię, bo zamiast dać się dziecku oswoić ze sobą to oni od razu do niej i tylko jest "Rozaleńka oć do baby" (jak mnie to wkur*** to mówić nie muszę chyba). Przywożą zabawki, które później lądują na strychu u moich rodziców, bo dziecko się ich zwyczajnie boi. Nic dziwnego skoro większość tych zabawek jest dla dzieci powyżej 3 r.ż. A po sezonie letnim też mi ze wsi zwożą ziemniaków, marchewek, pietruszek, itp., a sorry ale ja piwnicy nie mam i nie mam gdzie tego trzymać. Najlepsze, że nawet nie obiorą z naci, ani nie umyją, tylko mam wrażenie rano idą na pole, pakują do auta i przyjeżdżają. Także widzisz, nie musisz mieć teściów na miejscu żeby cię z równowagi wyprowadzali :) A jak ci coś powie o dojeniu to możesz jej zawsze powiedzieć, że jak ona umrze to wy to w cholerę sprzedacie :)