Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1593 Wątki)

Mieszkanie, teściowie, rodzice, relacje

Data utworzenia : 2013-01-15 22:42 | Ostatni komentarz 2021-02-02 11:05

Maria.Z

27091 Odsłony
290 Komentarze

Gdzie mieszkacie w domu, u teściów, z rodzicami czy na swoim? Jakie sa wasze relacje? Czy sie wtracaja?

2015-02-25 13:59

To byłaby ciężka przecież sytuacja tak mieszkać 2 rodziny w jednym domu to nie jest dobrze..Nawet jeśli jest w rodzinie jedna wypłata to zdecydowanie lepiej sobie chyba coś wynająć niż po prostu tyle osób miałoby korzystać z jednej lodówki i robić obiad, który mógłby być powodem kłotni

2015-02-24 13:00

DLATEGO NAJLEPIEJ JEST JEŻELI MŁODE MAŁŻEŃSTWA MIESZKAJĄ SAME, WTEDY SA W RODZINIE NAJLEPSZE RELACJE, CHOĆ UWAŻAM ŻE JA Z MOJA MAMĄ W JEDNYM DOMU NA PEWNO BYM SIĘ DOGADAŁA JESTEM JUŻ DO NIEJ PRZYZWYCZAJONA I DOGADUJEMY SIĘ ŚWIETNIE, ALE MAMA MA SWOJE ZASADY DO KTÓRYCH MÓJ MĄŻ MÓGŁBY SIĘ NIE DOSTOSOWAĆ

2015-02-23 12:10

My rowniez cielismy koszty i maz wszystko robil sam, podlogi sciany, gipsowanie tynkowanie, podwieszane sufity , glazura terakota, woda, ogrzewanie, obrobka i wstawianie drzwi oraz okien wszystko sam tylko moj tata w niektorych rzeczach. Jestem dzieki temu szczesliwa ze mam meza zlota raczke i wiele dzieki temu zaoszczedzilismy. Pociesze Cie bo my odpuscilismy na razie sypialnie czyli obede sie bez szafy nowego.lozka, komody i szafek nocnych jeali chodzi o salon nie wiem jak bedziez salonem mianowicie z naroznikiem ale wydaje mi sie ze na razie po prostu wstawimy dwa fotele ktore mamy i lawe i stolik pod tv tez wniesiemy ten co mamy. Najwazniejsze jest dla nas wykonczenie kuchni oraz lazienki i dlatego barkuje nam juz tylko kuchenki.i stolu aby sie wprowadzic. Reszte bedziemy kupywac juz mieszkajac tam, bo nie wyobrazam sobie gniesc sie w jednym malym pokoiku we trojke i w dodatku trzymac w nim wszystko, kosmetyki, proszki, ubrania, przyprawy, garnki. Talerze, spac w nim spedzac caly dzien i jesc. Jeszcze kiedy bylismy we dwoje to.bylo jako tako ale teraz to nie do pomyslenia... Co do ubranek to faktycznie racja, moze zrob rundke po lumpkach napewno znajdziesz suzo fajnych rzeczy w niskich cenach ja kupowalam na przecenie po zlotowce ;-) a ubranka niektore sa naprawde prawie jak nowe :) i nie bedziesz zmuszona brac od brata :-) jesli chodzi o matwrac to mnie zszokowalas.... jak dziecko moze spac na folii.?? Jejku. Faktycznie najlepszym wyjsciem bedzie zaoszczedzenie teraz a potem jak beda znowu mili dziecko to im odkupisz :) ale zawsze oszczednosc na poczatek. Jesli chpdzi o cala reszte rzeczy to faktycznoe sa to wielkie koszta sama ostatnio sie przekonalam. No tak niedlugo kwestia 2 - 4 tygodni i bedziemy zycie dzielic na trojke :-)

2015-02-23 11:22

Niunia, szkoda że masz taką teściową, ale dobrze, że możesz liczyć na mamę. Ja właśnie kupiłam większe mieszkanie, bo w obecnych 40 m nie pomieścimy się. Starsza córka ma już 16 lat, młodsza 8 i potrzebują miejsca do nauki. Mieszkanie mamy do remontu i mam nadzieję, że zdążymy z przeprowadzką przed porodem, chociaż nie będzie to łatwe. Ze względów finansowych jesteśmy zmuszeni wszystko robić sami; malowanie, panele, skręcanie mebli i takie tam. Tak jak Ty na początku będziemy musieli obejść się bez wielu rzeczy np. stołu do pokoju, krzeseł - część rzeczy planujemy wziąć z obecnego mieszkania, ale nie wszystko niestety się nadaje. Zmuszona jestem kupić nową pralkę, taką otwieraną od góry, bo w zakupionym mieszkaniu inna się w łazience nie zmieści - to dodatkowy wydatek. Poza tym wykosztuję się na wyprawkę dla maleństwa, bo po moich dziewczynach porozdawałam wszystko (nie spodziewałam się, że jeszcze będę w ciąży). Trochę ubranek dostanę od bratowej, ale szczerze powiedziawszy trochę obawiam się ich używać, bo ona ma wszystko takie "nowe", zadbane, kupione w nie najtańszych sklepach, a te rzeczy będę zmuszona oddać, bo brat ma na razie jedno dziecko. A wiadomo jak to jest! Ubranka często prane tracą czasem kolor, fason i różnie to bywa. Wyobraź sobie, że mają mi dać materac do łóżeczka jeszcze w folii. Oni nie odpakowali, bo bali się, że się zniszczy i ich córeczka spała na zafoliowanym materacu. Jak to usłyszałam, to prawie spadłam z fotela. Powiedziałam bratu, że moje dziecko nie będzie spało na folii i ja ten materac odpakuję, a w razie "czego" (czytaj: jakby dzidziuś nasiusiał) będę musiała taki materac odkupić. Kocham mojego brata, ale jego pomysły mnie czasem dobijają! Poza tym czeka mnie kupno wózka, łóżeczka oraz wielu, wielu innych niezbędnych rzeczy. Ale na razie cieszę się z zakupu większego mieszkania. Fajnie masz, że już niedługo przytulisz Swoje maleństwo i powitasz je we własnym domku.

2015-02-23 08:19

Agnieszko jak do tej pory nie pomogla przy rwmoncie mieszkania gdzie moja mama pomagalai juz kilka razy i tata pomagal mezowi w wykonczeniach. Tescia rozumiem bo jest po udarze i ma nie wladna prawa reke kuleje na noge i wogole. Ale tesciowa nawet nie zapytala czy cos trzeba pomoc. A nasze mieszkanie stoi w jednym podworku.... Czy czesto bedzie przychodzc? Nie sadze bo przez dwa lata jak mieszkamy z nimi moge na palcach policzyc ile razy do nas zajrzala... Przy dziecku tez nie sadze zeby pomogla, zreszta wolalabym radzic sobie sama niz polegac na jej pomocy. Wiem ze w razie czego moge polegac na mamie, zreszta sama powiedziala ze wezmie sobie po dwa dni wolnego w tygodniu zeby przyjechac i pomoc mi zebym odpoczela po porodzie. Powiem tak ze gdybym zaszla w ciaze dwa miesiace pozniej to mieszkalibysmy juz u siebie, niestety sporo kasy poszlo na wyprawke dla malej i musielismy odlozyc na pozniej kupno kuchenki i stolu do kuchni. Ale teraz juz az takich wydatkow nie bedzie wiec kuchenke mysle ze za jakies 2 tyg kupimy za kolejne 2 Tyg stol, kilka poprawek ostatecznych no i pozniej zostanie przenoszenie wszystkiego od tesciow do nas ale to juz niestety bede musiala zrobic to dopiero po porodzie bo teraz mi nie wolno. Ale dwa miesiace to dla mnoe juz wyciagniecie reki :)

2015-02-23 08:06

Ja mam szczęście, że od początku mieszkamy oddzielnie. Ma to swoje plusy, ale też minusy. Od początku byliśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie. Moi rodzice mieszkają 150 km od nas, a teściowie 100. Po urodzeniu pierwszej córki musiałam sama sobie radzić, bo mieliśmy mały pokoik i nikt nie ,mógł przyjechać mi pomóc, bo było za ciasno. Mama oczywiście dzwoniła kilka razy dziennie, ale jej "dobre rady" doprowadzały mnie czasem do białej gorączki. Gdy urodziła się druga córka mieliśmy już mieszkanie 2-pokojowe, ale problem pozostał ten sam. Jednak jestem zadowolona, że mieszkamy osobno. Teściów mam super, nie mogę na nich powiedzieć złego słowa, ale nie wiem jak by wyglądało nasze życie pod jednym dachem, bo co innego spotykać się raz w miesiącu na weekend, a co innego razem mieszkać. Współczuję niunia, że masz taką sytuację, ale piszesz, że niedługo będziecie "na swoim" i problem zniknie. Ciekawe, czy teściowa będzie Was często odwiedzać i pomoże Ci przy malutkiej?

2015-02-23 00:29

No coz DRAZNIACY DLA MNIE TEMAT . (!) My narazie ciagle od dwuch i pol roku z moimi tesciami ale jeszcze ze dwa miesiace i bedziemy na swoim. Co do relacji, u moich rodzicow bywamy dosc czesto bo czasami nawet do 4 razy w tyg i spedzamy u nich wszystkie.niedziele na obiedzie do poznego wieczora/nocy. Co do relacji z tesciami niestety pozostawia ona wiele do zyczenia, moja maz ma 3 braci i jedna siostre (wszyscy po.slubach i mieszkaja u swoich zon/ meza) tylko my zostalismy w domu, nie dosc ze moj maz tu wszystko robi no bo przeciez jest na miejscu to powiem tak nigdy tesciowa nie zaprosila nas na obiad, nigdy nie.siedzialam i nie pilam z nia kawy / herbaty ani nic, mijamy sie na korytarzu czy w kuchni rozmawiamy bardzo malo, zbytkowo... co jeszcze zawsze jak przyjedzie rodzenstwo meza to dostaja na wyjzad walowke , obiadek i cisteczko na wynos swojskie.jaja warzywa itp itd a my mimo tego ze dzielimy wspolnie lodowke to ani raz nie uslyszelismy od tesciowej zebysmy sobie wzieli jajek zamiast kupowac lub zebym np.nie gotowala obiadu i sie poczeztowala... jednym slowem parodia. Bede szczesliwa kobieta jak wkoncu bede u siebie! W sumie jestem caly czas bo wszystko jest przepisane naeza z tego wzgledu ze on zostal w domu a reszta rodzenstwa dostala dzialki budowlane/rolne duzo wieksze niz to co mamy my ale mimo tego ze mieszkanie w ktorym miezzkamy jest na meza to ciagle czuje.sie tu jak obcy i jak najszybciej pragne sie przeprowadzic.

2015-02-20 21:07

My mamy mieszkanie po rodzicach partnera, aczkolwiek w sytuacji gdyby nie mieli płynności finansowej w kwestii spłacania kredytu..pewnie pomyśleliby o sprzedaży mieszkania. Teściowa coś tam sobie powie..ale jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam..czasem wezmę jej zdanie pod uwagę, czasem uważam, że to co mówi jest totalną bzdurą. Poza tym..zbytnio się nie wtrąca :) ale jak wspomniałam na forum ogólnym gorszym problemem dla mnie jest nie tyle teściowa co sąsiadeczka :)