Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1593 Wątki)

Mieszkanie, teściowie, rodzice, relacje

Data utworzenia : 2013-01-15 22:42 | Ostatni komentarz 2021-02-02 11:05

Maria.Z

27087 Odsłony
290 Komentarze

Gdzie mieszkacie w domu, u teściów, z rodzicami czy na swoim? Jakie sa wasze relacje? Czy sie wtracaja?

2015-07-29 18:58

hey !!! przyłącze sie do was, ja tez mieszkam z tesciami...od 2 lat, wprowadzilam sie do nich zaraz po slubie...na poczatku bylo okej ale z czasem juz nie daje rady i potrzebuje wlasnego miejsca;( ciagle jestem spieta, bo mam wobec nich pewne obowiazki-wspolne obiadki sprzatanie , ogrod...wspolna kuchnia i lazienka- trzeba pomagac, bo sie korzysta z ich rzeczy.) w przyszlosci mamy mieszkac razem oni na dole my na gorze...i martwie sie o moja przyszlosc... narazie nie jestem w ciazy, ale z mezem sie staramy, ale nam nie wychodzi (wiecej na temat w wątku " W oczekiwaniu na Bociana") i mam mieszane uczucia, bo w 50% chcialabym miec dziecko a w drugich 50% nie chce miec dziecka, bo nie mamy warunkow, a znajac siebie- ja potrzebuje spokoju i relaksu podczas okresu po porodzie, a wspolne dzielenie domu z tesciowka mi tego konfortu nie zapewnia...nie wiem co mam myslec i robic juz...POMOCY!!!

2015-07-15 10:47

Mi rodzice już dawno nie pomagają, choć mam wrażenie, że myślą inaczej. Odkąd jestem w ciąży też żadnej większej pomocy nie zaznałam. Więcej pomagają młodszej siostrze i jej dziecku (choćby finansowo). Jestem jednak pewna, że sama sobie z moim partnerem w życiu poradzę i nikogo łaski do tego nie potrzebuję. Sami o siebie zadbamy. Poza tym nie chcę być nikomu niczego dłużna. Jak sobie sama nie zapracuję, to mieć nie będę.

2015-07-15 10:20

Jak ja się cieszę, że nie muszę być nic dłużna ani rodzicom ani teściom. Jedni i drudzy zapewnili nam rozwój i wykształcenie, dzięki króremu mieszkamy na swoim i funkcjonujemy finansowo niezależnie od nich. Teściów mam bardzo daleko, rodziców w tym samym mieście, ale pracujących, więc nieoczekiwanych wizyt się nie obawiam. I jak czytam takie przykre historie jak Wasze powyżej to bardzo doceniam to co mam. Choć na początku było ciężko dojść do swego, i szczerze zazdrościłam koleżankom , których rodzice ustawiali na początku dorosłej drogi, ale za to teraz cieszę się niezmiernie, że doszliśmy do wszystkiego sami. Obecnie jak mam dziecko to oczywiście chodzą mi po głowie myśli, żeby w przyszłości zapewnić jej to czy tamto, ale nie będę robić nic na siłę.

2015-07-15 09:25

My mieszkamy na swoim, teściowie kilkanaście kilometrów od Nas - aczkolwiek gdy jest potrzeba potrafią się zjawić (najczęściej niespodziewanie). Z kolei moja mama na którą zawsze mogę liczyć jest pod ręką, zawsze dyspozycyjna, zawsze chętna :) Początkowo złościłam się, ze przychodziła do mnie codziennie bez zapowiedzi, służyła złotymi radami, wtrącała się dosłownie w każdy aspekt naszego rodzicielstwa - teraz zostało to trochę unormowane, jak ma przyjść to pisze. Poza tym widzę jaką zdrową i przyjemną relację wytworzyła sobie z córką w przeciwieństwie do drugiej babci..Poza tym mojej mamie mogę powiedzieć wiele z koli teściowej..nie, bardziej mówię TŻ czyli takie błędne koło.

2015-07-15 09:14

Oj dziewczyny.... no, nie zazdroszczę Izie tych przejść. Mandarynka, zawsze lepiej ze swoimi rodzicami, bo już się znacie i wiecie, jakie kto ma odpały... My mamy kredyt na 30 lat, moją mamę na emeryturze w tym samym mieście, teściów na wsi, ale pracujących. Do soboty nie mieliśmy samochodu, więc było jakby bezpieczniej, bo nikt się nie domagał częstych przyjazdów. Auto kupili nam rodzice. Moja mama dała większą część, rodzice męza 1/4. I ja spodziewam się niestety tzw. spłacania długów-czyli, gdy tylko moja mama będzie miałą potrzebę pojechać do lekarza, to trzeba będzie ją zawieść... Ale moja mama bardzo nam pomaga przy dziewczynkach, dzięki niej wracałam zawsze po macierzyńskim do pracy, więc to jakaś nasza wdzięczność musi zostać wyrażona. Gozrej mam z teściową. Ale to długa historia....

2015-07-15 08:40

niunia989 współczuje na prawdę nie jest łatwo....i tak jesteś wytrwała. Na swoim odżyjesz i już będzie spokojnie:-))) My mieszkamy sami, ja się chyba nie nadaje aby mieszkać zarówno z moimi rodzicami jak i z teściami (bardzo możliwe, ze wrócimy na wieś i zamieszkamy prawdopodobnie z moimi, ale z moimi szybciej się dogadam:) tak czy inaczej nie ma jak na swoim. Jest ciężko, kredy, małe mieszkanko, ale jest też święty spokój a to jest dla mnie bardzo wazne. Nie lubie jak ktoś mi mówi co mam robić, co powinnam, czego nie powinnam itd..... Relację ogólnie mamy bardzo dobre z rodzicami, teściami, ale to dlatego, ze są daleko :-) i jak to mówią, wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma :-))))

2015-03-31 10:22

Niunia to masz z tą jędzą przechlapane. Boju jak ja się Twoim szczęściem cieszę, że w końcu na swoje pójdziecie. Życzę Wam obojgu wszystkiego co najlepsze.

2015-03-30 21:06

Byl czas ze zamykalam drzwi od pokoju i jak pukala to udawalam ze.spie i sie nie odzywalam, to stara jedza malo szyb w drzwiach nie.wywalila tak sie.tlukla i.darla.a. nawet do okna latala i dobrze ze szyb nie wytlukla... i bylo IZA ZYJESZ? Halo? Zyjesz? Co sie dzieje ? Czego sie nie odzywasz? Boze cos sie stalo... ! Czego ona nie odpowiada?! Ta potrafila sie wydzierac przez 20 min a ja siedzialam przy kompie po cichu i oczami przewracalam... jak bym zamykala drzwi t za kazdym raze musialabym chodzic i jej otwierac a jak bym sie nie odzywala to nie.dala by za wygrana... Madziu tez widze ciekawie.mieliscie... u nas jest podobnie bo tesciowa uwaza ze Arek t powinien w domu wszystko zrobic bo na niego zapisane ale jak.sie.cos zepsuje t.w.dupie ma zeby sie dolozyc i czeka az my sami to.zrobimy... a np tescio jest.po udarze, ma sparalizowana prawa strone jaka sie i ma takie.nerwowe ruchy przez t ma bardzo ciezka.reke, przez 3 lata jak tu miesKamy musielismy wymoenic 2 razy kran w.kuchni i 3 razy w.laziwnce, i wczoraj znowu sie zepsul cos z glowica sie zrobilo i woda cieknie, ale tesciowa potrafila tylko powiedziec ze "sie zepsulo" taa samo sie kur#a zepsulo... ale zeby dac kase zeby to naprawic.to.juz lache na to kladzie. Takze roUmiem Cie Madziu. Mi brakowac babkinie.bedzie... zreszta niekomu jej niebedzie.brakowac a.ostatnio to calkiem jej sie.w.gloqie poje#alo.,,. Wszyscy ju maja jej dosc.dzisiaj wlazla mi do pokoju z lbem pomalowanym farba, smrod amoniaku to.sie.za nia niosl jeszcze przez 5 min jak przeszla. Noz kuzwa, mowie do niej ze chyba smierdzi? A ona ze nie ze przeciez juz zwietrzalo. Na co ja ze smierdz na kilometr, a ta ze.ona nie czuje, a ja jak sie nie wkurzylam mysle.sobie.nie.rozumie aluzji.to wprost "Chyba ja kuzwa jestem w ciazy i takich smrodow wachac mi nie wolno?!" Nagle.zaczaila ze o kurcze no faktycznie jak by nie widziala ze.z brzuchem chodze! Madzia moj maz tez sie dogaduje lepiej z moimi rodzicami co niedziels siedzimy u nich swieta imieniny urodziny i bez okazyjnie.kilka razy w.tyg a u tesciowej nawet raz na obiedzie.nie bylismy po slubie... w swieta tez sie zabieramy i jedziemy... tata jak mnie.czasem poslucha to.powtarza od slubu " a mowilem wyremontujcie.sobie poddasze, juz dawno byscie.byli na swoim i nie.bylo by tyle nerwow" czasem zaluje.ale bylo minelo niedlugo bede.u siebie.a.babka noech sobie.klamke pocaluje od mieszkania bo goscic sie to ona u mnie napewno nie bedIe!