Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS "Moje Maleństwo – mój najpiękniejszy prezent od życia" (zakończony)

Data utworzenia : 2014-12-10 09:26 | Ostatni komentarz 2015-01-05 23:27

Redakcja LOVI

37742 Odsłony
376 Komentarze

Witajcie w konkursowym wątku "Moje Maleństwo – mój najpiękniejszy prezent od życia" Poniżej – poprzez opcję „komentuj” zamieszczacie swoje zgłoszenia – odpowiedź na pytanie, co pozytywnego Twoje Maleństwo wniosło do Twojego życia. Przypominamy, że tekst może zawierać max. 1000 znaków (liczone bez spacji) a każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno zgłoszenie. Zgłoszenia uczestników, którzy nie uzupełnią w profilu użytkownika danych teleadresowych nie będą brane pod uwagę. Szczegóły konkursu Moje Maleństwo – mój najpiękniejszy prezent od życia: http://lovi.pl/pl/parents/589 Zapraszamy do zapoznania się z regulaminem: >>> REGULAMIN Powodzenia :-)

2014-12-12 11:52

W dniu w którym przyszła na świat nasza córka Nina, było bardzo wesoło. Gdy odeszły mi wody mój tata ze stresu zapomniał, gdzie zaparkował auto i przez długi czas chodziliśmy i go szukaliśmy, myślałam, że urodzę na tym podziemnym parkingu :) Na szczęście samochód się odnalazł i mogłam bezpiecznie dotrzeć do szpitala. Kiedy Ninka już się pojawiła na świecie zawirował mi świat i wiedziałam, że moje życie już na zawsze się zmieni - zmieni na lepsze.Moje 56 cm i 3560g szczęścia przyszło na świat 27.03.2014. Nie sądziłam, że można kogoś tak pokochać, prostą, czystą miłością, która sprawia, że na sercu rozlewa się ciepło. I szczerze to nie zawsze jest różowo, te nocne pobudki i płacz, kiedy np biorę prysznic czy chce wreszcie coś zjeść, ale te całe niewyspanie i zmęczenie wynagradza mi mała Nina, która się czołga się do mnie jak żołnierz na poligonie mówiąc: Mamamamamam. Na nowo razem z nią poznaję świat, smaki potraw bez soli, jak to cudownie jest się ubrudzić, mieć jedzenie we włosach i w ogóle się tym nie przejmować, bawić w różne zabawy czy turlać po podłodze. Jej piękny uśmiech co rano jest dla mnie największym prezentem co dnia :)

2014-12-12 11:49

Dwie kreseczki na teście i zdjęcie USG naszej kruszynki wniosły do naszego domu jeszcze więcej miłości i radości. Z każdym dniem, kiedy brzuszek robi się większy uczy mnie opanowania, spokoju i wymaga zwolnienia tempa. Zawsze aktywna, pełna energii, z milionem pomysłów na minutę teraz muszę przysiąść, poleżeć, zrezygnować z corocznego wyjścia w góry i żagli na Mazurach. Dzięki temu mam czas na refleksie, zbliżenie się do męża i rodziców, spokojne rozmowy. Dzięki Hani w domu zagościły prawdziwe obiady, zdrowe, urozmaicone z zestawem warzyw, a nie mrożonki i słoiki. Mieszkanie nabrało blasku, rodzinnego charakteru. Każdy ciuszek, pieluchy, wanienka, zmieniają mieszkanie w dom. Nasz Dom. Zamiast szukać kolejnych wyzwań, passji, hobby kładziemy się z mężem wieczorem i rozmawiamy, ale nie tylko ze sobą o zakupach i sprawach do załatwienia, rozmawiamy z brzuszkiem, o świecie, o słońcu, o śniegu, wyluzowani i spokojni przytulamy się do siebie, a Nasza Córeczka "bawi" się z tatusiem w kopniaczki i chowanego. Co wniosła pozytywnego? WSZYSTKO! Wszystko co się z nią wiąże i nas zmienia jest pozytywne.

2014-12-12 11:18

O Filipka staraliśmy się 1,5 roku. Starania były tym trudniejsze niż u innych, ponieważ jestem położną i wiedziałam że będzie ciężko (przez moje choroby). pół roku po operacji po kolejnym nieudanym cyklu zwątpiłam we własne siły, chcieliśmy odpocząć. Nie staraliśmy się, nie chodziliśmy do lekarza. a w wigilię 2013 postanowiłam zrobić test. I moje zdziwienie i radość były nie do opisania gdy zobaczyłam dwie kreski. Najwspanialszy prezent na święta. Ale radość nie trwała długo. W 5 tygodniu dostałam krwotoku i byłam pewna że już po wszystkim. W szpitalu na USG nie było widać ciąży. Krwawienie ustało, Bhcg rosło więc ciąża gdzieś się rozwijała, tylko nadal nie było jej nigdzie widać. Po tygodniu pobytu w szpitalu i ciągłym kontrolowaniu Bhcg i USG pojawił się pęcherzyk ciążowy z zarodkiem w najgorszym możliwym miejscu - w połączeniu jajowodu z macicą. I kolejne dni wielkich nerwów, bo nie wiadomo było, czy ciąża będzie się rozwijać do macicy czy do jajowodu. Jak do jajowodu - trzeba usunąć, jak do macicy - modlić się o utrzymanie. I na szczęście rozwijała się do macicy. Kolejny krwotok pozbawił mnie nadziei, jednak nasze maleństwo bardzo chciało żyć i przetrwało. 9 miesięcy leżenia opłaciło się - 28 sierpnia 2014 roku CUD stał się rzeczywistością i poznaliśmy naszego syna. Nawet teraz, ponad 3 miesiące po tym wydarzeniu nie mogę opanować emocji. Nikomu nie życzę tego co przeszłam w czasie ciąży, ale każdemu życzę tej radości i miłości którą poczułam, jak Filip leżał już na moim brzuchu. Wesołych Świąt!

2014-12-12 10:51

Mój synek to właśnie najpiękniejszy prezent od życia- wyczekiwany i kochany od dnia kiedy dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami :) Z tym dniem moje życie zaczęło się zmieniać na jeszcze lepsze, a gdy przyszedł na świat to stał się najważniejszą osobą w moim życiu. Przez całą ciążę bardzo dbałam o siebie by zapewnić mu jak najlepsze warunki do rozwoju, a teraz gdy jest już z nami dbam o to by niczego mu nie brakowało. Każdego ranka gdy widzę jak się budzi obok mnie to od razu mam uśmiech na twarzy i dobre nastawienie. Gdy widzę jak on się do mnie uśmiecha to czuję, że chce mi się żyć i wiem, że zrobię wszystko by zapewnić mu jak najlepsze warunki. Jego szczęście jest dla mnie najważniejsze- wszystko co robię to robię z myślą o nim. Nigdy wcześniej nie czułam takiego uczucia do drugiej osoby- tego uczucia nie da się opisać- to coś wspaniałego. Każda mama pewnie zna to uczucie :) Moje życie nabrało zupełnie innych barw- pozytywnych. Teraz już nie jestem tylko kobietą, ale i MAMĄ :) z czego jestem bardzo dumna. Osoby z otoczenia postrzegają mnie już inaczej- jako dojrzałą i odpowiedzialną osobę. Czasem gdy jest mi smutno i zobaczę uśmiechniętą minkę synka to od razu humor mi się poprawia :)

2014-12-12 10:40

W momencie kiedy dowiedziałam się że jestem w ciąży moje życie nabrało barw różowych ale i też wiele obaw i trosk modliłam się by wszystko było ok z maluszkiem. W połowie ciąży spełniło się moje marzenie okazało się że mam córeczkę. Gdy ją urodziłam nie powiem nie było ciężko trwało to godzinkę poczułam się jak bym urodziła się z moją córeczką byłam przepełniona szczęściem moje marzenie się spełniło Lenka jest zdrowa i śliczna. A życie zmieniło się o 180 stopni mam dla kogo się budzić nawet nocne wstawanie nie za bardzo mi przeszkadza. Teraz już po 5 miesiącach w moim życiu panuje harmonia i ład mamy czas praktycznie na wszystko ale jest inaczej do łóżka przywędrowała jeszcze jedna osoba :) jest więcej mebli w domu i wszędzie krzątają się zabawki to jest wspaniałe a każdy jej uśmiech jest wyjątkowy mam wrażenie że mówi dziękuje mamusiu. Wreszcie czuję się spełnioną kobietą i powiem szczerze myślę już o 2 maluszku by Lenka nie wychowywała się sama. Bycie mamą może to praca na cały etat ale jest to wspaniała sprawa patrzeć jak maluszek rośnie i zmienia się z dnia na dzień jak uczy się nowych rzeczy i doświadcza coraz to nowych rzeczy

2014-12-12 10:23

Moje dziecko chyba bylo najbardziej wyczekiwanym dzieckiem pod sloncem.Gdy tylko dowiedzíalam sie ze jestem w ciazy skakalam i plakalam ze szczescia.Potem troche sie balam czy dam rade itp.Gdy zobaczylam je pierwszy raz czas zatrzymal sie serce z milosci i radosci pekalo mi nie da sie tego uczucia opisac trzeba je poczuc.Dziecko daje mi sile i chec do zycia.Nauczylo mnie cieszenia sie kazdym dniem,samodzielnosci,wiary w siebie, dzielenia sie z innymi a przede wszystkim mowienia oswoich uczuciach obawach i lękach.Gdy wstaje rano mam chec krzyczec jak bardzo kocham swojego synka bez niego nie bylo by mnie zycie bylo by szare i nudne.

2014-12-12 10:20

W chwili narodzin Mojego synka, ktoś bardzo mi bliski powiedział "Odtąd jego świat, będzie całym waszym światem" Te słowa sprawdziły się w 100%, nie ma takiego drugiego prezentu, który wypełnia cały nasz świat! Syn jest dla mnie wszystkim, a widok żony karmiącej go piersią, bawiącej się z nim, widok rodziców mówiących do niego zmienionym głosem, i całujących go w stópki jest BEZCENNY. Od narodzin mojego synka, priorytetem dla mnie jest jego szczęście. Myślę że nic tak nie zmienia człowieka, jak malutki stworzony przez niego człowiek. Dziękuje Ci synku, że sprawiłeś iż jestem tata!

2014-12-12 10:03

Po urodzeniu Olafka dowiedziałam się czym jest prawdziwa, bezgraniczna, bezinteresowna miłość. Nigdy wcześniej tak nie kochałam ani nie byłam tak kochana. Nie chodzi mi tylko o miłość w relacji mama-syn. Miłość do mojego mężczyzny urosła do granic możliwości, kochałam go ogromnie przed zajściem w ciąże, a teraz wydaje mi się że kocham go tysiąckroć mocniej za to że dał mi syna :) Miłość jaką obdarzyli mnie teście również bardzo się wzmocniła. Olek jest ich pierwszym, długo wyczekiwanym wnuczkiem, czuje jak bardzo go kochają, a tym samym jak ważna jestem dla nich ja, kobieta która dala im wnuczka, staliśmy się z Olkiem pełnoprawnymi członkami rodziny, i zostaliśmy obdarzeni ogromną miłością i troską. No i na koniec miłość do mojego synka, nie potrafię opisać słowami jak bardzo go kocham, ani tego jak kocha go tatuś. Jesteśmy najszczęśliwszymi rodzicami na świecie, a on jest szczęśliwym bobasem. "Kto mówi, że jest tylko siedem cudów świata, nigdy nie przeżył narodzin dziecka Kto mówi, że bogactwo jest wszystkim, nie widział nigdy uśmiechu dziecka Kto mówi , że świata nie można uratować, zapomniał że dzieci oznaczają nadzieję" Honore de balzac