Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS "Dzień z życia Mamy"

Data utworzenia : 2014-05-26 09:35 | Ostatni komentarz 2014-06-30 19:55

Redakcja LOVI

60789 Odsłony
540 Komentarze

Witajcie w wątku naszego WIELKIEGO KONKURSU z okazji DNIA MAMY! Poniżej – poprzez opcję „komentuj” zamieszczacie swoje zgłoszenia – teksty opisujące dzień z życia Mamy. Przypominamy, że tekst może zawierać max. 1800 znaków (liczone bez spacji) a każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno zgłoszenie. Szczegóły konkursu Dzień z życia Mamy: http://lovi.pl/pl/karmienie-piersia/514 Powodzenia:-)

2014-06-01 14:41

Choć mój synek ma niecałe 3 miesiące dość aktywnie potrafimy spędzać dni. Na przykład na wczorajszy Dzień Dziecka udaliśmy się na zorganizowany przez moją firmę festyn. Syn w chuście bacznie przyglądał się wszelkim zabawkom i innym dzieciom skaczącym na EuroBanji. Po chwili zasnął, więc ja załapałam się na kiełbaskę z grilla. Potem odebraliśmy pierwszy prezent z okazji Dnia Dziecka - zabawki od firmy. W międzyczasie rozłożyliśmy karimatę i nakarmiłam go z piersi siedząc na trawie w słoneczku. Po zakończeniu firmowej imprezy udaliśmy się parę kilometrów dalej na EcoBazar, żeby kupić ekologiczne warzywka, chleb i rybki. Przewijaliśmy się również na trawie na świeżym powietrzu. Po powrocie do domu drzemka, rodzice spokojnie zjedli obiad :) Potem chwila zabawy i wieczorny spacer, kąpiel i spanie :)

2014-06-01 13:54

30.05.14r. Lena kolejny raz postanowiła wstać o 6:05 i obudzić mnie swoim cudownym prawym sierpowym. Sprint do kuchni póki dziecko ma dobry humor kubek kawy, butelka mleka i herbatki wszystko gotowe, czas na zmianę pieluchy :) Kolejne 2h poświęciłyśmy na poważne dyskusje tematy przewodnie: gę-gę, grr, egu :D Zmęczona padła z palcami w buzi.. Akcja szybkie śniadanie i makijaż. Kolejny raz motywuję się myślami "Daria jesteś matką, ale przede wszystkim kobietą" Zdążyłam zakryć sińce pod oczami z niewyspania, a tu psikus moja perła już wyspana. Wzięłam się za przebieranie L oznajmiając jej, że dziś jest ten dzień - dzień szczepienia :( "Ale mamusia Ci te cierpienie wynagrodzi kupi wszystkie soczki i Twoje lubione deserki" odpowiedziała mi słodkim uśmiechem :) Ubrałam się, podmalowałam szybciutko oko - WYCHODZIMY. Zaatakowałyśmy sklep, kolej na poradnie.. W rejestracji 5 razy powtarzałam nasze nazwisko.. Konsultacja z Pania dr. "- dlaczego Pani jej nie karmi tylko piersią?! - bo jest mi tak wygodniej, poza tym nie widzę siebie w autobusie wystawiającej cyca jadąc np. do mojej schorowanej babci - powinna Pani siedzieć z dzieckiem na tyłku w domu" Poziom mojej irytacji sięgał zenitu przed tym nim wypowiedziała słowa "można ją szczepić" Pierwsza igła mysza w płacz, mama w płacz.. Przyszła dr-ka spytała czy coś mi się stało dałam rade z siebie wydukać "bo, bo ona mi tak nigdy w domu nie płacze". Pani dr wyszła na chwile i wróciła powycierać mi chusteczką łzy stwierdzając z uśmiechem "ma Pani bardzo dobry tusz, bo sie nie rozmazuje" Przytuliłam, wycałowałam, przeprosiłam moją córę i wszystko wróciło do normy :) Do wieczora zabawiałam młodą, aż przyszła kolej na zmianę warty. Gdy tata zajmował się L postanowiłam m. in. zadbać o swoje paznokcie. Gdy po 21 przyniósł mi wykąpaną i ubraną dzidzie wzięłam się za czytanie księżniczce bajki, nakarmienie i śpiewanie kołysanek, włączenie karuzeli, dźwięku odkurzacza, odłożenie jej do łóżeczka. A teraz kolej na zmianę funkcji na najbliższe 2-3h z mama- sprzątaczka na żona – kochanka ;) W oczekiwaniu na powrót dziecka do łóżka – do mamy – do cyca.. <3

2014-06-01 11:29

Mamuniu!!! Tatuniu!!! Wstałem i idę do Was!- tymi słowami nasz 3 letni synek Józio wita Nas co rano. Oboje jesteśmy zgodni,że nigdy nie mieliśmy piękniejszego i skuteczniejszego budzika jak Józek:) Uwielbiamy te wspólne poranki, Tato szykuje śniadanko dla całej rodziny, ja przygotowuję Józia do przedszkola a potem przy stole rozmowy, pytania i ustalanie co dziś robimy.Syn najintensywniej w nich uczestniczy i bardzo sie z tego cieszymy, ponieważ uwielbiamy słuchać jego ekspresowo rozwijającej się mowy. Zazwyczaj Tato odwozi Józia do przedszkola a ja zostaję obecnie w domu. Jestem w ciąży z trojaczkami i nasz plan dnia troche uległ zmianie. Kiedy mam siłę, przygotowuję pyszne zupy które uwilebiają moje chłopaki, piorę, prasuję i zastanawiam się jak to będzie kiedy z naszej 3-osobowej rodziny za 2 miesiące bedzie już 6-osobowa. Jestem trochę przerażona,ale wiem,że grunt to dobra organizacja, wsparcie najbliższych i podołam. Kiedy Józio wraca do domku je zupkę i zazwyczaj udajemy się na plac zabaw za blokiem lub na spacer do parku. Uwielbiamy ten czas na świezym powietrzu, obserwację przyrody, zabawy z innymi dziećmi. Wieczorami natomiast mamy już pewien schemat. Kąpiemy się i kładziemy wszyscy razem do łóżka i czytamy bajki i książki. Józio uwielbia ten wieczorny czas, wiele pytań zadaje i mocno zazwyczaj Nas przytula i tak zasypia.....Kocham bycie Mamą bo każdy dzień pokazuje mi jak wielką radość i szczęście może dać jeden człowieczek...a za niedługo już czworo moich Kochanych dzieci :)

2014-06-01 11:14

Dzidziuś niebawem pojawi się w naszym domu:) Już zdążył przemeblować nasze życie i lubi decydować o wielu rzeczach i wyraźnie daje o tym znać; co mam zjeść, kiedy się położyć, a kiedy pozwolić sobie na aktywność. Na szczęście nie budzi mnie rano zbyt często, ale kiedy już otwieram oczy to czuję,że się przeciąga. Potem życzy sobie coś z mlekiem, pijemy wtedy kawę zbożową, a do tego musi być jakieś ciasteczko, najlepiej także zbożowe. Zanim się na dobre rozbudzi jest jeszcze bardzo leniwy i mam wtedy czas na to, aby poczytać lovi.pl. Następnie dzidziuś musi zjeść porządne śniadanie, a potem potaplać się w ciepłej wodzie. Bardzo się wtedy rozluźnia i jest w dobrym humorze. W ciągu całego dnia dzidziuś życzy sobie często owoce, w ostatnich dniach są to truskawki, mógłby je jeść kilogramami. Po różnego rodzaju czynnościach życia codziennego dzidziuś czasem jest niespokojny, wtedy czeka, aż tatuś dotknie brzucha. Bardzo to lubi i uspokaja się wtedy :) Na obiad najbardziej lubi warzywa, inne rzeczy mogłyby nie istnieć, więc ogranicza je do minimum. Chętnie ucina sobie drzemki w dzień ale wieczorem nie lubi wcześnie chodzić spać, nawet kiedy ja już jestem śpiąca. Zastanawiam się codziennie, jak będzie wyglądał, jak będzie spał, jadł, bawił się, jak będę go ubierać i robić mu zdjęcia. Lubię o tym myśleć i nawet już nie mogłabym wyobrazić sobie życia bez niego.Pomimo tego,że znalazłam szczęście i sens życia to jednak zostało trochę pustej przestrzeni, która czekała żeby wypełnił ja taki mały człowiek.

2014-06-01 10:18

Coś przerywa mi sen... zła, jeszcze z zamkniętymi oczami podnoszę się z łózka. Wydawałoby się, że ten dzień rozpocznie się jak każdy inny.... I wtedy uśmiecha się do mnie moja 'mala istota'. Mój 'mały człowiek' którego uśmiech nadaje wszystkiemu nowego sensu. Wtedy już wiem, ze będzie to kolejny najpiękniejszy dzień naszego życia. Pomimo trosk i zwątpienia, jakie towarzyszą nam na co dzień. Wspólne śniadanie, zazwyczaj bardzo wczesnym rankiem. Później czas na krótką drzemkę.... i znowu moja kochana córcia budzi się z uśmiechem "od ucha do ucha". Czasami zastanawiam się skąd w tak malej istocie tyle radości. Czas na drugie śniadanie- Miśka uwielbia desery owocowe! Po jedzeniu musi być też troszkę szaleństwa. Fikołki, głośne piski i wygibasy, to Emilia lubi najbardziej. Później kolejna drzemka.... Na obiad wcinamy pyszna zupkę, ugotowana przez kochana babunie... A po obiedzie czas na długi spacer. Po powrocie do domu.... czas na MLEKO i troszeczkę zabawy! Tak wyczekujemy do kolacji.... a po kolacji, kolo 21.... czas na kąpiel i układanie się do snu!

2014-05-31 23:55

Jedną małą kruszynkę pięcioletnią już mam i bardzo kocham, ale za 3 miesiące Krystianek będzie miał siostrzyczkę. Codziennie rano wstajemy koło 10 rano, wiem jesteśmy strasznymi śpiochami :) a do nas dołącza mała Kornelia z brzuszka, która budzi się tylko, jak mama otworzy oczy. Jemy śniadanie, idziemy do sklepu i na spacer . Dużo czasu spędzamy na świeżym powietrzu i relaksujemy się wiosną i słoneczkiem. Przychodzimy do domu i pora na zabawę z synkiem, a potem razem sprzątamy i gotujemy obiadek. Krystianek często pyta , czy dzidziuś kopie, chce dotknąć mamy brzuszka, by siostrzyczka kopnęła braciszka. Po obiedzie idziemy na podwórko, by pociecha się wyszalała, pojeździła na rowerku i pobiegała za motylami, a mama odpoczęła na łonie natury. Dodatkowo bierzemy owoce i się nimi zdrowo zajadamy. Wieczorem Krystianek ogląda bajki, w tym Dorę Podróżniczkę, która nauczyła synka liczyć po angielsku do dziesięciu. Ja w tym czasie w innym pokoju oglądam swój serial, bo mi też się coś od życia należy. Później jemy kolację , kąpiemy się , a po godzinie 22 idziemy spać.

2014-05-31 23:17

Odkad zostałam mamą, każdy dzień to czyste szaleństwo:) Dziecko nauczylo mnie spontanicznosci i to ono teraz wyznacza mi plan dnia i nocy;) 8 marca dostałam najlepszy prezent pod słońcem-zostałam przewodnikiem po świecie dla mojego dziecka. Od tej pory codziennie pomagam mu poznawać wszystko co go otacza czerpiąc z każdej chwili mnóstwo energii i szczęścia.

2014-05-31 21:06

Dodaję swój wpis konkursowy jeszcze raz, ponieważ umieściłam go chyba w innym wątku:) Dopiero zostanę mamą, więc mój dzień na razie jest bardzo spokojny. Wszystko skupia się wokół ruchów mojego maluszka w brzuchu, które ogromnie mnie uszczęśliwiają, tym bardziej, iż miałam pewne problemy i kilka razy leżałam w szpitalu. Dla mnie to znak, że wszystko z Małym w porządku <3 Już nie mogę doczekać się porodu i tej chwili, gdy wezmę go w ramiona oraz każdego dnia, w którym będzie wypełniał mój i męża czas i tych wszystkich nieprzespanych nocy :) Wiem, że nie mam doświadczenia jako mama, ale jestem pewna, że dam mojemu synkowi duuużo miłości. I taki właśnie będzie każdy nasz dzień: pełen miłości i troski! :)