Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS "Dzień z życia Mamy"

Data utworzenia : 2014-05-26 09:35 | Ostatni komentarz 2014-06-30 19:55

Redakcja LOVI

60783 Odsłony
540 Komentarze

Witajcie w wątku naszego WIELKIEGO KONKURSU z okazji DNIA MAMY! Poniżej – poprzez opcję „komentuj” zamieszczacie swoje zgłoszenia – teksty opisujące dzień z życia Mamy. Przypominamy, że tekst może zawierać max. 1800 znaków (liczone bez spacji) a każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno zgłoszenie. Szczegóły konkursu Dzień z życia Mamy: http://lovi.pl/pl/karmienie-piersia/514 Powodzenia:-)

2014-06-05 16:53

Doskonale pamiętam początki... Moja mama sporo pracowała przez to w brzuszku nie było zbyt komfortowo. Czy ona wiedziała w ogóle o moim istnieniu? Trzeba było działać! Wykorzystałam cały wachlarz możliwości jaki tylko przyszedł mi do główki: mdłości (oj i to nie byle jakie), senność, zawroty głowy, zmiany nastrojów... Plan przyniósł zamierzony skutek - mama zdrowo się odżywia i dużo wypoczywa. Teraz nasz dzień zaczyna się o 6 rano - budzę mamę piruetami, fikołkami i wieloma innymi akrobacjami=) Ona to chyba naprawdę lubi, za każdym razem budzi mnie ciepłym "dzień dobry Kochanie" i mnie głaszczę. Następnie udajemy się do kuchni i pyta się mnie co sobie życzę na śniadanko - tak mam dobrze!=) Mamy nawet taką zabawę: mama staję przed lodówką a ja pokazuje mamie co chce - ot tak, kopniakiem w lewo albo w prawo=) Jak się najemy, nagle dostajemy apetyt na ... przytulanki!=) Wracamy do łóżeczka i przytulamy się do taty "na łyżeczkę", wtedy chodzę tacie po pleckach a tata chichocze!=D Niestety długo to nie trwa, bo tata po kilku minutach wstaje i wraca dopiero wieczorem. Szkoda, że nie mam takiej mocy sprawczej by u niego też wywołać takie mdłości. W ciągu dnia mama mnie głaszczę a ja jej odpukuję. Dużo do mnie mówi. Do tego słuchamy muzyki, chodzimy na spacery. Nie rozumiem tylko po co mama ciągle rozkłada moje ubranka, wpatruje się w nie i znów składa. To nie ma sensu. Tata też się dziwi, ale wszyscy już się do tego przyzwyczailiśmy=) Cóż każdy ma jakieś hobby, prawda? W obiad już nie ingeruję, mama doskonale wie co zrobić, w tym temacie jest niezwykle zdecydowana, tak samo jest z kolacją, którą uwielbiam najbardziej, gdyż jest oznaką powrotu taty! Wtedy w drzwiach słychać : "Cześć dziewczyny"! Potem jest już tylko głośno i wesoło. Niebawem udajemy się pod prysznic, ach uwielbiamy to z mamą - taka błaha czynność, a tyle radości. Potem znów, jak o poranku leżymy w łóżku, tym razem to tata „przykleja ” się do nas i szepcze nam coś miłego na dobranoc, a mama za każdym razem wzrusza się tak jak oglądając moje ubranka... Wrażliwa z niej kobieta;)

2014-06-05 16:05

Mój każdy dzień wraz z Anastazją w brzuszku jest bardzo aktywny. Przede wszystkim codzienny spacer lub załatwianie spraw niecierpiących zwłoki. Pomimo tego, iż każdy proces załatwienia ważnej sprawy lub spacerku dla przyjemności zajmuje nam sporo czasu, świeże powietrze i promienie już czerwcowego słońca to dla nas czysta przyjemność. Dzięki mojej córci dwa dni temu skończyłam pisać swoją pracę magisterską, która jest zadedykowana specjalnie dla niej, wiem, że dzięki niej znalazłam w sobie wytrwałość i siłę aby skończyć studia, a 20tego czerwca pokażemy wszystkim przy obronie pracy, że chcieć znaczy móc! Kolejnym etapem naszego wspólnie spędzonego dnia jest gotowanie mega zdrowego obiadu dla nas i przyszłego tatusia. Popołudnie spędzone wraz z narzeczonym jest równie aktywne jak początek dnia. Razem urządzamy nasze nowe mieszkanie, najbardziej skupiając się na pokoiku dla Anastazji. Wieczór natomiast przeznaczony jest dla wyciszenia każdego z nas. Jeśli tylko pogoda dopisuje wieczory spędzamy na tarasie delektując się przyjemnym wieczornym chłodem i ciszą wtuleni w siebie, rozmawiamy o tym jak to będzie, kiedy już niebawem zjawi się w naszym życiu nowy członek rodziny :).

2014-06-05 15:52

Mój skarb ma siedem miesięcy i od tygodnia budzi mnie słodkim nawoływaniem MAMA ! :) Na początku każdego dnia czule się witamy, synek pije mleczko i robi sobie pół godzinną drzemkę, ja w tym czasie mam czas na zrobienie nam śniadania. Po jedzeniu chwila zabawy na macie i ruszamy na spacer. Mamy swoje ulubione trasy czasem idziemy do parku, a czasem do lasu. Wracając robimy szybkie zakupy i pędzimy do domu bo tatuś ma przerwe i możemy porozmawiac z nim na Skypie. Gdy mój synek zajęty jest zabawą robię mu obiadek po nim zasypia słodko a ja mam czas dla siebie. Przegladam fora internetowe, robie zakupy przez internet, sprzątam lub plotkuje z koleżankami. Po drzemce bawimy się razem, oglądamy ksiazeczki,śpiewamy, ćwiczymy na brzuszku i uczymy się siadac, potem jest czas na podwieczorek i pora szykować się do ulubionej kąpieli. Gdy już wykąpie synka jest czas na wieczorną toaletkę, picie mleka, buziaki na dobranoc i spać. Gdy maluszek zaśnie rozmawiam chwilę z mężem, pózniej książka lub serial i ide spać. Bardzo lubię naszą codzienną rutynę, każdy dzień jest taki sam a jadnak inny.

2014-06-05 13:22

- O 6 dzwoni budzik mojego Męża, wstaję, dobudzam Męża, biorę prysznic, dobudzam Męża, robię śniadanie, dobudzam Męża :) - Jemy śniadanie (a do śniadania 2-5 kolorowych tabletek: suplementy, żelazo, kwas DHA i cały alfabet witamin), - Mąż wychodzi do pracy, dostajemy po buziaku: jeden w czółko dla mnie, drugi w brzuszek dla Syna (No OK, brzuszek to może niezbyt właściwe określenie, Brzuszkiem - Brzuchol był 7 miesięcy / 30 cm / i 10 kilogramów temu), - po śniadaniu, jak po każdym posiłku, chwila relaksu z zegarkiem i notatnikiem – liczę ruchy. A że Synuś jest Rozrabiaką, już po kilku minutach dochodzę do 10 i … - ja też mogę wyjść: na kontrolę do ginekologa / na USG / na pobranie krwi / odebrać wyniki /do apteki lub na konsultację internisty / okulisty / dentysty (odpowiednie skreślić) W te rzadkie dni kiedy ten punkt jest nieaktualny – siedzę z kanapie, wertując zawzięcie kalendarz z poczuciem że na pewno o czymś zapomniałam. - Wracam i odpoczywam: W głowie urządzam kącik dla Młodego, po raz setny przeglądam checklistę wyprawkową, poluję na okazje w Internecie. Czasem wyciągam już przygotowane pajace i bodziaki, dziwiąc się jakie maciupkie i marzę o chwili kiedy Synek będzie już z nami. Czytam też książki. Namiętnie. Czytam na leżąco, na siedząco, na kanapie, na fotelu lub na balkonie. Czasem ćwiczę pozycje jogi w celu pomalowania paznokci u stóp. - Idę na spacer do lasu, lub na plac zabaw na spotkanie ze znajomymi, obecnymi i przyszłymi mamami, zaspakajam potrzebę rozmowy na około-dziecięco-porodowe tematy, delektuję się wiosną, słonkiem ( uff jak gorąco) i śpiewem ptaków. Jeśli pada ww. potrzebę zaspakajam na forum :) -Robię szybkie zakupy, gotuję obiad, wraca Mąż, jemy, odpoczywamy, gadamy do Brzuszka, śpiewamy i puszczamy mu Mozarta, opowiadamy o minionym dniu. - O 21 padam ze zmęczenia, - Śpię i śnię. Codziennie dość bujnie. Pojawiają się w nich różne osoby i zdarzenia, część realna, część zupełnie kosmiczna (dosłownie), ale jedna, jedyna rzecz jest niezmienna – w każdym śnie też jestem w ciąży! - wstaję na siusiu, - ponownie wstaję na siusiu :) - Wracam do łóżka, czuję ruchy Synka, uspakajam się, zasypiam…

2014-06-05 13:07

Leniwy poranek? Nic bardziej mylnego Ja w biegu od 6 już jestem przez Niego Bo mój Maluszek kochany To jest typ ten rozbrykany I jak tylko słońce wstanie Już ma chęci na śniadanie Po śniadaniu sił nabiera I do harców mu się zbiera Wszystko musi dotknąć ,zbadać O wszystkim mu muszę poopowiadać Jak już miną dwie godziny Jęczy, zrzędzi, szuka winy Bo na drzemkę to jest pora Zanim będę całkiem chora. Teraz biegiem gary zmywam, łóżka ścielę, Szybko zjadam, robię obiad na niedzielę A gdy wstanie syn kochany Spacer w planach zaklepany I zwiedzamy świat wspaniały By mój synuś taki mały Poznał wszystkie ciekawości Tego świata zawiłości. Potem pora na plac zabaw Tutaj nie mam żadnych obaw Syn mój bawi się wspaniale Jeździ autkiem na sygnale Szuka dziury w całej desce Tańczy do muzyki w ESCE Robi śliczne z piasku babki Łapie w stawie małe żabki Mógłby tak przez całe dnie Lecz to męczy go solidnie. Gdy wrócimy już do domu Znowu drzemkę ma na oku Wtedy szybko ja do garów Lecz nie będzie dziś homarów Tylko gulasz z ziemniakami Bo jesteśmy łasuchami Zjeść lubimy dobrze sobie Nałożymy też i Tobie A gdy wieczór się zaczyna Cała nasza jest rodzina Tata zdążył z pracy wrócić Harce swego syna skrócić Tata z synem czas nadrabia Mama mleko mu rozrabia Potem chwilę mam dla siebie Jest mi wtedy tak jak w niebie Teraz kąpiel, pielęgnacja Potem smaczna znów kolacja Mały śni już o zabawkach Nowych autkach i huśtawkach A my z mężem tak zmęczeni Ale za to przytuleni Rozmawiamy jeszcze szczerze O rodzinie, o karierze I tak kończy się dzień taki Super są te moje chłopaki!

2014-06-05 11:39

Hm... Kazdy dzien wyglada praktycznie tak samo odkad urodzila sie nasza kruszynka. Synek budzi sie kolo godziny 5 dostaje mleczko i przysypia jeszce na male pol godzinki ( ja oczywiscie tez) wstajemy przed 7 ubieramy sie ja skladam lozko a filipek oglada bajeczki lezac w lezaczku,szybki ogarniecie mieszkania, kolejne mleczko,i idziemy na podworko, wtedy Filipek ucina sobie drzemke,a ja karmie nasze zwierzaczki,zagladam do ogrodka,czy moze nie ma jakiejs dojrzalej truskaweczki :-) i tak mijaja 3 godzinki, wiec pora na kolejne mleczko. Okolo godziny 12 zaczynam robic obiad, oczywiscie moje dzieciatko musi uczestniczyc w tym akcie kulinarnym,zaczepiajac mnie co chwila,jakby sie pytal co to mamusiu.o 14 mleczko i ponownie na dwor skorzystac z wit d plynacej z nieba.i tak czekamy sobie na tatusia. Maz wraca z pracy je obiad a filipek deserek jabluszko i bananka,uwielbia to, gdy tylko widzi ze ide z miseczka odrazu otwiera buzke i fika nozkami.nastepnie razem ogladamy pierwsza milosc,a po serialu synek ma kapiel, mleczko,buzi na dobranoc,kolysanka, no i tak nam dzien zlecial,kolejny wspanialy dzien wypelniony radoscia i usmiechem dziecka

2014-06-05 10:02

Jestem mamą wspaniałego synka Fabianka który w tym roku kończy 8 lat,a w drodze jest drugi synuś Kubuś który ma przyjść na świat już za trzy tygodnie.Cała rodzinka już się nie może doczekać tego wielkiego dnia.Synek odlicza dni kiedy to będzie mógł po raz pierwszy zobaczyć swojego Braciszka.Jeśli chodzi o spędzanie wspólnego czasu z synkiem to jest go dużo mniej niż w latach kiedy był malutki.Wiadomo że dziecko w tym wieku większość czasu spędza w szkole.Do tego dochodzą treningi piłki nożnej,odrabianie lekcji i doba wydaje się za krótka.Ale kiedy przychodzi weekend staramy się go wykorzystać na maxa .Organizujemy sobie czas poza domem,a jeśli pogoda nie dopisuje to w ruch idą gry planszowe,klocki Lego i nasza wyobraźnia:) Już nie mogę doczekać się wakacji kiedy to będę z dwójką moich Skarbów w domu i będę mogła poświęcić im maksimum uwagi,a chłopcy będę mieli czas na "poznanie się",wspólne zabawy,spacery i inne tego typu przyjemności.

2014-06-05 08:43

gdy tylko wstajemy piżamki zdejmujemy razem ze słoneczkiem uśmiechy wymieniamy! wszyscy razem robimy śniadanie a dzieci pytaja co śniło się mamie :-) idziemy do szkoły odkrywając nowe szlaki oglądając po drodze wszystkie ślimaki:-) po powrocie ze szkoły lekcje odrabiamy a pózniej na wycieczke sie wybieramy czytamy ksiązki pełne emocji w plenerze przeżywamy wszystkie radości aż w końcu wieczór przychodzi i leżymy na swych łóżkach opowiadając bajki o dobrych duszkach :-)