Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS "Dzień z życia Mamy"

Data utworzenia : 2014-05-26 09:35 | Ostatni komentarz 2014-06-30 19:55

Redakcja LOVI

60777 Odsłony
540 Komentarze

Witajcie w wątku naszego WIELKIEGO KONKURSU z okazji DNIA MAMY! Poniżej – poprzez opcję „komentuj” zamieszczacie swoje zgłoszenia – teksty opisujące dzień z życia Mamy. Przypominamy, że tekst może zawierać max. 1800 znaków (liczone bez spacji) a każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno zgłoszenie. Szczegóły konkursu Dzień z życia Mamy: http://lovi.pl/pl/karmienie-piersia/514 Powodzenia:-)

2014-06-09 21:02

Mój dzień zwykle zaczyna się wcześnie rano, zanim wszyscy inni jeszcze wstaną Moja perełka wierci się w łóżeczku, aż da sygnał głośnym zieweczkiem Wtedy mama szybko grzeje mleczko a tatuś w tym czasie zabawia dziecię laleczką Kiedy Oleńka zje pierwsze śniadanko czas na dzienne przebieranko Potem harce z mamą na macie edukacyjnej - kopanie, turlanie, fikanie I z każdym dniem nowych umiejętności osiąganie A gdy braknie energii, czas posilić się drugim śniadankiem Oraz zregenerować siły drzemką późnym rankiem Kiedy przychodzi południe - czas na karmienie pysznym obiadkiem z deserkiem A popołudnie zaczynamy długim, pełnym wrażeń spacerkiem Po powrocie małe co nieco do zjedzenia, krótka drzemka i czas z mamą i tatą do spędzenia – śmiechu co nie miara – całusy i wygłupy to energetyczna para Po figlach przychodzi relaksacji czas – pluskanie w wanience i wieczorny masaż Dzień pełen wrażeń kończy kaszka z mlekiem, którą nasza córcia wypija jednym tchem Gdy wybija 20.00 chwilę tylko dla siebie ma w końcu mama, by się zresetować i pełna entuzjazmu zacząć kolejny dzień od rana…

2014-06-09 20:52

Jestem mamą 21 miesięcznej Blaneczki i za miesiąc po raz drugi nią zostanę . Nasz wspólny dzień zaczyna się od kopniaków jak i ucałowania brzuszka przez moją córeczkę . Mimo tego,że jest mała , dużo rozumie i wie,że za moment pojawi się nowy człowiek rodziny, tak długo wyczekiwany przez wszystkich . Z córką spędzamy ze sobą cały dzień , chodzimy do sklepu na zakupy,gotujemy razem obiadek , bawimy się razem w piaskownicy,każda wspólna chwila jest jak dar od Boga-najcenniejszy. Blanunia również daję mi odpocząć , ogląda swoje ulubione bajeczki a po południu robi sobie 1.5 h drzemkę . Wtedy ja mam czas dla siebie i dla domu , wszystko mogę posprzątać , żeby później móc się zająć córeczką . Okres ciąży ( to końcówka 8 miesiąca) jest kolejnym wspaniałym przeżyciem dla Naszej całej rodziny . Daję Nam codzienną siłę i moc do zmagania się z różnymi przeciwnościami losu . Moja Blanunia jest dla mnie całym światem-dzień bez niej byłby dniem straconym. Strasznie się obawiam momentu w którym będę musiała pójść do szpitala i ją zostawić na te kilka dni,ale w Nas jest siła :) Codziennie ją do tego dnia przygotowuję-wtedy będą , w sumie już są dwie małe iskiereczki najważniejsze na świecie.

2014-06-09 19:53

Każdy dzień jest inny ale zazwyczaj zaczyna się tak samo. Wstajemy z Arusiem o godzinie 7:00 rano i zaczynamy od krótkiej zabawy na którą mamy zaledwie pół godzinki gdyż o 7:30 wstaje 6 letni syn i 3 letnia córka oraz 1,5 roczny syn. Najstarszy Remigiusz ubiera się do przedszkola a ja szykuję reszcie śniadanko. Weronika zjada zazwyczaj płatki z mlekiem, 1,5 roczny Tymek objada się kaszką a ja siadam i karmię 6 miesięcznego Arusia. Następnie ubieram się i prowadzę Remika do przedszkola. Po powrocie szubciutko sprzątam mieszkanie, robię śniadanko dla mnie i męża spędzam troszkę czasu z moją trójcą, która jest w domu i idę powoli szykować obiadek dla naszej 6. W międzyczasie Aruś wypija swoją herbatkę lub soczek. Zazwyczaj jest to obiad dwudaniowy. O 13:00 odbieram Remigiusza, kończę obiad i znów mam czas na wspólne zabawy. O godzinie 14:00 znów karmię Arka. Gdy wraca mężuś z pracy szybciutko zjada obiad i wtedy wszyscy razem spędzamy czas na wspólnych zabawach lub razem z dziećmi oglądamy ich ulubione bajki. Muszę jednak znaleźć chwilkę aby dać najmłodszemu deserek i czasami jeszcze coś do picia. Czasami, jeśli nie jest zbyt upalnie, nie pada deszcz, nie jest za zimno, wychodzimy na spacer.Gdy nadchodzi 19:30 dzieci sprzątają swoje zabawki, następnie kąpiel całej 4, kolacja, przebieramy się w piżamkę, myjemy ząbki i kładziemy się do swoich łóżek. Arek również dostosował się do tego rytmu dnia i swój ostatni posiłek zjada o 20:00 i przesypia całą noc.Najpóźniej o 20:30 mamy z mężem czas dla siebie :) I tak mniej więcej jest codziennie. Czas szybko płynie ale jest to piękny czas spędzony z moją kochaną rodziną i nigdy bym tego nie chciała zmienić :)

2014-06-09 19:15

Choć do pracy nie chodzimy, na L4 sie byczymy, Mama wstaje co dzień rano, Zaczynamy wspólny dzionek – moja Mama i ja – Roch. Rytuałów mamy sporo, zaraz sami zobaczycie jak wygląda dzień mej Mamy. Na czczo syrop – lactulosum, bym w gniazdeczku, nie wsłuchiwał się w pomruki mamy kiszek niepotrzebnie. Potem słyszę stukot kropel, co spadają na nasz brzuszek, a to prysznic bierze Mama. Woda letnia i przyjemna – bo gorącej ja nie lubię! Po prysznicu coś fajnego – mini masaż. Mama klepie, mizia brzucho, by – jak mówi – zwalczyć rozstęp. Po kąpieli jest śniadanie. Trochę białka, tłuszczy, warzyw, węglowodan też się zdarzy. Po śniadanku witaminki dla chłopczyka i dziewczynki – czyli dla mnie i dla Mamy –po nich będę zdrowy cały! Potem chwila jest relaksu, serfujemy ciut po necie i w tym czasie też na LOVI nas znajdziecie! A ja sobie ssię paluszki, pępowiną sobie huśtam no i kręcę się jak fryga. Wiem, że mama reaguje i od kompa się odrywa. Mizia brzucho, puka do mnie i rozmowę rozpoczyna. Mama dużo ze mną gada, bardzo fajnie opowiada, to co było i co będzie, czasem pyta co ja wolę, ale zwykle robi swoje. Zaraz potem wspólny spacer. A że lubię to bujanie wywołane chodem mamy – to zasypiam sobie słodko. Po spacerze – koniec laby. Obowiązki są domowe: gotujemy, prasujemy, odkurzamy i pierzemy My nie chcemy nieporządku – ma być czysto w każdym kątku! Chwile potem jest już obiad – najpierw zupa. Mama wsuwa ją ze smakiem, wiec ja też co dobre łapie. Po południu wraca Tata i po chwili od momentu, gdy głos jego do mnie dotrze obiad mamy iście męski: kawał mięcha i dodatki. Po obiedzie chwila ciszy. Mama wtedy włoski ćwiczy. Wkuwa słówka bardzo trudne, bo podobno za rok z hakiem pojedziemy do Italii… A po nauce coś co lubię – koncert dla mnie mozartowski. Ten maestro gra przepięknie. Mama mówi: „Słuchaj Roszek tych koncertów bo badania pokazują, że Ci IQ wywindują”. A gdy minie nam dzień cały to do wanny pomykamy. Gdy się wszyscy wykąpiemy i w łóżeczku lądujemy ja kopanie rozpoczynam. Mama z Tatą odpukują i zabawę inicjują. Mama śmieje się promiennie a mnie to cudownie trzęsie. Po zabawie zasypiamy. i tak oto kończy się dzień z życia mamy.

2014-06-09 15:39

Otwieram rano oczy i widzę przed sobą najcudowniejszą buzie na świecie – mojej Izulki. Zamykam, otwieram ponownie i widzę pulchniutkie stópki! Pod ręką mam ciekawe drobiazgi dla Izuni, więc mija mi godzina na błogim leżeniu i patrzeniu na to moje małe cudo i planowaniu dnia. Już słoneczko się nudzi, wiec pora zaczynać dzień. Pieluchy, ścielenie, odkurzanie, porządkowanie. Ok, wstępnie mieszkanko przygotowane na cały dzień. Izula dostaje jeden z koszyków z różnościami, a ja mogę iść spokojnie pod prysznic. Z makijażem już nie pójdzie tak łatwo, tyle ciekawych rzeczy jest na toaletce, tylko siadam do niej a już słyszę raczkujący pęd. Czas na śniadanko, wyciągam kolejny kosz z ciekawostkami i lecę do kuchni je naszykować. Na talerzu samo zdrowie, przecież z talerza mamy smakuje najlepiej. Karmię moje słoneczko i cieszę się, że chce zjeść, więc poranek bez karmienia piersią. I zaczyna się mój czas na pół wolny. Córcia się bawi, a ja siedzę na kanapie i nie muszę nic robić, ale musze siedzieć. Wyjście z pokoju to porzucenie zabawy, więc siedzę i patrzę na moją gwiazdkę z nieba ciesząc się moim szczęściem. I nie wiem jak przetrwam dzień w pracy z dala od niej. Czas na drzemkę, musze dobrze wykorzystać pół godziny. Obiad, małe sprzątanie, zdążyłam. Teraz już po cichu, bo wiem że po pół godziny jest etap wybudzania się każdym szumem, mogę się uczesać i szykować na spacer. Śpi dalej, to mam chwilkę na książkę. Obiadek już nie napełnił brzuszka więc pierś była niezbędna. I tak karmiąc targają mną sprzeczności. Co będzie jak wrócę do pracy. Ale też nie potrafię już teraz zakończyć naszej mlecznej przygody. Potem ruszam na spacerek pchając już w tej chwili średnio wygodny do prowadzenia wózek. Do sklepu jest kawałek drogi, ale mam przy sobie ciekawe drobiazgi wiec czas nam miło płynie. Potem zaś spanie i czas ciszy w domu. Wieczorem już z mężem czas w domu leci podwójnie szybko, kolacja kąpiel, karmienie i już siedzę w pokoiki z migającymi gwiazdkami na syficie, przytulam moją Izulkę i czuję jak rozluźnia i zasypia. Mój dzień też się kończy. Noc nie mija na samym spaniu, przynajmniej dwa razy wstanę, więc też już mówię dobranoc.

2014-06-09 12:19

Me codzienne bycie mamą to wstawanie wcześnie rano, to spacery, to zabawy, no i picie zimnej kawy :) To radości i też smutki, gdy maluszek jest chorótki... A gdy stawia pierwsze kroki, gdy mu rosną lśniące loki, kiedy słowa pierwsze kuma, to rozpiera mamę duma! Mamą być to morze radości i niekończącej się miłości!

2014-06-09 11:01

Mój dzień wygląda, pewnie tak jak każdej zwykłej mamusi, jednak przypuszczam, że dla każdej z Nas jest ten dzień inaczej wyjątkowy. Każdy dzień zaczynamy od wspólnej pobudki z Amelką, która czasami potrafi wstać bardzo wcześnie. Pobudka wygląda tak, że to Amelka pierwsza wstaje z łóżka i na różne sposoby próbuje wyciągnąć mnie z łóżka. Czasami jest to zimny okład z nawilżanej chusteczki, a czasami przyniesienie książki do poczytania, jednak ja najbardziej uwielbiam pocałunek, czuje się wtedy jak Śpiąca Królewna. Po takiej cudownej pobudce przychodzi czas na przebranie Amelki w ciuszki po domu, poranna toaleta i następnie kierujemy się w stronę kuchni by wspólnie zjeść śniadanko. Po śniadanku czas na wspólne zabawy, sprzątanie, tańce i inne takie, które sprawiają, że na twarzy mojej królewny pojawia się uśmiech. Najbardziej jednak z tych wszystkich uwielbiamy tańcować razem z miotłą, szczoteczką do zębów, lalkami kołysząc przy tym pupciami :) No cóż po takim wysiłku czas na drugie śniadanko, po którym jeżeli pogoda pozwala idziemy na spacerek, a jeżeli nie to Amelcia robi sobie małą drzemkę, a Mama w tym czasie się relaksuje (shopping, upiększanie, internet). Po spacerku lub drzemce, przychodzi czas na Przytulance. W między czasie, robi się obiad, który wspólnie jemy, oczywiście pierw je Amelka, a co zostanie trafia dla Mamusi i Tatusia. Kiedy już nazbieramy kolejną dawkę energii idziemy na dwór jeśli jest pogoda, Amelka bawi się w piasku, a mama robi prace przy domu, albo zwyczajnie korzysta z uroków słońca. Kiedy przychodzi wieczór jest czas kąpieli kolacji, usypiania, no i później Mama ma wkońcu czas dla siebie tak na serio. Wtedy to właśnie, albo po ciężkim dniu idzie poprostu śladami córki i zasypia przy niej, a jeśli zostaje troszkę energii to relaks z mężem, malowanie paznokci prysznic i inne takie, które sprawiają, że czuję się lepiej jako Kobieta Mama. W każdym dniu jest coś magicznego, coś czego nie da się opisać słowami, trzeba to poprostu poczuć. Kocham swoją rolę bycia mamą i nie wyobrażam sobie dnia bez niej. Kocham Cię Amelko i dziękuje za każdy dzień!

2014-06-09 10:30

KAŻDY DZIEŃ Z ŻYCIA MAMY JEST ZAWSZE UDANY, PROMIENNY UŚMIECH NAS BUDZI I BUZIAK WZAJEMNY, ABY ROZPOCZYNAJĄCY SIĘ DZIEŃ BYŁ PRZYJEMNY. ŚNIADANKO POŻYWNE RAZEM JAK ZWYKLE ZJADAMY, CZĘSTO SIĘ PORCJAMI WIELOKROTNIE WYMIENIAMY. POTEM ZABAWA JEST NA CAŁEGO, ŚPIEWAMY, BIEGAMY, MALUJEMY, GRAMY W ZBIJANEGO. NA USTACH UŚMIECH GOŚCI PRZEZ CAŁY CZAS, NIC NIE JEST W STANIE POWSTRZYMAĆ NAS. PRZYGOTOWANIA DO OBIADU TEŻ MAMY WSPÓLNE, LECZ PRZY GOTOWANIU DZIECKO JEST POTULNE, BY NIC ZŁEGO NAS NIE SPOTKAŁO I MAŁE DZIECKO BY NIE PŁAKAŁO. NAJBARDZIEJ LUBIMY WSPÓLNE SPRZĄTANIE, WTEDY NIE MA CZASU NA BEZCZYNNE KRZĄTANIE. WSZYSTKO TO SPRAWIA NAM WIELE RADOŚCI, BO MAMY W SOBIE DUŻO MIŁOŚCI. SPACERKI WIECZOREM TEŻ URZĄDZAMY, ALBO NA ROWERKACH CZASEM SIĘ ŚCIGAMY. KAŻDY DZIEŃ JEST ZAWSZE INNY OD POPRZEDNIEGO, BYŚMY MOGŁY DOŚWIADCZAĆ CZEGOŚ NOWEGO.