Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS "Dzień z życia Mamy"

Data utworzenia : 2014-05-26 09:35 | Ostatni komentarz 2014-06-30 19:55

Redakcja LOVI

60753 Odsłony
540 Komentarze

Witajcie w wątku naszego WIELKIEGO KONKURSU z okazji DNIA MAMY! Poniżej – poprzez opcję „komentuj” zamieszczacie swoje zgłoszenia – teksty opisujące dzień z życia Mamy. Przypominamy, że tekst może zawierać max. 1800 znaków (liczone bez spacji) a każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno zgłoszenie. Szczegóły konkursu Dzień z życia Mamy: http://lovi.pl/pl/karmienie-piersia/514 Powodzenia:-)

2014-06-13 13:24

Jestem mamą 4 miesięcznego Gabrysia, nasz dzień zaczyna się koło 7.30 zjadamy wtedy drugie śniadanko i obowiązkowo po nim godzina zabawy na łóżeczku wtedy Gabryś biegnie maraton na leżąco, teraz mój maluszek śmieje się już na głos pamiętam jak wypatrywałam jego pierwszych uśmiechów teraz mam to na co dzień dodatkowo śmieje się na cały głos i ma to odwzajemnione zawsze, później Gabryś pada ze zmęczenia i zasypia w chłodniejszy dzień śpi dłużej nawet do dwóch godzi gdy jest dość gorącą różnie z tym snem bywa. po pierwszej drzemce pobudka i dopominanie się mleczka jest karmiony mlekiem modyfikowanym ze względu na brak pokarmu u mnie, teraz zjada około 130 ml godzinkę później zjadamy deserek marchewka z jabłuszkiem dopiero się uczymy jeść z łyżeczki nie wiedziałam ile trzeba mieć cierpliwości przy tym nie idzie nam to super idealnie ale z dnia na dzień jest coraz lepiej powiedziałabym że jedzenie deserku to taka forma zabawy brudny jest i Gabryś i ja oczywiście mój syn stara się być samodzielny sam łapie za łyżeczkę. Później wychodzimy na spacerek na rękach to jest dopiero spacerek dla niego może podziwiać wszystko dookoła reaguje już na różne odgłosy wodzi pięknie oczkami kiedy widzi przejeżdżający głośny traktor, w gondoli za bardzo nie lubi leżeć chyba dlatego że mało może obserwować, później wracamy jemy mleczko znów troszkę się bawimy i idziemy się kąpać Gabryś w swojej różowej wanience pluska stopami na prawo i lewo ja oczywiście cała mokra a on uśmiech od ucha do ucha później kolacja i zasypia przesypia praktycznie cała noc pierwsza pobudka jest około 5 rano zjada i grzecznie zasypia w łóżeczku. Cieszymy się z każdego dnia spędzonego razem odkrywamy się nawzajem Gabryś mnie a ja jego codziennie wypatruje czegoś nowego jakiegoś dźwięku ruchu gestu i oczywiście czekam na więcej z każdym dniem.

2014-06-13 13:18

Mój dzień z córcią zaczyna się gdy obie budzimy się po godzinie 6 rano. Malutka wita mnie codziennym ślicznym uśmieszkiem. Potem przygotowuje mleczko i mała je śniadanko. Po śniadanku trzymam córcie na rączkach mała jest bardzo zadowolona i śmieje się na cały dom. Pózniej przychodzi pora na przebranie pampersa i założenie czystych ciuszków . Gdy mała jest najedzona i przebrana leżymy we dwie i dalej dosypiamy 2 godzinki . Wstajemy mała je drugie śniadanko oczywiście swoją ulubioną kaszkę bananową. Następnie gdy mała leży i się bawi ja sprzątam dom i gotuje obiad dla domowników. Po wspólnym obiedzie wybieram się około 15 z małą na spacerek. Wracamy do domku po godzinie i znowu przygotowuje mleczko dla córci . Po godzinie 16 siadam i biorę małą na kolanka i oglądamy bajeczki. Koło godziny 18 następuje rytuał a mianowicie kąpiel małej. Podczas kąpieli mała się śmieje i wymachuje rączkami i nóżkami zachlapując wszystko do okoła po kąpieli ubieramy się i jemy kolacje. O godzinie 20 kładę córcię koło siebie gdy zaśnie mam czas na odpoczynek po codziennym dniu. Jem kolację i kąpie się. Ubieram się i kładę się koło małej i tak śpimy do rana.

2014-06-13 13:16

Odkąd dowiedziałam się, że będę mama, był to najwspanialszy dzień w dotychczasowym MOIM życiu. Pierwsze miesiące były trochę ciężkie, pełne strachu ale i nadzieje, że wszystko będzie dobrze. Każdy dzień wyglądał podobnie, leżakowanie i odpoczywanie, ale przebrnęłyśmy te chwile i teraz jest już wszystko dobrze, jesteśmy bardziej aktywne, kompletujemy wyprawkę, czytamy ksiąki i czasopisma o ciazy i rozwoju dziecka, spacerujemy, słuchamy muzyki i oczywiście dużo mówię i czytam bajeczki mojej córci, która zawsze odpowiada kopniaczkiem co jest pięknym przeżyciem, nawet te mocne kopniaczki cieszą niesamowicie. 26 maja Dzień Matki  był dla mnie bardzo wzruszający, bo był to mój pierwszy dzień Matki, jeszcze nie urodziłam ale już jestem mamą, ze szczęścia się popłakałam, że już niedługo będę tulić swoje maleństwo. Dziecko to największy dar i szczęcie jakie mogę sobie wyobrazić, odliczam dni do porodu, codziennie budzę się, mam uśmiech na twarzy, że to już niedługo, mimo tego, że bywają dni lepsze i gorsze, ale co tam z dolegliwościami ciążowymi , gdy za parę tygodni będzie z Nami nasza kochana córeczka.

2014-06-13 12:57

Spędzamy ze sobą każdy dzień już od ośmiu miesięcy. Jesteś obecny we wszystkich moich działaniach, tak jak ja jestem częścią Twoich aktywności. Ale nie jesteśmy jednością! Każde z nas ma swoje rzeczy do zrobienia. Zazwyczaj mówi się o ciężkiej pracy kobiety w ciąży, no bo pełni ona funkcję swoistego inkubatora dla nowego życia… Ale jak można porównać słodko rosnący brzuszek do zadania rodem z mission impossible?! Poznaliśmy się, gdy miałeś 5mm wzrostu, a mój brzuch był płaski. Teraz masz już prawie pół metra wysokości, a moja talia dawno odeszła w niepamięć. I chociaż stale byliśmy razem, Twoja praca była nieporównanie cięższa od mojej. Z malutkiej komórki stałeś się niedużym człowiekiem. Gdy ja spałam, Tobie rosły paznokcie u rąk. Gdy chodziłam, spałeś ukołysany w wodach płodowych, gdy odpoczywałam – Ty zapamiętale ssałeś palec, by później umieć pić z mojej piersi. Zacząłeś widzieć, słyszeć i czuć. Nie miałeś tyle wolnego, ile mi przyznawali bliscy. To było osiem miesięcy ciężkiej pracy, a jeszcze jeden jest stale przed Tobą… Jak więc wygląda nasz dzień? Nie umiem odpowiedzieć. Wiem, co robię ja. Myślę o Tobie bez przerwy, zastanawiam się jak to będzie mieć Cię w ramionach, czuć, że pożywiasz się moim pokarmem. Rozmawiam z Tobą i opowiadam Ci o otaczającym mnie świecie. Planuję, co będziemy robić razem. Ćwiczę, by łatwiej było Ci pokonać drogę na zewnątrz mnie. Jem zdrowo, byś miał wystarczająco siły i zdrowia, by podołać wszystkim zadaniom. Ale co Ty robisz w tej chwili – nie mogę wiedzieć. Nie wymyślono jeszcze okienka do zaglądania do wnętrza brzucha. Czuję Cię. I jedno wiem na pewno - ciężko pracujesz, by już niedługo spędzić ze mną swój pierwszy dzień po tej drugiej stronie brzucha. A potem tysiące następnych.

2014-06-13 12:17

Kochani, od miesiąca i ja jestem mamą. Próbując okiełznać wijącego się w ramionach synka wracam myślami do dnia, w którym obdarowana zostałam nową rolą- rolą mamy. Za oknem nie świeciło słońce, na ulicach... cisza. Miasto zapadło w głęboki sen. Tylko mi nie było dane nacieszyć się snem u boku męża. Kiedy znalazłam się na porodówce, wiedziałam, że moje życie w tym momencie nabiera nowego sensu. Tu wszystko nabrało tempa, chociaż aparatura KTG wykazała, że skurcze są bardzo niewielkie i położna zakomunikowała mi, że to jeszcze troszkę potrwa, więc czekałam na ciąg dalszy. Kiedy było już po wszystkim, największym zaskoczeniem była miła w dotyku, miękka skóra Maluszka. Moje pierwsze słowo określające przebyty poród... „O rany, to już”. Spojrzałam na mojego synka i pomyślałam sobie „Najpiękniejszy bobas na świecie”! Zaraz zadzwoniłam do męża, że mamy już naszego Szymonka i leży razem z mamą w łóżeczku. Patrzyłam na tego małego człowieczka, zawiniętego w pieluszkę i wiedziałam, że jest ktoś dla kogo jestem wszystkim. Synek przywitał mamę o 6.oo po krótkim, ale jakże potrzebnym dla nas śnie a po śniadanku w drzwiach sali pojawił się mąż trzymając różę i malutkiego misia w czerwonym sweterku. Mąż uśmiechał się tylko i szeptał mi jaki on śliczny. Wzięłam Dzidzię na ręce i podałam ją mężowi. To zdecydowanie był najpiękniejszy moment dnia. Mąż później opowiadał, że przebudził się w nocy, spojrzał na zegarek. Była dokładnie 2.30 (o tej godzinie rozpoczęła się III faza porodu) i pomodlił się o szczęśliwy dla mnie poród w ogóle nie wiedząc, że właśnie w tym momencie rodzi się nasz syn. I tak w trójkę spędziliśmy pierwszy wspólny dzień. Mały był jak aniołek, choć nieraz potrafił pokazać złość i niezadowolenie z powodu głodu lub mokrej pieluszki, ale z mężem zawsze szybko działaliśmy.

2014-06-13 11:52

Witam, jestem w 8 miesiącu ciąży i razem z mężem czekamy kiedy na świat przyjdzie nasza córeczka - Lenka. Obecnie większość czasu zajmuje mi przygotowanie i dopięcie wszystkiego na ostatni guzik przed narodzinami córeczki, ale może od początku. Wstajemy o godzinie 8- 8.30, ale jest to dla nas raniutko, więc leżakujemy jeszcze z godzinkę. Jemy śniadanko razem z mężem. Następnie zabieram się za oglądanie wózków i opinii na ich temat. W między czasie dostaję kilka kopniaków w brzusio. Jadę na zakupy, po pyszności na obiadek. Sprzątam w domu. O godzinie 15.00 zazwyczaj jemy obiad. Po obiedzie leżakujemy, ale i przy okazji uczę się i piszę pracę licencjacką, gdyż na początku lipca mam obronę. Około godziny 18.00 prasuję i składam ubranka mojej córeczki, które wcześniej wyprałam. O godzinie 20 jemy z mężem kolacje. Biorę kąpiel, wskakuję w piżamki i oglądamy telewizję. Moja córcia jest najaktywniejsza właśnie wieczorem. Wtedy się rozciąga, kopie, a i tatusiowi czasami się dostanie gdy trzyma rączkę na moim brzuszku. Po wieczornym seansie filmowym smacznie zasypiamy. Śpimy do rana ( pomijając te kilka wizyt w toalecie ) :).

2014-06-13 11:22

Rano wstajemy, choćby się spało, bo w czasie ciąży snu ciągle mało. Jemy śniadanie, trochę Nas mdli i już czujemy że będziemy źli!!! Bo życiem w ciąży rządzą hormony, nikt nie jest wtedy zadowolony Kawy nie wolno - bez dopalaczy!!! bo przyszły Tata złym okiem patrzy. Ciężkie jest życie ciężarnej żony, tutaj nastroje, a tam hormony, a jeszcze cięższe życie jej męża, jak tylko może biedak się spręża, by spełnić wszystkie zachcianki żony, żeby był każdy zadowolony!!!

2014-06-13 10:59

Jestem świeżo upieczoną mamą moja kruszynka ma zaledwie 12 dni;) swój dzień zaczynam dosyć wcześnie rano gdyż maleństwo często wystawia swój języczek abym ją nakarmiła;) karmię oczywiście piersią a dokarmiam ją ściągniętym mlekiem. Przez pierwsze dni po wyjściu ze szpitala moje dni wyglądały tak samo nie mogłam oderwać wzroku od swojej córki ciągle siedziałam przy jej łóżeczku i głaskałam ją po jej delikatnej i maleńkiej główce. w wolnych chwilach ogarniałam dom obiad sprzątanie i inne sprawy. Malutka budzi się do karmienia średnio co 3 godziny dzień kończymy kąpielą i wypasaniem baranków;) dzidzia uwielbia kąpiel i leżenie na brzuszku wieczorem jeszcze ostatnie karmienie i czytanie bajek na dobranoc;) a potem to już błogi sen malucha i mój aby nabrać sił na karmienie nocne. Macierzyństwo to wspaniały czas który zaczął się w moim życiu nie wyobrażam sobie już dnia spędzonego bez mojej córci;) poświęcam jej każdą wolną chwile;)