Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS <b>"Karmienie to nie problem"</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-06-13 09:37 | Ostatni komentarz 2018-07-17 12:08

Redakcja LOVI

16076 Odsłony
574 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 110 nagród, w tym 10 laktatorów elektrycznych Expert! Zadanie konkursowe: Napisz, jaki problem z karmieniem piersią uważasz za najtrudniejszy dla mam karmiących piersią i jakie masz pomysły na jego rozwiązanie. Konkurs trwa do 27 czerwca. Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie, nie będą brane pod uwagę.

2018-06-17 07:04

Witam wszystkich, swoją pierwszą córeczkę urodziłam 12 lat temu, ale do dziś pamiętam problemy związane z jej karmieniem. Córeczka przyszła na świat przez cesarskie cięcie i pobudzenie piersi w pierwszych dniach było koszmarem. Oczywiście problemy z prawidłowym uchwyceniem brodawki, nierównomierne ściąganie mleka z piersi i bardzo mała ilość pokarmu. Gdyby nie mój upór i karmienie ze łzami, to personel medyczny natychmiast wprowadziłby karmienie butelką i sztucznym mlekiem, bo "po co się męczyć i zmuszać dziecko do bycia głodnym". Jednak wszystko dobrze się potoczyło. Obie nauczyłyśmy się tego cudownego zbliżenia i wszystko szło super. Problemy zaczęły się pojawiać później. Chciałam karmić jak najdłużej, jednak okoliczności uniemożliwiły mi bycie przy córce cały czas i karmić bezpośrednio z piersi. Zaczęłam interesować się ściąganiem mleka przez laktator i zamrażaniem go. Kupiłam laktator, woreczki, butelki z "najlepszymi" smoczkami i zaczęłam robić zapasy. Okazało się, że wszystko było porażką. Laktator który posiadałam nie umiał wyciągnąć z mojej piersi mleka. Ściągał je tylko z okolic brodawki a dalej była susza. Cieszyłam się z każdej wycisnietej kropli ale to było dużo za mało. Ręcznie również szło to z wielkim oporem. Mleko zaczęło zalegać w piersiach i powstawały bolące guzy. A najsmutniejsze było to, że gdy córeczka poczuła smoczek i butelkę to ciągnięcie z piersi nie było już dla niej atrakcyjne. Dlatego nawet ona nie pomagała mi ściągnąć zalegających resztek z dalszych miejsc. Z czasem pokarmu było coraz mniej, aż w końcu ze smutkiem musiałam się poddać. Moje rozczarowanie było ogromne. Chciałam tak dobrze, wiedziałam, że nic nie zastąpi mleka matki, a sprzęt na który tak liczyłam okazał się niewypałem. Laktator nie spełnił swojej funkcji, a "najlepsze" smoczki odzwyczaily w szybkim czasie dziecko od piersi. Teraz czekamy na kolejną córeczkę i moje obawy związane z karmieniem własnym mlekiem są ogromne. Wśród laktatorów przez 12 lat napewno wiele się zmieniło, ale czy tym razem będzie inaczej? Pozdrawiam serdecznie.

2018-06-17 02:41

Każda kobieta po porodzie staje się na tyle silna, że w połączeniu z rodzącym się instynktem macierzyńskim i wolą walki ból i trudności towarzyszące przy rozpoczeciu przygody z karmieniem tak naprawdę nie są najwazniejszym problemem, po porodzie kobieta przestaje naduzywac slowa ból, w porównaniu do bólu porodowego kazdy inny bol traci na sile i przestaje byc tak nazywanym. Z biegiem czasu matka i dziecko przyzwyczajają się do rytuału karmienia dla wielu matek karmienie staje się uzależnieniem daje jej poczucie spełnienia sprawia radość oraz wzbudza wiele pozytywnych emocji. Myślę że najtrudniejszym problemem jest moment w którym ta fantastyczna przygoda z karmieniem dobiega końca. Są to naprawdę trudne chwile zarówno dla matki jak i dla dziecka. Jedyne fachowe wsparcie na jakie można liczyć to pediatra prowadzący opiekę nad dzieckiem, wiekszosc z nich niestety nie rozwodzi sie nad problemem nie tlumaczy wystarczajaco jak sobie poradzić w tych chwilach. Rozwiązaniem problemu było by wprowadzenie warsztatów dla mam i dzieci w których mogli by uczestniczyć i otrzymać fachowe wsparcie ekspertów, Jak zmierzyć się z tym problemem nie raniąc uczuć dzieci i matek, pomoc zrozumieć i odnaleźć się w zaistniałej sytuacji.

2018-06-17 00:16

Witam serdecznie! Według mnie największą barierą w karmieniu piersią jest nasza psychika. Jeśli kobieta nawet bardzo chce karmić piersią, a jest to jej pierwsza ciąża to ma wiele wątpliwości. Przede wszystkim boi się tego jak będzie wyglądało wyjście z domu z takim maluszkiem na dłuższy czas i związane z tym karmienie w miejscu publicznym. Możliwe, że w większych miastach sprawa ma się inaczej, ale w małych miasteczkach sytuacja wciąż jest tragiczna. Miejsc przeznaczonych do karmienia jest mało, a jeśli nawet są to na pewno nie są przytulne i sprzyjające karmieniu. Zdarza się, że jest to po prostu kąt w toalecie. Pozatym przy pierwszym dziecku odsłonięcie piersi przy obcych facetach bywa krępujace i wstydliwe, a niektórzy ludzie wciąż patrzą krzywo na karmienie w miejscu publicznym. Myślę, że aby zmienić taką sytuację powinno się głośno i dużo mówić o tym, że karmienie piersią jest naturalną sprawą i maluszka należy karmić wszędzie tam gdzie ma się na to ochotę. Trzeba wspierać takie kobiety i zachęcać do karmienia piersią.

2018-06-17 00:08

Witam wszystkie mamusie!!! Problemy z karmieniem piersia miałam tak jak wiekszość mam. Mój biust był ogromny, bardzo obolały i sutki pogryzione aż do krwi. Pielęgniarki doradzały żeby trochę mleka odciągnąć i go wietrzyć to szybciej się zregeneruje lecz na laktator nie bylo mnie stać a w szpitalu nie mialam nawet chwili prywatności bo nawet po 22.00 wpuszczano do mojej sąsiadki męża bo mieli znajomości. Siedział do 03.00 rano. No i kiedy wietrzyć a już nie mówię o spaniu. Poprostu masakra. Tym bardziej że do niej przychodzły osoby i siedziały po kilka godzin. Co chwile trzy, lub cztery. Najgorsi byli faceci bo jak miałam karmić to patrzyli na mój dość pokaźny biust. Nie dość że mnie to bardzo krępowało to jeszcze ten ogromny ból. Mój mąż nie mogl patrzeć jak cierpię ja i nasz Skarbek. Zaczął jeździć po aptekach i drogeriach żeby nam ulżyć. Udalo mu się kupić maść którą można zostawiać na brodawkach nawet jak się karmi, a pomagała złagodzić ból i przyśpieszała gojenie. A najlepsze co mogł mi kupic to kapturki silikonowe Lovi, które chronily mnie przed kolejnym pogryzieniem i poszarpaniem sutków a jednocześnie nie zaburzały odruchu ssania mojego Skarba. I może dla Was to śmiesznie zabrzmi ale na problem z karmieniem mój sposób to mąż kochający i synek cierpliwy a do pomocy kapturki Lovi i maść do gojenia. Aż mi ciarki po plechach przechodza jak pomyśle co bedzie w drugiej ciąży.

2018-06-16 23:51

Niestety w dzisiejszych czasach dalej istnieje niezbyt duża wiedza na temat karmienia piersią wśród osób w średnim i starszym wieku co niestety wiąże się z wmawianiem młodym matkom jak to pokarm ma wypływ na mleko, jak to dziecko ma przez matkę , która zjadła np. Kapustę kołki, jak to my mamy mamy nietreściwy pokarm, jak to przez ten nietresciwy pokarm dziecko nie przesypia nocy,bo się nie najadą i najlepiej dac wtedy dziecku butle z mlekiem modyfikowanym. Jestem młoda matka,która z powodzeniem karmi już 7 miesięcy, która je wszystko jak popadnie, która przede wszystkim nie słucha niemądrych rad innych i przysłowiowo wpuszcza jednym uchem a drugim wypuszcza gdy ktoś nie przyjmuje aktualnej wiedzy i dalej próbuje wcisnąć swoje mądrości;) Wielokrotnie słyszę,ze ktoś przestał karmić,bo miał nietresciwy pokarm lub nie dał rady prowadzić ścisłej diety matki karmiącej...ale tak naprawdę osoby te przestają karmić,bo mają nieodpowiednie wzorce i jest im przekazywana nieaktualna wiedza, dlatego by przezwyciężyć mity związane z karmieniem piersią i naciski ze strony osób trzecich należy zaznajomić sie z aktualna wiedzę, trzymać się/bronić swojego zdania i uzbroić się w cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość podczas rozmów z niedoedukowanymi członkami rodziny lub niestety także personelem szpitali czy przychodni.

2018-06-16 23:49

Witam. Moim zdaniem najtrudniejsze w karmieniu piersią były pierwsze doby w szpitalu gdy dzidzia miała problem z saniem. Personel nie umiał doradzić i pomóc w trudnych chwilach dla młodej mamy. Takie zachowania pracowników jest w większości szpitali. Młode mamy zaczynają panikować i nie chcą karmić. Uważam że potrzebna jest duża wola aby karmić i nie poddawać się bo to przejdzie a potem będzie coraz lepiej. Dziś nie wyobrażam sobie żebym nie karmiła mojej malutkiej . To są chwilę tak piękne że tego nikt nam nigdy nie odbierze. Buziaczki śle Hania z Mamą

2018-06-16 23:39

Wedlug mnie jest wiele problemow podczas karmienia piersia zaczynajac od poranionych i krwaeiacych brodawek po zapalenie piersi lub zastoje. Dla mnie jednak najwiekszym problemem jest niewiedza nt karmienia piersia i prawidlowego przystawiania dziecka do piersi oraz brak wsparcia i pomocy ze strony personelu szpitalnego. Aby rozwiazac problem z karmieniem piersia trzeba zasiegnac porad certyfikowanego doradcy laktacyjnego oraz byc dobrej mysli ze sie uda. Mnie wlasnie tak sie udalo karmic moje dzieciatko naturalnym pokarmem :)

2018-06-16 23:20

Witam, Najgorszym problemem jaki jest wg mnie to gdy dzieciątko nie chce w ogóle ssać piersi a spowodowane może to być kilkoma czynnikami. Np. gdy maluszek ma katarek - wtedy warto przed karmieniem oczyścić nosek , gdyż z zapchanym noskiem nie ma szans na normalne karmienie, ponieważ dziecko się dusi. Kolejnym czynnikiem może być zmiana diety, dodanie do potraw jakiejś ostrej przyprawy lub zmiana kosmetyków przez mamę, maluszki tego nie lubią. I tu rada jest prosta, unikać przez pierwsze miesiące takich ostrych dla maluszka zmian. A najważniejszą radą dla mam i przyszłych mam jest niestresowanie się. Powoduje to blokadę. Karmienie zaczyna się w głowie mamy. Złe nastawienie, lęki to najprostsza droga do zablokowania mleka. Dzieciaczek świetnie odczuwa to co się dzieje z mamą i z jej nastrojem i emocjami. Najlepiej mieć pozytywne nastawienie, rozluźnić się, puścić sobie relaksacyjną muzyczkę i będzie dobrze:) I oby u mnie tak było! A z tym laktatorem to by było, zwłaszcza jak bym dostałą go jako prezent w moje dzisiejsze jeszcze urodziny :) Pozdrawiam