Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS <b>"Karmienie to nie problem"</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-06-13 09:37 | Ostatni komentarz 2018-07-17 12:08

Redakcja LOVI

16043 Odsłony
574 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 110 nagród, w tym 10 laktatorów elektrycznych Expert! Zadanie konkursowe: Napisz, jaki problem z karmieniem piersią uważasz za najtrudniejszy dla mam karmiących piersią i jakie masz pomysły na jego rozwiązanie. Konkurs trwa do 27 czerwca. Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie, nie będą brane pod uwagę.

2018-06-23 11:01

Moim zdaniem największym problemem jest niewłaściwa opieka po porodzie. Panie pielęgniarki są często opryskliwe i krzyczą na młoda mamę zamiast pomóc w stymulacji laktacji, która może pojawić się nawet tydzień po porodzie. Takie działania personelu dodatkowo stresują i opóźniają laktację. I podają bez zgody gotowe mleko. Powinno sie wspierać młode mamy, regularnie przystawiać noworodka do piersi, odciągać pokarm. Pomocne są tez masaże, a przede wszystkim cierpliwość i serdeczność. Nie powinno sie podawać gotowych mieszanek noworodkom bez zgody matki bo często noworodek nie chce później ssać piersi z mlekiem mamy tylko woli gotowe mleko z butelki.

2018-06-22 21:54

Uważam, że największym problemem dla mamy karmiącej jest sytuacja, gdy traci swoje dziecko. Nie zdarza się to często, natomiast niekiedy dochodzi do tak trudnych sytuacji, jaką jest strata dziecka (np. spowodowana nagłą śmiercią łóżeczkową). Kobieta może doświadczyć wówczas nawału, który może być traumatycznym przeżyciem, ponieważ dziecka już nie ma, kobieta nie ma kogo nakarmić. Co dodatkowo może potęgować traumatyczne przeżycia związane z odejściem dziecka. Aby rozwiązać ten problem kobieta może pić specjalne herbatki, które mają na celu hamowanie laktacji. Można zaproponować zimne okłady na piersi np. z liści kapusty, które chłodziły się w lodówce. Kobieta może zmniejszyć swój dyskomfort spowodowany sączeniem się mleka z piersi stosując specjalne wkładki laktacyjne. A aby przynieść ulgę może odciągnąć pokarm za pomocą laktatora. Kobieta po stracie dziecka może zgłosić się do lekarza po specjalne leki hamujące laktację, jednak nie są one wolne od skutków ubocznych. Warto, aby kobieta skorzystała z pomocy psychologa, który pomoże przejść przez wyczerpujący okres po stracie. Oczywiście jest wiele innych problemów, z którymi spotykają się matki karmiące, natomiast uważam, że sytuacja którą opisałam jest najtrudniejsza. Z innymi problemami, dzięki wytrwałości, pomocy specjalistów i chęci kobiety mogą sobie poradzić. Natomiast strata dziecka może przynieść ból zarówno fizyczny jak i psychiczny. Oczywiście również z tym problemem kobieta jest w stanie sobie poradzić, jednak do końca życia może odczuwać cierpienie emocjonalne.

2018-06-22 15:20

Osobiście nie doświadczyłam jeszcze karmienia piersią ponieważ mój kochany synek przyjdzie na świat za 2 miesiące ale z tego co słyszałam od innych mam to najtrudniejszym problemem związanym z kamieniem piersią jest ogromny bol, który towarzyszy szczególnie w pierwszych tygodniach. Dużo czytałam na ten temat i pytałam osoby bardziej doświadczone i z tego co się dowiedziałam to najważniejsze jest to aby poprawnie przystawić maleństwo do piersi. Dzieciątko powinno " zlapac" caly sutek i miec wywiniete usta podczas ssania - to powinno sprawic ze bol bedzie o wiele mniej odczuwalny badz wcale. Kolejnym sposobem o którym słyszałam jest smarowanie piersi własnym pokarmem, który działa łagodząco i jest ponoć najlepszym lekiem:-)

2018-06-22 11:15

Moim zdaniem najwiekszym problem karmienia piersią jest właśnie kiedy nie mozna tego robić :( przy urodzeniu wczesniaka kiedy nawet nie mozna wziąść swojego maleństwa na rączki i go przystawic do piersi a mleko nie zawsze sie pojawia albo w bardzo małych ilościach to właśnie laktator jest jedynym rozwiązaniem :) aby pomalutku odciagac coraz większe ilości i aby nasze maleństwo miało to co najlepsze czyli mleko matki i mogło zdrowo rosnąć

2018-06-22 10:06

Historia ta niczym komedia romantyczna  , przebieg wzbudza emocje,  lecz piękne jest zakończenie, Mieć dzieci to od dziecka było bohaterki ogromnym marzeniem, Niczym w filmie, męża na wakacjach poznała , I choć było to 7 dni , po uszy się zakochała i już wiedziała, Że staną na ślubnym kobiercu w niedługim czasie ... Troszkę się przeliczyła,  bo 9 lat było jeszcze w zapasie Po ślubie od razu o dziecku zdecydowali , bo myśleli , że starania będą trwać miesiącami, Jakie było zdziwienie i radość,  gdy po miesiącu 2 kreski mieli już przed oczami , 9 miesięcy jak jeden dzień przeleciało, Podczas porodu coś strasznego się stało, I nie urodziła naturalnie jak od poczatku marzyła, Przez cesarskie cięcie przyszła na świat ich dziecina , Czuła się okropnie , choć to nie była jej wina, W tej małej istocie po uszy zakochana, Chciała to nakarmić pierwszy raz , lecz nie umiala go przystawic sama , Zawołała więc położna,  która do zrozumienia jej dała,  Że musi się postarać,  ona ma duzo pracy ,bo ona nie leży tu sama, Tak więc nie miała żadnej pomocy,  Mąż próbował coś działac ,  robił co w jego mocy , Ale maluch miał odruch ssania zaburzony , Położne chętnie dokarmiały to butelka,  także nie był wyglodziny, Jak dziś o tym myśli,  czuje ogromnie wzburzenie,  Że nie dostała pomocy , a chciała karmić , to było jej pragnienie, W dodatku w domu była z tym sama , bo żadnej pomocy kobiecej tutaj nie miała.... Coś zaczęło się dziać... Nie umiała się śmiać... Dzieciątkiem nacieszyć.... Łzy płynęły same do oczu ... Mąż pomagał i nie odstępował jej kroku ... Bal się bo działo się coś niedobrego, Położna i lekarz,  mwawiali,  że nie umie wykarmic syna swego,  Że idzie na łatwiznę ,  bo butelka go karmiła, A ona czuła ,  że nadzieję już zgasiła... Sytuacja się po trzech miesiącach unormowała, Lecz już karmić nie próbowała ,  sił na to nie miała. Co się kochani po czasie okazało  ? Że dopadł ja baby blues straszny i jakby tego było mało... Nikt nie pomagał prócz męża jej kochanego , Nikt nie zauważył jej humoru ciągle dołującego . Dwa lata pozniej , znów kreski na teście dwie zobaczyli! I 9 miesięcy później znów na porodowce byli , I znów sytuacja podobna , urodzić nie umiała , Choć bardzo mocno próbowała... Lecz jakie było jej zaskoczenie , Gdy godzinę po cc przynieśli jej dziecko na karmienie ! Położna cudowna , do rany przyłozyc ! Przychodziła co chwilę,  małego koło niej położyć! I do piersi przystawiac pomagać! I chętna mamie młodej doradzac! Jak dziś pamięta,  jak położna mówiła!: "Kochana , tu trzeba czasu ,  tu nieważna jest siła! Lecz cierpliwość i dziecka zrozumienie! " No i spełniła mamy tej marzenie, Dziś mija 2 miesięce karmienia naszego, I nie znam uczucia piękniejszego ! Tego potrzebowałam do pomocy! Kobiety o złotym sercu i magiczne mocy A więc problem z karmieniem piersią to brak w szpitalu pomocy Rozwiązanie?  Więcej doradców laktacyjnych chętnych do pomocy, I czasem jeszcze siedzę troszke zatroskana, Że wśród aniołków jest moja własna mama, Wiem , że od niej miałabym najwięcej pomocy,  Bo ona zawsze robiła wszystko co w jej mocy, By było dobre i bym miała szczęśliwe życie, Mocno ja kocham i tęsknię skrycie, I takie przypuszczenie z mężem mamy, Że ta cudowna położna to sprawka mojej kochanej mamy Pozdrwaiam Agnieszka Napiórkowska

2018-06-21 23:19

Witajcie! Biorąc udział w tym konkursie długo zastanawiałam się nad odpowiedzią - również dla samej siebie, bo niedługo ponownie zostanę mamą. No i tak sobie wymyśliłam, że: - Przewijający się wątek "wsparcia" czy też jego braku jest oczywisty, ale dopiero dla mam, które już urodziły i się z tym problemem zetknęły. Będąc jeszcze w ciąży myślisz sobie, że to takie proste - przystawiasz i leci i dziecko nakarmione. Różnie z tym bywa. Pielęgniarki na oddziałach noworodkowych często chcą mieć nakarmione dzieci, więc proponują mm. Nie w każdym szpitalu jest doradczyni laktacyjna czy promotorka karmienia piersią, więc dziewczyny się poddają, bo przecież nie chcą "zagłodzić" dziecka. Po porodzie huśtawka hormonów, więc jeśli nie znajdziesz bratniej duszy poddajesz się w domu. Na szczęście coraz więcej jest "świadomych" szpitali i pielęgniarek, które starają się pomóc. - Myślę, że jest również ta druga strona kija, nawet ważniejsza. Karmienie piersią jest obecnie tak bardzo promowane, że jeśli faktycznie nie potrafisz, nie masz pokarmu, czy dzieje się cokolwiek niedobrego, co może przeszkodzić w karmieniu naturalnym - jesteś napiętnowana wręcz przez otoczenie. Bo dajesz dziecku paszę, odbierasz coś najlepszego. Jesteś wtedy złą matką. Takie komentarze bolą. Niestety sama musiałam się z podobnymi hasłami zmierzyć. I nie było mi wcale łatwo, bo mój syn urodził się z poważną wadą serca i zespołem Downa. I jedno i drugie w naszym przypadku nie wykluczało KP, ale po dowiedzeniu się diagnozy (jeszcze w ciąży) rozsypałam się i na pomoc musiały przyjść mi antydepresanty, które karmienie niestety wykluczyły. Wada serca okazała się jednak na tyle poważna, że Tomek był za słaby, żeby ssać. Przez prawie 5 miesięcy pił z jednorazowego, bardzo miękkiego i małego smoczka dla wcześniaków, a dopiero po operacji serca powoli przechodziliśmy na noworodkowe i niemowlęce "jednorazówki". Przetestowałam wszystkie dostępne w hipermarketach smoczki i "ostatnią szansę" dałam LOVI. Żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej, bo dopiero ten smoczek zaakceptował i łatwo mu się z niego piło, choć dopiero w wieku 7/8 miesięcy nauczył się prawidłowego odruchu ssania. Obecnie jestem w wyprawce już z LOVI gotowa na przywitanie na świecie dziewczynki i nawet nie mam zamiaru eksperymentować z innymi smoczkami. To tak na wszelki wypadek, bo naprawdę bardzo bym chciała tym razem poczuć tę bliskość :)

2018-06-21 21:26

Witam Wszystkich . Problemy z karmieniem piersią to temat obszerny ,każda z Nas jest inna i każda z Nas przechodzi ten jakże skomplikowany proces inaczej. Dla mnie pierwszym problemem, który pojawił się na wczesnym etapie ciąży był paraliżujący strach - jak to będzie? , co jeśli pokarmu nie będzie? Co jeśli będzie go za mało? , kolejnym problem , było brak wsparcia z strony rodziny , że skoro to moje pierwsze dziecko nie będę potrafiła karmić prawidłowo, że maluszek będzie głodny a pokarm nie wartościowy. Generalnie powiem szczerze te problemy się nawarstwiały niestety . Wiele nocy w łzach, koszmary , a w oczach obraz , że nie będę dobrą matką ... Cukrzyca okazała się kolejnym moim problemem , czytałam wiele na ten temat , każdy mówił , że karmienie sprawi , że nie będę mogła zapanować nad cukrami . Do końca ciąży jednak udało mi się pozostać przy diecie, kosztowało mnie to wiele wyrzeczeń. Poród odbył się bez komplikacji . Pojawiły się łzy szczęścia- syn był z nami . Jednak w szpitalu nikt mi nie pokazał jak przystawiać do piersi Synka prawidłowo, płakał dniami i nocami . Morze wylanych łez i depresja , a dziecku w szpitalu podano mleko modyfikowane, bo jak to położna powiedziała "dziecko nie przybiera na wadze" po trzech dniach w szpitalu do domu wróciłam jak żywy trup . A Antek ciągle płakał. Piersi strasznie mnie bolały, starałam się na prawdę z całych sił.... Dopiero położna, która odwiedziła mnie w domu wszystko mi wytłumaczyła i pokazała- nasz skarb nareszcie zaczął ssać. Jednak ból piersi był na prawdę silny z powodu nawału pokarmu a nawet delikatny dotyk sprawiał ból. Położna poradziła mi wizytę w poradnii laktacyjnej i zakup laktatora . Tam uzyskałam fachową pomoc. Laktator uratował Nam życie i służy nam dalej . Więc Drogie mamy , najważniejsze to się nie poddawać, bo z każdym problemem można sobie radzić, wiem że czasem kosztuje to morze łez, ale na prawdę warto . Mój synek rośnie jak na drożdżach ma 3 miesiące, karmić naturalnie zamierzam tak długo jak długo On będzie chciał. Pozdrawiam

2018-06-21 20:19

Kobiety w ciąży borykają się zarówno z problemami psychicznymi jak i fizycznymi dotyczącymi karmienia piersią. Nie każda z Nas jest super bohaterką, która wszystko potrafi od razu. Uważam, że najtrudniejszym problemem dla kobiet karmiących jest brak umiejętności odpowiedniego przystawienia Maluszka do piersi, oraz zbyt krótkie sutki, z którymi Nasze małe pociechy nie umieją sobie poradzić. Uważam, że laktator to cudowne rozwiązanie zarówno dla Maluszka jak i kobiety karmiącej. Możliwość odciągnięcia pokarmu laktatorem i podania go dziecku przy użyciu butelki zmniejsza stres matki, która nie może sobie poradzić z nakarmieniem malca. Noworodki, gdy są głodne płaczą, co potęguje stres matki i często wpędza ją w depresję. W tej sytuacji laktator jest "złotym środkiem" rozwiązania takiej sytuacji, zaspokaja głód Malenstwa oraz zapewnia komfort psychiczny matce. Podsumowując LAKTATOR to najkorzystniejsze i najprostsze rozwiązanie dla kobiet karmiących, który przynosi ukojenie :)