Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS <b>"Karmienie to nie problem"</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-06-13 09:37 | Ostatni komentarz 2018-07-17 12:08

Redakcja LOVI

16044 Odsłony
574 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 110 nagród, w tym 10 laktatorów elektrycznych Expert! Zadanie konkursowe: Napisz, jaki problem z karmieniem piersią uważasz za najtrudniejszy dla mam karmiących piersią i jakie masz pomysły na jego rozwiązanie. Konkurs trwa do 27 czerwca. Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie, nie będą brane pod uwagę.

2018-06-24 12:57

Witam. Ja postanowiłam opisać swój problem jaki przeszłam w szpitalu 3 miesiące temu. Będąc w szpitalu po porodzie a dokladnie po cesarskim cięciu dostałam pokarm dopiero na 4 dzień po porodzie. W tym czasie moja córeczka dostawała mleko szpitalne w proszku z butelki, bardzo się przyzwyczaiła do tego mleka jak i butelki. Zanim dostałam pokarm przystawiałam córeczkę do piersi aby sprowokować produkcję pokarmu ale niestety Julka nie była kompletnie zainteresowana piersią i strasznie płakała. Kiedy dostałam już swój pokarm moja Julia nie chciała jeść z piersi po przystawianiu do piersi strasznie płakała i chciała jeść tylko z butli. W miedzy czasie znajoma pożyczyła mi laktator którym sciągałam mleko do specjalnej butelki firmy "lovi" którą poradziła mi położna środowiskowa, której smoczek jest bardzo podobny do kobiecego sutka. W efekcie córeczka zaczęła pomału przyzwyczajać się do piersi i stopniowo zaczęła jeść i z w/w butelki i piersi naprzemiennie raz dawałam z butelki a po chwili przysuwałam jej pierś i nawet nie wiedziała ze cmoka już pierś. Aktualnie córeczka nie wyobraża sobie jedzenia z butelki i kocha jedzenie z piersi. Pozdrawiam. Jolanta S-S

2018-06-24 10:21

Wg mnie największym problemem jeśli chodzi o karmienie piersią jest brak pewności siebie kobiet, brak świadomości z czego wynikają standarowe problemy związane z laktacja. Polecam literaturę poruszającą te tematy, odwiedzanie warszatow dla kobiet w ciąży min. "Swiadomamama" - a przede wszystkim rozmowy z mamami,które karmily i wiedzą jakie problemy mogą się pojawić i jak sobie z nimi radzić - to zaprzyjaźnione mamy sa najlepszym źródłem informacji

2018-06-24 08:38

Jestem mamą miesięcznego Adasia. Od kiedy pojawił się na świecie mój świat obrócił się o 180 stopni! Jestem szczęśliwa, ale cena jaką kobieta ponosi za szczęście jakim jest macierzyństwo jest bardzo wysoka…Jeszcze będąc w ciąży słyszałam i dużo czytałam o problemach z karmieniem naturalnym. Nastawiłam się, że co ma być to będzie. Na szczęście mój synek chętnie „współpracował” przy karmieniu od samego początku. Po czasie okazało się, że Adaś jest dzieckiem wysokich potrzeb tzw. High Need Baby między innymi takie dziecko uspokaja się jedynie przy piersi. Nie straszna mi dieta dla karmiących, nie straszny mi ból podczas karmienia, nie mam oporów z karmieniem dziecka w miejscu publicznym, mam wsparcie bliskich więc czego mogę chcieć więcej? Czasu! W moim przypadku karmienie jest tak absorbującym zajęciem, że niestety w tym wszystkim zapominam o swoich potrzebach, a jednak jeśli mama jest szczęśliwa i zadowolona to dziecko też! Ukojeniem wydaje się podanie niemowlakowi butelki z mlekiem. I znów pojawia się milion pytań czy mleko modyfikowane jest dobrym rozwiązaniem? Na szczęście jest Lovi i cała gama produktów do ściągania pokarmu – w imieniu mam wielkie podziękowania!

2018-06-24 07:49

Dla mnie największym problemem podczas karmienia są zastoje mleka przy dużej ilości mleka w piersiach a tym samym tworzące się zapalenia. Rozwiązaniem problemu może być częstsze ściągania mleka i nie dopuszczenie do powstania takiego zjawiska oraz okłady z potłuczonych zimnych liści kapusty, które działają przeciwzapalnie.

2018-06-23 23:11

Z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że: UWIELBIAM KARMIĆ PIERSIĄ MOJEGO JASIA. To czas zarezerwowany tylko dla nas. Na początku nie było tak kolorowo. .. Po urodzeniu Synek miał problem z efektywnym ssaniem. Ssał krótko, zasypiał. Położne kazały dokarmiać mlekiem modyfikowanym. Problem narastał, gdy Jaś musiał być poddawany fototerapii. Po naświetlaniu nie mogłam Go dobudzić na karmienie. Po powrocie ze szpitala miałam mało pokarmu. Syn płakał, płakałam i ja...Laktator, herbatki, felmatiker, dużo wody i spokoju - udało się przywrócić laktację:) Potem przyszedł czas na nawał pokarmu i zapalenie piersi. Nie obyło się bez antybiotyku. Następnymi problemami były "złote rady" dotyczące mojej diety i karmienie w miejscach publicznych. Teraz z uśmiechem odpowiadam, że " jem zdrowo i kolorowo". A nakarmić potrafię nawet w Ciechocinku przy tężniach, gdy wszystkie ławki okupują starsi kuracjusze;) Zawsze wożę ze sobą zapasowy kocyk. Serdecznie pozdrawiam wszystkie Mamusie.

2018-06-23 18:08

Dla mnie najtrudniejsze były/są pytania i komentarze mamy i teściowej, które lekko mogą dobić nawet najbardziej odpornych psychicznie. Już w ciąży mama nastawiała mnie negatywnie do karmienia, mimo tego, że jest położną. Słyszałam kilkukrotnie: " na prawdę chcesz karmić piersią?", "ja nie karmiłam, bo nie miałam pokarmu, Twoja babcia też nie miała, także prawdopodobnie Ty też nie będziesz miała", "często się zdarza, że w dużych piersiach nie ma pokarmu", "zobaczysz jakie to jest okropne", "będzie Cię bolało" itp. itd. Więc skoro moja mama, położna mówi mi takie rzeczy to chyba się zna? Jednak mnie zawsze mobilizowało, jak ktoś mi mówił, że coś jest nie możliwe i zaparłam się w sobie i powiedziałam sobie będę karmić! w końcu natura Nas tak stworzyła, że musimy wykarmić swoje potomstwo. Oczywiście pierwsze doby po porodzie były dla mnie straszne. Wciąż miałam w głowie, że nie mam na pewno pokarmu i że córka się nie najada. Położne utwierdzały mnie w tym przekonaniu, bo mała płakała a one mówiły, że mam ją karmić bo jest na pewno głodna. Jednak ja wciąż miałam w głowie, że dam radę i że będę karmić i będę miała pokarm. Do tego mała często się budziła, miałam poronione brodawki, ale zaciskałam zęby i ją przystawiałam. Wzywałam położne bardzo często (mimo, że krzywo na mnie patrzyły), żeby mi pomogły przystawić prawidłowo małą do karmienia i jeszcze w szpitalu poprosiłam o pomoc konsultantki laktacyjnej. Położna laktacyjna trochę mnie uspokoiła, do tego mała przybierała na wadze, więc jadła. Ale po powrocie do domu znowu nachodziły mnie wątpliwości, bo byłam już w 6 dobie a nawału nie miałam (przynajmniej takiego jak opowiadały mi koleżanki, że mleko będzie ze mnie ciekło przy każdym nachyleniu się). Popadałam w lekki dołek, bo mała wieczorami płakała i nie dało się jej uspokoić, a w nocy pobudki co godzinę i oczywiście znowu negatywnie wpłynęły na mnie komentarze mam: "może twoje mleko jest nie wartościowe", "może masz za mało pokarmu", "daj jej butelkę MM na noc i zobaczysz" itp. Na szczęście kolejne ważenie w 10 dobie i mała przybrała znowu na wadze. Nikt mi wcześniej nie powiedział, że jak przystawiam dziecko na żądanie, nawet co godzinę to takiego nawału mogę w ogolę nie mieć. Nikt mi nie uświadomił, że dieta kobiety karmiącej nie istnieje i że nie mogę się obwiniać, że coś zjadłam i mała przeze mnie płacze. Więc ja mam tylko jedną radę, jak pokonać trudności: UWIERZYĆ W SIEBIE, W SWOJĄ KOBIECOŚĆ I SIŁĘ NATURY I EDUKOWAĆ SIĘ PRZED PRZYJŚCIEM NA ŚWIAT MALUSZKA (oczywiście korzystać z aktualnej wiedzy medycznej, popartej naukowymi badaniami) Będzie bolało, będzie dokuczało brak snu, będę ale jak się sobie powie BĘDĘ KARMIŁA to uważam, że wszystko jest do zrobienia. Trzeba mieć tylko świadomość, że trzeba przetrwać te najgorsze chwile, i że będzie ciężko, bo karmienie piersią to nie jest prosta sprawa i niestety nie jest to bajka. Jednak jest tyle teraz pomocy, żeby wesprzeć młode mamy: poradnie laktacyjne, laktatory, fora internetowe ze wspierającymi się mamami, blogi, napoje do rozbudzenia laktacji. Każdy znajdzie coś dla siebie. Ja jestem teraz dopiero w 14 dobie, ale się nie poddam ! Chociaż miewam chwile zwątpienia. Życzę wszystkim mamą powodzenia i nie dajcie sobie nic wmówić!

2018-06-23 15:49

Moim zdaniem najtrudniejsze dla mamy która dopiero urodziła swoje pierwsze dziecko, wróciła do domu i chce karmić piersią, jest brak wsparcia i fahowej pomocy. Jest ona zdana wyłącznie na siebie oraz metodę prób i błędów. A gdyby tak w pierwszych tygodniach po porodzie, w ramach wizyty patronażowej kobietę karmiącą odwiedził doradca laktacyjny, myślę, że byłoby więcej dzieciaczków karmionych piersią. Moja przygoda z karmieniem piersią rozpoczęła się 4 miesiące temu, kiedy na świat przyszła nasza mała kruszynka. Od początku miałam w planie karmić piersią, i nie rozważałam innej opcji. Na początku miałam problem z laktacją( nie miałam pokarmu, dziecko było naświetlane, bo miało żółtaczkę, wiec była ospała i nie chciała ssać "pustych" piersi) ale bardzo pomocny był personel szpitalu, a szczególnie doradca laktacyjna, więc szybko sobie z tym poradziłyśmy. Kolejny problem pojawił się po powrocie do domu, a mianowicie zbyt szybki przepływ pokarmu. Powiecie, że to nie problem, bo przecież najważniejsze, że mleko jest. A co z tego że mleko jest, jak dziecko podczas jedzenia krztusi się i dławi, denerwuje się, placze i nie chcę jeść. Długo nam zajęło znalezienie takiej pozycji do karmienia, by stało się to przyjemnością dla mnie i maleństwa. Myślę że trwało by to o wiele krócej gdybym miała możliwość skonsultowania się ze specjalistą. Są poradnie laktacyjne, ale kobieta po porodzie często nie ma fizycznie możliwości gdziekolwiek jechać. Niebawem wracam do pracy, więc przede mną kolejne wyzwania, by utrzymać laktację i mimo wszystko kontynuować karmienie piersią. Ale zrobię wszystko by te cudowne chwile, kiedy mogę cieszyć się blizkością swojej małej kruszynki, trwały jak najdłużej. Tego życzę każdej mamie! :) Pozdrawiam wszystkie mamy :)

2018-06-23 15:40

Odpowiedzmy sobie szczerze na poniższe pytania: - czy Ty jako dziecko lub Twoje dziecko, pewnego dnia wstało i bez żadnej pomocy zaczęło chodzić? Jeżeli, tak to jesteś jedynie wyjątkiem potwierdzającym regułę, którą chcę udowodnić ;) Przejdź proszę od razu do drugiego pytania. - czy Twoja pierwsza próba jazdy na rowerze zakończyła się sukcesem? Czy może mama biegała za Tobą z kijkiem lub miałaś przyczepione boczne kółeczka dla bezpieczeństwa? Tu niewątpliwie również pojawią się wyjątki, dlatego zapraszam do pytania nr 3 ;) - czy wiedziałaś od razu jak rozwiązać zadanie z trzema niewiadomymi lub obliczyć różniczkę zupełną funkcji z(xy)? Jeżeli na większość lub przynajmniej jedno z pytań dowiedziałaś NIE to znaczy, że wszystko jest z Tobą w porządku :) Nie ma powodów do zmartwień. Tak samo jest w przypadku karmienia piersią - którego nie da nauczyć się wcześniej niż po porodzie. Ćwiczenia na sucho na niewiele się nie zdadzą. Mogą jedynie uspokoić zszargane nerwy. Karmienia piersią trzeba się nauczyć, tak jak wszystkiego w życiu. Trzeba dać sobie na to CZAS i nie denerwować się przy pierwszych porażkach. I tu pojawia się największy problem mam - CZAS. Świeżo upieczona mama potrzebuje czasu i SPOKOJU żeby przystawić dziecko do piersi, wyczuć jego ale też swoje potrzeby i czuć się swobodnie. Nie potrzebuje presji ze strony otoczenia, a wsparcia, pochwał i zapewnienia, że robi to najlepiej na świecie. Coś nie wychodzi? To nic, pierwsza i kolejna "przewrotka" jest tylko po to żeby wyciągnąć z niej wnioski. Zapytaj położnej, doradcy laktacyjnego, przyjaciółki - co może pomóc i podejmij kolejną próbę. Maluch też potrzebuje czasu żeby nauczyć się prawidłowo ssać - nie martw się, jesteś pod bacznym okiem specjalistów - nic Wam nie grozi. Próbujcie tak często jak tylko to możliwe - pamiętaj, że siary na początku jest bardzo mało, ale jest niezwykle pożywna, więc Twój synek lub córeczka nawet podczas tej nieudolnej Twoim zdaniem próby mógł wyssać od Ciebie wszystko co najlepsze. Daj sobie i dziecku czas - karmienie piersią to najlepsze co możesz mu dać, dlatego nie poddawaj się i ciesz się tymi Waszymi pierwszymi wspólnymi zmaganiami. A po nauce karmienia piersią czeka Was jeszcze tyle dobrego - pierwsze kroki, pierwsze próby jazdy na rowerku, a później nawet zaawansowana matematyka. Nadal nie wiesz jak rozwiązuje się zadania z trzeba niewiadomymi? Nie martw się ja też, ale może mój syn WYSSIE z moim mlekiem talent taty do matematyki :) Powodzenia w nauce karmienia dla Wszystkich przyszłych Mam i dla mnie samej. Pamiętajcie CZAS działa na naszą korzyść. :) <3