Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS <b>"Karmienie to nie problem"</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-06-13 09:37 | Ostatni komentarz 2018-07-17 12:08

Redakcja LOVI

16047 Odsłony
574 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 110 nagród, w tym 10 laktatorów elektrycznych Expert! Zadanie konkursowe: Napisz, jaki problem z karmieniem piersią uważasz za najtrudniejszy dla mam karmiących piersią i jakie masz pomysły na jego rozwiązanie. Konkurs trwa do 27 czerwca. Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie, nie będą brane pod uwagę.

2018-06-20 12:41

Moim zdaniem największym problemem z karmieniem piersią są pękające brodawki które sprawiają ogromny ból podczas karmienia piersią. Uważam że dobrym rozwiązaniem w takim przypadku jest ściąganie pokarmu przy użyciu laktatora.

2018-06-20 12:21

Już niedługo, za dwa miesiące zostanę mamą, z jednym brzdącem. Pierwsza ciąża, lekko nie ma 1000 myśli czy będzie jak trzeba? Czy dam radę wykarmić dzidziusia? Czy będzie potrzebne wsparcie tatusia? Bez wsparcia? o rety... nie, nie dam rady.. mężu - zmień w zalety me wszystkie wady! bez tego na pewno będzie mi trudno by laktacja ruszyła z górki, równo do tego marzenie - laktator nowy tylko elektryczny, tylko z firmy LOVI! z nim karmienie to problem żaden rozrusza laktację od razu, niebawem! I choć laktator zdziała cuda, to bez wsparcia bliskich nic się nie uda.. dlatego apel do wszystkich tatusiów! wspierajcie mamy swoich dzidziusiów :)

2018-06-20 12:03

Tak naprawdę problemów z jakimi możemy się spotkać jeśli chcemy karmić piersią jest całe mnóstwo. Jednak dla mnie ten, który jest chyba najgorszy a osobiście najbardziej przykry to brak wsparcia i edukacji młodej mamy. Wszystko co wiąże się z tym problemem przeżyłam osobiście. Chciałam karmić piersią, wręcz nawet nie wiedziałam innej możliwości. Aby zdobyć wiedzę zapisałam się do szkoły rodzenia. Tam zdobyłam jakąś szczątkową wiedzę jedynie na temat przechowywania pokarmu po odciagnieciu. Podczas wizyt w poradni ginekologicznej dostałam jakiś "papierek" do podpisania, że ktoś udzielił mi informacji o opiece nad dzieckiem, karmieniu itp. W książkach od znajomej również nie spotkałam się z informacją o ewentualnych problemach z karmieniem piersią. W moim przekonaniu karmienie było czymś naturalnym i nie przyszło mi do głowy, że może być z tym problem. Urodzilam 6tygodni przed terminem i również nie miałam pojęcia jakie problemy się z tym wiążą. Nie wiedziałam, że laktacja ruszy z dużym opóźnieniem. Prosząc o pomoc niestety często położne nie przychodziły a udzielane rady były sprzeczne. W ten sposób zarówno w ciąży jak i po urodzeniu nie miałam, żadnej przydatnej wiedzy o karmieniu. Czułam, że nie otrzymałam takiej pomocy jaką powinna otrzymać mama rodząca pierwszy raz. Również po powrocie do domu zabrakło wsparcia. Wizyty położnej to było głównie wpisanie informacji do książeczki zdrowia. Na jakąś pomoc, rozmowę nie było nigdy czasu. Ze strony rodziny również nie mogłam liczyć na pomoc ani zbytnią wyrozumiałość jeżeli chodzi o moje problemy bo ich wiedza również była znikoma. Wszystko to co opisałem moim zdaniem wynika z tego, że osoby, które powinny udzielić pomocy i zrozumiałych informacji niestety zawiodły. Nie myślę tu personalnie o kimś konkretnym. W zaganianym świecie może nie na wszystko starczy czasu, żeby personel medyczny mógł udzielić potrzebnego wsparcia. Jednak myślę, że dużym ułatwieniem dla młodych mam ale również i dla położnych byłoby opracowanie broszury informacyjnej, stanowiącej swoiste kompendium wiedzy na ten temat. Ową broszurę powinna otrzymać każda kobieta będąc jeszcze w ciąży. Problemów jest na pewno sporo i myślę, że każdy powinien zostać przynajmniej w kilku słowach poruszony. Świetnym rozwiązaniem byłoby również miejsce na wpisanie informacji gdzie w razie potrzeby szukać pomocy, mam na myśli nr telefonów, strony www oraz adresy instytucji. Może nie jest to rozwiązanie idealne ale na pewno byłaby to nieoceniona pomoc dla mam, które w razie zwątpienia, pytań i rozterek mogłyby skorzystać z wiedzy tam zawartej.

2018-06-20 12:00

Sądzę, że dużym problemem dla wielu świeżo upieczonych mam jest tzn. "nawał mleczny". Z jednej strony jest to zwiastun udanej laktacji, jednak z drugiej ból, rozdrażnienie, niepokój i do tego maluszek, który nie potrafi złapać piersi z której tryska mleko... Najważniejsze w tej sytuacji zachować spokój, karmić dziecko wystarczająco często w dobrej pozycji. Jednak gdy to nadal nie przynosi ulgi po karmieniu robić zimne okłady na piersi, a między karmieniami odciągnąć niewielką ilość pokarmu w celu lepszego samopoczucia. Karmienie jest najpiękniejsza rzeczą na świecie! Czasem trzeba cierpliwie poczekać na to cudowne doznanie. Życzę wszystkim mamusiom mnóstwa cierpliwości i satysfakcji z bliskości ze swoim skarbkiem. Pozdrawiam!

2018-06-20 10:40

Wiele młodych mam zmaga się z najróżniejszymi problemami dotyczącymi karmienia piersi. Dla mnie przy pierwszym dziecku wiele rzeczy było niejasnych od odpowiednieniego ułożnia dziecka do karmienia po przez przyłożenie go do piersi tak, aby mógł ją odpowiednio chwycić. Byłam niedoświadczona w tej dziedzinie. Na mojej drodze napotkałam dwa istotne problemy brak pokarmu po urodzeniu dziecka. Była to trauma. Przez trzy dni nie wiedziałam jak to będzie. Wyczekiwałam. Było mi przykto bo inne mamy karmiły swoje maleństwa. Nie ukrywam, iż zaopiekowała się mną wyjatkowa położna, która zaproponowała w tej sytłacji laktator i odpowiednią metodę jego stosowania, czyli co 3 h miałam przystawiać go nastepującą 3 minuty-5 minut i 7 minut, i to naprzemiennie lewa pierś, a potem prawa. Dzieki niej po 3 dniach miała już pokarm. Kolejnym problemem to było wędzidełko pod językiem. Synek miał problem ze złapaniem piersi. Nie ukrywam, że nikt z personelu medycznego, ani połozna w tej kwesti mi nie pomogli. Wychodziły z założenia, że to zła budowa sutka i dlatego dziecko ma problem. Otóż nie była to dokońca prawda. Okazło się, iz synek miał za krótkie wędzidełko podjęzykowe. Zglosiłam się do stomatologa dziecięcego, który naciął błonke pod językiem i nasz problem zniknął. Uważa, że nie jestem jedyną mamą która napotkała na swojej drodze takie problemy. Wiem, że zdobyłam dzięki nim pewną wiedzę i na pewno przy kolejnym dziecku będę juz pogatsza o nowe doświadczenia.

2018-06-20 09:23

Uważam, że jednym z trudniejszych problemów w karmieniu piersią jest poradzenie sobie z brakiem pokarmu, który może pojawić się na początku drogi. Taka sytuacja bardzo zniechęca. Jeśli w tym czasie kobieta nie ma odpowiedniego wsparcia i praktycznej pomocy to często przygoda z karmieniem kończy się na mleku modyfikowanym. Uważam, iż personel szpitalny powinien dać kobiecie więcej wsparcia i praktycznych rad jak sobie poradzić z brakiem pokarmu, jak prawidłowo przystawiać dziecko, a nie tylko mówić ,,pokarm sam przyjdzie". Stres związany z tą sytuacją wcale nie pomaga. Kolejny problem w karmieniu piersią to ból brodawek i ich pękanie. Jak to przetrwać i sobie poradzić? Najlepiej od razu zacząć działać. Są specjalne maści do tego przeznaczone. Jednak uważam, iż domowe sposoby też są dobre ( np. jak najwięcej piersi powinny być na powietrzu bez ucisku stanika, smarowanie własnym mlekiem). Uważam, iż taka wiedza powinna być przekazana jeszcze w szpitalu, po porodzie.

2018-06-19 22:54

Moim zdaniem największym problemem karmiących jest nawał pokarmu i uregulowanie jego produkcji. Każda rodząca kobieta zapewne wie o tym że nawał pokarmu wystąpi ja również wiedziałam w teorii ale w praktyce wyglądało to zupełnie inaczej. Nie miałam pojęcia że pokarmu jest za dużo bo w szpitalu nikt nie mówił nic na ten temat. Nadmiar pokarmu spowodował że pokarm nawet podczas ssania po prostu nie leciał. Dostałam wysokiej temperatury i wtedy już w ogóle nie mogłam karmić. Dostałam zapalenia piersi. Dramat. Na zapalenie dostałam oczywiście antybiotyk, ale to mie rozwiazywało problemu zatkanej piersi. Przez kolejne dni i noce (bo w nocy problem się nasilał) na zmianę próbowałam rozmasowywać guzy w piersiach, karmić i ściągać pokarm ręcznie i laktatorem. Miałam do dyspozycji tylko reczny laktator,którego użytkowanie jest bardzo czasochłonne ciężkie i mało efektywne. Do tego doszły jeszcze pękające krwawiące brodawki. Na szczęście moja historia zakończyła się pomyślnie, dlatego że mimo tych wszystkich trudności nie poddawałam się i walczyłam o to żebym mogła karmić piersią. Uważam jednak, że mogłabym uniknąć tego wszystkiego gdyby w szpitalu poświęcano temu problemowi więcej uwagi i czasu kobietą które uczą się dopiero karmić. Na każdym oddziale położniczym powinien być też do dyspozycji laktator .

Konto usunięte

2018-06-19 21:39

Jaki problem z karmieniem piersią uważam za najtrudniejszy dla mam karmiących piersią? Ja widzę 2 najtrudniejsze problemy: - pierwsze karmienia i pomoc w ciągu pierwszych 24h po porodzie - pierwsze dostawienie dziecka do piersi jest meeeeeega ważne. Nie zdawałam sobie z tego sprawy i nigdy nie pomyślałabym, aby od razu po porodzie dostawiać dziecko do piersi. Położna po porodzie od razu położyła córę na mnie, a po tym jak mnie zszyli od razu dostawiła ją do mojej piersi. I tak leżałam z nią 1,5 h :) Malutka od razu chwyciła pierś i zaczęła ładnie ssać. To pierwsze dostawienie jest mega ważne, ale sporo osób je zaniedbuje i o nim nie myśli :( Dodatkowo dużym problemem jest wsparcie położnej przy karmieniu w ciągu pierwszych 24h. Ja starałam sobie sama radzić, a położna przychodziła dopiero gdy córa mocno krzyczała w nocy. Wtedy otrzymałam pomoc (pomogła dostawić dziecko). Ale fajnie by było, gdyby położna sama przychodziła co 3 godziny z pytaniem czy było karmienie, czy kobieta wie jak dostawić etc. - nacisk na karmienie piersią - karmienie piersią jest cudowne, niepowtarzalne i w ogóle mega <3 Jednak obecnie jest bardzo duży nacisk na takie karmienie. Zdarza się, że kobiety tak bardzo chcą karmić piersią, że... im nie wychodzi. Za bardzo się stresują i za bardzo chcą, a ma to odwrotny skutek. Jaki mam pomysł na jego rozwiązanie? Częściowo już napisałam:) : - dostawienie do piersi od razu po porodzie - wzmożona opieka w ciągu 24h i samodzielna pomoc, a nie dopiero po prośbie młodej matki - mniejszy nacisk na karmienie piersią - uspokajanie kobiety przed porodem i tuż po porodzie, dodawanie jej siły, a nie naciskanie na nią. Pozytywna motywacja: uda się, a nie: musisz.