Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Zdrowie (1060 Wątki)

Nierozpuszczone szwy

Data utworzenia : 2018-04-18 21:58 | Ostatni komentarz 2019-02-25 16:04

Zamarancza

16862 Odsłony
64 Komentarze

Jestem obecnie ponad półtora roku po cięciu cesarskim. Na mojej bliźnie jest ciemny punkt, dlatego skonsultowałam to ze swoją położną i okazało się, że tam właśnie wychodzi ze skóry kawałek nierozpuszczonego szwa. Po głębszej konsultacji okazało się, że szew jest na całości blizny pod skórą (najprawdopodobniej lekarze pomylili się i założyli mi zwykłe szwy zamiast rozpuszczalnych). Próby wyjęcia szwa zakończyły się, gdy położna jedynie lekko podważyłą wychodzącą końcówkę. Ból okropny, bo jak by nie patrzeć jest on już mocno wrośnięty. Czekam na wizytę u ginekologa, aby zdecydować co dalej. Czy ktoś miał taki problem? Już sama mam mieszane uczucia, bo z jednej strony absolutnie ten szew mi nie przeszkadza, nic mnie nie boli i przecież mogłam nawet o nim nie wiedzieć i czy usunięcie go jest konieczne...?

2018-05-09 22:18

Ale on jest duży na całą ranę, czy krótki, bo już sie zgubiłam :(

2018-05-09 11:14

Ja też miałam szewki rozpuszczalne, oprócz tego jednego jedynego z lewej strony, na samym początku rany. Położna go przycięła do minimum, ale on został nadal w brzuchu, jest nierozpuszczalny i ma tam zostać.

2018-05-09 10:21

aneta moze poczytaj moje komentarze a dowiesz sie, kto był na sali operacyjnej i to, ze sie pomylili sama napisałam. Mariee to ciekawie, bo mimo wszytsko 6 tygodni po cc to jeszcze wszystko jest tak bardzo świeże, że aż sie dziwię, że to ruszali i dobrze, że nie wyciągneli do końca, bo był by mega problem... Dziwne także, ze faktycznie położna nie wiedziała o tym obcinaniu szwa, bo wiem, ze niektóre szpitale tak właśnie szyją. U nas było inaczej. Miałam szew w pełni wyciągany ten szyjący zewnętrznie ranę, natomiast ten co mam teraz w brzuchu absolutnie nie powienien być zwykjły a rozpuszczalny, tak powiedziała mi lekarka, a nawet zapytała, czy cięcie było w nocy, bo moze lekarz zmęczony i się pomylił, ale jak powiedziałam, że w ciągu dnia to była bardzo zdziwiona... Lekarze starej daty może i są uczeni szyć w taki sposób, ale mnie operacje wykonywali młodzi lekarze i powinni wiedzieć, że szew w środku musi być rozpuszczalny. Calutkie szczęście, że na macicy szew był dobry i się rozpuścił :)

2018-05-08 23:44

Ja też mam taki szew niedopuszczalny pod skórą, wiem o tym. Czasem niektórzy lekarze w ten sposób szyja, tak zostali nauczeni. Jutro napiszę więcej. EDIT. Po wyjściu ze wszpitala, w kartę informacyjną została wpisana informacja by zgłosić się do lekarza 6 tyg. po operacji oraz by używac octieseptu do pielęgnacji rany. Na 3 wizycie położnej środowiskowej pokazałam jej ranę i to że jeden szew nie chce wypaść, choć inne rozpuściła się. Kazała namoczyć miejsce pod prysznicem i ciągnąć za szewek. Próbowałam. ale strasznie bolało. Na kolejnej wizycie zgłosiłam po raz kolejny, iż szew nie rozpuścił się. Powiedziała, że mam "ciągnąć" i czekać. Rana zaczęła się zaczerwieniać. Akurat następnego dnia byłam na wizycie u pediatry z Igą, więc stwierdziłam.. pokażę mu ranę zapytam co i jak. Zobaczył. Zawołał pielęgniarkę z takimi jakby szczypcami. Położyłam się na leżance. Szew znajdował się po lewej stronie. Popsikała octeniseptem, złapała za "pętelkę" szwu i zaczęła ciągnąć. Wyciągnęła chyba z 5 cm! Ból był okropny!!! Lekarz wystraszył się, kazał przestać i łapał mnie za brzuch. Bo miejsce rany zaczęło się "zwijać" jak harmonijka :o :o Straszny widok, w momencie zrobiło mi się słabo i gorąco. Lekarz kazał zgłosić się do szpitala w który wykonane zostało cc. Wieczorem zadzwoniłam do położnej z pytaniem o szewek. Z przerażeniem zapytała czy mi go wyciągnęli. Powiedziałam, że próbowali a w tedy brzuch zaczął się "harmonijkować". Zamilkła, kazała się zebrać i przyjechać do niej następnego dnia rano.. Prowadziła akurat zajęcia szkoły rodzenia. Obejrzała ranę, która była już mocno zaczerwieniona, miejsce było bolące. Stwierdziła, że jeśli wyjęli by mi ten szew, rozeszły by się powłoki brzuszne. Bo niektórzy lekarze w ten sposób szyją - taka szkoła. A pętelkę czyli zakończenie szwu trzeba po prostu obciąć skalpelem, ma zostać w środku. Ginekolog który prowadził moją ciążę i pracował w tamtym szpitalu, potwierdził że tak jest i mega zdziwił się, że położna środowiskowa nie wiedziała o tym :o Sam zastanawiał się, ile kobiet chodzi do teraz z "pętelką" bądź na siłę wyciągnięto im ten wewnętrzny szew... Po ty, całym incydencie i próbie wyciągnięcia szwu, chodzę do niej naklejać plaster na bliznę. Pierwszy naklejony był po to by "załatać" ewentualne wewnętrzne uszkodzenia. Blizna rzeczywiście po plastrach wygląda lepiej.

2018-05-08 23:35

To ktoś się pomylił przy zakładaniu szwu. Na sali po za położną, lekarzem ktoś jeszcze był na przykład student co się uczył. No sama nie wiem. Ale ja bym wolała ten szew usunąć.

2018-05-08 22:31

Ja sądzę, że to wszystko jest chore... Serio... Cięcie wykonywało 2 młodych lekarzy i nadzorował je doświadczony ordynator patologii ciąży i co nikt z tej trójki nie zauważył, że zaszywają nie tym szwem?? Ciekawe co by było jak by nim macice zaszyli... Ogólnie po cc pzez parę miesięcy czułam kłucie jak by w bliźnie, a potem przeszło, więc olałam temat, bo myślałam, że to norma... Czuję się chu... brzydko mówiąc, bo wybrałam ten szpital ze wzgledu na dobre opinie, a wręcz jaka to nie wspania ła opieka tam jest... I nie dość, że mi zrobili okropne zakażenie podczas operacji, zacerowali mnie, anie zszyli, bo blizna jest okropna to jeszcze szwy pomylili... Jak pisałam o wszystkim co mnie tam spotkało na forum, gdzie pytano o opinie o tym szpitalu to mnie zlinczowano, że wymyślam... Mam nadzieję, ze nie dojdzie teraz do żadnego zakażenia, bo ten szew jest w małej części na wierzchu i moze do środka dostać się jakiś zarazek i wywołać zakażenie... Oby nie.

2018-05-08 21:36

Ktoś się pomylił, jejku...aż niewiarygodne. Nie boli, nie przeszkadza Ci to, to chyba faktycznie najlepiej nie ruszać tego i czekać. Bo bez sensu teraz dawać się znów kaleczyć. Jak w ogóle wrażenia, co sama o tym wszystkim myślisz?

2018-05-08 21:30

I po wizycie. Pani ginekolog potwierdziła iż szew pod skórą jest i to nie rozpuszczalny, więc ktoś sie pomylił (jak to powiedział to jest bardzo mocny szew)... Finalnie kazała mi go nie ruszać jeśli nie przeszkadza, ani nie boli. Zapytała, czy planuję ciążę, bo jeślli tak i kolejna zakończy się cieciem cesarskim to mi ten szew od razu usuną, a jeśli uda mi się urodzić dziecko siłami natury to będziemy wtedy myśleć na usunięciem zabiegowym.