Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Spanie z dzieckiem - razem czy osobno?

Data utworzenia : 2013-03-04 12:13 | Ostatni komentarz 2018-04-25 20:55

Redakcja LOVI

48325 Odsłony
543 Komentarze

Wspólne spanie z dzieckiem ma swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników. Niezależnie od tego co wybierzecie, czy położycie dziecko w jego pokoju, czy wstawicie łóżeczko do rodzicielskiej sypialni, czy może weźmiecie malca do Waszego łóżka, ma to konsekwencje w innych sferach rodzinnego i nie tylko rodzinnego życia. Zanim więc podejmiecie decyzję „razem czy osobno”, przeczytajcie o rzeczach, o których warto wiedzieć lub nad którymi warto się zastanowić.

2015-05-07 12:46

rikitikitam - więc teraz zacznij ją odkładać. Mówię Ci, kilka dni i wszystko wróci do normy, ale musisz być nieugięta. Jak słyszę, że my mamy dobrze, bo nasze dziecko śpi, to się dziwię. Przecież to, że nie mamy z Anią problemu, to zasługa mojej ciężkiej pracy. Szwagierka zawsze podkreśla jak to ona miała ciężko, ale w rozmowie wychodzi, że jak dziecko się budziło z rykiem w nocy, to wkładali je do nosidełka i bujali, zagadywali, wygłupiali się do niego, żeby tylko nie płakało i tak do 4 rano, aż zasnęło.... NO SZOK! Dziecku zaczyna się wszystko chrzanić, czy to noc, czy to dzień. Skory w nocy są rozmowy, bujanie i wygłupianie się, to nie skuma, że jest noc i ma spać ;p Inna mówi, że jak dziecko się budziło, to brała do siebie do łóżka i włączała bajki (!!??) Inni mówią, że co noc mieli pobudkę i dawali córce kakao. No jak ją przyzwyczaili do słodkiego picia w nocy, to co się dziwić... I tak można by wymieniać....

2015-05-07 10:31

My mamy osobny pokoik dla dziecka i od początku tam będzie spało. Oczywiście mamy tam wstawiony tapczan, więc przez pierwsze miesiące i tak będziemy pewnie cęsto spać w pokoju dziecka - tym bardziej, że zamierzam karmić naturalnie, ale wydaje mi się, że łatwiej będzie nam wrócić do naszej sypialni, niż dziecko przestawić późnij na spanie w jego pokoju. Przynajmniej tak pięknie wygląda to w teorii, w praktyce może wyjść zupełnie inaczej. Uważam jednak, że każdy powinien mieć swoją własną strefę wypoczynku i będę się tego trzymać.

2015-05-07 08:44

Martyna - ja też mam zamiar stosować takie metody. W zasadzie taka "znieczulica" jest najlepsza. Trudno będzie się tak zaprzeć w sobie, ale warto, bo dzieci lubią sprawdzać na ile mogą sobie pozwolić.

2015-05-07 07:44

No ja właśnie sama sobie narobiłam bigosu, bo jak Ania miała skok rozwojowy i nie potrafiła mi zasnąć, to zaczęłam ją lulać. Jeszcze jej się czasem zdarzy samej zasnąć, ale woli spać na rękach, nawet bez cyca. Ona jest już większa i po prostu widzę, że tak bardzo świadomie nie chce leżeć w łóżeczku, bo na rękach jest przyjemniej. To jest mały łobuz, który wie na ile może sobie pozwolić i zaczyna to wykorzystywać.:)

2015-05-06 23:21

rikitikitam - ja przez pierwsze 3 miesiące karmiłam piersią i po nocnym karmieniu (tym po kąpieli, przed spaniem) Mała też mi usypiała przy piersi, ale jak tylko kończyła jeść i zasypiała, to od razu ją odkładałam do łóżeczka. Nie odbijałam jej po piersi. Dopiero przy butli. Karmienie, odbicie, odłożenie. Żadnego śpiewania, kołysania itd. Taką miałam metodę i to się u nas sprawdziło.

2015-05-06 23:17

Martyna podziwiam cierpliwość i stalowe nerwy. Nie wiem, czy bym tak potrafiła. Ja starałam się usypiać małą w łóżeczku i byłam z siebie niesłychanie dumna, że nie muszę jej nosić, bujać i wozić. Ostatnio jednak odkąd więcej się rusza, to co wieczór pada na twarz i zasypia mi przy piersi i nie umiem jej tego oduczyć. Dzisiaj jak się napiła i posadziłam ją sobie na kolanach, żeby chociaż odbiła, to mi smacznie spała na siedząco. Kiedyś to wystarczyło ją przytulić, odłożyć do łóżeczka i zaśpiewać kilka kołysanek. No i klops z moich metod usypiania... Hirudo myślę, że początkowo oboje będziecie w nocy nasłuchiwać i równo wyskakiwać z łóżka przy każdym piśnięciu ;)

2015-05-06 23:02

U nas było tak, że ja od początku walczyłam o to, aby Mała spała w swoim łóżku. Parę razy mąż prosił, żebym wzięła ją do nas (jak był kryzys), ale ja się nie ugięłam. Dzięki temu nie mam z nią teraz żadnych problemów. Od lutego mieszkamy w domu, gdzie Mała ma swój pokój i od pierwszej nocy śpi w swoim pokoiku. Powiem Wam, że jak mąż jest w domu, to parę razy zdarzyło mi się, że nie słyszałam jak wstawał do niej w nocy. Ale ona się budzi tak rzadko i na taką chwilunię, że chyba można mi to wybaczyć ;p Ale jak mąż wyjeżdża i jestem z nią sama, to włącza mi się takie czuwanie, że reaguję na każdy szmer, wstaję i idę do niej zerknąć, a ona śpi w najlepsze ;p No i jak dla nas - najważniejsza zasada - przetestowana przez 13 miesięcy życia naszej córeczki. Jak zdarza jej się obudzić w nocy - nie wyciągam jej z łóżeczka, tylko odkładam, przykrywam, głaszczę i wychodzę. Czasami musiałam to powtarzać po 20 razy, ale W A R T O! W ostatnim czasie (jakieś 3 miesiące temu) obudziła się z takim krzykiem, że automatycznie ją wyciągnęłam, tuliłam, kołysałam, tak długo aż zasnęła (nigdy tego nie robię i unikam tego, ale tym razem nie wiem co mi się stało). Odkładałam ją, kładłam się spać, a ona znowu to samo i tak przez 3 godziny. Następnej nocy było identycznie, kolejnej znowu i tak kilka nocy z rzędu. Stwierdziłam: o nie! Wracam do mojej starej metody ;p Odkładanie, przykrywanie, wychodzenie i koniec. Nawet kroku nie zdążyłam zrobić, ona znowu była na nogach, ale ja twardo: podchodzę, odkładam, przykrywam, wychodzę - kilkadziesiąt razy (pewnie przesadzam, ale w nocy jak jest się zmęczonym to wszystko się wyolbrzymia). No i to trwało dwie noce i znowu był spokój. Nie można dziecka przyzwyczajać do dobrego ;p Noc to noc - i koniec. Od tamtego czasu budziła się dosłownie parę razy, ale za każdym razem powtarzałam schemat i od razu po pierwszym odłożeniu, ona się uspokajała, bo wiedziała, że nic nie zdziała ;p

2015-05-06 22:43

Rikitikitam- ja się zastanawiam czy mój będzie spał jak suseł, czy budził się razem ze mną :)