Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Miłość na odległość - rozłąka

Data utworzenia : 2014-03-05 13:48 | Ostatni komentarz 2016-03-23 21:22

SamantKa

6937 Odsłony
70 Komentarze

Czy rzeczywiście można się zakochać w kimś przez internet, telefon? Związek na odległość ma sens i rację bytu? Jak w takiej sytuacji sobie poradzić, gdy druga połówka jest daleko? Czy rozmowy przez internet - Skype, gg, fb - i telefon pozwolą na utrzymanie dotychczasowej relacji? Jak utrzymać taką miłość?

2014-04-15 13:11

kakota otóż too ...jak wasz zwiazek bedzie wygladal jak na dobre zamieszkacie razem :D ja w przeciwienstwie do daryski jestem ta zazdrosnica chociaz powodów nie mam ...ucze sie codziennie opanowania ..nie chce gadac bzdur bo wiem , ze takie cos niszczy zwiazek a nie o to w tym chodzi :)

2014-04-15 12:45

Ja jestem dobrym przykładem związku na odległość. Kilka lat temu wróciłam do Polski, pierwotnie miałam zjechać na 2-3 miesiące ale przez przypadek znalazłam pracę i tak się w nią wciągnęłam, że jestem tu do teraz :) Myślałam, że w tym czasie związek się rozpadnie a jednak tak się nie stało. Ślub wzieliśmy po 7 latach znajomości a teraz czekamy na naszego potomka. Nie jestem typem zazdrośnika ani zaborczej kobiety, która kontroluje każdy ruch swojego faceta. Jak sobie będzie chciał iść "w tany" to proszę bardzo ale drugiej takiej jak ja nie znajdzie :))) i on o tym dobrze wie :) Po porodzie przyjdzie czas na poważne decyzje- gdzie się ostatecznie osiedlić. Ciekawe tylko czy wtedy będziemy jeszcze w stanie wytrzymać ze sobą pod jednym dachem :)))

2014-03-11 10:16

Ze związkiem na odległość to chyba trzeba najpierw się zastanowić, czy to tylko tymczasowa rozłąka czy stały sposób utrzymywania relacji. Jeśli rozłąka jest krótka i tymczasowa, związek nie powinien na tym ucierpieć. Ba! Rozłąka może natomiast podsycić namiętność i ożywić relacje w związku. Odnośnie stałego związku na odległość, to nie wiem jak długo można utrzymywać taki stan rzeczy. Kilaka miesięcy, ale żeby ciągnąć to latami? Przecież nawet jeśli druga połówka jest za granicą można się przeprowadzić cała rodziną. Dzieci (jeśli są) powinny mieć oboje rodziców a nie tylko dostatnie życie i drogie gadżety. Telefony, maile, skype nigdy nie zastąpią prawdziwej relacji, fizycznej bliskości. Po pewnym czasie bycia w takim związku ludzie zaczynają się od siebie oddalać, zaczynają żyć każde swoim życiem.

2014-03-10 21:36

Samanta bardzo Ci współczuję tej rozłąki. Tak naprawde nie ma reguły i wszystko zależy od tego jakie macie charaktery. Mój maz jeszcze przed ślubem byl zmuszony do wyjazdu i powiem Ci szczerze, ze to byl ciężki okres dla nas obojga, a to dlatego, ze z niego straszny zazdrosnik jest. Rozmawialiśmy codziennie i to chyba byl po nikad błąd, bo częste sie klocilismy, a moze gdyby nie te rozmowy, byłaby tęsknota i nie byłoby kłótni... Nie wiem ciężko mi to powiedzieć. Dlatego jednym rozwiązaniem byl zjazd do kraju i wspólne życie razem. To chyba byl najgorszy okres w naszym życiu, ale moze inaczej byłoby teraz kiedy jest Amelka. Moja znajoma juz od 5 lat żyje z mężem na odległość. Na początku zjeżdżał do kraju 3 razy w roku, teraz jest troszkę częściej, nie rozmawiają codziennie i ka jestem pod wrażeniem tego jak dobrze im sie układa. Tak wiec jak widzisz z tum bywa różnie. Ja trzymam za Was kciuki.

2014-03-10 20:37

Wszystko załatwione :D

2014-03-07 21:46

Monia ani przez minute nie zalowalam :) teraz jestesmy kumplami i jest ok:) z mojej rodziny jestem bardzo zadowolona, chociaz wiadomo czasami maz zdenerwuje, haha :) ale wszystko w normie:) Monika poprosilam redakcje, zeby przekazali ci moj adres mailowy, bo sprawa jest ;)

2014-03-07 21:43

No to faktycznie ..widzisz jedni daja rade a inni nie . Ale nie zalujesz , prawda ? masz fajnego męża ( widze jak o nim piszesz) wspaniala zdolna corunie :) Ja wrzucam sie do Twojego worka , dla mnie sensu by nie bylo ..zadne pieniazki nie bylyby w stanie mnie uszczesliwic ..wole skromne zycie z pelna rodzina

2014-03-07 14:10

Moniczka o poprzednim zwiazku mowie. Mialo byc tak, ze jedzie zeby odlozyc kase na kilka rzeczy, ja bylam na ostatnim roku studiow. Po kilku miesiacach zaczelo sie sypac i doszlismy do wniosku, ze to bez sensu. Bo ja nie mam zamiaru wyjezdzac, a on wracac za bardzo tez nie chce:)