Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Miłość na odległość - rozłąka

Data utworzenia : 2014-03-05 13:48 | Ostatni komentarz 2016-03-23 21:22

SamantKa

6936 Odsłony
70 Komentarze

Czy rzeczywiście można się zakochać w kimś przez internet, telefon? Związek na odległość ma sens i rację bytu? Jak w takiej sytuacji sobie poradzić, gdy druga połówka jest daleko? Czy rozmowy przez internet - Skype, gg, fb - i telefon pozwolą na utrzymanie dotychczasowej relacji? Jak utrzymać taką miłość?

2016-03-15 10:27

Małgosia ja jak jechałam na konferencję też mi było przykro a też nie było mnie niecałe 48 godzin. :) Wieczorem jak już zaczynała się część nieoficjalna ja dzwoniłam i prosiłam, żeby do mnie najlepiej przyjechał bo ja tak tęsknie. A o 20 byłam już w łóżku wykąpana i gotowa do snu bo szybciej będzie rano i szybciej będę wracała do domu. :) Małżeństwo jak dla mnie tylko razem. Jedynie jeśli się z kimś spotykamy to rozumiem miłość na odległość, ale już po ślubie to odpada. W małżeństwie jesteśmy jednością. I męża chcę mieć przy sobie zawsze. Wkońcu po to braliśmy ślub żeby już zawsze być razem.

2016-03-15 00:16

Jestem tego zdania co magiczny - jak mój mąż jedzie na szkolenia to czuje jakby połowa mnie gdzieś wyjechała... dla mnie jest niesamowicie ciężko jak wychodzi na 12 godzinną służbę - jak wraca do domu to tule się jakby nie było go rok... taka juź jestem ale i przyzwyczajenie do niego dużo robi - jesteśmy razem od dziecka i nie wyobrazam sobie inaczej.

2016-03-15 00:15

Kasia to ja z mężem najdłużej rozstalismy się raz na jakieś 48 godzin i to niecałych i też plakalismy. Dla kogoś kto wyjeżdża na długo nasze zachowanie jest śmieszne. ;))

2016-03-14 22:31

Kasia.S. wiesz co, nie nazwałabym tego, że teraz u brata jest poważniej, bo jednak ona wtedy do poprzedniej dziewczyny jeździł co tydzień, bo o nią rodzicie się bali, żeby ją puścić do chłopaka 350 km w dodatku autobusem... Powiem Wam, że zarówno dla mnie, jak i męża takie coś jest nie do przejścia. Małżeństwo powinno być razem, a nie każdy sobie. Takie moje zdanie. Nie wolno zwalać wsztstkiego na finanse, na kredyt, na coś innego jeszcze, bo bardzo dużo osób ma podobną sytuację, a jednak nie rozstają się, że jeden z małżonków wyjeżdża za granicę żeby zarobić na chleb. W Polsce też można to zrobić, może nie za jakieś wielkie pieniądze(choć jak się ma dobry fach w ręku to i za takie pieniądze) i nie trzeba się rozstawać :)

2016-03-11 22:58

Małgorzata mój wyjeżdżał 200km od domu i jak się żegnaliśmy to ze łzami w oczach. Do tego miałam pewność że to będzie trwało 3 tygodnie ale co 5 dni wraca do domu. Jednak było mi strasznie przykro że zostaje tu sama. Nie wyobrażam sobie życia takiego na dłuższa metę i ja na pewno bym się nie odważyła.

2016-03-11 22:25

Też jestem tego zdania, że albo wyjeżdżać razem albo wcale... Kiedyś wzięłam pod włos męża, bo chciałam zobaczyć co szczerze myśli na ten temat i poważnie powiedziałam, że chcę wyjechać to aż go po dłuższej rozmowie do łez doprowadziłam. Miałam wyrzuty sumienia, ale wiem, że nie chce żebyśmy się chociaż na chwilę rozdzielili. :)

2016-03-11 21:27

Ja nie wyobrażam sobie życia takiego, że właśnie mój mąż siedzi gdzieś za granicą a ja w Polsce z dzieckiem. Poza tym ja za bardzo bym tęskniła. Mąż był 3 tygodnie na kursie i wracał w każdy piątek a niedziele wracał ale ja nie mogłam sobie z taką sytuacją poradzić tęskniłam okropnie. Magiczny skoro teraz jest tak że dziewczyna przyjeżdża raz do twojego brata a raz on jedzie dalej to wygląda to poważniej, niż jak on miałby cały czas jeździć. Jest różnica więc może będzie dobrze. Prawdziwa miłość nie zna pojęcia odległość, ale obie strony muszą iść na wiele wyrzeczeń.

2016-03-11 20:40

a dlaczego wyjeżdża ? Finanse do tego zmuszają? Nie mógłby znaleźć pracy gdzieś w pobliżu? Mój kuzyn miał taką sytuację ze swoją byłą już żoną... Mieli dwoje dzieci i mieszkali w 40 m2 z rodzicami swojej żony. Wzięli kredyt na dom i to nie mały. Kupili w sumie ruinę, całkowicie do remontu. I kuzyn pojechał za granicę pracować i co i po 14 latach związku(nie pamiętam dokładnie ile po ślubie) wzięli rozwód, bo związek niestety nie przetrwał