Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Mama DDA

Data utworzenia : 2016-12-06 13:21 | Ostatni komentarz 2018-12-08 14:58

Zamarancza

17496 Odsłony
499 Komentarze

Czy wśród Was są jakieś mamy z syndromem DDA? Jak sobie radzicie w początkach macierzyństwa? Jak Wam idzie opieka i wychowanie dzieci? Czy wasze wychowanie z domu wpływa jakoś na podejście do własnej rodziny?

2017-02-19 16:53

A kiedy będziecie mieć możliwość wzięcia kredytu? To jakieś chore, że nie wiesz ile on zarabia? Kto zajmuje się opłatami i zakupami, bo z tego co wiem Ty nie masz swoich pieniędzy? To co przelewa Ci trochę na życie, a reszta jego? Szkoda, że nie wiesz jak to jest czuć się szczęśliwą, bo zasługujesz na to i mam nadzieję, że kiedyś będziesz wiedziała jak to jest kochać i ufać!!

2017-02-19 16:46

No widzisz ja wolałam pakować komuś kasę za wynajem ale się uwolnić z toksycznegm domu i tak pakujemy komuś kasę do dziś. Tyle tylko że my nie mamy szans na odziedziczdmgd mieszkania czy coś podobnego więc musimy radzić sobie sami i dopóki nie możemy wziąć kredytu wynajmować a potem kredyt. Inaczej nigdy nie będziemy na swoim. Ja nie wied zamarancza jak jest żyć inaczej więc nie odczuwam tego jak ty. Wiele rzeczy przemilczę części nie powiem mężowi a on mi. Chociaż mój mąż miał normalny dom to akurat on jest z tych co uważają że wiele spraw nie trzeba mówić nawet żonie więc np nie wiem ile bierze wypłaty zwłaszcza że bo miesiąc inna. Nigdy nie mówi o swoich problemach. My raczej żyjemy obok siebie niż ze sobą. Intymnie ja np też wstydzę się mojego męża jak każdego innego. Nie ma u nas spania nago czy rozbierania tak poprośtt przy partnerzd.zawsze w łazience i wychodzimy z bieliźnie czy tam w piżamie.

2017-02-19 16:35

Bardzo ciężko mi czytać Twoją historię Justyna, bo ja sobie nie wyobrażam, żyć z kimś z kim nie jestem szczęśliwa i kto nie jest moim najbliższym przyjacielem. Partner to nasze oparcie na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie, a nie po prostu ktoś z kim mieszkamy :( Rozumiem jednak chęć ucieczki z domu. Ja cały czas chcę to zrobić, ale tak jak piszesz trzymają mnie pieniądze. Nadal mieszkamy z moją mama, bo po pierwsze nie chcę oddawać pieniędzy na wynajem obcemu, bo szkoda, a moja mama sama nie utrzyma się w 2 pokojowym mieszkaniu i tak mamy podwójną korzyść. Mam mieszkanie od dziadków. Babcia jeszcze żyje i dopóki nie umrze będzie tam mieszkać i wtedy kupię kawalerkę mamie i w końcu będę od niej uwolniona. Mam do niej żal, ma okropny charakter, mój mąż ma czasami dość jej zachowania, ale mamy takie czasy, że wolę nie pakować się w kredyty jak mam mieszkanie i z czasem i tak się uwolnimy i nie będziemy mieli długów.

2017-02-18 19:45

No ja nie do końca jestem szczęśliwa wiele rzeczy chciałabym zmienić ale człowieka zmienić się nie da a ja chyba zakochałam się w wyidealizowanej wersji mojego męża. I ważniejsza była dla mnie ucieczka z domu. Miałam momenty że chciałam się rozstać że dochodziłam do wniosku że nie pasujemw do siebie tylko nie miałam gdzie wrócić i nie umiałam stanąć na własnych nogach przy moich zarobkach ponad 3/4pensji to sam wynajem mieszkania a gdzie reszta? Ostatecznie nigdy się na to nie zdecydowałam i raczej nie zdecyduje nigdy. Póki co nie jest źle bez przesady ale w pełni szczęśliwa nie jestem. Daria ja w ogóle nie mam osoby której ufam tu na forum się otwieram pisze dużo o sobie swoich przemyśleniaag itd ale to dlatego że was nie znam i wy nie znacie mnie. Jest mi dużo łatwiej. Mam przyjaciółkę od serca zawsze mogę na nią liczyć wiele rzeczy omówić ale.... Jakoś czasem zwyczajnie nie mam ochoty. A mąż nie jest mi napewno najbliższą osoba. Chyba nie mam takiet

2017-02-18 19:07

Justyna dobrze że nie jest alkoholikiem jak napisała Zamarancza, gorzej że czasami się nie dogaduje się. Całkiem źle że nie potrafisz zaufać osobie z którą zamierzasz spędzić resztę życia. Nie mam zamiaru podsuwac rozwiązań bo wiem że tylko ty sama możesz pomóc swojemu związkowi. Czasami wydaje się że z danej sytuacji nie ma wyjścia, ale wystarczy tylko dobrze się rozglądać, poczekać aż coś się zadzieje. Życzę Ci z całego serca żeby takie rozwiązanie nadeszło jak najszybciej

2017-02-18 16:29

Ehh to, że nie jest alkoholikiem to dobrze, ale jak widzę nie jesteś z nim do końca szczęśliwa. Niby nie brakuje Ci nic, a jednak chciałabyś od niego czegoś więcej. Zamiatanie pod dywan no to nie jest fajne, ale mój też jakoś do wszystkiego podchodzi, że damy radę, ale nie analizuje w jaki sposób. Często siedzi na kompie i gra n telefonie i 2 razy upominam, żeby zajął się dzieckiem, aż w końcu się wkurza rzuca nim i idzie do małego. Nie jest to często, ale zdarzają mu się takie akcje. Mimo wszystko jestem z nim szczęśliwa.

2017-02-18 16:24

Żeby była jasność mój mąż nie jest alkoholikiem, nie bije mnie ani dziecka nie robi awantur po pijaku, pracuje i stara się żeby niczego nam nie brakowało ale.... No cóż jak już pije bo jest okazja to nie zna umiaru i doprowadza się do ostatecznego stanu nienawidzę tego u niego i unikam sytuacji w której pije na imprezach nawet podświadomie teraz kiedy mamy dziecko. Pije też piwo uwielbia je. Co weekend pije piwo no ale to nie pl są ilości którymi się upija ale jednak. Dużo było awantur o to w końcu odpuściłam. To co mam do zarzucenia mężowi to to że zamiata problemy pod dywan w ogóle nie umie rozmawiać no i dla mnie za mało się angażuje w życie rodzinne za mało mi pomaga. Często mam wrażenie że mogę liczyć tylko na siebie.

2017-02-18 16:12

Justyna przykre to co piszesz:'( Ja też tak jak ty wzięłam ślub z moim mężem właśnie po to by uciec z domu, na szczęście trafiłam lepiej niż ty. I tak jak ty bardzo długo nie potrafiłam normalnie rozmawiać tylko zamykam się w sobie szłam do łazienki i płakałam. Nikt nie mógł zobaczyć że ja twarda i wredna czasami jednak okazuje jakieś emocje. Nie wiem dlaczego tak się dzieje że ludzie dobierają sobie drugiego człowieka podobnego do swojego rodzica. Wiem że nie mają innego wzorca, ale jeśli tak jak my te wzorce były raczej kiepskie to po co marnować sobie życie i pchać się w takie bagno? Obiecałam sobie że u mnie tak nie będzie ale tak było u mojego brata. Pił ((wg mnie już miał z tym problem) czepiał się swojej dziewczyny z którą wziął później ślub. W końcu po pijaku zabił się na motorze...