Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Małżeństwo po urodzeniu dziecka

Data utworzenia : 2013-01-15 15:41 | Ostatni komentarz 2023-08-01 09:20

AguQ87

16790 Odsłony
315 Komentarze

Jak się zmieniło? Jakie jest??

2016-02-16 10:45

Krzyk też nie działa co najwyżej mogę usłyszeć przestań się wydzierac a też nie chcę takich krzyknw przy dziecku. Mój mąż to dziwny typ ma dobrze tzn wygodnie codziennie obiad z dwóch dań kanapki do pracy uprame usposowamd obiad pod nos. Posiłki wszystkie robię ja. Mieszkanie ogarniętd. Jedyne czego wymagań i co robi to zabawa z synkiem i sprzątanie pokoi w sobotę bo łazienkę i kuchnie sprzątam ja. W tyg też sprzątam ja bo mąż z pracy. Powiecie to przestań robić... No właśnie tylko to absolutnie nie jest rozwiązanie na mojego męża bo nie upióre jego rzeczy to każdy normalny facet wstawi sobie sam pralkę ewentualnie zapyta jak to zrobić bądź poprosi mój mąż poczeka jak nie to zawieźgd do mamy.Nie uprasuje? Nie weźmie żelazka nie poprosi -założy pognieciomd. Nie zrobię obiadu to raz ze ja nie zjem dwa mojemu mężowi do głowy nie przyjdzie coś zrobić on nie gotuje więc zamówi pizze lub kebaba może być i cały tydzień tyle że masz budżet domowy tego nie wytrzyma. Nie zrobię mu kanapek do pracy sam napewno ich nie zrobi tylko kupi za jakieś chore pieniądze. Nie odkurzd? Szkoda mi dziecka bo mamy psa a dla mojego męża raz w tyg kiedy on odkurza to wystarcza. Bałagan mu nie przeszkadza zupełnie. Piach na podłodze bo pies maniósł oj tam przesadzam. Itd jak czegoś nie zrobię to robię źle tylko sobie bo on ma to w dupie i napewno nie zrobi sam

2016-02-16 10:34

Jak tak myślę to uświadamiam sobie, że mam w rodzinie podobny przypadek. Siostra mamy i jej mąż. Smutne to jest bo też nie chcieli rozmawiać ze sobą bo obydwojgu było lżej a teraz jak dzieci już są odchowane nawet nie przebywają w jednym pomieszczeniu, do stołu wigilijnego wujek nie usiadł, jak my przyjeżdżamy to nie wychodzi z pokoju. Żyją obok siebie każdy swoim życiem. Wspólnych tematów nie maja w ogóle. Justyna nie napisałam tego żeby Ci źle wróżyć, ale jeśli Ci zależy to spróbuj go jakoś sprowokować żebyście zaczęli rozmawiać o tym co Was boli i co chcielibyście zmienić. Bez rozmowy nic się nie zmieni a Ty będziesz się tylko męczyć i denerwować na brak jakiejkolwiek reakcji z jego strony.

2016-02-16 09:08

Justyna wynika z tego że twój mąż taki ma charakter i nie interesuje go to że tobie jest źle w takim układzie. A jakbyś na Niego krzyknęła to też ma twarz pokerzysty? Mnie też milczenie wkurza podczas kłótni, osobiście wolę się wykrzyczec i powiedzieć wszystko co mi na wątrobie lezy. Ciche dni mnie stresuja. Ale mój mąż też woli wszystko wyłożyć a później od razu się pogodzić. Ja jakbym na mojego krzyknęła to jest tak wzburzony jak mokry kot:-D

2016-02-16 08:45

Justyna współczuję Ci na prawdę z Twoich postów wynika że Twój mąż faktycznie żyje tak bo jest mu tak wygodniej i tak faktycznie bylo w domu i on jest przyzwyczajony i nie chce żadnych zmian wprowadzać. Nie przeszkadza mu to jak wygląda wasze życie. Smutne to jest tak na prawdę a Ty jesteś bardzo wytrwała.

2016-02-16 08:22

Masz rację komunikacji brak a ja już nie wiem jak nauczyć męża rozmowy i nie wiem czy w ogóle się da. Pewne rzeczy wynosi się z domu. A u niego wygląda to tak że mama jest głową rodziny a wszyscy w domu są jej podporządkowani jest tak jak ona chce i koniec. Jego rodzice też nie rozmawiała raczej prócz okresowych kłótni. Tata jest całkowicie podporządkowany ale kompletnie nie okazuje uczuć twarz pokerzystw. Mój mąż jest taki sam. U niego w domu jest tak trochę każdy sobie. Mama wyjeżdża sama na wakacje itd wychodzą gdzie chcą oddzielnie również. Mi taki związek się nie podobał bo uważam że jak się jest razem to po coś. Bardzo długo walczyłam że wyjeżdżamy razem wychodzimy co do zasady też. Były kłamstwa kłótnie rozstania. Unornowalo się jak zamieszkalipmw razem chyba dlatego że nie miał już pola manewru i odpuścił. A zmiany o których mówię to głównie to że kiedyś też raczej nie lubił spędzać czasu tylko we dwoje zero romantyzmu ale wychodzilismy w kilka par albo robiliśmy posiadowki w domu. Teraz takie możliwości są ograniczonod bo mamy dziecko jako piersi z grona znajomych więc raczej na miasto wieczorem nie wyjdziemy do domu też znajomog nie bardzo chcą w tej sytuacji wpadać no i jeszcze jeden istotny problem dla mojego męża wszystkie takie spotkania muszą być suto zakrapiame alkoholem a mi się to nie podoba. Mamy małe dziecko i nie czas na libacje więc takich spotkań unikam. No i przez to oddalilismy się od siebie bo spacer z dzieckiem obiad na mieście z dzieckiem czy kolacja z żoną we dwoje to dla mojego męża żadna rozrywka. W czerwcu będzie dwa lata jak jesteśmy po ślubie. Ale razem jesteśmy 7.5 a mieszkamy razem od ponad 4lat. A nasz synek ma 10miesięcy

2016-02-15 22:39

Justyna musisz mieć anielską cierpliwość i miłość aż po kres. Ile jesteś po ślubie i ile ma wasze dziecko? Może on jeszcze potrzebuje czasu żeby oswoić się z nową rolą taty? Bo już innego pomysłu nie mam dlaczego tak jak piszesz się zmienił. Skoro rozmowy nie było nigdy to Wasze małżeństwo wg mnie jest ciężkie z punktu widzenia komunikacji między Wami.

2016-02-15 18:44

No niestety tak mi się wydaje. Tzn tak jak pisałam nasz związek nigdy nie był jak z bajki ale dużo rzeczy odkryłam po urodzeniu dziecka po prostu nie da się żyć jak dawniej a mężowi zamienniki nie odpowiadają. Ale rozmów nigdy nie było

2016-02-15 17:34

Justyna przecież maż czymś Cie zauroczył, ze zechciałaś za niego wyjść....Przed ślubem był innym człowiekiem?