Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Klapsom mówimy nie

Data utworzenia : 2014-01-03 17:53 | Ostatni komentarz 2016-12-04 13:36

Redakcja LOVI

13201 Odsłony
131 Komentarze

Rola rodzica to być może najważniejsza z ról w Twoim życiu, a przecież tak naprawdę nikt Cię jej nie uczył. Codziennie rozwiązujesz mnóstwo problemów, stawiasz czoło dylematom, wyborom, czasami masz dość. Rodzicielstwo to nie tylko miłość i tulenie, uśmiech, śmiech i czułe słowa. Bywa, że do rodzicielstwa wkrada się krzyk, brak cierpliwości, brak kontroli, klaps, a wiesz, że to nie powinno się zdarzać… Czym są klapsy i jak sobie radzić bez nich, podpowiada psycholog Eliza Komar.

2016-11-10 22:17

Bicie dziecka to dla mnie słabość rodzica.Mam dwójkę dzieci,trzecie w drodze.Dzieci wychowuję siłą argumentów a nie klapsów i co dziwne,moje dzieci są grzeczne i nas słuchają.Ale cały czas na spokojnie prowadzona jest u nas rozmowa i jeszcze raz rozmowa.Poza tym trzeba też spróbować rozumieć potrzeby dziecka i jego mały umysł,a nie wymagać aby zawsze było rozsądne jak dorosły.Z kolei moi znajomi stosują klapsy i sobie kompletnie z dziećmi nie radzą,z tym że u nich nieustannie widzę kłótnie i krzyki zarówno między rodzicami,którzy się nie szanują jak i dziećmi.Wiec oni sami dają świadectwo swoim dzieciom.

2016-11-10 17:46

Możliwe,chociaz stres moim zdaniem na każdym etapie jest nieunikniony. Można wychować wspaniałego człowieka bez krzyku i bicia ale też bez nadmiernego rozpieszczania i bez tego,że dziecku wszystko wolno bic kolegów,zabierać zabawki którymi inne dziecko się bawi,branie do koszyka w sklepie wszystkiego co popadnie. Jestem stanowczo na nie dla takiego zachowania i trzeba je zdusić w zarodku jesli tylko się pojawią.

2016-11-10 14:27

No nie, z założenia wychowanie bezstresowe oznacza tyle, co wychowywanie dziecka bez stresu, bez krzyku, bicia, poczucia winy. To, że teraz tak się utarło, że bezstresowe wychowanie to coś złego to właśnie wina tych rodziców, którzy chcieli bezstresowo, a "przedobrzyli" i robili tak jak piszesz, MamaSzka :) Z założenia rodzicielstwo bliskości i wychowanie bezstresowe to pokrewne pojęcia, przynajmniej tak ja o tym czytałam. ;)

2016-11-10 14:20

Ale bezstresowe wychowanie a np. rodzicielstwo bliskości to dwie różne kwestie. W rodzicielstwie bliskości dziecko jest uczone szacunku od początku,dostaje szacunek od rodziców i samo potem umie ten szacunek przekazać innym. A bezstresowe wychowanie to wychowanie takie,gdzie rodzic woli kupic nową zabawkę dla dziecka niż z nim malować czy układac zwierzaki z plasteliny i daje tym samym dzieciakowi wolną ręke"rób co chcesz ale daj mi odpocząć". I dziecko robi co chce,bo ma brak zainteresowania ze strony rodzica. Nie jest uczone żadnych podstaw ani zachowań. To nie chodzi o to,żeby dziecku kupowac zabawki ale zawsze mieć dla dziecka czas. I takie dzieci które dostają ogrom zainteresowania ze strony rodziców nigdy nie będą rozkapryszonymi dziećmi :) Trzeba od początku postawić sprawę jasno:"Nie nie wolno bic babci,bo babci jest przykro i nie chcemy żebys tak się zachowywał bo to boli" aniżeli mówić innym"to taki wiek wyrośnie z tego,teraz ma bunt" nie ma buntu,tylko dziecko testuje a my dajemy mu na to przyzwolenie,że reagujemy dopiero po 10 uderzeniu w twarz a nie już przy pierwszym.

2016-11-10 13:28

MamaSzka, pomimo ze 2 razy dostalo mi sie pasem od ojca (w sumie mu sie nie dziwie, powod mial niezly :D) to nie jestem osobą skrytą:) to wszystko zalezy od naszego charakteru a nie tego czy ktos dostal klapsa czy nie :) Tak po prostu sie zastanawiam nad wychowywaniem kiedy a dzis. Co do bezstresowego wychowania zgadzam sie z Michalina-1992 trzeba znalezc zloty srodek i to jest bardzo trudne czasami dla nas :)

2016-11-10 12:49

Myślę, że z tym bezstresowym wychowaniem jest jeden problem. Trzeba umieć znaleźć złoty środek. Ja i moja siostra byłyśmy wychowywane bez klapsów, rodzice rozmawiali z nami, tłumaczyli nam swoje decyzje, zachowania, włączali nas w decydowanie o naszej rodzinie, słuchali naszych pragnień. Nigdy nie przeżywałyśmy żadnych buntów, ani ja, ani siostra. Może trochę przeciwko światu, nigdy przeciw rodzicom. Gdy dziecko rozumie co się dzieje, gdy traktujemy je jak partnera, jest spokojniejsze. Ale czasem trzeba konsekwentnie i stanowczo powiedzieć: tego nie wolno, bo.... i nie ma dyskusji. Gdy jakaś decyzja zapadła, to już się nie zmieni. A ja wciąż widzę, jak dzieci "testują" rodziców, którzy raz zabronili, a potem ulegli; jak najpierw spokojnie tłumaczyli, a potem wzbierał w nich gniew. To trudne, zachować spokój gdy dziecko po raz setny się z nami nie zgadza- ale rodzicielstwo jest trudne. A klapsy to nie rozwiązanie. Pokazują tylko, że prócz siły brak nam argumentów. Nie uczą, a tresują.

2016-11-10 00:26

A ja bym nie chciała żeby moje dziecko czegoś nie robiło albo coś robiło,bo się mnie boi. Chcę żeby chciało coś zrobić dla mnie ale nie ze strachu tylko z własnej nieprzymuszonej woli. Ja nie byłam nigdy bita,nie pamiętam czy moi rodzice w ogóle na mnie krzyczeli i wyrosłam na pewną siebie osobę,która nie boi się wyrazić własnego zdania i działa a nie się zastanawia milion razy. A w moim otoczeniu jest mnóstwo osób w tym mój mąż który dostawał klapsy,ochrzan od rodziców i jest tak skrytą osobą i niepewną siebie,wręcz zakompleksioną,że aż głowa boli. A po za tym był bardzo niesfornym nastolatkiem,który wiecznie się buntował i uważam,że to był efekt takiego wychowania. Dziecko trzeba uczyć szacunku do innych ale rozmową,zawsze-nie klapsami ani krzykiem.

2016-11-09 16:35

Ja mam mieszany stosunek do klapsów. Z jednej strony jest to objaw bezsilnosci i wyprowadzenia z rownowagi, a drugiej mysle sobie ze kiedys bylo inne wychowanie. Ja nie raz dostalam klapsa...ba nawet pasem 2 razy po tylku dostalam iw iecejglupoty mi w glowie nie byly :D nauczyciele mieli prawo prawo przywolac do porzadku linijką po łapach i byl mega szacunek do nauczyciela, dziecko wrecz wstydzilo sie w domu o tym powiedziec bo i od rodzica ochrzan by dostalo ( nie to co teraz, nauczycielbezsilny i smietnik mu na glowe nakladają). Przez tych iles lat zmienilo sie bardzo duzo w wychowaniu, ale patrzac na niektore "bezstresowo" wychowywane dzieci, wlos na glowie sie jezy. Jednak dyscyplina jest bardzo bazna w wychowaniu i wytyczanie granic. Co do klapsow...sama nie wiem. Teraz jest wrecz to linczowane, kiedy bylo mocno dopuszczane. 2 rozne strony medalu. Nie mowie tu oczywiscie o biciu dziecka. Ale mam mieszane uczucia co to tego wszystkiego