Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Czasem mam dość

Data utworzenia : 2013-09-12 20:00 | Ostatni komentarz 2015-01-07 20:28

Marta1984

6866 Odsłony
42 Komentarze

Był poruszony temat depresji poporodowej, spadku nastroju, zmęczenia czasem zniechęcenia i stresu nową dla nas sytuacją. A jak to wygląda u Was, które poród macie dawno za sobą. Czy tracicie cierpliwość i czujecie czasem zmęczenie dzieckiem? Nie chcę wyjść na wyrodną matkę ale mimo, że chwilowo nie pracuję więc ten stres odpada czasami czuję się przytłoczona przebywaniem z dzieckiem non stop. Kiedy tak jak dziś syn ciągle marudzi nie chce mi się cały czas go uspokajać. Zwłaszcza, że sama źle się czuję :( Jak Wy sobie radzicie z gorszymi dniami? Nie chcę żeby dziecko było odbiorcą z złych emocji ale naprawdę denerwuje mnie dzisiaj strasznie :(

2013-09-20 20:18

Marta doskonale Cię rozumiem. Jestem z synem w domu już prawie 15 miesięcy i czasem mam spadek formy, dość rutyny i dopada mnie złość. Mąż ma własną firmę a co się z tym wiąże nie normowany czas pracy, czasem zdarza się że wraca dopiero na kąpiel a czasem jak mały już śpi. Moje koleżanki które mają maluchy wróciły już do pracy (ja zostałam zwolniona będąc jeszcze w ciąży), więc o spotkaniach z nimi nie ma za bardzo mowy. Nie mieszkam w centrum miasta więc zdarzają się dni że idę z młodym do sklepu, na spacer po okolicy i wracamy do domu. Czasem myślę że mąż nie wie co znaczy zajmować się dzieckiem przez cały dzień, dawno nie byłam na kawie z koleżanką (tak bez Piotrusia) bo zawsze coś. Ale już nie długo i ja się wyrwę z domu, pomimo tego że bardzo kocham mojego synka i mi należy się odpoczynek od niego więc od października zaczynam studia podyplomowe.

2013-09-19 16:17

Szkoda Dziewczyny, że nie mieszkamy blisko siebie. Mogłybyśmy się spotykać na dobrą kawę z ciachem, a dzieciaki baraszkowałyby razem w kojcu. Wiecie, nie mogę sobie wyobrazić jak radzą sobie samotne matki. Nasi partnerzy pracują i wracają późno do domów, czasem kilka dni ich w ogóle nie ma ale jednak SĄ. Jak już wrócą z pracy, delegacji, w weekendy i inne wolne dni to mimo wszystko dają jakieś oparcie, są odbiorcami naszych emocji, pomogą przy dziecku. Ja obecnie mam taką walkę przy ubieraniu i przewijaniu Mateusza, że sobie nie wyobrażacie. Czasem trwa to naprawdę bardzo długo bo nie jestem w stanie zapanować nad uciekającym mi, wierzgającym, płaczącym dzieckiem. Z drugą osobą jest o wiele łatwiej. Chociaż tak jak piszesz Samantko, wieczorem dziecko szykuje się do snu i nie ma już z nim tyle zachodu ( więc panowie mają luz). Cieszę się, że trafiłam na nasze Forum. Możemy podzielić się tu dobrymi emocjami ale też złymi, które niestety często nam towarzyszą, a nie znajdują ujścia lub do końca nie są rozumiane przez najbliższych.

2013-09-19 13:28

Chociaż mój synek ma miesiąc też tak czasem mam.. Chciałabym po prostu wyjść. Partner wraca późno do domu to musi mieć obiado-kolacje, zaraz potem jest kąpiel, odciąganie mleka, przebranie, nakarmienie, pozmywanie naczyń, powieszenie/wyprasowanie prania, mój wyczekany prysznic i znowu odciąganie, przebranie i nakarmienie a dopiero potem seeeeeeeeeeeen.. I takim właśnie sposobem kładę się spać niemal codziennie o północy, bo synka mam grzecznego i nie płaczącego ale kocha on zupełnie pochłaniać mój czas, bo między karmieniami śpi np. tylko godzinkę albo w cale w środku dnia i mam czas tylko coś upichcić, ogarnąć na szybko dom, wejść na chwilke na forum i to wszystko.. Najbardziej denerwuje mnie postawa partnera, bo on myśli (wciąż), że to wszystko się samo robi.. Gdy on wraca do domu Mały jest grzeczny, bo zbliża się pora snu, i właśnie najczęściej już wtedy śpi. Niestety mam tak, że partner nie pożegnał się z czysto kawalerskim życiem i wciąż są koledzy i jakieś "wypady".. A ja co? Siedzę w domu i zmieniam pieluszki..: ( Jestem szczęśliwa, że mam dziecko, bo to najcudowniejszy dar ale przykro i smutno mi jest samej.. Czuje się uwiązana w domu, bo synuś nie potrafi opróżnić piersi - jest ona jedynie uspokajaczem jak smoczek - i pozostaje mi laktator a z tym żeby teraz odciągnąć mleko musze siedzieć prawie godzinę, więc głupio mi tak gdzieś wyjść i odciągać.. Nie daje rady odciągnąć na zapas (myślę, że tu już jest wina laktatora, bo coraz słabiej ciągnie). Więc siedzę w domu, jedyne co to wychodzę do sklepu, do piekarni, na chwilę na spacer do lasu.. Gdy musiałam spędzić ostatnio poza domem więcej czasu i przed wyjściem udało mi się ściągnąć jeszcze troszkę mleka w urzędzie był ryk i pędziłam z Małym do domu.. Czasem mam ochotę trzasnąć drzwiami i raz gdy tak zrobiłam wychodząc posiedzieć sama wieczorem na ganku.. Przeszło mi; ) Nie mam tu się nawet komu wyżalić, nie ma kto się małym choć na chwilę zająć w ciągu dnia bym mogła coś zrobić narazie.. Jeszcze teraz mały jest chory i dosłownie korzystam z chwili jego snu.. Agulka ja ostatnio zbiłam talerz.. Byłam wściekła, bo kolejny wieczór to samo i tak stojąc i zmywając naczynia przy zlewie cisnęłam o niego talerzem.. Też pomogło a talerz pękł tylko w pół; ) Wiem, że to nie zdrowe i w ogóle ale.. Gdy przychodzi weekend a moje Kochanie coś robi na zewnątrz (ostatnio 4 tygodnie z rzędu tnie i rąbie drzewo na zimę (oczywiście on tylko nadzoruje)) i to cały dzień, ja też wychodzę (chociażby sama a Mały zostaje na chwilę śpiący z nianią nad nosem) siadam na ławce przed domem i.. Palę papierosa...... Nie palę ani nałogowo, ani nawet dla towarzystwa - dla siebie, by chwilę odetchnąć po całym tygodniu - ten jeden papieros daje mi spokój na cały następny tydzień..

2013-09-18 15:03

sa takie dni faktycznie . czasami tryskamy energią , optymizmem ekscytujemy sie każdym drobiazgiem , chcemy wszystko zrobic najlepiej i oczywiscie same zeby pokazac jak sobie swietnie radzimy. Cudoowne są te dni , gdy mąż - partner to docenia i okazuje nam szacunek i podziw alee jak juz napisałam ` SĄ TAKIE DNI ` rzadkooo , zdecydowanie za rzadko, choc mój Szymon jest super ojcem , partnerem i pomaga we wszystkim , nigdy nie wychodzi beze mnie i nie obciąza nas tym ze musi siedziec w domu ze do kumpli wyjsc nie moze , powtarza ze zdecydowalismy sie na dziecko wiec wychowujmy je najlepiej jak potrafimy . Ja osobiscie jestem szczesliwa gdy wiidze , jak domownicy doceniaja mnie , pomagaja mi , nie musze mowic , przypominac i sprzatac po kazdym ale wiadomo ze czasem najszczersze checi nie wystarcza... pogoda czasami da popalic . ja jestem mloda mama ( 20 l ) i czesto popadam w taka alaa` depresje ` gdy najlepsza kumpela pisze ( toć choodz wyjdziemy gdzies - wtedy oczy takie i sobie mysle no niepowazna *.* , albo widze fotki z klubu a tam caly moj rocznik alboo uroczysosc rodzinna kazdy swietnie sie bawi a ja sie skupic na rozmowie nie moge bo mały sie wyrywa , chce wszystko sciagac , łapać , o wszystko uderzac ) alee gdy wszystko ostygnie wieem jaka jestem szczesliwa wiem ze nie jest mi nic poza ` rodzinka ` do szczescia potrzebne , spokój i harmonia ostatnio u mnie number one :) Niestety jak nie urok to yhyyyyym , no ;) , najpierw jakies usterki po porodzie a potem zwykle hormony ktore odwieczny problem u nas stwarzaja . Dumne bądzmy z naszych ról , dalismy życie małemu człowiekowi które nas kocha i bez nas nie bedzie funkcjonowac normalnie , potrzebuje naszej milosci a my potrzebujemy jego milosci taka prawda i mimo wszystko pamietajmy ze jakby nie było to dzieciatko strasznie jest wdzieczne nam i jesli rodzice NAM dali wszystko my naszym dzieciom tez to dajmy ( nie mnieeej) a jesli rodzice czegos nam nie dali i mamy braki w czyms to dajmy to maluchowi , zeby miało lepiej :) popłakać też można - czemuu nie :) Nawet na takim forum czasami wystarczy poczytac , porozmawiac z kims kto ma podobnie albo miał i dał rade :) i chciałam dodac zebyscie sobie nie mysleli ze mnie chodzi tylko o jakies imprezy i towarzystwo , ze jakas smarkata jestem , bo nie chodzi o to tylko o SZOK , ze jestesmy odpowiedzialni ze wolnosc sie skonczyla i mamy tzw smycz :) maly był planowany choc nie dokonca przemyslany to ii taak niczego nie zaluje i nie zamieniłabym niigdy w zyciu swojego zycia z jakas szalona nastolatka :) "Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie pragnie."

2013-09-14 23:05

Martuś, zawsze sobie powtarzam: że jestem tylko człowiekiem, mam prawo do irytacji. Nie da się być aniołem w taki dzień, kiedy dzieci zachowują się okropnie. Nie jesteś sama i odosobniona, nie martw się. Mnie czasami wszystko leci z rąk, nie wiem za co chwytać pierwsze...Starszej zrobić i podać jeść, pić, a młodsza dopomina się kaszki. Idę z młodszą na rękach robić żarcie i wypada mi pojemnik z kaszką, rozsypuje się, do tego pies szczeka, bo ktoś puka. Obie płaczą..a ja mam ochotę wyć. Mamunia- no, takich sytuacji nie lubię też...a ta "modlitwa" córy,to musiałą być straszna.. Czasem moje rozdrażnienie sięga już zenitu. I mam ochotę wyżyć się na czymś: np. potłuc talerze i szklanki, czymś ciepnąć o ścianę. Raz, gdy byłam w podstawówce, w 6 klasie, zdenerwowana na moją babcię z całej siły cisnęłam kubeczkiem arcoroc w podłogę w pokoju. No to potem miałam co zbierać, bo się rozbił w drobny maczek, jak szyba samochodowa...i teraz przed tłuczeniem powstrzymuje mnie to, że narobiłabym sobie dodatkowej roboty... Wyznaczyłam w domu "kąt wyładowań" i uczę córkę wyładowywania swojej złości w tym kąciku na poduszce. Mnie uczono,by leżąc na plecach uderzać nogami i rękami o podłoże, można krzyczeć. Myślę, że nasze dzieci tak zdziwi ten widok, że przestaną być nieznośne i zaczną się śmiać do rozpuku:)

2013-09-14 22:04

Słabe te chłopaki! Pamiętam załamanie mojego męża jak mały nie spał caluteńką noc po przyjściu ze szpitala. To była JEDNA noc, a ja w szpitalu 6 nocy zarwanych bo mały płakał.

2013-09-14 21:47

taaaa, ile razy mówiłam mężowi, że powinien więcej mi pomagać przy córce i jego stały tekst "A Ty jeszcze chcesz mieć drugie", no czasem z tymi chłopami załamka... co się dziwić, że my potem chodzimy jak męczennice...

2013-09-14 20:45

Dzięki Dziewczyny za wsparcie! Jesteście kochane :* Już mi lepiej, mąż cały tydzień u teściów bo chory, a ja sama i coś puściło. Ale już na szczęście złapało z powrotem :)