Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Czasem mam dość

Data utworzenia : 2013-09-12 20:00 | Ostatni komentarz 2015-01-07 20:28

Marta1984

6865 Odsłony
42 Komentarze

Był poruszony temat depresji poporodowej, spadku nastroju, zmęczenia czasem zniechęcenia i stresu nową dla nas sytuacją. A jak to wygląda u Was, które poród macie dawno za sobą. Czy tracicie cierpliwość i czujecie czasem zmęczenie dzieckiem? Nie chcę wyjść na wyrodną matkę ale mimo, że chwilowo nie pracuję więc ten stres odpada czasami czuję się przytłoczona przebywaniem z dzieckiem non stop. Kiedy tak jak dziś syn ciągle marudzi nie chce mi się cały czas go uspokajać. Zwłaszcza, że sama źle się czuję :( Jak Wy sobie radzicie z gorszymi dniami? Nie chcę żeby dziecko było odbiorcą z złych emocji ale naprawdę denerwuje mnie dzisiaj strasznie :(

2013-09-22 22:19

Ja bym chciała wrócić do pracy, ale nie mam do czego. Mnie się pozbyli z pracy, jak "życzliwa" doniosła o mojej ciąży. Ale takich historii pełno, jak czytam...

2013-09-22 11:20

Marta bardzo dobrze Cię rozumiem, mnie też teściowa naciskała żebym do pracy w końcu poszła a dziecko do żłobka oddała ale nie pozwoliłam na to, dopiero teraz jak ma 2,5 roku widzę że dla jego rozwoju lepiej go wysłać do przedszkola i od tygodnia jest dumnym przedszkolakiem. Widząc jak funkcjonuje instytucja żłobka w życiu bym dziecka kilkumiesięcznego nie oddała (dobrze że wydłużyli urlopy macierzyńskie).

2013-09-22 00:15

Samantka czasem wykształcenie nic zupełnie nie daje. Mnie przynajmniej niewiele dało. Więc też nie ma się co trzymać kurczowo. Chociaż muszę Ci powiedzieć, że potraktowano Cię w tej szkole okropnie. Właśnie ze względu na Twój stan powinni Ci ułatwiać, a nie się Ciebie pozbywać!! Ja w pracy jak zaszłam w ciążę też wcale nie miałam taryfy ulgowej, nawet jak wylądowałam w szpitalu z poronieniem zagrażającym. I jak się łatwo domyślić po tygodniu pracy znowu przyjęto mnie na oddział.Tylko, że przypadło to na Boże Narodzenie i Nowy Rok i było to dla mnie bardzo przykre. To tak się wydaje, że jak się siedzi w domu z dzieckiem to jest luz. Ale wiecie co? Mój mąż ma na widoku pracę dla mnie, a ja w starej przedłużyłam wychowawczy do końca roku i tak bardzo bym nie chciała iść do pracy teraz. Już się nastawiłam, że do 1, 5 roku będę z małym, a tu musiałabym go zostawić na ponad 8 godzin :( Rodzice też nalegają, że jeśli jest okazja to powinnam iść do pracy :( No ale może się okaże, że to nie dla mnie. Nie chcę zostawiać jeszcze małego.

2013-09-22 00:03

lipka ja mam tak jak Ty; ( Dokładnie tak samo, bo w każdej wolnej chwili On zajmuje się domem i czymś wkoło niego: ( Ja bardzo chciałabym skończyć szkołę.. Potoczyło się to u mnie nie fajnie, bo gdy przestałam uczęszczać do szkoły ze względu na podtrzymanie ciąży, technikum się mnie pozbyło - wszyscy uznali, że na indywidualny tok nauczania jest już za późno, gdzie pierwszy raz z krwawieniem wylądowałam w szpitalu 4 dni przed studniówką a potem tydzień po niej i już wtedy zasygnalizowałam, że chce mieć bardziej rozłożone zajęcia w czasie albo by odbywały się np. dwa dni w tygodniu, bądź bym uczyła się w domu, tak by nauczyciele przyjeżdżali do mnie, bądź przez internet.. Od 16. roku życia stałam się samodzielna i wszystkie sprawy związane ze szkołą załatwiałam sama a tu nagle potrzebni byli rodzice a oni.. Nigdy nie mieli dla mnie czasu i z szkołą nie pomogli a mnie dyrekcja olała - po moim piśmie, wysłanym mailem do kuratorium jak sprawa wyglądała, na następny dzień dzwoniła do mnie dyrektor szkoły, aby zaproponować naukę w przyszłym roku, tylko, że również w trybie dziennym, więc nic mi to nie dało..: ( Jedynie wychowawczyni za zbagatelizowanie sprawy dostała naganę a dyrekcja miała w szkole kontrole.. A ja zostałam tak naprawdę bez wykształcenia ale z zawodem, który i tak mi nic nie daje, ponieważ bardzo pragnę mieć rodzinę.. Chciałabym skończyć jakąś szkołę zaoczną, tą ostatnią klasę, która mi została i napisać maturę ( z próbnej, którą zdążyłam napisać z polskiego, miałam najlepszy wynik w klasie..; ) ) ale nie chce jeszcze zostawiać synka.. Nie potrafiłabym..

2013-09-21 22:14

o Lipka ale cię wzieło ;) jeszcze chwila i wracacie;) Fajnie mieć faceta który dba o dom i chce aby wszystko miło ład i skład, ja sie cieszę kiedy mój mąż stara się coś ulepszyć w naszym mieszkaniu, ale to nie to samo co mieszkanie w domku, wiecej obowiązków a niedługo zima a co się z tym wiąże wiadomo;( Jeśli nie chce ci pomagać w ogródku a ty nie dajesz rady? nic na siłę, porozmawiajcie czy tak naprawdę jest wam to potrzebne moze zamiast marchewek i innych eko warzyw lepiej zrobić tam trawnik albo miejsce na grila;) opieka nad dzieckiem to cieżka robota, niestety ja kiedyś też mysłałam nic nie robią tylko siedzą z dziećmi w domu, ale nie przypuszczałam ze wychowanie małego człowieka tyle pracy wymaga, ale i tak po ciężkim dniu kiedy patrzysz na swojego śpiącego szkraba, to wiesz ze dla niego zrobiłabyś wszystko.

2013-09-21 20:59

lipka widzę że łączy nas nie tylko miasto ale i to że obie mieszkamy w domkach jednorodzinnych :) Ja dziś muszę mojego mężusia pochwalić bo zajmował się synkiem a dodatkowo przekopał ogródek, posadził maliny i poziomki a ja odpoczywałam trochę.

2013-09-21 20:41

Ja też mam juz dość. Dziś juz naprawdę nie wytrzymam i muszę się wygadać. Mieszkamy w do.ku jednorodzinnym i mój maz mieszka w nim od urodzenia prawie i oczywiście każdą wolna chwile spędza na jego remontowaniu twierdząc oczywiście ze ja odpoczywam przy dziecku, co jest bardzo frustrujące. Czasami mi się wydaje, ze on nie wie ci to znaczy opiekowanie się dzieckiem.Dziś na przykład stwierdził, ze on nie będzie pielił, bo to nie jego obowiązek. Czasami wydaje mi się że ważniejszy jest dla niego wygląd domu niż spędzenie czasu z rodziną. To jest przykre. Myślałam że chociaż trochę się zmieni, ale niestety myliłam się, a do tego jestesmy w Holandii żeby pomoc jego mamie i nawet niw mam się komu wygadać, a jak ja coś zrobię to się nie liczy najważniejsze jest to co on robi. Nie mam siły juz na to wszystko. A jak sobie pomyśle o jego własnej działalności która chce otworzyć to juz wogole... Ah dziewczyny jak ja bym chciała być czasami facetem i mieć wszystko gdzieś. Marta masz racje posiadanie faceta przy dziecku to duży plus, ale czasami potrafią tak robić, ze odechciewa się wszystkiego.

2013-09-20 21:05

Bardzo dobrze Dominiko! Muszę Ci powiedzieć, że Cię podziwiam. Tak długo już siedzę w domu i nawet przyszło mi do głowy żeby podszkolić angielski, który teraz jest pewnie na poziomie niemal zerowym albo zrobić jakąś podyplomówkę nawet zaocznie. No ale to się trzeba zebrać... a jak ktoś jest leniem to później tylko narzeka, że trzeba było to i tamo :(